Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-04-2018, 17:35   #171
 
Yellow King's Avatar
 
Reputacja: 1 Yellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputację
- Ah, rozumiem. - siwiejący mężczyzna pokiwał nieco głową na słowa ciemnoskórej kobiety. - Jestem Steffen Reichmann, podróżnik i... handlarz obwoźny, przynajmniej zanim to wszystko się zaczęło. - pokiwał nieco głową na swoje słowa, zaraz kontynuując - Ah, bo niepotrzebnie się wypaplałem na temat jednej sprawy. Tutejszy możnowładca zdaje się rządzić twardą ręką. No a że nie było wyboru między tym miejscem, a byciem pożywką dla chodzących trupów to tutaj jestem. Szkoda tylko że odebrali mi wszystko. - powiedział smętnie Reichmann, paranoicznie się rozglądając czy aby nikt ich nie podsłuchuje.
 
__________________
Prowadzę:
Kryminaliści: Ucieczka Termin: 04.05

You are in Carcosa now.
Yellow King jest offline  
Stary 19-04-2018, 17:55   #172
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
- Rozumiem, odebrali dla dobra ogółu, prawda? - zapytała Stefena. - Mam nadzieję, że ten koszmar niedługo się skończy i znów będziemy mogli żyć tak jak wcześniej. - ciągnęła Erica, - choć nic już nigdy nie będzie takie jak kiedyś.

Erica zastanawiała się czy są tu bezpieczni, bo choć unikają ataku zombie, czasem ludzie potrafią zgotować gorszy los niż nieumarli. - Musimy jednak mieć nadzieję, że ten koszmar się skończy. - próbowała uśmiechnąć się w kierunku nowo poznanego mężczyzny. Gdy opadły emocje związane z ucieczką z Heppingen i odnalezieniem ostoi von Grunwalda poczuła nagłe zmęczenie. - muszę odpocząć. - oznajmiła blednąc na twarzy.

 
Feniu jest offline  
Stary 19-04-2018, 18:00   #173
 
Yellow King's Avatar
 
Reputacja: 1 Yellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputację
- Można tak powiedzieć. A kto przepadnie to te dobro ogółu przepadnie w ręce jaśnie panującego. Dobry interes sobie ukręcili tutaj panowie. Też mam taką nadzieję, chociaż tak szczerze mówiąc powątpiewam że nieżywi grzecznie wrócą do swoich grobów by pospać snem wiecznym. - na twarzy mężczyzny także pojawił się uśmiech, chociaż bardziej z powodu wyobrażenia sobie takiego procederu. - Gdzieś tutaj pewnie jest wolne miejsce na namiot, albo pewnie pani pozwolą spać w środku. Pewnie mieliście za sobą ciężką podróż. - mężczyzna zaczął iść w stronę centralnej części obozu, skinąłwszy na kobietę by także przeszła z ustronnego miejsca. Przebywanie tam wzbudzałoby zbyt duże podejrzenia, jeśli ktoś ich rzeczywiście obserwował.
 
__________________
Prowadzę:
Kryminaliści: Ucieczka Termin: 04.05

You are in Carcosa now.
Yellow King jest offline  
Stary 20-04-2018, 12:35   #174
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Bezpieczna przystań. Czy aby na pewno? Na pierwszy rzut oka zorganizowane i obsadzone przez zbrojnych schronienie to dobre miejsce na dłuższy pobyt. Z drugiej...
Coś tu nie pasowało Galnirowi. I szybko domyślił się co.
Ten dwór to była owczarnia.
I służyła do strzyżenia owieczek.
Takie miał przypuszczenia i był ich prawie pewien. Wkrótce podzielą mieszkańców na uzbrojonych i nie uzbrojonych, a potem...
Galnir nie cierpiał takich układów.
Co więcej miał coś cennego przy sobie i nie miał zamiaru tego za nic oddawać.

Krasnolud skorzystał z chwili spokoju i skomponował swój plecak z płaską skrzynią aby móc łatwiej ten cały bajzel nieść. Zastanawiał się nad próbą otwarcia jej ale nie udało tu nikomu. Poza tym to robota dla ślusarza a nie jakiego silnorękiego z toporem w łapie.

No nic. Póki co byli bezpieczni. Trzeba było korzystać ile się da...

... A potem odejść.

Najlepiej w stronę gór.
 
Stalowy jest teraz online  
Stary 24-04-2018, 14:32   #175
 
Avdima's Avatar
 
Reputacja: 1 Avdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputację
WSZYSCY OPRÓCZ STEFFENA

Sigmaryta słuchał przywitania majordomusa, nie odzywając się słowem. Miał na uwadze grupę z którą przybył i nie chciał ich zostawiać, ale ostatecznie przytaknął i zgodził się na propozycję gospodarza. Majordomus ucieszył się wyraźnie na tę nowinę, zszedł ze schodów i poprosił, żeby duchowny poszedł za nim. Lothar wysłuchał krótkiej uwagi Ulliany i ruszył, nie chcąc zwlekać. Powiedział tylko na odchodne, by nikt nie wpadał w kłopoty, ponieważ wierzył, że może nie ma się czym w ogóle przejmować i zwykła rozmowa rozwieje wszelkie wątpliwości.

Erica również nie zamierzała tracić czasu, zaraz po odejściu akolity, sama wyszła poszukać wąsatego jegomościa, który towarzyszył im podczas podróży do posiadłości. Za nią wyszedł Hans, dając znać, że będzie miał na akolitkę oko.


NA ZEWNĄTRZ (ERICA, HANS, STEFFEN)

Gdy Steffen zaproponował Erice, by odeszli kawałek, ta rozejrzała się dookoła. Zauważyła kogoś, kto odwrócił wzrok i udawał, że nie patrzył się na kobietę, wracając do codziennych czynności. Spostrzegła również, że spod głównego wejścia obserwował ją Hans, również rozglądający się dookoła, ale wyraźnie zerkający co jakiś czas w stronę akolitki. Nagle podeszło do niego dwóch umundurowanych i uzbrojonych mężczyzn, jeden chwycił go lekko za ramię i skierował do holu, czemu łowca nie sprzeciwił się, unikając kłopotu jak nakazał Lothar. Zanim zniknął w budynku, rzucił porozumiewawcze spojrzenie Erice, jakby sugerował, że nie powinna się nim teraz przejmować. Z jakiegoś powodu akolitka nie miała problemu ze zrozumieniem przekazu, jakby czuła podskórnie, co miał na myśli kompan.

Erica stała teraz pomiędzy towarzyszem, którego oddelegowywano do holu, a niedawnym rozmówcą idącym powoli w przeciwnym kierunku, czekając na nią. Wydawało jej się, że żaden z pary mundurowych nie widział jej, skupieni byli wyłącznie na bezproblemowo kooperującym Hansie.


GRUPA W HOLU (GALNIR, HANS, ULLIANA)

Grupa miała chwilę na złapanie oddechu po tym jak uszczupliła się o Lothara, Hansa oraz Ericę. Na pierwszy rzut oka byli w znacznie lepszym położeniu niż przez ostatnie kilka dni obijania się po Averlandskiej dziczy, jednak kilka rzeczy wciąż ich martwiło. Uwaga elfki mogła mieć odbicie w rzeczywistości, na poparcie czego mieli zgromadzonych w holu ludzi. Zmarnowanych, brudnych i bez widocznego, większego dobytku, przykryci co najwyżej kocami. Wyglądali na przestraszonych, patrzyli z nieufnością i unikali kontaktu wzrokowego, trzymali się przyklejeni do ścian oraz siebie nawzajem w przypadku tych, do których uśmiechnął się bardziej Ranald, najwyraźniej pozostawiając przy boku kogoś bliższego.

Majordomus nie wyglądał na tak zabiedzonego, wręcz przeciwnie. Towarzysząca mu osoba również, chociaż nie wyglądała na członka dworu, bardziej ochroniarza często wpadającego w kłopoty kupca. Zbrojni, ekipa przy bramie i mijane po drodze pracujące osoby też raczej nie narzekali. Nadzieją pozostawało, że prawdę całej sytuacji pozna sigmaryta i podzieli się swoim odkrycie z resztą.

Nastała krótka dyskusja o rozdzieleniu się. Wychodziło, że każdy ma parę. Klaus zaproponował, że zostanie w środku, gdyż bolała go ugryziona noga, wprawdzie opatrzona, ale chłopak nie miał czasu na odpoczynek. Reszta skierowała się do wyjścia, które niespodziewanie otworzyło się i do środka wszedł Hans prowadzony przez dwóch mężczyzn. Mieli przy pasie miecze oraz sztylety, przyodziani byli w pasujące do siebie, skrojone na miarę mundury, dumnie prezentujące prowincjonalne barwy. Obu nienagannie ogolonych, chociaż lekko zaniedbanych, jakby od kilku dni nie mieli czasu na porządną toaletę. Jeden z nich odezwał się, mówiąc płynnym i dostojnym Reikspielem.

- Z rozkazu pana Hohmessingera, nie wolno tułać się po posiadłości.

- Proszę zdać cały dobytek - dodał drugi, wyraźnie czymś poirytowany - nikomu nieupoważnionemu nie wolno dzierżyć broni na terenie posiadłości. Cały, nie będziemy wszystkiego teraz przeszukiwać i sprawdzać, czy coś nie jest pochowane. O tam, pod kolumną, służba się resztą zajmie. A potem ustawcie się przed schodami, sprawdzimy was dokładnie.

- Tylko niech nikt nie mówi, że jest gościem hrabiego i należy mu się szacunek z tej okazji - kończył pierwszy, wyprzedzając dyskusje, których najwyraźniej już doświadczyli - Nie wyglądacie na takich, których normalnie by tutaj wpuszczono, więc nie wymądrzajcie się. Jest to specjalna sytuacja, hrabia Grunwald chroni swoich podatników, ale nie znaczy, że siada z byle kim do jednego stołu.

Oboje mundurowych, przybierając wyprostowaną, pewną siebie posturę, czekało na reakcję. Unrechtowi zaciskały się dłonie na rękojeści cepa, ale na razie jedynie czekał, oszczędzając reszcie pochopnych decyzji. Sessler wskazał rodzinie, by wykonali polecenie. Klaus wahał się, patrząc pytająco na Hansa, a Bianka wtulała się w rękę pastucha, przestraszona. Reszta osób w holu zerkała na zdarzenie, ale niczego nie wtrącała.


GABINET MAJORDOMUSA (LOTHAR)

Majordomus prowadził sigmarytę korytarzami domostwa, a uśmiech zniknął mu z twarzy tylko na moment, gdy spotkali dwójkę mundurowych, która niemal podskoczyła na jego widok.

- Gdzie byliście przed chwilą, że obu was było potrzebnych? - majordomus zapytał gniewnie - w holu czekają nowoprzybyli, wracajcie do obowiązków w tej chwili!

Obu ukłoniło się pokornie, przeprosiło i pognało, chociaż nie w korytarz z którego przed chwilą szedł Lothar. Może była krótsza droga do holu? Akolita nie znał układu domostwa, ale za chwilę dowiedział się, dlaczego prowadzony był pokrętną ścieżką.

- Przepraszam, że musiał duchowny widzieć to ziarno niekompetencji wśród straży pana hrabiego. Szlachetnie urodzeni, ale młodzi i jeszcze niepokorni, nie potrafią w pełni docenić, jaką przysługą jest tak bliska służba hrabiemu. Widząc, co dzieje się dookoła, może większą, niż... ale ach tak! Proszę spojrzeć - zmienił nagle temat, gdy stanęli naprzeciw drzwi, których skrzydła rozdzielały w poprzek pięknie wyrzeźbiony w drewnie Ghal Maraz po bokach którego widniały równie kunsztowne symbole gryfa oraz komety - Nie mogłem powstrzymać się przed tym, by pokazać kaplicę, którą pan hrabia nakazał zbudować na cześć Sigmara.

Uchylił drzwi, a oczom Lothara ukazała się sala w której na przeciwległej ścianie witała go mównica, po jej prawej stronie ołtarz na którym przygasały świece, a pomiędzy mównicą a wejściem znajdowały się dwie ławy. O tej godzinie niewiele światła wpadało do pomieszczenia, ale sigmarycie udało się zauważyć przejście z lewej strony ołtarza, być może prowadzące do prywatnej celi kapłana.

- Pusto tutaj, jak sam pan widzi. Nasz kapłan niestety był w podróży, gdy zwłoki wstały z ziemi i od tego czasu nie widzieliśmy go. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności odebrał nam duchowego przewodnika... Wróćmy może do szukania gabinetu. Proszę tędy.

Zamknął drzwi i wskazał kierunek.


***


- Delma, możesz spocząć - majordomus nakazał, gdy usadowił się wygodnie w gabinecie, a towarzysząca mu przez cały czas, jak się okazało po imieniu, kobieta usiadła na krześle, oparła łokcie na kolanach i spuściła głowę w takim samym milczeniu jak dotychczas - proszę również usiąść naprzeciw, będzie nam się wygodniej rozmawiało - poinstruował Lothara.

Majordomus wyciągnął chustę, którą wytarł przepocone czoło. Cała ta wędrówka wyraźnie go zmęczyła. Nie był w dobrej kondycji, za to wyglądał na takiego, który mógł sobie na taką niewygodę pozwolić.

- Musicie mi koniecznie powiedzieć, skąd przybywacie. Najpierw jednak, niech wyrażę to jeszcze raz, jak raduje me serce widok powiernika Sigmara w naszych progach. Niech... wybaczy pan, straciłem prawie głowę, nie poznałem pańskiego imienia! - skłonił się lekko, nie chcąc dodatkowo przemęczać - Jeremias Hohmessinger, majordomus panującego na tych ziemiach mości hrabiego Matthiasa von Grunwalda - przytoczył tytuł hrabiego, jakby miał służyć podbudowaniu własnego statusu.

Po wymianie uprzejmości, przeszedł do rzeczy.

- Każdy znajdzie u nas miejsce, by przeczekać potworne wydarzenia trapiące okolicę - Lothar nie był pewien, czy Hohmessinger zdawał sobie sprawę z rozmiaru tych wydarzeń - Ale są braki wśród wyspecjalizowanego personelu, brakuje naszego kapłana, medyk również zaginął, zawsze przyda się ktoś do ochrony... - wyliczał - jak tylko pana zobaczyłem, wiedziałem, że mogę wypełnić pustkę w jednej z tych funkcji! Tutaj wszyscy są bezpieczni, przejmiemy opiekę nad tymi, których przyprowadziliście, zdejmiemy z pańskich barków ten ciężar, przeczekają wraz z resztą z dachem nad głową i misją pełną jedzenia, ale kieruję prośbę, niech stopa umiłowanego stanie w kaplicy, przywróci porządek dnia w wierze Sigmara. Nasz kapłan zapewne nie obraziłby się, gdyby na ten czas urzyczyć jego izby, małe to miejsce, ale... przytulne - powiedział z lekkim, niezamierzonym grymasem.

Lothara nie mogła opuścić myśl, że majordomus nie zrozumiał jego kościelnego stopnia. Spojrzał na swoją szatę i trochę to rozumiał, była brudna, obdarta i ktoś nieobyty z kościołem Sigmara faktycznie mógł mieć problem z rozróżnieniem, czy to szaty akolity czy kapłańskie.
 
Avdima jest offline  
Stary 24-04-2018, 16:21   #176
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Ulliana widząc, że są zdani na nowych "dobroczyńców" udała zniechęcenie i bez słowa wykonała polecenia i czekała co dalej. Swoją energię wolała zużyć nie na jałową awanturę tylko na obserwowanie spod łba co się tu wyprawia.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 24-04-2018, 17:21   #177
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Prawie natychmiast Galnir pożałował swoich myśli o grabieniu tych, którzy się schronili. Pożałował też, że zdecydował się zabrać skrzynię. Tak zostałaby na tym cholernym wozie. Byłaby szansa, że ktoś ją odnajdzie, lecz teraz... kiedy tylko ten spasły wieprz zobaczy jakąś skrzynkę każe ją natychmiast otworzyć. Co tam może być? Piękna rusznica? Rzadki metal? To była jedna kwestia.
Drugą było wyciąganie łap po własność krasnoluda.

Po własność krasnoluda.

Galnir, zarzucił skrzynię związaną paskami, z przytroczonymi rzeczami i całkowicie spokojnym głosem odpowiedział.

- Nie będę ciężarem dla Hrabiego, ani jego domeny, wszak nie jestem jego poddanym. Opuszczam wasz teren. Do widzenia i życzę spokojnego dnia. - powiedział krasnolud.

I teraz była prawdziwa próba intencji tutejszych ludzi. Powiedzą do widzenia, idź w paszcze nieumarłych czy... czy go zatrzymają. Biorąc pod uwagę tego jak wyglądają tutejsi ludzi raczej będą próbować zatrzymać. Bandyckie nasienie.

Galnir był gotów w razie potrzeby na dramatyczną, czy raczej brawurową ucieczkę. Z miejsca, zaraz, póki ma wszystko co trzeba przy sobie.

Nie spodziewał się, aby strażnikom przeszło przez myśl, jak szybki potrafi być ten krasnolud.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 24-04-2018 o 17:58.
Stalowy jest teraz online  
Stary 24-04-2018, 20:51   #178
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Hans parsknął śmiechem i spośród wielu wulgarnych myśli, wypowiedział tylko jedną:

- Co, kurwa?

Potem odezwał się krasnolud, który ubrał myśli Hansa w nieco bardziej cywilizowane słowa.

- Także zrezygnuję z gościny. Galnirze, sądzę że damy sobie radę na szlaku.

Nie spodziewał się walki, w tak okrutnej sytuacji wojacy zapewne nie chcieli cierpieć ran, wiedząc, że zaraz może nastąpić atak nieumarłych. Jeżeli jednak chcieliby sprawiać kłopoty, nie będzie miał oporów przed dźgnięciem kogoś strzałą w trakcie ucieczki. Nie chciał zabijać i ranić ludzi (czego w swoim życiu jeszcze nie zrobił), jednak ich zachowanie w jego mniemaniu ludzkie nie było.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline  
Stary 24-04-2018, 21:00   #179
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Już Ulliana była w połowie drogi do sługusów, którzy mieli ich rozbroić, gdy usłyszała zza pleców wrzaski towarzyszy i ludzi majordomusa... Przystanęła niby zbita z pantałyku i gwałtownie się rozglądając. Mogła tylko szykować się na wszystko i ich przeklinać - Niech was szlag i wasze niewyparzone gęby! - warknęła ze wściekłością pod nosem.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.

Ostatnio edytowane przez archiwumX : 24-04-2018 o 21:03.
archiwumX jest offline  
Stary 24-04-2018, 21:13   #180
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
"Cała ta sprawa z obozem von Grunwalda jest dziwna" - pomyślała Erica, a w chwili gdy zauważyła Hansa prowadzonego przez dwójkę zbrojnych serce zabiło jej mocniej. Nie chciała, nie mogła dopuścić do tego by coś mu się stało. Została sama, sama wraz z innymi ludźmi których nie znała. Chwilę przed zamknięciem drzwi wymieniła z Hansem spojrzenia, ale nie zamierzała z własnej woli wchodzić do budynku. Próbowała odszukać nowo poznanego Steffena
- Czy zostałeś złapany bo uciekłeś? - zapytała - i czy w ogóle można opuścić to miejsce z własnej woli? - ciągnęłą pół szeptem patrząc przy tym czy ktoś jej nie obserwuje.
 
Feniu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172