Warlock powiedział że nie daje PP NPCom :(

Paktowania nie ma bo Borriddim zaatakował od razu i już po ptakach :(

Na resztę Warlock musi odp.

Wampiry nie przybrały żadnej innej formy... Bretończycy nie uciekają z pola bitwy, a co najwyżej robią strategiczny odwrót. ;)

Innymi słowy - zabiliście je na amen.

Zdecydowanie bliżej im z wyglądu do ludzi, chociaż (jak to wampiry) mają w sobie coś co z miejsca skreśla człowieczeństwo.

Jakoś tak samo wyszło... najwyraźniej kraś nie zrozumiał dialektu staroświatowego, jakim gadał wąpierz :roll:

Mam czas, jestem w domu, nic się nie dzieje na sesji. Tylko pójdę do pracy, od razu odpisy. Medyk łata kogo może skoro nie było szans zagadać.

Ostrzegałam ich, ale stwierdzili, że (jak to Gobl1n napisał) "tak jakoś wyszło" :blazen:

Bez przesady, zawsze można krzyknąć w ich stronę że chcemy rozmawiać....

Czy te wampiry porwały ze sobą Lexę? Rozumiem, że nie?

Ehh powoli zaczynam wracać do rzeczywistości i zabieram się za nadrabianie. Coś Tora powinna zrobić na wczoraj? ;)

Według tego, co Warlock napisał, to jest ona w pomieszczeniu, w którym większość ekipy zdechło i gdzie nastąpił atak - czyli tam, gdzie się wampiry teraz wycofały. Gdzieś ją schowały :P


corax, chyba nie. W sumie była Thora NPCowana... Ale jakby co, to jej siostra "zginęła" gdzieś, otoczona przez mumie i wampiry i nie wiadomo co jej zrobili :P

Aha. Czyli ma się przebić przez tunele jak młotek pneumatyczny - czaję ;) <zakasuje rękawki>

W sumie teź niekoniecznie xD

W skrócie: zeszli do komnaty gdzie były sarkofagi. Jedna mumia walnęła w jeden z nich i wyskoczył wampir. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to że tych wampirów nagle wyskoczyło z sześć. Lexa stanęła w obronie Aureolusa oraz Thory, osłaniając ich swoim ciałem, aby się wycofali z powrotem do poprzedniej komnaty. Lexa nie zdążyła się jednak wycofać z nimi, bo została otoczona.

Byliście więc w komnacie poprzedniej w uszczuplonym składzie (w tamtej sali z sarkofagami padli Sylvain, Orrgar, Lexa, Erwin, Eomund <któremu oderżnięto głowę> i Wolfgang). Aureolus podpalił korytarz, zadając wampom obrażenia, Baron został zabity przez nie, Berthold sam jeden rozwalił wszystkie mumie, Wampiry chciały paktować, ale Borriddin miał to głęboko w zadzie i zaatakował. Krwiopijcy więc się wycofali z powrotem, wam drogę grodził ogień w korytarzu. Teraz ogień już przygasł i możecie tam wrócić, gdzie dużo trupów kolegów waszych, no i Lexa - cholera wie gdzie, bo ją UKRADLI. :P no i jak coś to niech koledzy uzupełnią moje streszczenie, bo mogłam coś/kogoś pominąć :)