Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-04-2018, 22:23   #1
 
Yellow King's Avatar
 
Reputacja: 1 Yellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputacjęYellow King ma wspaniałą reputację
[WFRP 2ed] Kryminaliści: Ucieczka

PROLOG
Cytat:
"W rozgardiaszu wojennej zawieruchy bywało czasem tak, że przepadali ludzie. Przepadały też całe rodziny, palone były wioski i osady. Padały także miasta - przykładem może być nieszczęsny Wolfenburg, który padł podczas ostatniej łupieżczej wyprawy dzikusów z północy na nasze znamienite Imperium. Sytuacja, w jakiej doszło do buntu w Kolonii Karno-Wydobywczej Middenheimu jest co najmniej niecodzienna. Więźniowie w nocy z siedemnastego na osiemnastego Pflugzeita 2522 roku podnoszą bunt bez wcześniejszych incydentów, jakoby wspierani z zewnątrz. Co więcej, kompania najemnicza która jednocześnie była strażą w kolonii ponosi porażkę w utrzymaniu buntu w ryzach. Pełna kompania najemnicza, co prawda zdecydowanie mniej liczna miała do dyspozycji sporo sprzętu i możliwości - a mimo to nie udało im się zatrzymać pochodu uciekających więźniów zarówno w zrujnowanym donjonie, który służył jako kazamaty w których wcześniej wspomnianych kryminalistów trzymano - i za cokołem palisady, którą dodatkowo otoczyli całą Kolonię Wydobywczą. Na przestrzeni kilku następnych dni po okolicy rozsiały się dziesiątki morderców, gwałcicieli, na szarlatanach i więźniach politycznych kończąc. Sprawa zostaje zatuszowana przez możnowładców, a..." - zakrwawiony strzępek prywatnego dziennika skryby Michaela Schumanna, znaleziony przy jego gnijących zwłokach w kanałach pod Middenheim.
Middenland, Kolonia Karno-Wydobywcza
Wczesne godziny poranne, 18 Pflugzeita 2522 K.I.
Obudzeni zostali przez jeszcze odległe, niesione echem odbijającym się o kamienne ściany kazamatów w których byli więzieni. Wilgotne, przerzedzone siano właziło w skołtunione włosy - które pokrywało jeszcze zimniejsze kamienne podłoże "sypialni" w której dane im było spać przez ostatnie dni, miesiące czy w przypadku niektórych lata. Czy to miało jakieś znaczenie? I tak wszyscy mieli tutaj umrzeć pracując do ostatnich swoich dni, wydobywając z dnia na dzień coraz cięższymi kilofami kruszec w klaustrofobicznych tunelach we wzgórzu, obok którego byli więzieni. Organizm i umysł przyzwyczajony do takich dźwięków początkowo mógł bagatelizować sprawę, ot kolejnego wykańczają. Stopniowo, z każdym kolejnym uderzeniem serca do rozbudzających się więźniów docierało że niesione echem dźwięki to nie katusze pojedynczego człowieka. Krzyki, nawoływania niezbyt jeszcze zrozumiałe i... odgłosy walki. Nierównej, dzikiej i rzeźniczej. Bunt. To pierwsze co mogło przyjść na myśl, ale nie musiało.

Dwie cele znajdujące się na końcu korytarza tej sekcji podziemi. Wypełnione po pięć osób. W jednej z nich znajdowali się Serdeczny, Żar, Magnat, Szczęśliwiec i Snorri. W drugiej zaś Kruk, Kastrat, Harmaa, Pluskolec i Schwarzwasser.

Szczęśliwiec zapewne, sądząc po wyglądzie miał z maksymalnie dwadzieścia lat. Rozgadany chłopaczyna, i gorliwy wyznawca Ranalda. Nie pracował w kopalni odkąd odnalazł nową żyłę we wzgórzu - za co dostał jedynie tachanie kruszca w taczkach. Prócz łachmanów miał właściwie tylko i wyłącznie prosty symbol Ranalda - X na rzemyku na szyi. Snorri.. właściwie czy on tak miał na imię? Krępy krasnolud jakich wiele, zapewne ktoś mógłby się zastanawiać za co przyszło mu być w Kolonii - gdyby nie to że miał obłęd w oczach. Nie mówił Reikspielem, poza nazwą kruszca przy wydobyciu, a wyłącznie coś mrucząc pod nosem po "swojemu", czyli w języku tych karypli. Nie stanowił raczej zagrożenia, aczkolwiek zdarzyło mu się już udowodnić instynkt przetrwania gdy ktoś próbował go zaszlachtować pod ziemią. Pluskolec zaś to zupełnie inna bajka. Dręczony alkoholizmem starzec, któremu strasznie trzęsą się ręce przez brak swojego życiodajnego napoju. Czasami ma momenty przebłysku dawnej inteligencji, aczkolwiek ma raczej złą wśród więźni renomę przez bycie skurwielem. Schwarzwasser chyba wydaje się najbardziej rozsądny z tej czwórki. Przed czterdziestką, z zakolami i licznymi tatuażami przynależności do jakiegoś gangu który ma silną afiksację na punkcie szczupaków. Pół twarzy ma wytatuowane na czarno do policzków - z wystającymi błękitnymi szczupakami zwróconymi w stronę jego oczu. Ostatniego, który się śmiał z jego tatauży znaleziono przy wydobyciu z wyrwanym językiem.

Pierwszym z najbardziej zainteresowanych wydarzeniami w podziemiach był Szczęśliwiec. Wstając powoli z podłogi podszedł do krat, kładąc na nich dłonie i przyciskając twarz... to co chwilę później się wydarzyło jedni mogli określać jako cud i opatrzność boską, a drudzy jako pieprzony fart. Szczęśliwiec napierając swoim wychudłym ciałem o kratę... popchnął ją do przodu, samemu mimochodem wyłażąc nieco. Zszokowanie, i szczęście nie trwało zbyt długo bo oświetlany zaledwie kilkoma pochodniami korytarz i tak dawał dosyć spore pole widzenia strażnikom.
- Kurwa, tutaj też. - mogli usłyszeć więźniowie z przeciwległej celi gdzieś kawałek dalej - niezbyt daleko. Mogli rozpoznać głos jednego z klawiszy, którzy często zajmowali się tą sekcją więzienia. W międzyczasie, stojąc tam gdzie stał Szczęśliwiec obrócił się w stronę reszty więźniów i z uśmiechem skwitował:
- Ranaldowi dzię-... - nie zdążył dokończyć drugiego słowa nim trzymając jeszcze kraty krztusił się własną krwią. Trafił go bełt prosto w szyję, i wyglądało na to że ostatnie nieszczęśliwe chwile Szczęśliwiec spędzi brocząc krwią z ust. Chłopak jeszcze przez chwilę trzymał się lewą dłonią kraty, nim zwiotczał. Dopiero po chwili stojący najbliżej wyjścia z celi Magnat zorientował się że trafienie w szyję chłopaka ubabrało jego twarz krwią z tętnicy już nie tak szczęśliwego rudzielca.


Harmaa - drewniany wytrych,
Serdeczny - prosty wystrugany drewniany majcher,
Magnat - kawałek szkła z lusterka, zaostrzony

 
__________________
Prowadzę:
Kryminaliści: Ucieczka Termin: 04.05

You are in Carcosa now.

Ostatnio edytowane przez Yellow King : 16-04-2018 o 06:01. Powód: Done :)
Yellow King jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172