|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-08-2018, 11:57 | #451 |
Administrator Reputacja: 1 |
|
15-08-2018, 20:12 | #452 |
Reputacja: 1 | W gospodzie Przy Bramie zaczęły padać pierwsze pytania. W tym czasie, w zupełnej innej części miasta Roel Frietz zerwał się do ucieczki. Krzyknął ile sił w głosach chcąc ostrzec towarzyszy, i z pewnością usłyszeli oni hałas, może niezbyt zrozumiały, ale nie miało to większego znaczenia. Akolita trzasnął drzwiami w ostatniej chwili, głuchy huk świadczył, że któryś z wyznawców Siewcy rzucił w jego stronę krzesło, taboret, czy inne siedzisko. Roel wypadł więc z gospody, a zaraz za nim na ulicę wybiegło siedmiu ludzi w tym jeden z pielgrzymów. Choć akolita był mężczyzną bardzo silnym, zahartowanym dziesiątkami walk, które stoczył w swoim życiu. Jednak choroba trawiła jego ciało, osłabiała. W normalnych okolicznościach z łatwością by ich zgubił, teraz nie mógł być tego taki pewny szczególnie, że nie znał tego miasteczka. Svein obserwował to wszystko z ulicy, Erich z budynku.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
15-08-2018, 21:48 | #453 |
Reputacja: 1 | Roel starał się odciągnąć chaotystów tak daleko, jak się da, lecz nie zamierzał uciekać bez końca, by w końcu opaść z sił i dać się dobić. Kiedy wiedział już, że pościg jest zbyt blisko zwolnił kroku i wziął głęboki oddech. Trochę nawet zrobiło mu się przykro, że w ostatnim tchnieniu będzie czół zapach choroby i gnijących ciał, lecz miał nadzieję, że powietrze wypełni się też wonią krwi przypominającą stare beztroskie czasy. Stanął za porzuconą furmanką i przygotował się do walki. Pierwszy cios był najważniejszy. Nie mógł chybić. Reszta to już wola bogów. |
17-08-2018, 17:23 | #454 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu |
17-08-2018, 18:24 | #455 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Svein zadziałał szybciej, niż pomyślał. Bo tego drugiego nie uczynił wcale. Widząc pościg pozwolił, by kusza zawisła na pasku przewieszonym przez tors a dłońmi odszukał procę. Stopą wydłubał solidny kamień z podmurówki budynku za którym się skrył i umieścił go w siodełku. Odczekał, przymierzył i wykonał jeden mocny ruch ręką by w razie trafienia pielgrzym nadawał się tylko do wyniesienia nogami do przodu. Dopiero wtedy rozum przejął kontrolę na ciałem. „I to, to jest ich przywódca?” Pomyślał szczurołap. |
17-08-2018, 21:00 | #456 |
Reputacja: 1 | Oskar po wejściu do gospody zaczął przemierzać łagodnym, rytmicznym krokiem pomieszczenie. Przysłuchiwał się pytaniom zdenerwowanych towarzyszy. Jego wzrok krążył po zaniedbanym pomieszczeniu, niby okazując brak zainteresowania... -Żyje- odpowiedział Oskar, krzyżując ręce, zatrzymując się w miejscu i wpatrując się w kobietę-A teraz odpowiesz na nasze pytania? |
17-08-2018, 23:26 | #457 |
Reputacja: 1 | Nim Erich zdążył cokolwiek zrobić akolita był już na zewnątrz i po chwili zniknął w budynku gospody. Von Kurst zaklął cicho, nie będąc pewnym, czy zły jest na Roela, czy raczej na siebie. Czekał nasłuchując i obserwując podwórze. Kilka uderzeń serca później morryta wybiegł na zewnątrz, a za nim pół tuzina goniących go sylwetek. I pielgrzym. Czy byli to wszyscy spośród tych, którzy zapewne chronili swego przywódcę? Czy ten na zewnątrz nim był? Nie wyróżniał się niczym szczególnym, ale skąd Erich miałby to wiedzieć? Walczył wcześniej z grupką sprzyjających pielgrzymom mieszczan. Nie dawał akolicie większych szans na przeżycie tej pogoni. Von Kurst bił się z myślami nie wiedząc co począć. Czuł, że miał obowiązek wspomóc towarzysza. Z drugiej strony w jego zachowaniu i ucieczce w innym kierunku widział poświęcenie - odciągał wrogów, by mogli rozprawić się z przywódcą pielgrzymów. Nie było możliwości, żeby pobiegł Roelowi na pomoc i nie został zauważony przez pielgrzyma. Ten mógł ściągnąć kolejnych fanatyków. - Zatem postanowione... - szepnął i ostrożnie otworzył drzwi uważając, żeby nie skrzypnęły. Zamierzał możliwie cicho podejść do pielgrzyma, a gdy ten się spostrzeże - podbiec do niego i przebić go mieczem. Jeśli będzie miał szczęście pokonają jednego z pielgrzymów, zanim pozostali zauważą, a Erich będzie mógł ruszyć na pomoc morrycie.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
18-08-2018, 11:27 | #458 |
Administrator Reputacja: 1 |
|
18-08-2018, 19:55 | #459 |
Reputacja: 1 | Sytuacja w gospodzie Przy Bramie robiła się napięta, nie było w tym nic nadzwyczajnego. Jeszcze parę dni temu było to miejsce, gdzie zamożniejsi mieszczanie oraz kupcy spożywali wystawne obiady, gdzie raz na jakiś czas mogli posłuchać muzyki i dobić interesów. Teraz było to splądrowane, ponure miejsce, w którym oszalały gospodarz próbował stworzyć golema na wzór swojej zmarłej żony z ciał swoich gości. Atmosfera była ciężka, trzech mężczyzn w większym, bądź mniejszym stopniu cierpiało na dolegliwości związane z zarazą, mogli być też głodni, lub spragnieni. Udzielili jednak odpowiedzi Grettcie i domagali się od niej tego samego.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! Ostatnio edytowane przez pi0t : 18-08-2018 o 23:19. |
18-08-2018, 20:18 | #460 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu |