Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-11-2018, 21:34   #121
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Elsa była wdzięczna, choć nie potrafiła tego okazać. Jej wiecznie zmęczone i zaspane oblicze, mimo iż bardziej ożywione niż zazwyczaj, było bez wyrazu. Emocje skryte w jej duszy ukrywały się w jej cieniu, nie pozwalając sobie na ujawnianie. Pod tym względem nic się nie zmieniło, jednakże Kapłanka wśród zakonników przestała się wyróżniać. Wielu z nich było podobnych w swym zdystansowaniu i powściągliwości. Krucza Dama nie odbiegała charakterystyką aż tak bardzo od swoich braci i sióstr.

Blada twarz uśmiechnęła się słabo widząc całego i zdrowego Haralda. Elsa miała wrażenie, że nic mu nie dolega, nawet ból głowy. Możliwe, że ukrywał to przed nią, jednak ta miała wrażenie, że zna go już na wylot. Niewiele mieli czasu dla siebie, nie minęło nawet pięć lat, a mimo to był jej bliską osobą. Czuła go - takie miała wrażenie.

Była gotowa gdy przeor dał znać. Kiwnęła twierdząco głową, aby potwierdzić swoje skupienie. Jeszcze nigdy przedtem nie pojawiła się w czyimś śnie, a przynajmniej nie umyślnie. Nie wkradała się w czyjś umysł, nie naprzykrzała się do tego stopnia. Owszem, uwielbiała zadręczać innych swoją osobą, natarczywym spojrzeniem i dotykiem lodowatych dłoni. Nigdy jednak nie wkradła się do ludzkiego snu.

- Może prócz takiej wiadomości, warto też wysłać tradycyjną? - zagaiła jeszcze i upierała się przy tym. Chciała, aby to Faeranduil napisał list z dokładnymi informacjami. Ona przekaże tylko hasła, aby przyspieszyć procedurę.

Elsa zdawała sobie sprawę z tego, że sny bywały kruche i mgliste. Nie mogła więc zacząć się rozwodzić i opowiadać jakby była to bajka do snu, bo śniący pogubiłby się w jej słowach. Obawiała się opacznego zrozumienia lub nie zrozumienia kompletnie niczego. To musiało mieć jakikolwiek sens i jednocześnie być łatwe do zapamiętania. Ale czy to jest możliwe?

Nie zastanawiała się długo, choć poświęciła na to parę minut. W mieście na pewno ich kojarzono. Ona w towarzystwie rycerza i zgraja niepasujących do siebie osób, zawsze razem. W dodatku rzucili się w oczy reagując na wszczęty przez pijaka alarm a propos żywych trupów na cmentarzu. Tak, na pewno skojarzą. Miała nadzieję. Zaczęła mówić. Może rym?

- Umarli od zachodniej strony się roją. Wybrańcy Czarnej Pani z miasta są ostoją. Znajdź ich i przekaż wiadomość Zakonu, walczmy razem aż do Morra tronu.

Jeśli śniący źle zrozumie i uzna "wybrańców" za umarłych i wampiry, to Elsa na pewno zwątpi w istnienie inteligencji. Nie potrafiła jednak dłużej o tym myśleć, nie potrafiła już nieść pomocy. Czuła jak głowa rośnie jej boleśnie, jakby zaraz kości czaszki miały pęknąć.

- Nie dam już rady. Zostanę tutaj. Odpocznę - zakomunikowała cichym pomrukiem i błądząc dłońmi po ścianie - traktując ją jak wskaźniki drogi - dotarła do wolnego posłania, na którym usiadła, osuwając się plecami po zimnym, kamiennym murze.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 26-11-2018, 09:18   #122
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Grupka niemartwych została w lesie, obserwowana przez wojaków, posłusznych wcześniejszym rozkazom. Co prawda było rzeczą jasną, że gdyby truposze się ruszyli i zaatakowali, to ze strażników nic by nie zostało, no ale na to ani Benedykta, ani Eryastyr nie mieli wpływu. Pilnowanie strażników nie należało do ich obowiązków, zaś skłonienie tychże strażników do powrotu do miasta leżało poza ich możliwościami.

Wnet się okazało, że ożywionych truposzy było w lesie więcej. Tak przynajmniej twierdził von Höcherko, który - zdaniem Eryastyra przynajmniej - nie był już taki pewny siebie, jak wcześniej.
Za to (co trzeba było przyznać) stale potrafił się wydzierać i próbować rządzić.

Już miał poinformować o kolejnej grupie nieumarłych, gdy strażnik przekazał rewelacje wzięte nie wiadomo skąd... bo przecież sen trudno było wiarygodnym informatorem.

- Podążając śladem morderców natrafiliśmy na bandę nieumarłych - powiedział. - Dwa tuziny. Stali i nic nie robili, jakby na coś czekali. Zapewne ten, kto nimi kieruje, zbiera większą armię.

- Jeśli będziemy do czegoś potrzebni, kapitanie, to będzie można nas znaleźć w gospodzie
- dodał.
 
Kerm jest offline  
Stary 26-11-2018, 13:09   #123
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
I znów w swoim ciele, w zamku Morrytów... Haraldowi aż kręciło się w głowie od tych zmian, ściany wokół niego falowały i miał wrażenie, że zbliżają się, niemal zamykają. Nie wiedział, nie rozumiał co dzieje się wokół niego. Padały jakieś słowa, wyrwane dla niego z kontekstu, nie rozjaśniające, a zaciemniające sytuację jeszcze bardziej. Stał na drżących nogach, próbując dojść do siebie. Zobaczył wielebną Mars, wyraźnie osłabioną, przesuwającą się wzdłuż muru. Zrobił parę szybkich kroków, ujął ją łagodnie za przedramię i pomógł usiąść. Świat wirował coraz mocniej. Ukłonił się lekko kapłance i wyszedł z komnaty. Oparł się rękami o kamienną ścianę i zgięty wpół zwymiotował żółcią. Poczuł się lepiej, jakby wyrzucił z organizmu truciznę.

Wrócił do pokoju, rozglądając się za kimś, kto mógłby wreszcie wyjaśnić wszystkie tajemnice Siegfriedhoffu. Był tu po to, żeby pomagać i służyć, walczyć i bronić. Wszystko to byłoby łatwiejsze, gdyby rycerz wiedział z kim lub z czym mają do czynienia. Był przyzwyczajony do posłuszeństwa i wykonywania rozkazów, ale przerzucanie go z kąta w kąt bez udzielania żadnych informacji działało mu na nerwy. A może zakon wychodził z założenia, że Grossheim wie jakie siły atakują miasteczko i jest przyzwyczajony do opuszczania własnego ciała?
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Ostatnio edytowane przez Phil : 30-11-2018 o 12:52.
Phil jest offline  
Stary 27-11-2018, 01:10   #124
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Benedykta kiwała głową jak Biały zdawał raport i uważnie sprawdzała, czy ręka strażnika nie sięga po coś wartościowego do kieszeni. Oczywiście, że mogli być w gospodzie i bardzo chętnie pomogliby w czymś dobrze płatnym. Uznała, że może dorzucić jakiś gratis, obietnicę profesjonalnej oceny sytuacji, która zwiększyła by jej wartość w oczach straży.

- Dwa tuziny to mało, aby zniszczyć miejskie mury. Nieumarłymi trudno się kieruje... ale ten kto je stworzył dysponuje ponadprzeciętną mocą. Stąd trzeba spodziewać się szybkiego wzrostu tej liczby. Najłatwiej byłoby je niszczyć jak jeszcze są podzieleni. Nieumarli nie skorzystają z wieży oblężniczej, ale potrafią łatwo wdrapywać się na siebie wzajemnie. No i nie przeszkadza im, że ktoś depcze po ich głowie - zakończyła z poważną miną.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 29-11-2018 o 23:55.
druidh jest offline  
Stary 30-11-2018, 14:59   #125
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Elf chodził dokoła komnaty, popijając z kubka napój podany przez przeora. Korzystał z chwili przerwy, która wymuszona była ich odpoczynkiem i postanowił pozwiedzać sobie całą komnatę. Duża sala modlitewna stanowiła ten rodzaj pomieszczenia, który powinien kojarzyć się ze świątynią. Ludzkie świątynie niemal zawsze budowano w podobny sposób, w środku było pomieszczenie dla wiernych, skupiona lub zwrócona w stronę jakiegoś sanctum. Tu jednak, pojedyncze pomieszczenie bez jakichkolwiek mebli poza stołem przypominał raczej pokój narad, lub co gorsza, refektarz, w którym należałoby raczej spożywać posiłki. Z drugiej strony, bóstwa śmierci, we wszystkich wierzeniach były wszędzie, i nigdzie, więc być może nie potrzeba było nadmiernej dewocji, i ustawiania ołtarzy, symboli i wszelkich ceregieli. "Praktyczne i proste. Jak sama śmierć" pomyślał elf gładząc ryty na ścianie. Symbole w języku klasycznym. Rodzaj inskrypcji, fraz modlitewnych do Morra, jako pana kruków w jego aspekcie wszystkowidzącego.

Panie kruków,
Prawdziwy władco zmarłych,
Błogosławieni pod twoją opieką.
Tobie powierzamy nasze duchy.
Obroń je przed tymi
Którzy pomimo twej litości,
Wstrzymują je przed tobą
I naginają do nieczystych celów.
Kiedy stawiamy im czoła
Uzbrój nas, panie
W twą żelazną
Abyśmy oparli się pokusom
Użycz naszym ramionom mocy
Abyśmy rozbili ich nieczyste ciała,
I zwrócili ich dusze tobie
Dla sprawiedliwego osądu.
Spraw, by nasze sny
Były prawdziwym objawieniem twojej woli,
Tak będziemy tobie służyć
W tym życiu, lub w następnym

"Poetycko" pomyślał elf marszcząc czoło. "Czy te inkantacje w ogóle działały, bez sięgnięcia przez eter bezpośrednio do bóstwa?" myślał analizując kolejne znaki i symbole, tym razem widząc na ścianie właściwie rytuały pogrzebowe ludzi, sądząc z rogatych hełmów na głowach wojowników artysta który je wyrył musiał zrobić to bardzo dawno temu. Odsiewając jednak dziwną estetykę inskrypcji i rytów na ścianach, stanowiły on niezłe kompendium wiedzy na temat modlitw i rytuałów pogrzebowych, poukrywanych w rozmaite scenki rodzajowe i wymowne nieraz przedstawienia.
Elf uśmiechnął się, widząc przebijanego osikowym kołkiem człowieka w trumnie, niewątpliwie wizerunek wampira. Widział obcinane zombim głowy, widział ludzi wiesząjących czosnek i mandragorę na progach chałup, widział kruka, wydziobującego z oczu leżącego na ziemi jego duszę. Niemal każdy zabobon, o którym słyszał miał na tej ścianie należne miejsce.
Jedno jednak przedstawienie, człowieka wyrywającego chwasta który liśćmi trzymał się mocno plonu miało jednak swoje uzasadnienie.
"Trzeba zaatakować bezpośrednio władcę, nie marionetki"

Kiedy kobieta przekazała wiadomość Faerandil pochylił się nad kapłanką
- Wytrzymaj. To już długo nie potrwa – próbował podnieść kobietę na duchu.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 03-12-2018, 22:26   #126
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Klasztor Boga Snów

Harald postanowił zwrócić się ze swymi pytaniami do Olgierda. Siedział na podłodze gładząc brodę a widząc spojrzenie Grossheima sprężyście podniósł się na nogi.
- Chyba należy ci się kilka słów wyjaśnień - zagadnął wojownik, empatycznie odgadując myśli rycerza.
- Ktoś się dobiera do nas, brachu. Odkąd odkryliśmy, że książęta Sylvanii szykują się do zbrojnej inwazji wysyłamy na ich teren patrole, by przejrzały ich plany. Nie muszę mówić, ze ciężko się ich obserwuje? - Sapnął z wrednym uśmieszkiem.

- Patrole przysyłały kolejne raporty, lecz otrzymywane informacje nie tworzyły całości. Wysyłaliśmy więc kolejne patrole. I tak z siedemdziesięciu przed dwoma miesiącami zostało nas niecała dwudziestka. Wczoraj przeor wezwał nas w środku nocy na plac. Część i tak nie spała. Od tamtej pory siedzimy tutaj. Mordujemy zombie, które ktoś tworzy pod samym naszym nosem. Nie wiemy, ile ich jest i namierzamy ich tylko dzięki pomocy Pana. W eterycznej postaci szybciej przemieszczasz oddział.
Wszystko w tym ataku jest nietypowe. Normalny nekromanta powinien znajdować się blisko przy ożywieńcach. Dziś jeszcze żadnego czarownika nie spotkaliśmy. Przeor podejrzewa wysoko urodzonego wampira. Ja myślę, że to ma sens. Trupiaki wciągnęły nas w pewną intrygę, dalej jednak nie wiemy dlaczego.


- Na mój rozum, mimo wszystko, nie ma się czym martwić. Na tej sali są sami waleczni i majętni ludzie. Poradzimy sobie, jak zawsze. Choć nie powiem, starej Gertrudy zaczęło mi ostatnio brakować. Miała wizję i ruszyła na południe - zwilżył gardło napojem.
- Wielu tu nie przybywa a i tak większość odchodzi wkrótce po tym. Ale, koniec końców, nikt tu wierności drugiemu człowiekowi nie ślubował - podsumował i podszedł napełnić kubek.

W drugim końcu dużej sali elf mimochodem podsłuchał krótkiej wymiany zdań między opatem i przeorem.
- Dalej chyba nic z tego, Nilsie - zaczął arcykapłan.
- Ciągle wiemy niewiele.
- Są wykończeni, a wizja zakończyła się zdecydowanie. Jakby ktoś oddzielił nas kurtyną.
- Wyeliminowaliśmy kilka grup, kapłani wezmą grzyby i staną na murach. Transport wypuścimy lada dzień. Ochotnicy pomogą, dostali wiadomość. Nowa ma kogoś w miasteczku. Śniła o nich.
- Ja śniłem o cyckach. Raz nawet o czarnych.
- He he, Olaf... Bo cię pokara.
- Ale sam wiesz, nie mów, nie zawsze ma to wszystko sens.
- No nie zawsze.



Ponura strażnica

Kapitan śmiertelnie poważnie podszedł do sprawozdania ze snu, jakie zdał jego podwładny. Ważąc naprędce wszystkie uzyskane informacje wysłał strażnika na dół z dyspozycją powołania pod broń służby ochotniczej. Nie śmiał zatrzymywać elfa i podążającej za nim dziewczyny ukłonił im się tylko grzecznie, choć minę miał nietęgą, spiętą i niepewną. Rozmowę z von Höcherko kontynuował już za zamkniętymi drzwiami.


Uśmiech Morra

Popołudnie stawało się dojrzałe. Do gospody Coruja trafiła po hałasie. Na wejściu uderzył ją zapach potu. Z trudnością znalazła dla siebie miejsce by zzuć z siebie odzienie wierzchnie i dać odpocząć nogom. Wkrótce w drzwiach pojawił się inny elf.
Był to Eryastyr, a wraz z nim trudna do zauważenia Benedykta. Knajpa w ciągu kilku godzin zmieniła się nie do poznania. Trwający konkurs w siłowaniu na rękę zgromadził nie tylko uczestników, ale i spory wianuszek gapiów. Syn karczmarza przyjmował stawki. W aktualnym pojedynku Kabana z Tylczakiem było dwa do pięciu.
- Spróbujesz się, elfie? - Zagadnął Eryastyra młody.
- Daję trzy korony niezależnie od wyniku walki. Jak wygrasz to więcej, bo ze stawek - błysnął uśmiechem na zachętę.

W karczmie był jednak ktoś jeszcze. Gdy tylko Benedykta złowiła ciekawskie spojrzenie pomocnika reketera ten zerwał się z ławy i ruszył do tylnych drzwi prowadzących do wychodka na podwórzu.
 
Avitto jest offline  
Stary 04-12-2018, 10:47   #127
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

Coruja była troszeczkę przytłoczona taką ilością ludzi w jednym miejscu. Podróżując samemu po lesie elf odzwyczajał się od zgiełku tłumu. Niemniej zawsze było w tym szumie i rozgardiaszu coś hipnotycznego, co przyciągało Mała Sowę do takich miejsc. Nawet zapach niedomytych ludzi nie przeszkadzał jej w końcu niektóre zapachy lasu jak rozkładająca się padlina pachniały podobnie.

Elfka mimo tłoku i ścisku znalazła jakieś miejsce siedzące w rogu sali skąd miała też widok na wejście sali. Swój łuk i kołczan ozdobiony elfickimi symbolami jej klanu odstawiła w kąt, ściągnęła pelerynę i zawiesiła ją na krzesle. Po zdjęciu wierzchniego odzienia jej elfickość była bardzo widoczna choć bywalcy byli zbyt zajęci robieniem zakładów by zwracać na takie szczegóły uwagę. Niemniej kto poświęcił chwile by się przyjrzeć nowo mógł wpatrzeć się w jej młoda, przyjemna twarz, z prostym noskiem, wąskimi ustami i zarumienionymi policzkami. Jej ciemne długie blond włosy butnie wysypywały się z zaplecionych jakiś czas temu warkoczy i uwiązań rzemykiem. A jej fioletowe oczy odpowiadały na ciekawskie spojrzenia. Ubrana była w biała wełnianą koszulę na która nałożony był skórzany kaftan, przypominający gorsety noszone przez ludzkie awanturniczki, miał doszyte skórzane rękawy i był w kolorze ciemnej torfowej ziemi. Grupy pas do którego był przyczepiony miecz zwisał przewieszony krzywo na biodrze, ciemne spodnie przylegające do nóg i skórzane oplatywane buty się gające za łydki.

Coruja miała już prosić o coś do jedzenia karczmarza kiedy do karczmy wszedł jej pobratymiec. Jego białe włosy sprawiały, że dość mocno wystawał z tłumu. Mała sowa rozpoznała w nim łowce, albo kogoś kto przynajmniej kiedyś mógł być łowcą klanu. Choć elfka nie widziała z miejsca w którym siedziała żadnych znaków mówiących do jakiego klanu mógł należeć drugi elf. “Może nie należ do klanu, moze to wygnaniec. To by tłumaczyło jego obecność w ludzkiej siedzibie. Choć Ja wygnańcem nie jestem a też czasem zachodzę do ludzkich siedzib.”

Mała Sowa już chciała podejść i przywitać się by móc znowu ułsyszeć akcent wytęsknionego eltharin którym z braku rozmówcy mówiła do siebie albo do lasu, gdy człowiek zbierający zakłady zaczepił elfa próbując go wciągnąć w zawody w siłowaniu się na rękę.
 

Ostatnio edytowane przez Obca : 05-12-2018 o 20:19.
Obca jest offline  
Stary 04-12-2018, 11:01   #128
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Harald słuchał z uwagą słów Olgierda. Przypasowywał do siebie kolejne elementy układanki, ale wiedział, że brakuje ich zbyt wiele, by mieć cały obraz przed sobą. Wbrew nadziejom Ola, martwił się. Strata pięćdziesięciu wojowników Zakonu wydawała mu się wystarczająco poważna, by budzić niepokój. Poszedł za swoim rozmówcą i nalał sobie wody do kubka.

- Wykrwawiacie się. Jak tak dalej pójdzie, nie zostanie tu nikt do obrony zamku czy miasteczka i ich mieszkańców. Może i mamy do czynienia z nietypowym czy potężnym czarownikiem, ale jeśli go ubijemy, nie będzie miał kto kontrolować umarłych. Myśleliście już o takim ataku? Szukaliście sprawcy tego zła?

* * *

Chwilę później rycerz był znów przy kapłance.

- Trzeba ci czegoś, wielebna?
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 04-12-2018, 14:54   #129
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Eryastyr zazwyczaj nie unikał wyznań, ale tym razem uważał, że są ważniejsze sprawy do załatwienia, a ewentualna kontuzja ręki byłaby ostatnią rzeczą, o jakiej marzył. A podczas siłowania się różne rzeczy mogły się zdarzyć, szczególnie jeśli oponent miał jakąś awersję do elfów.

- Chętnie, ale dopiero wtedy, gdy rozprawimy się z tymi truposzami, co się w lesie na zachodzie gromadzą - powiedział. - Niedługo kapitan zapewne pod broń mieszkańców wezwie, więc lepiej się zacznijcie szykować, bo parę grup nieumarłych w tę stronę ruszy. Sam ze dwa tuziny umarlaków widziałem, a von Höcherko z drugą, tak samo liczną grupą, walczył.
- Sami żołnierze nie wystarczą, więc oręż zacznijcie lepiej szykować.


Rzuciwszy w tłum tę jakże ciekawą wieść rozejrzał się po sali, chcąc znaleźć jakieś w miarę zaciszne miejsce, gdzie chciwi informacji bywalcy karczmy nie mogliby go stratować.
I wtedy wpadł mu w oko nietypowy dla tego miejsca gość.
Podszedł do stołu, przy którym siedziała elfka.

- Witaj - powiedział w eltharin. - Skąd się wzięłaś w tym nawiedzanym przez nieumarłych miasteczku? - mówił dalej, stale w języku elfów. - Jestem Eryastyr z Athel Loren, z klanu Nymraif.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-12-2018, 01:22   #130
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Benedykta planowała złapać za rękaw Białego, aby donieść mu o podejrzanym typie opuszczającym karczmie, ale nie zdążyła. Ów zaczął krzyczeć o niebezpieczeństwie. Dziewczyna nie nawykła do tak gwałtownych działań, do tego głośnych i publicznych odsunęła się nieco i rozejrzała niepewnie. Zombie zombimi, ale czy ten podejrzany mężczyzna nie zamierzał się przypadkiem na jej muła? Potem pomyślała, że ostatecznie podejrzany typ nie może wiedzieć o niej zbyt wiele.

Westchnęła, a jej niepewność zwiększyła się tylko, gdy karczmę ogarnął harmider. Wcisnęła się w wolną przestrzeń rozważając, czy to na pewno był dobry pomysł i wtedy kątem oka dostrzegła kolejną postać niepodobną do lokalnych mieszczan. Biały też ją dostrzegł ruszając w jej kierunku. Jego rasa, ale raczej się nie znali. Druga, jak ją błyskawicznie ochrzciła, wyglądała niegroźnie i z poznania jej powinno wyniknąć więcej korzyści, niż kłopotów. W kilku szybkich ruchach dostała się za plecy elfa i w związku z trudnością przedostania się bliżej wlazła na ławę, dzięki czemu mogła wreszcie zobaczyć Drugą z bliska.

- Umiesz zabijać zombie? - zapytała - Potrzeba, kogoś takiego.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172