lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [sesja]Chaos w sercu Imperium (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/1727-sesja-chaos-w-sercu-imperium.html)

Asshilis 28-07-2006 14:08

[sesja]Chaos w sercu Imperium
 
Na początek troche informacji o rozgrywce:

Po pierwsze postanowiłem poddzielić kampanię na PRZYGODY. Każda z nich będzie się składała z 1, 2, może 3 misji. Pomiędzy nimi gracze będą (jak zawsze, niestety) odchodzić, natomiast inni będą przychodzić. Mam nadzieję, że do końca kampanii pozostanie chociaż jeden z was...

WALKA I RZUTY:

Po pierwsze NIE UŻYWAMY NAWIASÓW W CELACH SYSTEMOWYCH. Jeśli będziemy chcieli użyć jakiejś umiejętności, czy wykorzystać akcję złożoną w czasie walki, piszemy to po prostu w tekści, ale tak, żeby było to wyraźne i zrozumiałe. Z tego powodu należy uważać na to, co się pisze, szczególnie w czasie walki.

Przykładowy błędny post:

Gdy Garret zobaczył, że jego towarzysz zmaga się z goblinami podbiegł parę kroków , wycelował do najbliższego goblina i strzelił...

W tym poście są trzy wykorzystane akcje: ruch, wycelowanie i strzał. A przecież akcje są tylko dwie... Powinno być: strzelił do najbliższego goblina, a nie wycelował.

Rzuty:

Wszystkie rzuty wykonuję ja i są one dla was niewidoczne. Macie poczuć się jak na storytellingu. Gracze, mimo to, powinni wiedzieć w jakich sytuacjach wykonuje się rzuty i dodać do swojej wypowiedzi bardzo ważne słowo: PRÓBUJĘ. Gracz może podać np. trzy czynności po kolei, z których każda wymaga rzutu. Wtedy, jeśli pierwszy rzut będzie nieudany, reszta oczywiście nie będzie wykonywana (chyba, że będą niezależne od siebie.

Parowanie i uniki:

Ze względu na płynność gry, ja wybieram moment w czasie rundy, kiedy gracz paruje, czy wykonuje unik. Najczęściej będę wybierał moment, w którym gracza atakuje najsilniejszy z przeciwników.

PS:

Punkty szczęścia wydajecie sami, po prostu "poprawiając" moją wypowiedź. Innego wyjścia chyba nie ma...

PP:

Te wydaję ja wtedy, kiedy macie umrzeć, albo kiedy przeciwnik ma zadać wam trafienie krytyczne.

Gra:

Staram się prowadzić sesje tak, by gracze musieli myśleć i mieli wybór, co robić. Zresztą, zobaczycie sami...
Wasza drużyna dopiero co się poznała. Spotkaliście się wszyscy (oczywiście nie wszyscy naraz) przypadkowo, i postanowiliście ze sobą współpracować, bo każdy z was ma jakieś cele, których wykonanie do bezpiecznych nie należy. Tak więc jesteście teraz w małym miasteczku Arenbrot, w prowincji Averland, blisko granicy ze Stirlandem, bliżej Nuln, niż Krainy Zgromadzenia. W pierwszym poście każdy musi opisać swoją postać dla innych graczy.

Dla przypomnienia: normalnie piszemy wszystko, co robimy, kursywą - co mówimy, bądź myślimy.

PRZYGODA I: NI PENSA PRZY DUSZY

Siedzicie przy okrągłym, drewnianym stole, który wygląda tak, jakby nie był sprzątany od roku. Z resztą karczmy nie jest dużo lepiej, chociaż powiedziano wam, że to najlepsza karczma "dla wszystkich" w tym miasteczku... Karczmarz nie ma jednego oka i na twarzy ma sporo blizn. Może kiedyś był wojownikiem, ale teraz jest śmierdzącym i grubym właścicielem tej obskórnej karczmy "Pod Rogiem Żubra". Mimo warunków, karczma jest pełna ludzi. Niemal każdy stół jest zajęty. Większość gości to pijacy i obdartusy, ale jest tu również paru bardziej interesujących gości. Na rogu siedzi dwoje ludzi w czarnych habitach. Wyglądają na kapłanów Morra. Przy innym stole siedzi człowiek, wyglądający na wojownika. Ma skórzaną zbroję i dwuręczny miecz na plecach. Żywo dyskutuje z jakimś dość bogato wyglądającym niziołkiem.

Przybyliście tu w jednym celu: zdobycie pieniędzy. Bo jak można zrealizować ambitne cele, mając dwa zk w kieszeni... Potrzebujecie pieniędzy i sprzętu, zanim wyruszycie na dłuższą wyprawę...

regua 28-07-2006 14:41

Gabrielle, uczennica czarodzieja, pochodzi z Altdorfu. Była zmuszona uciekać stamtąd, gdy na jaw wyszły jej talenty magiczne. Teraz mieszka nieopodal Arenbrotu, gdzie w spokoju może szkolić swoje umiejętności razem z wujem - czarodziejem.

Jest dość niską, szczupłą blondynką. Zazwyczaj jest ponura, nie uśmiecha się, lecz lubi żartować. Po jej ubraniu widać, że albo zupełnie nie ma gustu - albo nie stać ją na nic lepszego.

Gabrielle cały czas pamięta, po co tu jest - zależy jej tylko na dostaniu się do Akademii Magicznej - nieszczęśliwie się składa, że najbliższe Akademie są w prowincjach objętych wojną.

Jej oszczędności - dwie złote korony - to dużo jak na jej, wiejskie, warunki, ale zdecydowanie zbyt mało na czesne do Akademii.

Może zacznę zabawiać tutejszą ludność sztuczkami magicznymi? - myśli. Poczeka z tym jednak aż reszta drużyny się wypowie.

mataichi 28-07-2006 15:43

Felix to
roześmiany przystojny młody człowiek o kasztanowych włosach. Patrząc na niego na pierwszy rzut oka może się wydawać, że wszystko mu się w życiu udało. Jednak wystarczy spędzić z nim kilka minut i można dostrzec jego nerwowe ruchy. Co chwilę spogląda na swoją kuszę opartą o krzesło, na którym siedzi. Najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest to dość widoczne.

Strasznie obskurne miejsce - pomyślał - nie to co u wuja ten potrafił wszystkim zarządzać.- Jego twarz na krótką chwile zmieniła oblicze, była straszna jakby nagle coś go zezłościło. Szybko nad sobą jednak zapanował - Jak mogłem pomyśleć w pozytywnie o tym człowieku.- Skarcił się w myślach.

- Jeśli mamy razem pracować powinnyśmy się lepiej poznać. Jak już wiecie mam na imię Felix i pochodzę z Middenheimu. Jestem synem kowala, ale jak widać nie poszedłem w jego ślady. Imałem się wielu zajęć tak więc ciężka praca nie jest mi obca - zadziwiające jak łatwo szło mu mówienie nie do końca prawdy- A jak to było z wami? Oczywiście nie naciskam, ale uważam, że dzięki temu będziemy lepiej współpracować ze sobą.

regua 28-07-2006 16:09

Gabrielle, nie dając szansy innym siedzącym przy stole, zaczęła mówić:
- Ja jestem Gabrielle. Moi rodzicie byli rzemieślnikami, mieszkaliśmy w Altdorfie, ale musieliśmy odejść bo... - złożyła ręce, a z jej palców zaczęły sypać się drobne, kolorowe iskry - ... jakoś tak wyszło. Chcę zapisać się Akademii Magicznej, ale najbliższe znajdują się poza granicami Averlandu. Teraz wy opowiedzcie coś o sobie - spojrzała na towarzyszy siedzących koło niej.

Shyshka 28-07-2006 16:34

Coen
Widzicie dosyć młodego i wysokiego elfa. Jest on ubrany w ciemno zieloną kamizelkę, czarne spodnie i brązowe wysokie buty. W ręce trzyma czarny płaszcz z kapturem. Jego długie czarne włosy spływaja falami na ramiona. Na plecach ma łuk. Jego brązowe oczy z pogardą omiatają całą salę. Po chwili zwraca się do towarzyszy:
-Witam, nazywam się Coen. Pora chyba coś zjeść. Skoro mamy razem podróżować musimy lepiej się poznać.
Wołam karczmarza i zamawiam jakieś jadło na mój koszt dla wszystkich.[/b]

Asshilis 28-07-2006 16:52

Po chwili karczmarz wrócił z czterema niedomytymi miskami. Następnym, co położył na stół, była wielka micha zupy, której głównym składnikiem była najwyrażniej woda. W zupie pływały kawałki kartofli, choć za wiele ich tam nie było. Do tego dostaliście bochenek chleba.
Cztery pensy burknął karczmarz, wpatrująć się w Coena swoim jednym okiem.

mataichi 28-07-2006 17:02

Felix
Widząc iskry sypiące się z rąk Gabrielle wzdrygnął się. O bogowie oby nikt tego nie widział inaczej...Wolał nie myśleć o tym. Rozejrzał się po sali. Nie nikt raczej tego nie zauważył. Był tak przejęty, że nie usłyszał słów elfa i zdziwił się, gdy karczmarz przyniósł jedzenie.
- Więcej tego nie rób pani -powiedział przyciszonym głosem palcem wskazując na jej ręce- Może nas to kosztować życie.

Shyshka 28-07-2006 17:14

Coen
Wręczam karczmarzowi 4 pensy i bez przekonania wlewam sobie zupę do miski. Zaczynam powoli jeść.
-Skończymy posiłek i pójdziemy poszukać jakiejś roboty, dobra?-mówię do towarzyszy.

regua 28-07-2006 17:32

Gabrielle
Udała, że nie słyszy słów Feliksa, ale przytaknęła głową. Lubiła popisywać się swoimi magicznymi sztuczkami, i przez to właśnie mieszka teraz w Averlandzie, nie w rodzinnym Altdorfie.
Spojarzała na to, co miało być zupą - i uznała, że nie jest głodna.
- Pieniądze wszystkim by się przydały... - mruknęła do Coena, zgadzając się na jego propozycję.

Shyshka 28-07-2006 17:38

Coen
-No to Gabrielle szybko jemy i wychodzimy z tej śmiesznej karczmy na miasto.- I podsuwam mojej koleżance miskę z zupą.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:39.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172