|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-06-2021, 20:43 | #2021 |
Administrator Reputacja: 1 | Strzała, druga, trzecia, kolejna... Upierzone wysłanniczki śmierci tym razem nie niosły z sobą ran i bólu. Trafiały w tarczę - jedne w sam środek, inne... nie całkiem tak, jak by to chciał ten, co wystrzelił je z łuku. W sumie jednak Axel był zadowolony. Nie odstawał aż tak od głównego faworyta, Allavandrela, a to sugerowało, że nie jest bez szans, jeśli chodziło o dobre miejsce w trzecim dniu zawodów. Czy warto byłoby wygrać? Wianuszek młodych pań, otaczających zwycięzcę, miał, zapewne, swoje plusy, ale niechęć ze strony pokonanego mistrza mogłaby mieć swoje skutki. - Zobaczymy, co bogowie ześlą nam jutro w darze - odparł Axel. - A teraz chodźmy na to piwo. No i rozejrzymy sie za jakimiś panienkami... które będą zainteresowane naszymi skromnymi osobami, a nie łowczym. |
18-06-2021, 16:29 | #2022 |
Reputacja: 1 | - Wyjazd z miasta? Oby nie już niedługo, Rallanie. Krasnoludy oskarżają was o całe zło świata, a nawet jeśli nie o całe, to o nowe podatki już na pewno. Ich wybuchowość połączona z dużą ilością taniego piwa na festiwalu może do jakichś zamieszek doprowadzić. Leonard zaśmiał się, jak gdyby miał to być żart, i zaczął bić brawo zwycięskiemu szampierzowi. - Brawo, Dieterze, brawo, piękna walka. Musisz mnie nauczyć jak wygiąć nadgarstek w taki sposób, jak to przed chwilą zrobiłeś. Zda mi się to fizycznie niemożliwe. A imć Rochego, kimkolwiek by nie był, marny czeka los!
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
22-06-2021, 22:04 | #2023 |
Reputacja: 1 |
|
28-06-2021, 11:13 | #2024 | |
Reputacja: 1 | Axel Axel z Robbenem poszli na piwo. Rozsiedli się wygodnie pod płóciennym zadaszeniem rozstawionym nad ławami, gdzie serwowano piwo z pobliskiej gospody. Tuż obok rozstawił swój kram sprzedawca ciastek, wokół którego kręciło się mnóstwo dzieciaków. Dwóch łuczników oddawało się rozmowie, obserwowało przechodzące w pobliżu niewiasty i popijało schłodzone w piwniczce piwo. Na ulicy zapanowało nagle zamieszanie. Ktoś nieopodal coś krzyczał. Szybko okazało się, że chodzi o... podatki. Jakiś młodzian w fikuśnej czapce biegł między ludźmi co rusz sięgając do pokaźnej torby przewieszonej przez ramię i ciskał naręcza jakiś papierów ponad siebie, wykrzykując antyrządowe i antypodatkowe slogany. Jedna z ulotek wylądowała u stóp Axela. Jako, że Mayer nie umiał czytać, to tylko podniósł skrawek papieru i przyglądał mu się z zaciekawieniem. W sukurs przyszedł Robben, o dziwo umiejący odczytywać pismo.
- Te nowe opłaty raczej nie wzbudzają zadowolenia. Cóż, gdybym sam miał płacić, też nie byłbym zadowolony – skwitował Robben popijając z kufla. Leonard - Tak, dokładnie. Przecież to ja i Allavandrel stoimy za plecami grafa i szeptamy mu skąd ma wziąć pieniądze. Wszyscy to wiedzą – odparował Rallane z nieludzkim uśmiechem na wargach. – Następny podatek jaki mamy w planie, to... - Opodatkowanie chodników. Przecież wszyscy z nich korzystają, więc można na tym zarobić. Jego wysokość oszacuje się na podstawie zużycia podeszw – dokończył łowczy. - A potem opodatkujemy szewców – odparował Rallane. – I w ten sposób zdobędziemy władzę na miastem! Ha ha ha. - To doskonałe prawo. Wszyscy wiedzą, że magowie mają ukryte kufry pełne złota, nie wspominając o alchemikach, którzy sami wytwarzają drogocenny kruszec – oznajmił ni stąd ni zowąd Dieter. Zapadła chwila milczenia. – No co? Znów podatki... Pogadajmy o czymś innym. Przez chwilę dyskusja toczyła się na temat rodowodu Rochego i jego szans z Schmiedenhammerem, a potem sam zainteresowany wrócił na arenę. - Cóż on się tak na te opłaty napalił? Ma w tym jakiś interes, że je popiera? Ktoś mu płaci? – zapytał cicho Rallane narzeczoną Czempiona. - Nie wiem o co mu chodzi. Starałam się dowiedzieć dlaczego popiera podatki, szczególnie ten nałożony na krasnoludy, skoro tak szanuje khazadów, ale on nie widzi problemu i powiedział, że nie będzie się tłumaczył. Lothar - Panny do wzięcia! Toście, giovane cavaliere trafili w sedno. Niejedna do wzięcia jest. Ja to bym każdą chętnie brał i to nie raz i nie dwa, ale żeby do ołtarza, co to, to nie! No może poza tą starą labzegą Zimperlich, opiekunką Księżniczki. Tej to bym nawet dwumetrową lagą nie tyknął. Ale sama Katarina to cudowna łania. Troszkę głupiutka, ale komuż to przeszkadza, kiedy potrafi dogodzić. Trzeba by ją oczywiście odpowiednio przyuczyć, a ja, nie chwaląc się doskonałym nauczycielem w tych sprawach jestem. Dziewczyna to dobra partia. Tasti troppo alti per i miei piedi, ale Wy szlachetnie urodzony. Moglibyście iść w konkury, poparlbym Was z całego serca. Są też wesolutkie gołąbeczki – Emmanuella, Petra, Natasha i Kirsten. Oj, tej ostatniej nie tykaj, mio amici, bo zajęta. Emmanuella chętna też nie była, nie wiem sam czemu, może miecze i pały nie są w jej typie, a woli brzoskwinki dla odmiany – zaśmiał się rubasznie i rąbnął Lothara w plecy, aż zadudniło. | |
28-06-2021, 14:29 | #2025 |
Administrator Reputacja: 1 | Piwo było było bardzo smaczne, a dodatkowym jego plusem było to, że było w miarę chłodne. - Świetne piwo - powiedział Axel, gdy umoczył usta w złocistym płynie. - Twoje zdrowie. - Uniósł kufel w stronę Robbena. - I za nasze jutrzejsze zwycięstwa. Wypili, a potem zaczęli omawiać, po cichu, by nikt trzeci ich nie słyszał, wdzięki przechodzących niedaleko niewiast. Przyjemny odpoczynek zakłóciło pojawienie się młodzieńca, rzucającymi na prawo i lewo hasłami, które z pewnością nie spodobałyby się tym, co stali u władzy. A papier, który trafił do ręki Axela, był zwykłym śmieciem. - To się nie nadaje nawet do wytarcia zadka - powiedział, po czym rzucił ulotkę na ziemię. Lepiej było zaśmiecać okolicę, niż trzymać takie śmieci w kieszeni. - Nikt nie lubi podatków - przytaknął na słowa Robbena. - Trzeba się wynieść z tego miasta, zanim wprowadzą podatki od spodni czy broni. Lepiej wypijmy, póki nie wpadną na kolejny głupi pomysł. |
18-07-2021, 22:27 | #2026 |
Reputacja: 1 |
|