|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-05-2018, 09:45 | #111 |
Administrator Reputacja: 1 | Jak mogli nie zauważyć, że w domu ktoś przebywa, tego Detlef nie wiedział. No ale stało się. Jedynym plusem całej sytuacji było to, że nie musieli na nikogo czekać - wystarczyło po cichu zejść na dół i przekonać się, czy mają do czynienia z kimś, kto ma jakieś ciekawe informacje, czy też może natknęli się na parkę, co w opuszczonym domostwie urządziła sobie miejsce schadzek. - Zejdźmy po cichu na dół - zaproponował szeptem - a potem złapmy tego kogoś. Może jest sam, może nie, ale trzeba go złapać żywego. Z truposza dość trudno wydobyć jakieś informacje. O tym, że może to być ktoś niewinny, nawet nie wspominał. Niewinni powinni siedzieć w domu, a nie włóczyć się po cudzych domach. - A nuż to właściciel - dodał z cieniem ironii w głosie. |
03-05-2018, 18:19 | #112 |
Reputacja: 1 | Na słowa Detlefa Raen'drel tylko kiwnął potakująco głową. Schował miecz i chwycił łuk, na którego cięciwie wkrótce znalazła się strzała. Był gotowy błyskawicznie wycelować i posłać ją w agresywnego mieszkańca. Choć nie widział potrzeby, by kogokolwiek zabijać, to nie zawaha się aktywnie bronić przed napaścią. Gdyby towarzysze posłuchali go, gdy proponował rozdzielenie się i zabezpieczenie parteru na czas przeszukania piętra - ale cóż... może następnym razem wykażą więcej zrozumienia dla rozsądnych pomysłów.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
04-05-2018, 22:06 | #113 |
Reputacja: 1 | Właściciel nie właściciel, trza było z chłopem (lub babą) pogadać, a widok naładowanej kuszy, wycelowanej między oczy, błyskawicznie rozwiązuje języki. Madock zaczął schodzić za ludziem i elfem, gdyż ciężko mu się złaziło po schodach długonogich. Źle wyprofilowane jak na krsnoludzkie standardy. |
05-05-2018, 12:19 | #114 |
Reputacja: 1 | Dźwięk roztrzaskiwanej glinianej misy rozległ się po kuchni, gdy tylko osoba znajdująca się tam ujrzała wycelowaną w nią łuk i kuszę. Stara, z ubioru służka, próbowała wydobyć z siebie głos, ale strach ją tak sparaliżował, że nie była w stanie. |
08-05-2018, 11:58 | #115 |
Reputacja: 1 | Ellidar siedział w bezruchu. Nawet gdyby ktoś dostrzegł jak wspina się na koronę drzewa, po chwili stracił by go z oczu. Elfi wojownicy są ekspertami w prowadzeniu leśnych potyczek. W dawnych czasach, zanim jeszcze ludzie zaczęli budować swoje kamienne miasta, byli niemal mitycznymi stworami. Zabijali cicho. Nie zostawiali żadnych śladów. Nazywano ich oddechem lasu. Od tego czasu ich kunszt pozostał niezmieniony. Wychowywali swoich wojowników starymi sposobami. Dlatego Ellidar był pewien, że nieoczekiwany gość nie miał bladego pojęcia o jego obecności. Powoli chwycił za łuk i nałożył strzałę na cięciwę. Nie wiedział czy jego towarzysze dostrzegli to co on. Wydawało mu się, że usłyszał cichy brzdęk z domostwa, ale nie był pewien czy to nie było złudzenie. Postanowił obserwować postać. Mogła znaleźć się tutaj przez przypadek, a wolał nie zdradzać swojej pozycji nadaremnie. Jeżeli jednak ten skieruje swoje kroki do środka, zatrzyma go. Strzała posłana obok nogi jako ostrzeżenie z pewnością zwróci jego uwagę.
__________________ you will never walk alone |
08-05-2018, 13:38 | #116 |
Administrator Reputacja: 1 | Dom był, co się rzucało w oczy, zamieszkały, na dodatek nie przez jedną, a przez kilka osób. I wyglądało na to, że byli to stali mieszkańcy, a nie przypadkowi goście. - Rabusie? Wszystko zależeć będzie od okoliczności. - Detlef machnął wyciągniętym zza pasa pistoletem. - Proszę sobie wygodnie usiąść, a potem porozmawiamy. Mam kilka pytań. Na początek jedno - co tutaj robicie? Wszak te domy podobno są opuszczone. |
10-05-2018, 22:22 | #117 |
Reputacja: 1 | Raen'drel w pierwszej chwili nie odzywał się. Wyglądało na to, że trafili na dom zajęty przez kogoś, kto postanowił zamieszkać w opuszczonej przez właścicieli posiałości. Trudno byłoby ich o to winić. Elf opuścił nieco łuk powoli zwalniając napiętą cięciwę. W każdej chwli gotów był jednak z broni skorzystać, gdyby obcy okazali się agresywni. - Zapytajmy ich o zabójstwa... - rzucił półgłosem do Detlefa, który najwyraźniej przejął rolę głównego rozmówcy w konwersacji.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
11-05-2018, 21:24 | #118 |
Reputacja: 1 | Madock pozwolił kumplom gadać, wszak ze swoim seplenieniem niewielu by zastraszył. Lepsze w tym celu mogły się okazać groźne miny i dobrze wycelowana kusza, oby tylko jego towarzysze gadali mądrze. Tak w ogóle to ciekawe kim byli ci ludzie? Czemu zamieszkiwali te (już nie) opuszczone domy? Kultyści? Banici? Czy może co innego? |
14-05-2018, 11:40 | #119 |
Reputacja: 1 | - My na służbie tu – wydukał mężczyzna z miotłą. Kobieta podbiegła do niego i schowała się za plecami. Pozostali również nie wychylali się z pokoju. |
15-05-2018, 19:04 | #120 |
Administrator Reputacja: 1 | Detlef przez moment przyglądał się zgromadzonym osobom. |