lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 2 ed] - Wolność - i co dalej? (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/17792-wfrp-2-ed-wolnosc-i-co-dalej.html)

Reinhard 07-04-2018 15:04

Zapalone smolne szczapy zostały rzucone pod fladry opasujące obóz; w ich świetle kawałki czerwonego płótna rozpięte na sznurze wydawać się musiały wilkom językami ognia, znienacka wyrastającymi z mroku; wycia osłabły, ale wciąż w mroku łyskały ślepia głodnych drapieżników.
Konie były dobrze ułożone i po chwili paniki, zaczęły się uspokajać. Spętano im przednie nogi i przywiązano do palików, a ludzie głaskali je po łbach i uspokajająco szeptali do uszu.
Cedryk wyjął ze swych juków arbalestę i mechanizm do napinania kuszy. Po przygotowaniu broni kilka minut wpatrywał się w ścianę lasu, po czym szybko podniósł broń do ramienia i strzelił. Rozległ się gwałtowny, urwany skowyt. Cedryk zaśmiał się urągliwie, krzycząc kilka obco brzmiących słów. Odgłosy wilków ucichły, a Cedryk zabrał się do ponownego nabijania broni. Wezwał zakonników, by dorzucili do ognia.
Wtem jakaś ciemna smuga bardzo szybko zaszarżowała na dowódcę, obalając go z nóg!

archiwumX 07-04-2018 15:46

Dalej pilnując konia Heinz sięgnął ku rękojęści miecza, by przygotować się do natarcia na intruza.

Reinhard 07-04-2018 16:03

Bestia zamiast na miękką szyję, na którą się rzuciła, uczuła żelazną obrożę! Wyła z bólu, w którym zaczęły pobrzmiewać nieludzkie nutki szału. Cedryk wyrwał spod cholewy puginał i wbił bestii pod łopatkę! Z rany bestii uniósł się swąd gotującej się posoki. Zawyła straszliwie. Jednocześnie starszy zakonnik rzucił pękiem jakichś ziół w kierunku walczących. Bestia wzdrygnęła się pod ich zapachem jak pod biczem i potężnym susem znalazła się na granicy polany i lasu. Strzała z łuku Horsta wydawało się, że odbiła się od zadu zwierzęcia! Bestia zniknęła w krzakach, stopniowo pogasły w nich także wilcze ślepia.
Zakonnik połozył na skrwawionej szyi Cedryka dłoń i zbliżył doń prosty symbol młota, który nosił na piersiach. Dowódca wił się chwilę, pocąc obcifie, po czym westchnął i zasnął. Na oczach Heinza, ślady po kłach wilka znikały. Zakonnik zachrypiał, wyczerpany.
Konie się uspokoiły.

archiwumX 07-04-2018 16:11

Gdy sytuacja się uspokoiła Heinz przekazał swojego wierzchowca pod opiekę jednego z zbrojnych i podszedł do zakonnika, który akurat nie leczył Cedryka, aby zapytać co to jest za bestia.

Reinhard 07-04-2018 16:15

-Wilkołak. Gdyby nie one, wilki nie byłyby takim zagrożeniem. Pani de Rocmort stara się je eliminować, między innymi dzięki wilczarzom, jak imć Cedryk, ale nie jest to proste. Większość wilkołaków jest odporna na zwykłą broń, nawet pobłogosławiona zadaje niewiele obrażeń. Srebro, wilcza jagoda - zaczął zbierać ziele do mieszka - i ogień na nie działają. Oraz magia. Nie jesteś stąd - milczał dłuższą chwilę, patrząc na dłonie Heinza - zwiadowco?

archiwumX 07-04-2018 16:36

- Tak... zwykłem przebywać w okolicach Talabheim. Ale o tym póżniej. - stanowczo Heinz uciął ewentualną dysputę - Teraz zajmijmy się stanem Cedryka i tym jak się zabezpieczyć przed kolejnym atakiem wilkołaka i jego watachy.

Reinhard 07-04-2018 20:33

-Wilkołak nie wróci tej nocy. Oni wolą łatwe ofiary, nie Wilczarzy.... poza tym, nie są przyzwyczajeni do prawdziwych ran, a srebro taką zadało... będzie się leczył dwa lub trzy dni. Cedryk jest już uleczony, z pomocą Sigmara, ale stracił trochę krwi, musi odespać...i my też.
-Kolejka warty pozostaje bez zmian, ojcze - zwrócił się do kapłana z szacunkiem wąsaty zbrojny. - Odpocznijcie, ruszamy godzinę po świcie.
-Każcie ludziom zbierać wilczą jagodę, jeśli tylko się na nią natkną. Ostrożności nie za wiele. Przed starciem wycisnąć z niej sok na ostrza. Ale nie sądzę, byśmy się na nich natknęli, pewniej ruszyli rabować osady, których panowie, zamiast ich bronić, na wojenkę prywatną ruszyli...Dobranoc - powiedział kapłan, zbierając się do swego namiotu.
Cedryka zaniesiono do jego namiotu.
Wąsacz dla porządku ochrzanił lekko wartownika i sam siadł przy ogniu, doglądając go.

archiwumX 07-04-2018 21:02

Heinz podszedł do Horsta, żeby powiadomić, że trzeba zrobić zapas wilczych jagód także na czas zwiadu do obozu wrogich wojsk. Z doświadczenia wiedział, że najlepsza pora to wieczór, a wtedy trzeba się liczyć z tym, że przez jakiś czas wystawieni na atak wilkołaka.

Reinhard 10-04-2018 15:09

Niestety wilczej jagody nie było nigdzie w pobliżu. Dalsza część nocy upłynęła spokojnie. Rankiem wyruszonow trasę, szybkim tempem. Wieczorem zrobiono już ponad 50 z 80 kilometrów, jakie skladały się na trasę Eonach - Sainsprit. Niemal w okolicy odpowiedniej do rozłożenia obozu podróżnicy natknęli się na głośno meczącą kozę, przywiązaną do drzewa. Heinz bystrym okiem wypatrzył element wiklinowej plecionki, na której położono dużą ilość liści. Pod nimi zapewne nie kryło się nic przyjemnego - tak wyglądała lokalna pułapka na wilki.

archiwumX 13-04-2018 01:37

Rozglądając uważnie po okolicy Heinz podszedł do uwięzionego zwierzęcia, aby skrócić jego cierpenia.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:52.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172