Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-03-2018, 08:09   #101
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację

Gimbrin zupełnie zignorował słowa Piromantki, która opuściła świetlice zaraz za Bardakiem. Gestem dłoni uciszył rechoczących przy stołach braci i spojrzał po pozostałych, skupiając wzrok na Felixie.
- Thagorraki, mówisz... - Nie wyglądał na przesadnie zmartwionego, choć zamyślił się na moment. - Nie zauważyliśmy niczego podejrzanego. Rzadko tu ktokolwiek przychodzi, chociaż ostatnio też były ze dwie takie grupki jak wy, co chciały się wywiedzieć, gdzie kurhany leżą, a biorąc pod uwagę, że już stamtąd nie wrócili, to chyba znaleźli tam tylko własną śmierć. Wiemy, gdzie jest kurhan, może to nawet ten, którego szukacie. Stoi zaraz przy lodowcu, za sto, albo i dwieście lat będzie już pod nim.

- Ponad dwieście. - Odezwał się szorstkim głosem Borgor i przyjrzał się kawałkowi szkieletu okazanego przez Felixa. - Odkąd tu przybyłem, a było to baaardzo dawno temu, ludziska opowiadali o tych Błękitnokrwistych Bandytach. Dowodził nimi niejaki Zimmer, Zimmermann, albo Swimmermann, jakoś tak. Jak odkryłem, umarł prawie dwieście lat temu. Ponieważ przewodził sporej bandzie, sam Diuk de Parravon musiał wyjść w pole ze swoją armią. Bandyci opętani byli rządzą krwi. Słyszało się pogłoski, że ich herszt zawarł pakt z mrocznymi mocami. Jak kiedyś powiedział mi mój dziadek, w tym grobowcu jest czarna magia i coś w tym musi być, bo jak dla mnie lodowiec zbyt wolno nasuwa się na ten przeklęty grobowiec. Mówi się nawet, że ludzie tego bandyty - ci, co przeżyli najazd Diuka - poszli umrzeć zbiorowo w to miejsce, jakby ich co przyciągało. Moja rada jest taka, żebyście się trzymali z daleka od grobowca, bo ściągniecie na siebie tylko śmierć. Jak tamci, co byli przed wami i ci, którzy przyjdą po was. - Zakończył siwobrody krasnolud.

Na sali zapadła pełna niepokoju cisza, którą przerwało nagle energiczne otwarcie drzwi. Do środka wpadł niewysoki, potężnie zbudowany krasnolud, który od wejścia zawołał.
- Umarlaki!! Ożywieńce tu idą! Finriego zajebały, jak byliśmy na obchodzie!!!
Siedzący przy stołach khazadzi w mig poderwali się z miejsc, łapiąc za broń.
- Ilu ich? - Spytał przywódca górników, nie zdążywszy nawet odpowiedzieć na pytanie Dietera.
- Nie zdążyłem policzyć, ale na oko ze dwudziestu - rzucił zdyszany khazad.
- Dobra, zajmijmy się nimi - mruknął Gimbrin i spojrzał po was. - Skoro już tu jesteście, pomożecie nam. Ruszamy!



Rozmawialiście dłuższą chwilę, gdy od strony doliny waszym oczom ukazał się biegnący po ścieżce, zasapany krasnolud z toporem w dłoni. Co chwilę oglądał się za siebie, jakby ktoś próbował go dopaść. Gdy wpadł między chaty, również was dostrzegł i wypalił tylko:
- Umarlaki idą! Od strony doliny! Gotujta się, bo nie przeżyjeta! Gimbrina żeśta widzieli? - Zapytał, dysząc.
- Jest w świetlicy - odparł chłodno Bardak, a tamtego już nie było.
Spojrzeliście po sobie i zgodnie ze słowami khazada przygotowaliście na nadchodzące wydarzenia.



Jak jeden mąż wysypaliście się wszyscy na zewnątrz, dobywając broni. Nieopodal, po drugiej stronie ścieżki stali przygotowani już do walki Bardak i Bianca, zerkający co jakiś czas w waszą stronę. Razem z krasnoludami, było was siedemnaścioro i jeśli wartownik mówił prawdę, tamci wciąż mieli przewagę liczebną. Borgor chwycił za swój topór, jednak Gimbrin go powstrzymał.
- Zostaw - powiedział. - Leć do kopalni sprowadzić resztę.
Mędrzec jedynie skinął mu głową i zerwał się do biegu w stronę zionącego czernią otworu prowadzącego do kopalni.
Ustawiliście się, przyjmując pozycję bojową i oczekiwaliście w skupieniu nadejścia nieumarłych.


Ci pojawili się na ścieżce niedługo później. Kilkunastu wolno sunących po trakcie nieznajomych, którzy z daleka wydawali się być zwykłymi podróżnikami, jednak gdy przyjrzeliście im się dokładniej, było w ich ruchach coś nienaturalnego, coś nieludzkiego. Więcej zdradzała ich paskudna aparycja - wysuszone, lub gnijące resztki czegoś, co kiedyś przypominało twarze, czaszki naciągnięte skórą oraz pozbawione życia oczy. Wyczuwając was, przyspieszyli nieco z uniesioną bronią, na którą składały się miecze oraz siekiery. Ich nieludzki charkot sprawiał, że niektórym z was ciarki przeszły po plecach.
- Do boju! Niech Pani Jeziora prowadzi naszą broń! - Warknął nagle Pierre i z okrzykiem bojowym, z uniesionym mieczem i tarczą ruszył w stronę zbliżających się nieumarłych.
- Na nich! - Zawtórował Gimbrin, a po okolicy rozniósł się gardłowy okrzyk krasnoludów nacierających na ożywieńców.
 
Mroku jest offline  
Stary 01-03-2018, 09:01   #102
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Dalsza rozmowa już przebiegała w stosunkowo lepszej atmosferze. Gimbrin uspokoił krewniaków i zaczął odpowiadać na zadawane pytania i do jego słów dołączył się Borgor. Krasnoludzki mędrzec jak się domyślała Viktoria.

Nim można było się czegoś więcej dowiedzieć i wypytać khazadów pani sierżant zobaczyła biegnącego drogą krasnoluda. Na chwilę przystanął mówiąc coś do Bianki i Bardaka i ruszył do świetlicy w której była Viktoria z kompanami i górnikami.
Viktoria widziała, że coś się zaczyna. Bardak i Bianka szykowali się do walki wiec nim wszyscy dobyli broni i wyszli na zewnątrz Viktoria była już przy dwójce kompanów z przygotowanym łukiem.
- No chyba się doczekaliśmy przyczyny zamieszania w dolinie.- Rzuciła gdy reszta kompani i krasnoludy zaczynali wybywać ze świetlicy. Gdy pojawiły się umarlaki dziewczyna przełknęła ślinę i napięła łuk. Posłała strzałę i łapała za drugą. Strzelanie mimo ciemności do tak wielkiej grupy było stosunkowo łatwe a sama Viktoria do najgorszych strzelców nie należała.

Gdy Pierre i Gimbrin wydali okrzyki by ruszyć na chodzące trupy Viktoria zaklęła pod nosem i chwyciła za miecz oraz tarczę i trzymała się blisko Bardaka i Bianki.
Z początku bała się konfrontacji lecz czuła, że nie może pokazać się jako tchórz.
- Bianca. Osłaniam Ciebie.- Rzuciła do czarodziejki i przystąpiła do walki pilnując by żaden z zombiaków nie przedarł się do Piromantki.
 
Hakon jest offline  
Stary 01-03-2018, 09:21   #103
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
"Umarlaki" - pomyślał Douko - "Pieprzone umarlaki" wybiegł wraz z pozostałymi ze świetlicy gotując się do walki. W rękach trzymał swój dwuręczny topór. - Dziś znów spłynie krew - powiedział na głos ale jak by bardziej do siebie niż pozostałych.

Gdy ich zauważył w ich ruchach było coś nienaturalnego, powołani do powtórnego życia odrażające kreatury będące niegdyś ludźmi. Nie zaznawszy spokoju po śmierci wiedzeni żądzą krwi i mordu swego pana. Ktoś musiał ich kontrolować i prawdopodobnie ten ktoś nie chce dopuścić by ich grupa dotarła do blisko dwustuletniego kurhanu.

Rozmyślania przerwał odgłos Pierra, który ruszył do ataku. Douko oprzytomniał i wraz z rycerzem ramię w ramię ruszył do boju. Mając za sobą wsparcie krasnoludów oraz reszty drużyny czuł się pewnie - nazbyt pewnie. Mogło to przynieść na nich zgubę, jednak w bitewnej ekstazie nie martwił się o konsekwencje swych czynów. Tak jak w wojnie z chaosem chciał zabijać plugastwo które zstąpiło na Imperium - jego dom.

- W imię Ursuna! Na nich! - zakrzyknął kislevita
 
Feniu jest offline  
Stary 01-03-2018, 09:30   #104
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ostrzeżenie było wyraźnie - jeśli wam życie miłe, to omijajcie okolice kurhanów.
Jasne, proste, oczywiste.
I wnet okazało się, że żadne ostrzeżenia nie były potrzebne, bo zagrożenie życia samo do nich przyszło. I że pojawienie się nieumarłych wilków to nie jedyny przypadek.
Dwadzieścia ożywionych truposzy - to nie było zbyt wiele na kopalnię pełną krasonoludów, jak by nie było stworzonych nie tylko do kilofa, ale i topora. Problem na tym jednak polegał, że Felix nie miał pojęcia, ile krasnoludów jest w tym momencie w stanie chwycić za broń.

- Ktoś was nie lubi - rzucił w stronę Gimbrina - i pewnie chce was stąd przepędzić - dodał. - Może niektóre z tych truposzy to uczestnicy tamtych dwóch wypraw - wysunął przypuszczenie.

Jego sposób na stoczenie walki był prosty - najpierw łuk i strzelać, a gdy przeciwnik podejdzie bliżej, wziąć się za rapier i lewak.
Gdyby walka przybrała bardzo zły obrót, zawsze mogli schronić się w świetlicy i tam rozprawić się z nieumarłymi.
 
Kerm jest offline  
Stary 01-03-2018, 09:52   #105
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Ludo był na zewnątrz, zaspokajał wewnętrzna ciekawość i zaglądał po oknach okolicznych zabudowań. Zatrzymał się jednak w pół kroku i nie było to spowodowane krzykiem zezłoszczonego krasnoludzkiego górnika. Niziołek zaniepokoił sie zachowaniem kota, Puszek był skrajnie wystraszony. Kulił się przy ziemi z podwiniętym ogonem, jego źrenice były silnie rozszerzone, a uszy położone na boki. Kołodziej szybko zlapał go za kark i schował za pazuchę do specjalnej kieszeni. Rozejrzał się również po okolicy i dostrzegł zbliżające się zagrożenie.
- Cholibka! - wyrwało mu się z ust.
Jeden z khazadów pędził już do świetlicy ostrzec resztę, dlatego też łowca wampirów pośpieszył do swojego kuca. Wyjął z juków zapasową beczkę z oliwa do latarni i biegł z nią w kierunku nieumarłych.
W tym momencie z budynku wybiegli jego towarzysze (nie licząc magiczki i zabójcy, Ci byli już przecież na zewnątrz ) wraz z khazadami. Były strażnik pól długo nie myślał, wykorzystał naturalne ukształtowanie terenu i na tym lekkim pochyleniu popchnął/sturlał beczkę, aby ta sturlała się w stronę zombich.
- Nawet płonący żywy trup ma swoje jasne strony! – krzyknął Ludo do Bianci, licząc że ta spostrzeże beczkę. Magicznie podpali ją, gdy ta dotoczy się do wroga, lub gdy ten sam do niej już dotrze.
W dalszej części walki mia zamiar wykorzystać samopowtarzalną kuszę i zrobić z wroga jeżyka.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 01-03-2018, 20:52   #106
 
Ronin2210's Avatar
 
Reputacja: 1 Ronin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputację
Pytanie o wykucie srebrnej broni przeszło najwyraźniej bez echa, gdyż w tym samym momencie do świetlicy wpadł razem z drzwiami przerażony krasnolud krzyczący o nadciągającej hordzie umrzyków. "Szkoda, właśnie teraz przydałaby się nam posrebrzana broń" rozbrzmiało w głowie Dietera gdy ten wypadł przez drzwi i biegiem rzucił się w stronę swojego konia. Wyciągnął z juków bolasy, bicz i zapasowe bełty do kuszy, wszystko rozdzielił po kieszeniach by mieć je łatwo dostępne w razie potrzeby, bicz przyczepił do pasa by w razie problemów odciągnąć nieumarłego od towarzyszy. Niziołek dobrze myślał zabierając ze sobą beczułkę pełną oliwy do lamp, podpalenie nieumarłych zawsze ułatwiało pracę.

- Kto potrafi strzelać niech stanie z nami, nie dajcie bydlakom zajść naszych z boku! - krzyknął próbując sformować drugą linię by wspomóc walczących na przedzie towarzyszy, ważne było by żaden z umrzyków nie mógł osaczyć towarzysza, jeden na jednego nie mieliby problemów, lecz kilka umarlaków mogło pokonać najlepszego wojownika.
- Bianco postaraj się podpalić beczkę rzuconą przez Ludo, da im to do wiwatu. - zwrócił się do stojącej nieopodal czarodziejki, samemu przyłożył powtarzalną kuszę do policzka i zważając na sojuszników miał zamiar pomagać im celnymi strzałami w nieumarłych, w miarę potrzeby był gotów na wyciągnięcie miecza i tarczy, by stanąć twarzą w twarz z wynaturzeniami.
- Niech Morr zlituje się nad wami. - szepnął i pociągając za spust posyłał bełt w stronę pierwszego nieumarłego.
 
Ronin2210 jest offline  
Stary 02-03-2018, 07:40   #107
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Rozmawiała z Bardakiem na jakieś neutralne tematy, gdy na ścieżce do kopalni pojawił się biegnący krasnolud. Pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że dzierżył topór i co chwilę zerkał przez ramię, jakby chciał sprawdzić, czy nikt za nim nie podąża. Gdy zauważył Piromantkę i Zabójcę, wszystko się wyjaśniło.
- Ożywieńcy? - Bianca zmarszczyła brwi i spojrzała na towarzysza z irokezem. - Świetnie, jeszcze tego nam teraz brakuje... Chociaż ty pewnie się cieszysz, co, Bardaku? - Uśmiechnęła się do niego półgębkiem.

Bianca szybko odnalazła w umyśle słowa odpowiedniego zaklęcia, a na zewnątrz pojawiła się już reszta drużyny w towarzystwie krasnoludów. No i umarlaki. Dużo umarlaków. Bianca przełknęła ślinę widząc te nienaturalne stwory, które były kiedyś ludźmi i aż nieprzyjemny dreszcz niepokoju przebiegł jej po plecach. Nigdy wcześniej nie widziałam ożywieńców, ale musiała zachować spokój i skupić się na tym, by spleść Aqshy. Nieco ulgi przyniosło jej zapewnienie Viktorii.
- Dziękuję. - Uśmiechnęła się do kobiety i poczęła wymawiać głośno słowa zaklęcia.

Zamierzała standardowo utworzyć z Wiatrów kulę ognia i posłać ją w toczącą się beczkę z olejem, ale też wyczekać niemal na ostatnią chwilę, by ta była jak najbliżej truposzy, co w połączeniu z ogniem zada im więcej obrażeń. Miała nadzieję, że plan wypali i nikt z towarzyszy nie zostanie ranny.
 
__________________
Every next level of your life will demand a different version of you.
Layla jest offline  
Stary 02-03-2018, 15:53   #108
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Zabójca odprowadził wzrokiem biegnącego w kierunku świetlicy krasnoluda. W tym samym czasie poprawiał elementy wyposażenia i sprawdził, czy zapasowy topór bezproblemowo wysuwa się ze skórzanej pętli przymocowanej do pasa. Na pytanie czarodziejki tylko wyszczerzył się w odpowiedzi. Tak, zdecydowanie radowała go chwila, kiedy znowu zapomni się w wirze walki.

Pozostały jeszcze zwyczajowe przesądy, czyli spróbowanie, czy ostrze topora było ostre. Oczywiście nie było. Poznaczone licznymi szczerbami było częścią tak masywnej głowicy, że jego przeznaczeniem nie było ciąć, a rąbać i miażdżyć. Następnie splunął na dłonie, roztarł plwocinę dla lepszego chwytu i złapał trzonek dwuręcznego topora.

- Nie znoszę umarlaków... śmierdzą trupem... - rzekł i roześmiał się.

Gdzieś obok rozbrzmiało bojowe zawołanie Pierra. Gurazsson poderwał się do biegu i natarł na zbliżających się nieumarłych.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 02-03-2018, 18:16   #109
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Nawet, jeśli ktokolwiek z was odczuwał lęk przed starciem z nieumarłymi, na skutek okrzyków bojowych i wzajemnego zagrzewania do walki, szybko się go wyzbył. Pierre wpadł z uniesionym mieczem między truposzy, Gimbrin chwilę za nim. Pozostali skupiali się na sobie, by wyjść z tej walki obronną ręką. Ludo stoczył beczułkę z olejem w stronę nieumarłych, którzy przedarli się na przód, a chwilę później Bianca wypuściła z dłoni ognisty pocisk, który trafił w beczułkę. Płonący olej bryzgnął na trzech ożywieńców, którzy szybko stanęli w płomieniach. Bardak doskoczył do jednego z nich i mocnym uderzeniem dosłownie ściął mu zasuszony łeb. Kolejni trzej zostali naszpikowani strzałami i bełtami wypuszczonymi przez Felixa, Viktorię, Ludo i Dietera.

Gdzieś obok Douko odrąbał nogę kolejnego przeciwnika, a złotobrody krasnolud, który walczył z nim ramię w ramię dokonał reszty, zatapiając ostrze topora w szyi zombiaka. Bracia Gimbrina wspomagali was, tnąc i rąbiąc kolejnych wrogów, słychać było szczęk krzyżującej się ze sobą broni, charkot umarlaków oraz okrzyki walczących. Bianca posyłała kolejne ogniste kule, zajmujące wysuszone ciała przeciwników, a Viktoria, Felix, Ludo i Dieter kolejne pociski. Walczący w zwarciu Bardak, Douko i pozostali pieczętowali ich los, nie pozwalając się nawet drasnąć. Niedługo później było po walce i gdy adrenalina nieco opadła, oceniliście straty. Rannych zostało trzech krasnoludów Gimbrina, jednak odniesione obrażenia nie zagrażały ich życiu. Niestety, mniej szczęścia miał Pierre, który leżał pośród pokonanych nieumarłych z masą pomniejszych cięć na ramionach i głęboką raną w karku. Rycerz musiał dać się zaskoczyć, otoczony przez przeciwników i nikt nie był mu już w stanie pomóc.

Gimbrin podszedł do was.
- Dziękuję za pomoc w walce. - Mówiąc to, nawet nie spojrzał na Bardaka. - Coś złego zaczyna się tu dziać, musimy być czujni. - Wskazał ostrzem topora na leżące zwłoki. - Trzeba będzie spalić te truchła, moi ludzie się tym zajmą. Chcecie, żebyśmy to samo zrobili z waszym towarzyszem? No chyba, że sami to zrobicie, bo targać go do Frugelhofen nie ma sensu moim zdaniem.
Po chwili z kopalni wyszedł Borgor, prowadząc grupę kilkunastu uzbrojonych krasnoludów.
- Już po wszystkim? - Zapytał wesoło. - Tośmy się przydali w walce, że ho ho - rzucił i podszedł do zwłok. Patrzył na nie przez dłuższy czas, wyraźnie zasępiony. - Coś musiało się stać w grobowcu. Zwykle nie było tu takich sytuacji. Ostatnia zdarzyła się w dzień Hrugniego. Tak, pamiętam... jakieś sto lat temu. Zło wylęgło się z ruin grobowca i zabierało żywych, zmieniając w nieumarłych. Musimy spalić te zwłoki, nie wolno pozwolić, by znów powstały z martwych. Obawiam się, że wasz towarzysz również musi podzielić ten los... - Borgor spojrzał po was. Wyglądał na wyraźnie zmartwionego.
 
Mroku jest offline  
Stary 02-03-2018, 23:58   #110
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Walka rozgorzała. Słychać było szczęk oręża i odgłosy walczących przerywane brzdęknięciami cięciw łuków i kusz.
Viktoria posłała strzałę która trafiła w pierś jednego ze zbliżających się zombi. Złapała szybko za drugą i ta także poszybowała celnie trafiając innego w brzuch.
Gdy wszyscy walczący się wymieszali pani sierżant chciała ruszyć sama do walki, lecz cały czas czuła lekki strach. Na odległość czuła się spokojniejsza o siebie a i przecież miała dbać o bezpieczeństwo Bianci więc pozostała przy czarodziejce i słała kolejne strzały już celując w konkretne cele. Starała się nie trafić żadnego kompana czy krasnoluda.

Walka zakończyła się dość szybko. Gdy wszyscy zaczęli się rozglądać po kompanach Viktoria zobaczyła leżącego Pierra. Dziewczyna podbiegła do niego i zaczęła sprawdzać co z nim. Rana na karku i mnóstwo ran nie dawały nadziei dla bretońskiego rycerza. W oczach Viktorii zakręciły się łzy lecz szybko się opanowała.

Pani sierżant wstała gdy usłyszała słowa mądrości krasnoluda. - Po co palić? Pierre był rycerzem i myślę, że rodzina by chciała go pochować.- Popatrzyła na Dietera i Ludo, którzy według Viktori najlepiej się znali.
Wilenborg wiedziała, że khazad prawdę prawi i trzeba uniemożliwić ożywienie bretończyka. Ze smutną miną przyklękła i poprosiła Morra o opiekę nad jego duszą.
- Wezmę jego sygnet i miecz. Jeśli bogowie dadzą oddam je jego rodzinie czy wasalowi.- Dodała gdy przestała się modlić.

- Musimy poinformować miasteczko i farmy. Nie sądzę by na jednym ataku się skończyło. Wy także powinniście się udać do miasta. Truposze raczej nie okradną kopalni a złodzieje raczej tu nie przyjdą.- Zaproponowała Gimbrinowi. Nie liczyła, że się zgodzi bo poznała się już na Bardaku, że uparty a ostatnie chwile w towarzystwie innych krasnoludów upewniły ją, że i ci tacy sami.
- Co z wierzchowcem Pierra? On tylko jego słuchał?- Zapytała i ruszyła do swojego wałacha. Wskoczyła na siodło i powiesiła kołczan z uzupełnionymi strzałami z pola bitwy przy siodle. Łuk znalazł się na plecach a po sprawdzeniu czy miecz jest pod ręką była gotowa do drogi.
 
Hakon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:12.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172