Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-03-2019, 09:48   #501
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
- Reinmar Kessel, syn Gerdy Schliestein i Heinricha von Kessel, herbu własnego, szlachcic reiklandzki i rajtar jego książęcej mości księcia Leitdorfa. Obecnie na wywczasie, w siodle, karczmie, tu i ówdzie, gdzie i jak wypadnie - przedstawił się, i wyjaśnił krótko.

- Cel podróży? Przyjemności mam nadzieję. Byłem już w Karak Hirn i zamierzam wręcz wykąpać się w waszym doskonałym piwie i ponownie podziwiać wspaniałe hale króla - Reinmar uśmiechnął się podkręcając wąsa.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 19-03-2019, 14:50   #502
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Podróż była uciążliwa. Dawała wiele możliwości zasadzki, ale teraz przewodził khazad a on sam musiał zamykać pochód i mieć baczenie na tyły. Limhandil nie zamierzał drażnić krasnoludów w szczególności w ich domenie.

Gdy kompani szli pojedynczo elf nie pałał się by iść jako pierwszy. Coś mu mówiło, że coś poza przepytaniem jeszcze go czeka, ale co?
W końcu poszedł i jako ostatni stanął przed skrybą.
Krasnolud nie patrząc zadał pytania a elf odpowiedział spokojnym głosem.
- Limhandil Moonlight urodzony w Wielkim Lesie bez miejsca zamieszkania. Syn Olirii i Linarela. Zawodu zwiadowca podążający ku Granicznym Księstwom za złotem i przygodom.- Odpowiedział patrząc jak krasnolud podnosi swoją głowę by spojrzeć na elfa.
 
Hakon jest offline  
Stary 20-03-2019, 13:23   #503
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Wszystko szło dobrze… Krasnolud wpisywał informacje usłyszane od podróżnych do księgi, która leżała przed nim, mrucząc sobie coś pod nosem. Kiedy stanął przed nim elf, podniósł głowę i przetarł oczy, jakby nie dowierzając kogo widzi.

- Ha! Elgi! – stwierdził lustrując przybysza wzrokiem. – Nieczęsto się tutaj takowych widzi. Klimat nie ten, co? A może dlatego, że jak tacy z długimi uchami przybywają, to muszą specjalną opłatę, właśnie od takich uszu zapłacić, co? Wysoka nie jest, ale tacy zazwyczaj nie mają gal. Po kieszeniach pełno mchu i paprotek, co? Masz elgi gal?

Kiedy krasnolud skończył już uszczypliwości, a Limhandil uiścił opłatę w wysokości jednej złotej korony, zawołał młodszego pobratymca, któremu wskazał ostatnie pozycje z księgi. Tamten tylko skinął głową i szybko oddalił się znikając w ciemnym przejściu. Po dłuższej chwili wrócił i wręczył skrybie metalowe płytki.

- To glejt na podróżowanie po naszych drogach – oznajmił brodacz i każdemu wręczył plakietkę. Była wykonana z brązu lub innego taniego stopu i była nie większa od dłoni. Zapisane na niej były informacje o okazicielu, większość w krasnoludzkich runach. Tylko imię i pochodzenie napisano również w czytelnym dla ludzi alfabecie. – Okazujcie go zawsze, gdy ktoś tego zażąda. A Ty elgi odwiedź w Hirn Ellasira. To dziwak i przyjaciel khazadów, ale z Twojej krwi. Droga wolna!

Droga za murem wiła się w górę niczym wąż, wędrujący po zboczach gór. Pogoda była co najwyżej mierna, a w miarę jak nabierali wysokości i zagłębiali się w góry, robiło się coraz zimniej. Dotarli do skrzyżowania, na którym poza solidnym, kamiennym drogowskazem wskazującym na Przełęcz Lodowego Wichru, Ukrytą Dolinę i Imperium stała murowana szubienica, z której zwisał nieco już nieświeży trup. Na szyi zawieszoną miał pokaźną tabliczkę z napisem „Oto cena rozbójnictwa”, a na jego objedzonej głowie siedziało olbrzymie, czarne ptaszysko, które wpatrywało się paciorkami czarnych oczu w podróżnych i nic sobie nie robiło z ich obecności.
 
xeper jest offline  
Stary 20-03-2019, 18:47   #504
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Można by rzec, że krasnoludy miały całkiem niezły system znakowania swoich "gości". Dzięki temu systemowi mogli natychmiast się zorientować, czy dany osobnik dostał się na teren ich "królestwa" drogą oficjalną, czy też... inną. Tak przynajmniej ocenił to Wilhelm. No i, w razie czego, można było się dowiedzieć, do kogo należą znalezione zwłoki w ciemnym kącie zwłoki.
Co prawda mag był przekonany, że trup jakiegoś człeka niezbyt by krasnoludy wzruszył, ale zawsze lepiej mieć pewność. I porządek w papierach...

- Widać, że nie patyczkują się z bandytami - powiedział Wilhelm na widok truposza. - Aż żal, że to niezbyt skuteczna metoda - dodał.

- O drogi i podróżnych też dbają - zmienił temat, wskazując na drogowskaz.
 
Kerm jest offline  
Stary 23-03-2019, 21:46   #505
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- No to co panowie komu w drogę temu czas - powiedział Elmer do towarzyszy jednocześnie zacierając dłonie. W krasnoludzkim królestwie poczuł się znacznie pewniej. Imperialne listy gończe nie miały tu mocy prawnej i jedynie wysocy oficjele mogli interweniować w sprawie wydania przestępców. Szczęściem ich kompania nie była aż tak ważna.
 
Komtur jest offline  
Stary 23-03-2019, 23:27   #506
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Towarzysze zdawali się być całkiem zadowoleni z przekroczenia granic krasnoludzkiej domeny. Santiago niespecjalnie miał wcześniej doświadczenia z khazadami - ot wiedział, że to małe pokurcze i gbury, za to w piciu piwa i bitce nie mający równych. Zastanawiał się jednak, czy władza brodatego ludu zapewni im bezpieczeństwo i powstrzyma próby zabicia przez kolejnych fanatyków.

Czas pokaże.

Tymczasem trzeba było zarzucić na grzbiet ciepłą odzież, którą zapobiegliwie nabył w ostatnio mijanej ludzkiej osadzie. Pewnie konusy miały skórę grubą na palec i nie czuły przenikliwego zimna odbierającego ciepło z każdym podmuchem lodowatego wichru.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 24-03-2019, 17:18   #507
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Reinmar znów patrzył na szczyty Gór Czarnych. Już raz przekraczał tą dolinę, jakiś czas temu. Zimno, kawalkada konnych, płynących niczym górski potok wzdłuż doliny, stukot kopyt, parskanie koni, brzęk rynsztunku i nawoływania oficerów. Jego kornet biwakował niedaleko tamtych turni, których kontury wyłaniały się z nisko leżących, kłębiastych chmur pokrywających tą część gór.

Khazady. Praktyczne, burkliwe, czasem grubiańskie i hałaśliwe, honorowe, a w interesach cwańsze od reiklandzkiego kupca. Złoto. Na dźwięk tego słowa coś dziwnego działo się z ich duszami, a ich oczy błyskały chrobliwie spod krzaczastych brwi.

Za górami rozciągały się dzikie ziemie. Orki, gobliny i dużo gorsze plugastwo. Kampania w której zdołał wziąć udział nie była długa, bo oddział kręcił się po pograniczu może dwa miesiące. Kiedy z powrotem wracali do zimowych pieleszy w Averlandzie, kornet liczył jakieś trzydzieści procent stanu.

Reinmar zastanawiał się, co przyniesie wizyta w Karak Hirn i czy stan liczebny będzie się zgadzać, jak tylko ta draka się skończy.
Poprawił olstra pistoletów, szczelniej okrył się płaszczem, który ledwo opinał jego podwójną warstwę odzieży którą wiózł dotąd w jukach.

"Przynajmniej zamiast deszczu będzie śnieg" pomyślał próbując znaleźć jakąś pozytywną zmianę którą przynosił ten etap wędrówki.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 25-03-2019, 16:22   #508
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Limhandil był mile zaskoczony, że tak gładko przeszedł wypytywanie. Te drobne uszczypliwości były do zniesienia a dodatkowa opłata mimo, że bolała dla elfa to ten wiedział, że w innych okolicznościach i przy innym strażniku mógłby stracić wszystko lub po prostu szukać innej drogi do Księstw Granicznych.

Moonlight kiwnął głową khazadowi gdy ten wręczał mu płytkę. Przyjrzał się jej po czym schował do kieszeni na piersi.
- Ruszajmy. Podobno jest tu przyjaciel krasnoludów i zarazem elf. Z chęcią go odwiedzę a i może będzie mógł nam jakoś pomóc.- Odezwał się niespodziewanie zwiadowca. Zazwyczaj mało mówny teraz widać, że był podekscytowany możliwością spotkania rodaka.

Limhandil opatulił się szczelnie i był gotowy do dalszej drogi. Chciał zagadnąć przewodnika o Hirn Ellasira, ale w końcu podszedł do kupca.
- Znacie może Hirn Ellasira? Podobno tu mieszka i jest przyjacielem khazadów.- Zapytał prosto bez finezji o jaką nie raz go podejrzewano a on często rozczarowywał wszystkich.
 
Hakon jest offline  
Stary 26-03-2019, 13:24   #509
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Limhandil podszedł do kupca, chcąc zapytać o elfa mieszkającego wśród brodaczy. Pech chciał, że tuż obok znajdował się Helm Jorgunsonn. Nim Ewald odpowiedział, krasnolud zrobił minę, jakby zbierało mu się na wymioty, po czym przewrócił oczami i parsknął śmiechem. Tak gwałtownie, że drobinki śliny i ostatniego posiłku wylądowały na ubraniu Limhandila. – Hirn to róg, baranie! Karak HIRN! Rogata Góra! Hornberg! Ro-zu-miesz?

- Uspokójcie się – kupiec swoją osobą odgrodził elfa od krasnoluda. – Jest taki, słyszałem o nim. Ellasir to jego miano. Prowadzi sklepik z książkami. Ponoć to dziwak, ale który z… - w ostatnie chwili powstrzymał się od wypowiedzenia swojej uwagi na temat elfów i starał się wybrnąć z nieprzyjemnej sytuacji. – Ehem… Który z nas nim nie jest?

*

Pogoda utrzymywała się. Nie zaczęło sypać, a temperatura przestała spadać. Dalej wiało. I w takich warunkach pod wieczór dotarli do Khazid-Nauk, krasnoludzkiego miasteczka przyklejonego do zbocza góry. Zamieszkane było w dużej części przez Dawikoni, ludzi, którzy osiedlili się w górach pod jurysdykcją krasnoludzkich władców. W gospodzie było tłoczno, gdyż w osadzie zatrzymały się na popas aż cztery karawany. Piwa jednak było pod dostatkiem i nikomu nie brakowało ani strawy, ani miejsca do spania.

Ewald Schwartz wdał się w rozmowę ze znajomymi kupcami. Dwóch zbrojnych, którzy towarzyszyli karawanie również odnalazło wśród członków eskort, swoich znajomków. I tylko awanturnicy zostali pozostawieni samym sobie. Potem, późnym wieczorem dowiedzieli się, że drogi są przejezdne, ale nic nie wskazuje na zmianę pogody. Patrole ponoć chodziły jak zwykle, ale mówiło się o trollu, który ponoć grasował w okolicach przełęczy. A jak troll, to i z pewnością mogli się w okolicy pojawić okryci równie złą sławą co drapieżnik, polujący na niego czubaci zabójcy…

*

Droga ku przełęczy, poza kilkoma odcinkami wiodła cały czas w górę. A przełęcz w pełni zasługiwała na swoją nazwę. Wiało nieustannie i tylko zaradności krasnoludów, można było zawdzięczać to, że na drodze nie zamarzało się w pół kroku. Otóż co jakiś czas przy szlaku wznosił się prostokątny barak, wzniesiony z kamienia i drewna, na tyle obszerny, że mógł się w nim zmieścić liczący dziesięciu członków patrol. Pewnym utrudnieniem było to, że schronienia miały tylko trzy ściany, będąc otwartymi od strony drogi, a w pozostałych ścianach ziały otwory strzelnicze. W każdym schronie zgromadzony był spory zapas opału i koce, którymi można się było opatulić podczas odpoczynku.

I pech chciał, a może szczęśliwym trafem, w pobliżu jednej z takich stanic zwierzęta stały się wyjątkowo niespokojne. Jakby wyczuły drapieżnika. Niepokój udzielił się także ludziom.

- Troll – warknął przewodnik, ale tak naprawdę nikt nie miał pewności, że chodzi o tego złowieszczego stwora.
 
xeper jest offline  
Stary 26-03-2019, 14:56   #510
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Podróż można było śmiało nazwać uciążliwą i Wilhelm wnet doszedł do wniosku, że gdyby to tylko od niego zależało, to po prostu zrobiłby w tył zwrot i wróciłby do domu. A potem zapomniałby o wszystkich kłopotach związanych z przeklętą sektą.
Ale nie wszystko od niego zależało, więc mag wyrzucił z głowy myśli o zawróceniu.
Poza tym podróżował już w gorszych warunkach.

Jak wnet się okazało, nie tylko pogoda i bandyci utrudniali podróże.
Wilhelm osobiście wolałby śnieg i grupkę bandytów niż trolla, ale i w tej kwestii nie miał nic do powiedzenia. Pozostawało tylko mieć nadzieję, że bestia znajdzie inny obiekt zainteresowania, niż ich karawana.
Ale nadzieja, jak to zwykle bywa, nie znalazła swego pokrycia w rzeczywistych zdarzeniach.

- Ponoć ognia nie lubią - powiedział, przywiązując klacz, by zwierzak nie popędził gdzieś przed siebie, na oślep, gnany paniką.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172