Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-03-2018, 22:24   #11
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Elfka słuchając wywodu Karla skupiła się na jego słowach. Oparła znużoną głowę o rękę, której to łokieć spoczywał na blacie. Powstrzymywała się od ziewnięcia, a jej mysie włosy opadały wraz z przechylającą się głową. Patrzyła na mimikę rozmówcy, poruszające się usta, zza których płynęły co raz to nowsze informacje.

Lilou zastanawiała się. Nie nad tym, czy się zgodzić, ale nad tym, jak bardzo głupi był Karl. Czy może podstępny? Skąd mógłby mieć pewność, że zgraja obcych mu osób po prostu w drodze go nie okradnie i zabije? Nawet gołębia do rodziny nie wysłał, każdy pomyśli, że zginął z rąk wrogiej im rodziny, a nie jakichś awanturników, których sobie wynajął w jakiejś karczmie na zadupiu.

Mała złodziejka wciąż się zastanawiała. Tym razem nad tym czy powiedzieć mu o tym, jak bardzo jest głupi. Wolną ręką zaczęła w zamyśle stukać o blat stołu, po którym przesuwała leniwie palce, stukając nimi rytmicznie. Patrzyła po wszystkich tylko przez sekundę, całą uwagę skupiając na potencjalnym zleceniodawcy.

Dopiero gdy westchnęła głośno i wyraźnie, jej ciało wyprostowało się.
- Co knujesz wobec nas? - spytała twardo, ściągając przy tym brwi. Mimika mężczyzny nabrała już wyrazu, przy którym z ust zaskoczonego rozmówcy pada "słucham?!" lub "że co, proszę?". Lilou nie pozwoliła na to, by wszedł jej między zdania. - Jaki jest twój haczyk? Nie masz żadnego? Liczysz na dobroć serca, siostry miłosierdzia z zakonu Shallyii? Faktycznie, pomocne i dobre duszyczki, ale raczej pacyfistki. Grupa brutali górowałaby nad swoim zleceniodawcą, który w dodatku ma licznych wrogów chcących go zabić. Nie bardzo więc rozumiem, czemu jesteś nieszczery wobec nas na samym starcie i czegoś nam nie mówisz - Elfka nabrała poważnej i groźnej miny, prawdziwej walecznej i dumnej kobiety. Oparła się mocno o krzesło i skrzyżowała ręce na piersiach. Nie spuściła swojego wwiercającego się w duszę Karla spojrzenia.
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 01-03-2018 o 22:34.
Nami jest offline  
Stary 02-03-2018, 07:48   #12
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Trzeba było przyznać, że jegomość odpowiadał bez zbędnych wydziwiań na ich pytania. Człowiek miał problem i chciał od niego uciec do swoich.
Na słowa Leilany Durak przewrócił oczyma i mruknął pod nosem.
~ A ta znowu zbawia świat.~ i upił kolejny łyk Ale z Karak Hirn. Lubił dziewczynę i mimo jej naiwności miewał lepszy humor. W sumie czuł się czasem odpowiedzialny za nią bo pochodziła z południowych krain ludzi i żyła jakby inaczej od pozostałych umgi.

Gdy młoda elfka wystrzeliła ze swoim "Co knujesz wobec nas." khazad aż prychnął w kufel. Dziewka mimo, że elfka dała się poznać jako wścibska i konkretna, a o bezpośredniości tak dużej, że co najmniej wyleciała by z każdego domostwa krasnoluda po krótkie chwili. No ale Durak musiał przyznać jej rację. Lilou odpowiednie pytanie zadała.
- Rzadko się zgadzam z długouchą, ale pytanie właściwe raczyła zadać człeczyno. Odpowiedz.- Durak dopił piwo i zeskoczył z krzesła trochę za wysokiego jak dla niego, ale dość wygodnego.

Gdy wrócił z pełnym kuflem piwa do stołu miał kwaśną minę. Miejscowi nie byli skorzy do gadania o rodakach z Karak Hirn i tylko co się dowiedział to potwierdzało jego wiedzę znaną od dawna.
- Chcesz człeczyno o świcie ruszać a zadbałeś o wszystko? Nie zamierzam ciebie niańczyć jak się okaże, że żarcia nie masz czy skóry na kark na zarzucenie.- Durak postawił kufel i podpierając się jedną ręką podskoczył siadając na swoim krześle.
- Wędrówka Doliną Lodowego Wichru dla człeczyn może być dość ciężka. Byłeś tam na szlaku kiedy umgi?- Zapytał sięgając po złoty trunek i gdy zbliżył do ust gęba mu się rozjaśniła.
- Po drodze będzie Khazid Grentaz. Myślę, że przydałoby się tam zajść w celu przygotowania się do dalszej wędrówki.- Dodał odstawiając kufel.
 
Hakon jest offline  
Stary 03-03-2018, 19:19   #13
Konto usunięte
 
Warlock's Avatar
 
Reputacja: 1 Warlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputację
Spotkanie w karczmie "Górska Ostoja"

Rozmowa przy stole przebiegała w stosunkowo przyjaznej atmosferze. Przybycie nieznajomego odwróciło uwagę klientów karczmy na wystarczająco długo, aby Lilou nie czuła już na sobie nieprzyjaznych spojrzeń mieszkańców Oshausen, którzy najwyraźniej zdążyli zapomnieć o obecności elfki. Po pewnym czasie do stołu podeszła również Gretta, która roznosiła zamówione porcje gulaszu z dzika. Karl również poprosił o jedną dla siebie i chwilę później otrzymał ciepłą strawę. Na dłuższą chwilę zamilkły rozmowy, a w gospodzie zapanowała cisza jak zaklęta, przerywana jedynie przez stukanie i skrobanie drewnianych łych o wykonane z sosny michy, które nosiły ślady częstego użytkowania. Nie przeszkadzało to jednak w degustowaniu specjału Gretty, który tego dnia smakował wprost wybornie.

- Tak się akurat składa, że ja mam wierzchowca - odezwał się w końcu Dietrich, zwracając się do Karla - i porzucenie go po drodze niezbyt mi odpowiada.
- Rozumiem twoje obawy - odpowiedział nieznajomy. - Ja również je podzielam, ale swoje czarne myśli wygłaszałem głośno, gdyż nie jest mi dobrze znana czekająca nas droga i może wcale nie będzie potrzeby zawracania wierzchowców. Nie mniej jednak wolę przygotowywać się na najgorsze i później nie być nieprzyjemnie zaskoczonym.
- Co knujesz wobec nas? - Wtrąciła nagle siedząca obok elfka, której pytanie sprawiło, że Karl przechylił głowę w bok, jakby nie dosłyszał lub nie mógł uwierzyć swoim własnym uszom.
- Jaki jest twój haczyk? Nie masz żadnego? Liczysz na dobroć serca, siostry miłosierdzia z zakonu Shallyii? Faktycznie, pomocne i dobre duszyczki, ale raczej pacyfistki. Grupa brutali górowałaby nad swoim zleceniodawcą, który w dodatku ma licznych wrogów chcących go zabić. Nie bardzo więc rozumiem, czemu jesteś nieszczery wobec nas na samym starcie i czegoś nam nie mówisz - kontynuowała swój wywód Lilou, spoglądając na niego nieufnie.
- Haczyk? Nieee… - odparł Karl, uśmiechając się do niej delikatnie, co tylko pogłębiło liczne na jego twarzy zmarszczki i blizny. Nie był starym człowiekiem, ale widać było, że życie doświadczyło go surowiej niż innych.
- Jestem zdesperowany i wystarczająco zmotywowany przez narośnięte wokół mnie okoliczności, aby dostać się do domu w jednym kawałku. Wyłożyłem wam sprawę jasno - wypowiadając te słowa, Karl rzucił wymowne spojrzenie na Duraka, który również zdawał się mieć wątpliwości co do jego osoby i dorzucił w międzyczasie kilka zdań od siebie. - Nic przed wami nie ukrywam, nie liczę też na wasze miłosierdzie. Chcę was zatrudnić do roboty, którą jest ochrona mojej osoby. Proste. Płacę z góry, moja rodzina pokrywa koszta wyprawy i dokłada kwotę będącą równowartością zaliczki. Czy teraz moja oferta brzmi kusząco? - Zapytał, spoglądając z osobna na każdego awanturnika.
- Chcesz człeczyno o świcie ruszać, a zadbałeś o wszystko? Nie zamierzam ciebie niańczyć jak się okaże, że żarcia nie masz, czy skóry na kark na zarzucenie - wtrącił się Durak, który wciąż wyglądał na nieprzekonanego.
- O siebie potrafię zadbać - odpowiedział mu krótko nieznajomy.
- Wędrówka Doliną Lodowego Wichru dla człeczyn może być dość ciężka. Byłeś tam na szlaku kiedy, umgi? - Nie ustępował krasnolud.
- Raz i to tylko na odcinku Khazid Grentaz - Scharmbeck. Posiadam jednak mapę starego Sollandu i trasa jest na niej naznaczona, tak jak za dawnych dni. Najwyżej troszkę pobłądzimy, ale od tamtych lat niewiele uległo zmianie w tych rejonach, zaś niektóre drogi krasnoludów trwają dłużej niż ludzkie królestwa - mówił Karl Lehman żywo gestykulując. - Wiem, że tratwą czy barką da się popłynąć w górę rzeki, a to nam znacząco ułatwi dotarcie do przełęczy. Stać mnie jeszcze na wynajęcie flisaka, więc z transportem nie powinno być problemu… - dodał po chwili namysłu, po czym sięgnął po zamówioną michę z gulaszem i wrócił do jedzenia, czekając na dalsze pytania, odmowę lub akceptację złożonej przez niego oferty.
 
__________________
[URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019
Warlock jest offline  
Stary 04-03-2018, 00:27   #14
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Khazad uniósł kufel alle i wziął łyk.
- Jak khazadzi zrobią szlak to łatwo go nikt nie zniszczy. Jeśli oczywiście nie chciały by był pułapką czy co to sprawa zagubienia nie wchodzi w grę. Z resztą ja w górach się nie gubię.- Dodał Durak.

- Hmmmm. Zaczynasz mówić rozsądniej człeczyno. Zaliczka mile widziana jest zawsze. Musimy zboczyć z naszej drogi więc musimy nabrać dodatkowych zapasów.- Kiwnął głową i ponownie przechylił naczynie z piwem.

Khazad prychnął gdy wspomniano o tratwie.
- Wy człeczyny nie chcecie tych sierściuchów zostawić a pchacie się na chybotliwą i zdradliwą tratwę. Może od razu wskoczmy do rzeki lub wierzchowce powrzucacie?- Gimblinson nie był z pomysłu zadowolony. Może nie był tak sceptyczny do wody jak większość rodaków, ale tratwa nie brzmiała zbyt pewnie a umiejętności umgi zazwyczaj były co najmniej znośne co do pływania.

Krasnolud z ulgą przyjął wiadomość o zaliczce. Wiedział, że nie są zbyt dobrze wyposażeni i brakowało im prowiantu czy ciepłych ubrań. On sam by dał radę z tym co ma, ale człeczyny czy krucha długoucha jęczeć pocznie i będzie niańczenie.
Wiele lat Durak na szlakach w górach przeżył i wiedział co najlepiej się spisze. Musiał pogadać ze Słowikiem by zaprowadził go do odpowiednich ludzi, u których się zaopatrzą.
 
Hakon jest offline  
Stary 04-03-2018, 08:54   #15
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jeśli w tej sprawie było jakieś drugie dno, to, jak na razie Dietrich nie potrafił go dostrzec. Powody Karl podawał dosyć rozsądne, sposób podróży, choć bywały lepsze metody, też się wydawał możliwy do zrealizowania.
No ale najpierw trzeba było zrobić zakupy. Faktem było, iż w sakiewce Dietricha kołatało się jeszcze parę monet, ale zaliczka z pewnością pomogłaby w uzupełnieniu zapasów i kupieniu paru rzeczy, mogących ułatwić podróż. To jednak warto było skorzystać z pomocy Słowika, który z pewnością wiedział, co i gdzie można dostać - w dobrej jakości i za niewygórowaną cenę.
Durak był trochę śmieszny, z tymi swoimi stwierdzeniami "o wyższości krasnoludzkiej rasy", ale co do konieczności zakupów miał rację.
- Teraz już zapewne niewiele się załatwi - powiedział Dietrich. - Jutro od rana trzeba by zrobić zakupy. Najlepiej gdyby ktoś kupował dla wszystkich, na dodatek ktoś, kto umie się targować. Słowiku, pewnie wiesz tu wszystko o wszystkich. Dobra rada byłaby mile widziana.
- No i trzeba by jak najszybciej załatwić tę barkę.
- Spojrzał na Karla.
 
Kerm jest offline  
Stary 04-03-2018, 09:54   #16
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
- Chcę was zatrudnić do roboty, którą jest ochrona mojej osoby. Proste. Płacę z góry, moja rodzina pokrywa koszta wyprawy i dokłada kwotę będącą równowartością zaliczki. Czy teraz moja oferta brzmi kusząco? - Zapytał, spoglądając z osobna na każdego awanturnika.

- Skąd ta pewność, że trafiasz na osoby uczciwe? Uważasz, że skoro siedzą tutaj trzy kobiety, to grupa nie jest zdolna do morderstw i kradzieży? - Lilou nie zmieniła swojej postawy, wciąż wyglądając jak butna księżniczka. Ręce skrzyżowane na piersiach, proste plecy i zadarty nos. Patrzyła na Karla surowo.

Wszyscy wiedzieli, że to nie była jej naturalna postawa. Co prawda bywała złośliwa, ale zazwyczaj jednak się uśmiechała. To, co robiła teraz, mogło sprawiać wrażenie jakiejś próby dla rozmówcy. A może po prostu z góry go nie polubiła, bo nie był zbyt ładny? Nie, to niemożliwe, Lilou nie była w zachowaniu typowym elfem, ponieważ nie wychowywała się wśród takowych. Pewne cechy rasowe oczywiście były nie do wyplenienia, ale na pewno nie zwracanie uwagi na wygląd.

To jak inni szybko łyknęli propozycje było dla niej ciężkie do uwierzenia. Usłyszeli o zaliczce i już lecieli z jęzorem na wierzchu, nawet nie zważając już na te konie, o które nie tak dawno przecież mieli największe "ale". Elfka pokiwała głową z dezaprobatą. Popatrzyła chwilę po dziewczynach i przewróciła oczami na zachowanie mężczyzn.

Najlepszy był krasnolud. Miała ochotę go kopnąć pod stołem, ale siedział za daleko. Przechwalał się i już w myślach wydawał zaliczkę na pierdoły, zapasy niby jakieś. Lilou zmrużyła oczy paraliżując go spojrzeniem zimnych oczu.

- A ciebie w dupsko to przypadkiem mech nie grzeje? - parsknęła, a kącik jej ust wykrzywił się w złośliwym uśmieszku. Wyglądała jak zaczepna nastolatka, która chce pokazać, że jest twardą sztuką, a tak naprawdę miała ochotę na żarty, a nie dogryzanie.

Słysząc dalsze słowa Dietricha rozwarła szeroko oczy.

- Hola! Zaliczką was kupił, poważnie? Po tym jak ogłosił ile ma błyskotek, już jutro może nie mieć ani jednej, a jedynie dojdą nowe blizny i bardziej poobijana twarz - krótkie, stanowcze westchnięcie zakończyło buntowniczą postawę Lilou. Rozluźniła ramiona i wyprostowała ręce. Zerknęła ukradkiem na Hansa, licząc na to, że wyrazi swoją opinię.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 04-03-2018, 10:00   #17
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
Hans uśmiechnął się pod nosem na słowa szlachcica. Pieniądze były mu potrzebne, a jeśli zdołają zarobić przy okazji nie zbaczajac wielce ze szlaku to tym lepiej. Być może w zwaśnionych rodach znajdą się jakieś wyrzutki, na których list gończy jest rozpisany.
Łowca nagród cały czas zastanawiał się nad Karlem, dlaczego nie wziął ze sobą wcześniej najmitów jakiś.
- Przyjęcia zaliczki nie odmówimy, ale za przyprowadzenie cię całego do domu trzykrotną wartość zaliczki nam wypłacisz, wszak życie twe chyba więcej jest warte jak cena pistoletu. - powiedział do nieznajomego.

- Słowik pójdę z tobą, trza nam trochę ubrań zimowych kupić. - dodał wstając od stołu. - Lilou porozmawiamy na stronie? - bardziej nakazał niż zapytał.
 
Feniu jest offline  
Stary 04-03-2018, 14:24   #18
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


Gdy wszyscy inni gadali, nieco podchmielona od piwa Dai zeskoczyła z taboretka i zaczęła obchodzić stoły, obsadzone obecnie przez jej towarzyszy.

Tam złapała resztkę chleba, tutaj zabrała niedogryzioną marchewkę, posprawdzała też talerze i miski kompanów zgarniając resztki pieczonych kartofli.

Targowanie się, przepychanki o ceny, negocjacje zostawiała znajomym. Ufała im a przy tym i tak była przekonana, że ruszą z Karlem. Cicho czknęła i uśmiechnąwszy się dreptała dalej w poszukiwaniu zapomnianych resztek jedzenia.

No bo co? Na zadkach będą siedzieć i czekać na kolejną okazję?
No. Wiadomo, że nie. Wiadomo, że chcą urwać jak najwięcej. A niech tam, niech się bawią.

Gdy Lilou przekomarzała się z Durakiem, mała Daireanne podreptała do Słowika i szepnęła mu by o obroku dla jej konika - Wiesiołka - nie zapomniał i o kocu dodatkowym dla niej gdy się rozglądał będzie i dogadywał.

Z zadowoleniem stwierdziła, że w sumie zebrała całą miskę okrawków, które skrzętnie zapakowała w kawałek płótna. Dmuchnęła w opadającą na oczy grzywkę. Wcisnęła się pomiędzy Lelianę a Dietricha i zaczęła zbierać ze stołu naczynia.

Z niewielką piramidką zastawy, ruszyła pewnie w kierunku kuchni karczmy. Chciała sprawdzić czy i tam nie znajdzie nieco skrawków i innych niepotrzebnych już nikomu rzeczy. Doszła do wniosku, że byłaby to uczciwa wymiana. Nie spodziewała się, by ktokolwiek miał cokolwiek przeciwko. Pomoc w sprzątaniu za ... no nie wiedziała jeszcze za co. Nieważne co by to było, mogłoby się przydać w ich dalszej podróży.

 

Ostatnio edytowane przez corax : 05-03-2018 o 09:49. Powód: kosmetyka
corax jest offline  
Stary 05-03-2018, 13:26   #19
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
Lilou i Hans


- Zastanawiam się nad tym Karlem, trzeba go będzie mieć na oku. Nie podoba mi się ten człowiek, Może nam przynieść więcej szkód niż pożytku. Musimy chronić swoje plecy - powiedział Hans uśmiechając się do Lilou
- No przecież wiem - mruknela Lilou ze spokojem. Co prawda przez większość czasu przy stole po prostu sprawdzała Karla i się z nim draznila, ale jednak też nie mogła zaufać obcej osobie. Kiedyś zaufali bliskiej i się zawiedli.
- Ciągle masz żal do Albrechta? - zapytał Lilou - prędzej czy później i tak byłbym spalony w Marienburgu. Wszystko może jednak z czasem ucichnie.
- Żal? Delikatnie żeś to ujął - nabzdyczyła się elfka unosząc brew ku górze. Raczej doskonale pamiętał jej stosunek co do Albrechta i ciężko było liczyć, aby ten się zmienił.
- Pamiętliwa jestem. I nie byłbyś spalony, bo jesteś jednym z lepszych. Marienburg wiele melepet uchował, ale nie ty do nich należysz. - choć jedynie drgnęły jej kąciki ust, można było śmiało uznać słowa Lilou za komplement.
- To miłe co o mnie myślisz, jednak gdyby nie ty już by mnie nie było, to tobie zawdzięczam to, że jestem tutaj teraz - zrobił chwilę przerwy - żywy.
Hans zbliżył się do elfki i ujął ją w ramiona. Delikatnie muskając jej długie włosy. Kobieta patrzyła na niego ze ściągniętymi brwiami i zmarszczonym czołem. Spodziewała się usłyszeć coś, co leży mu na sercu, jakieś smutki czy przemyślenia.

Na chwilę zamilkł by po jakimś czasie powrócić do poprzedniej rozmowy - Jednak pieniądze nam się przydadzą. Jak wrócimy do Marienburgu będę miał rachunki do wyrównania. - Hans odparł z poważną miną.
- A wrócimy? - spytała elfka stojąc przed nim i patrząc na jego minę - Wiesz, że nie musimy, jeśli wolałbyś nie…
- Mam nadzieję, że uda nam się wrócić. Może ci się to wyda dziwne ale nie wiem co się dzieje z resztą rodziny. Obiecałem Ojcu, że się nimi zajmę. - odparł Hans jednak jakoś bez przekonania. Lilou szybko to uchwyciła, dlatego przechyliła głowę lekko w bok, niczym nasłuchujący obcych dźwięków szczeniak.
- Albrecht winien ci przysługę i to niemałą. Miejmy więc nadzieję, że do twego powrotu zapłaci z nawiązką za swoją zdradę. Przynajmniej takie minimum powinien wypełnić, o ile choć krztynę godności ma… ten twój brat - elfka ledwo powstrzymała się przed wysyczeniem z pogardą ostatniego słowa. Bez względu na to jak bardzo starałaby się nie brzmieć nader wrogo względem Albrechta, jakoś nie potrafiła. Jego czyny zabolały ją mocno i przebiły serce na wskroś.
- Może niepotrzebnie poruszałem ten temat. Co się stało to już się nie odstanie, a na sprawy w Marienburgu nie mamy teraz wpływu. Życie jednak często wbrew pozorom bywa sprawiedliwe i jeśli ja nie doczekam tych chwil, gdy Albrecht zapłaci za swą zdradę, ty ich doczekasz. - pochylił się i ucałował ją delikatnie w policzek - a teraz chodźmy już do stołu.
Lilou uśmiechnęła się słabo, na te słowa jak i gest. Chwilę tak na niego patrzyła, rozważając pewne słowa i to, co z nich wynikało. Wniosek jej się wcale nie podobał.
- Nie pociesza mnie to, że będę żyć dłużej niż ty - wzruszyła ramionami, jakby sama nie będąc pewną czy w ogóle o tym wspominać - Wolałabym, żebyśmy żyli tak samo długo. Nie lubię być sama… - skrzywiła się lekko puszczając mimowolne spojrzenie w stronę stolika.
- Z pewnością znajdziesz dla siebie godnego partnera - zawiesił głos na chwilę - lepszego niż ja.
- To pojęcie względne - westchnęła nabierając w policzki powietrza - Nie chodzi o to, by ktoś był lepszy. Nawet gdybyś był dla mnie niemiły, to wciąż wygrywasz. Nie mam nikogo innego, przecież wiesz. A odkąd Albrecht zrobił co zrobił… To już nie mam na kim polegać innym. Wiem, że nam się przyda ten zarobek, ale mogę trochę podokuczać temu Karlowi, wydaje się być dziwny. Mogłabym go okraść i nie musielibyśmy z nim iść - naburmuszyła się elfka jeszcze bardziej, zupełnie jakby się obraziła na samą myśl, że nie może kogoś oskubać, no bo tak nie wypada.
- Ano nie wypada. Odprowadzimy go grzecznie do tatusia licząc na to, że ten wywiąże się z obietnicy danej przez syna. - odparł Hans, na co elfka kiwnęła głową, zgadzając się grzecznie.

 
Feniu jest offline  
Stary 05-03-2018, 14:33   #20
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dietrich nigdy nie przepadał za zakupami. Chodzić od kramu do kramu, szukać, wybierać, przebierać, a do tego targować się o każdego miedziaka - to zdecydowanie nie leżało w kręgu jego zainteresowań. Dlatego zachwycony był faktem, iż Słowik, jako miejscowy, znał w tej mieścinie niemal każdego, a na dodatek potrafił tak sprawnie obracać językiem, że kupcy opuszczali nieco cenę, dzięki czemu w sakiewce zostawało więcej srebra, które wszak można było przeznaczyć na różne przyjemności.
Ale niektóe zakupy trzeba było zrobić, w końcu nazwa Lodowa Przełęcz nie wzięła się znikąd.
Za pośrednictwem Słowika Dietrich kupił jedzenie na tydzień, tudzież paszę dla konia na tyle samo dni. Dai zresztą, mądra dziewczyna, postąpiła tak samo. W końcu konie ziemią żywić sie nie będą.
Dodatkowo Dietrich wzbogacił się o porządny, zimowy płaszcz i koc. Miał co prawda i pelerynę, i koc, ale peleryna z płaszczem się nie gryzła, a co dwa koce, to nie jeden. A gdyby się znalazł ktoś do przytulenia w nocy, to byłby jeszcze jeden koc i żadne zimno nie byłoby straszne.
Myślał co prawda o zakupie namiotu (wszak koń by i to udźwignął), ale jeśli Dai by go przygarnęła, zgodnie z rzuconą mimochodem obietnicą, wtedy można by z optymizmem spojrzeć w przyszłość.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172