|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-03-2017, 01:15 | #151 |
Reputacja: 1 |
|
15-03-2017, 06:25 | #152 |
Reputacja: 1 |
__________________ Nowa sesja dark sci-fi w planach zapraszam do sondy |
15-03-2017, 22:16 | #153 |
Reputacja: 1 | Hans za bardzo nie chciał się budzić, ale jego spity solidnie towarzysz Jost nie miał nic przeciwko napiciu się gorzały, którą oferował Marius. Szybko wywiązała się rozmowa, którą Wollenberg zręcznie kierował cały czas udając, że ostro popija z glinianego kubka. Okazało się, że nadprogramowy kurs, który właśnie wykonała "Kocia Muzyka" opłacony został przez znajomka szypra. Tym zleceniodawcą był jeden z parobków portowych już znanych Łowcom. Wszystko do siebie pasowało. Na barkę załadowano wczesnym rankiem jakieś skrzynie i beczki, które potem popłynęły w górę rzeki i zostały wyładowane w kryjówce nad potokiem Gock. Pusta już barka przypłynęła do faktorii, a żeglarze za łatwo zarobione pieniądze spili się, niemal do nieprzytomności. Lub urżnęli w trupa, czego przykładem był szyper Hans. Więcej Marius się nie dowiedział, bo Jostowi zbyt już się plątał język. Ale tyle chyba wystarczyło. - Łaaa! - wrzasnął wyrwany z pijackiego stuporu marynarz. Popatrzył na maga niezbyt przytomnym, rozbieganym wzrokiem. Chyba widział go potrójnie, gdyż zaczął trzeć oczy i potrząsać głową. - Czego chcecie ode mnie? Nie jesteście Hans... ani Jost.... To kto? Co się napić? |
17-03-2017, 10:48 | #154 |
Reputacja: 1 | Marius wywołał towarzyszy w ustronne miejsce bez ciekawskich uszu, po czym ujawnił im zasłyszane informacje. -Wodą czy lądem? - zapytał. |
18-03-2017, 06:17 | #155 |
Reputacja: 1 |
__________________ Nowa sesja dark sci-fi w planach zapraszam do sondy |
18-03-2017, 11:03 | #156 |
Reputacja: 1 | Jestem przyjacielem, pracuje dla tego, kto dał wam ostatnie zlecenie. Może by miał dla was kolejne, równie dobrze płatne - tylko chciałbym się upewnić, wszystko dobrze poszło? - Berthold przemówił pewnym głosem, mając nadzieję, że pijany marynarz nie będzie wątpić w jego słowa, licząc na kolejne łatwe pieniądze. Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 18-03-2017 o 11:19. |
19-03-2017, 21:27 | #157 |
Reputacja: 1 | Pijany marynarz nie był zbyt wdzięcznym rozmówcą, cały czas nagabując Bertholda o coś do picia. Niewiele się też Berthold dowiedział. Okazało się, że mózgiem całe operacji był szyper Hans, który pozostał w karczmie, zalany w sztok. Pijany marynarz nie był w stanie powiedzieć wiele więcej, po prostu zasypiając podczas mówienia kolejnego zdania. Mag zauważył, że jego towarzysze opuścili karczmę i teraz starają się, w większości bezskutecznie usunąć plamy, których nabawili się pomagając nosić usmolone beczki. Pod wieczór dotarli do znajdującego się nieopodal faktorii brodu, którym przekroczyli rzekę. Woda nie sięgała wyżej niż do połowy uda, a odległość między brzegami wynosiła jakieś dziesięć kroków. Dno było kamieniste, a brzegi strome. Już po drugiej stronie, w lesie, gdy zapadły ciemności rozbili obóz. Noc minęła niemal spokojnie. Jeśli nie liczyć słyszanego przez wartownika około północy odległego bicia bębnów, nic się nie działo. Rankiem, gdy świat był jeszcze mglisty i mokry po nocy, ruszyli wzdłuż brzegu, kierując się z powrotem w kierunku miasta. Kilka godzin przedzierania się przez krzaki i zarośla doprowadziło łowców do zabagnionego terenu, porosłego kępami trawy wystającymi z błotnistych sadzawek. Musiały to być bagna, które stanowiły ujście potoku Gock do rzeki Delb. Potwierdził to Berthold, który dzień wcześniej przelatywał nad nimi, bezskutecznie poszukując śladów. Brodząc w bagnie, niemal po pas zanurzeni w wodzie i odganiający się od upierdliwych pijawek i insektów łowcy, wolno przedzierali się w kierunku bardziej suchego miejsca. Nie zauważyli, jak niedaleko od nich, przy jednej z utworzonych z gnijącej trawy i mułu wysepek, łypa na nich bezbarwne oko, a potem woda delikatnie chlupocze. Wokoło wysepki rozeszła się mała falka, znacząc miejsce, gdzie coś poruszyło się pod wodą. Chwilę później, woda poruszyła się całkiem blisko brodzącej grupy, a potem... Bretończyk krzyknął zaskoczony, a jego krzyk przeszedł w bulgot gdy zniknął pod powierzchnią błotnistej wody, kotłującej się wokół niego. |
21-03-2017, 01:00 | #158 |
Reputacja: 1 | Berthold przez ułamek sekundy tylko był zaskoczony, potem zadziałał instynktownie. Wiedząc, że jeżeli chcą uratować kompana nie mogą zwlekać, chwycił za swój kostur jedną ręką i skoczył w miejsce gdzie zniknął bretończyk, chcąc go złapać. Gdyby wyczuł drapieżnika miał zamiar zdzielić go po łbie. Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 21-03-2017 o 01:02. |
23-03-2017, 23:47 | #159 |
Reputacja: 1 | Maximilian, Juan i Marius bezmyślnie przyglądali się temu co działo się zaledwie kilka metrów od nich. Bretończyk młócąc nogami i rękami bagienną wodę, usiłował wydostać się z mocarnego uchwytu jakiegoś podwodnego szkaradztwa. Nie pomagała mu w tym płytowa zbroja, która cały czas ciągnęła go w kierunku mulistego dna. Rudy wył, nie mogąc nic zrobić. Woda sięgała mu do szyi, co skutecznie uniemożliwiało mu walkę. Przez większą część czasu miał nawet problemy z chodzeniem, więc na wpół szedł za swym panem, na wpół płynął. Berthold chwycił tonącego Jean-Pierra za przemoczoną opończę i zaczął ciągnąć ku sobie. Jednak jego wysiłki okazały się mizerne. Coś co go trzymało, nie miało zamiaru wcale puszczać, wręcz przeciwnie, ciągnęło go w dół i ku sobie. Berthold widział ciemniejsze od błota cielsko zanurzone w wodzie. Jego rozmiary przeraziły czarodzieja. W tym momencie spod wody wystrzeliła pokryta haczykami czarna macka i pomknęła w kierunku czarodzieja. Ten instynktownie się uchylił, czując na twarzy krople błota, którym ociekała przelatująca tuż przed nim kończyna. |
24-03-2017, 06:14 | #160 |
Reputacja: 1 |
__________________ Nowa sesja dark sci-fi w planach zapraszam do sondy |