Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-07-2018, 21:01   #31
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Na psa urok! - klął w myślach Dymitr, ładując się na wóz, po przepchnięciu go przez kolejne błoto. Nowa praca już nie podobała mu się tak bardzo, jak wczoraj. - Skąd tyle błota w górach? - denerwował się, zzuwając przemoczone buty. Rozwinął onuce i jak mógł, tak obczyścił stopy. Brakowało tylko tego, żeby jakieś choróbsko się przyplątało. Na szczęście deszcz miał się już chyba ku końcowi, bo powoli się przejaśniało. Gdy po pewnym czasie słoneczko przebiło chmury, Dima wywiesił onuce i skarpety z tyłu wozu, żeby schły. Wungiel tylko zaklął, ale chłopak się tym nie przejął. Ale wkrótce okazało się, że to nie na jego parujące szmaty klął, tylko na patrol.
- Jak nie urok, to sraczka - filozoficznie skwitował niespodziankę. Sięgnął po łuk, którego w końcu wczoraj nie przetestował. Sprawdził, czy nóż jest pod ręką i czekał. Zbóje czy przeciwnie, za jedno groźni, dobrze to wiedział. Zbyt liczni, by się z nimi handryczyć. Zdał się na krasnoluda. Dopóki ten nie da sygnału do walki, nie będzie nic robił. A jeżeli da... wtedy się zobaczy
 
Gladin jest offline  
Stary 16-07-2018, 14:09   #32
 
adsum's Avatar
 
Reputacja: 1 adsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnie
Każdy znosił podróż w deszczu i chłodzie na swój sposób. Otulona opończą Galina siedziała apatycznie na wozie i wpatrywała się w przestrzeń. Jej głowa bezwładnie kołysała się, wybijając rytm kolejnych wybojów. Dziewczyna ocknęła się dopiero, gdy promień słońca, nieśmiało przedzierający się przez bure chmury, ucałował jej policzki. Zmrużyła odruchowo oczy i już miała się uśmiechnąć, gdy nagle dojrzała grupę zbrojnych. Brzydki grymas odmalował się na jej twarzy. „Sierdżant i sześciu debili, wypisz wymaluj”, umysł podsunął podsumowanie tego widoku. Westchnęła przeciągle.

Nie wieziemy nic podejrzanego, prawda chłopaki? – półgębkiem zwróciła się do kompanów i rozejrzała się pytająco. Dopiero przed momentem uświadomiła sobie, że nawet nie wie, za co przyjdzie jej, być może, zginąć. „Oby za beczkę bigosu”, próbowała rozweselić się myślą o ulubionej potrawie. Napięcie jednak, zamiast zelżeć, wzmogło się. Bezwiednie wymacała procę. Druga dłonią ścisnęła kamień, jeden z tych, które zdążyła zebrać podczas ostatniego postoju.
 

Ostatnio edytowane przez adsum : 16-07-2018 o 14:15.
adsum jest offline  
Stary 16-07-2018, 21:39   #33
 
Leokacy's Avatar
 
Reputacja: 1 Leokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie coś
Griszy deszcz niezbyt przeszkadzał. Nie takie ulewy znosił w czasie swojej służby. Wtedy miał wprawdzie lepsze wyposażenie, ale mimo to nie było źle. Cieszył się podróżą póki mógł, póki nie musiał przebierać nogami. Chyba nawet udało mu się przymknąć oczy na chwilę w tych warunkach...

"- Wiedziałem, że przydałyby się papiery..." - pomyślał, gdy ujrzał wyłaniające się zza wodnych strug sylwetki strażników. Mimo to nie tracił spokoju ducha. Imperium raczej nie miało powodu, by ich ścigać. Także przepatrując wcześniej zawartość wozu nie dostrzegł nic, co mogłoby przysporzyć im kłopotów. Najlepiej było spokojnie zaczekać, aż Wungiel wywiąże się z obowiązków. Wszak był tutejszy i wiedział co i jak. Innego wyjścia zresztą nie było. W walce nie mieliby raczej szans...
 
Leokacy jest offline  
Stary 17-07-2018, 16:09   #34
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
- Trzymaj swoje psy na uwięzi, krasnoludzie. – Sierżant, zwany czasem sierdżantem, a czasem kapitanem był dalej spokojny i zdecydowany. – I to tak, żebym widział ich ręce.

- Złazić! – warknął Wungiel. – I niczego mi kurwa nie łapać – dodał już ciszej, tak, żeby słyszeli tylko oni.

Kusznicy trzymali broń skierowaną w ich stronę. Ten na koniu zeskoczył obok wozu, rozbryzgując buciorami wodę i błoto z kałuży. Podszedł do burty i zerknął pod płachtę.

- Wygląda w porządku – krzyknął i wdrapał się do środka. Ich uszu dobiegły odgłosy krzątaniny i przesuwanych skrzynek. Po jakimś czasie wychyliła się głowa strażnika. – Żarło i narzędzia, nic specjalnego.

Wungiel wypuścił powietrze z płuc, ale sierżant podjechał powoli, pochylił w kulbace i sam otaksował wzrokiem wnętrze wozu.

- Opukaj tę beczkę – wydał krótkie polecenie.

- To piwo, mogę wam nalać kapitanie, jeśli chcecie – krasnolud zaczął tłumaczyć, ale szybko umilkł skarcony spojrzeniem sierżanta. W ciszy głośno wybrzmiały odgłosy kłykci uderzających w deski beczki. Różne odgłosy. Mniej lub bardziej głuche. Dowódca patrolu uśmiechnął się paskudnie. Machnął tylko ręką, a jeźdźcy podjechali bliżej. Ci z kuszami ciągle celowali w grupkę, z tej odległości nie mogli nie trafić.

- Towary… na targ… tak? – cedził przez zęby sierżant. – I co z tym zrobimy, krasnoludzie? Nalejesz mi teraz tego piwa? Czy może odbijemy denko i zerkniemy do beczki?

Krew w żyłach Kislevitów ścinała się powoli, znów ogarniał ich strach. Znów byli jak szczury w pułapce. Znów niewiele od nich zależało.

- Znasz cenę, brodaczu. - Zręcznie złapał sakiewkę rzuconą bez słowa przez Wungla. Rozwiązał ją szybko, pogrzebał w środku i popatrzył z dezaprobatą. – Przecież nie patroluję tych dróg sam. Moi towarzysze też narażają swoje życie, żeby ludność była bezpieczna, a nikt nie przewoził zabronionych towarów.

Krasnolud zaklął cicho, ale wyciągnął spod pazuchy kolejny woreczek z brzęczącą zawartością. Sierżant tym razem nie sprawdzał ilości monet. Schował obie sakiewki do torby zawieszonej przy siodle i ruszył bez kolejnego słowa w dalszą drogę razem ze swoim oddziałem.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Ostatnio edytowane przez Phil : 20-07-2018 o 13:41.
Phil jest offline  
Stary 20-07-2018, 02:38   #35
 
adsum's Avatar
 
Reputacja: 1 adsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wungiel wyglądał na poirytowanego, ale niezbyt zaskoczonego całą sytuacją. Galina rozejrzała się dookoła i uznała, że najbezpieczniej będzie wykonać jego polecenie bez szemrania, choć ton owego pozostawiał wiele do życzenia. Westchnęła tylko marudnie, dając upust swemu niezadowoleniu, rozluźniła uchwyt na broni i z niebywała gracją zeskoczyła z wozu. Wyobraźnia mężczyzn podpowiadała im, że Kislevitka z taką posturą runie z plaśnięciem w błocko, być może nawet ich ochlapując, toteż nieme zdziwienie odmalowało się na twarzach towarzyszy, gdy do tego nie doszło. Dziewczyna odruchowo wygładziła odzienie, skrzyżowała ramiona na piersiach i zaczęła się bacznie przyglądać poczynaniom sierżanta.

Gdy dowódca patrolu odkrył, że zawartość beczki to nie tylko trunek, kątem oka zerknęła na kuszników – bardzo dyskretnie, by ich przypadkiem nie sprowokować – i wstrzymała powietrze. Odetchnęła dopiero usłyszawszy brzęk rzucanego trzosu. „Jak w Kislevie” – gorzka, a jednak w jakiś dziwny sposób uspokajająca, myśl przemknęła jej przez głowę.
 
adsum jest offline  
Stary 21-07-2018, 14:42   #36
 
Leokacy's Avatar
 
Reputacja: 1 Leokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie coś
- Teraz rozumiem czemu imć Sigridson tak się wzbraniał przed wypisaniem papierów - rzekł Grisza, gdy tylko strażnicy odjechali, patrząc na poły triumfalnie na Wungla, jakby przekonując sam siebie, że od początku miał rację. Przeszukanie nie robiło na nim zbytniego wrażenia prawie do samego końca. Sam w przeszłości stosował podobne metody i dobrze wiedział jak to działa. Wprawdzie poczuł coś nieprzyjemnego w gardle, gdy rozległ się głuchy dźwięk obtłukiwanej beczki, jednak Wungiel załatwił sprawę nim to uczucie zdążyło zagościć się na dobre. Obecny uśmieszek goszczący na jego twarzy pozwalał nieco na zamaskowanie chwili słabości. Widział w całej sytuacji także szansę, by ugrać coś dla siebie.

- Jak wspominałem jeszcze w Maylhofie - kontynuował Grisza - niespecjalnie interesuje nas zawartość beczki. Jednak sami widzicie panie Wungiel, że stawiacie nas w dość niezręcznej sytuacji. Nie dość, że próbowaliście nas oszukać, to jeszcze lada moment ostawicie samych z kontrabandą na pastwę losu. Nasze chude sakiewki - spojrzał znacząco w kierunku przytroczonego do pasa trzosu - nie pozwolą nam tak gładko wywinąć się następnym razem. - rozejrzał się szybko po towarzyszach, szukając w ich oczach poparcia dla swojego wywodu, po czym zwrócił się do Wungla spoglądając mu bezczelnie w oczy - Jak myślicie rozwiązać ten niełatwy problem, panie Wungiel?
 
Leokacy jest offline  
Stary 22-07-2018, 14:45   #37
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- Słusznie prawisz Grisza, nie będzie nas stać na opłacenie się. Niemniej ja wolę wiedzieć, co jedzie w środku, skoro to nielegalne - Dima na poły poparł kompana. - Jeżeli nam nie powiesz to i tak, sprawdzimy na wszelki wypadek zawartość, gdy będziemy sami - dodał, aby krasnolud nie próbował się wywinąć.
Niespecjalnie przejął się sytuacją, skoro zakończyła się szybko i sprawnie. Przyjmując ofertę krasnoluda wiedział, że nikt ot tak sobie nie przychodzi i nie proponuje Ci roboty. Jasne od początku było dla niego, że gdzieś jest haczyk. Może właśnie się ujawnił. A może prawdziwy haczyk tkwił gdzieś głębiej. Zajedno. Pytanie przed przyjęciem zlecenie nie miało sensu, bo i tak prawdy by nie powiedzieli. Albo roboty nie dali. A teraz... jak krasnolud będzie kręcił, to otworzą beczki, gdy zostaną sami. Jak towar będzie bardzo trefny, to albo się go pozbędą, albo porzucą cały wóz. Wsio ryba. Namacał nóż, gdyby sprawy miały potoczyć się w brutalny sposób, ale tylko z przezorności. Nie wierzył, aby tak miały się stać.
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 22-07-2018 o 20:17.
Gladin jest offline  
Stary 22-07-2018, 18:47   #38
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
To był świat, w którym żyli. Świat, którym rządziła siła i pieniądz, choć niekoniecznie w tej kolejności. Świat, w którym ci, którzy mieli chronić słabszych współpracowali z tymi, którzy nieśli zagrożenie. Świat, w którym ufać nie można było nikomu, bo każdy próbował wykorzystać innych do swoich celów. Świat, w którym nic – lub prawie nic – nie było czarne, ani białe, a rządziła wszechogarniająca szarość. W końcu, o czym wygodnie było im zapominać, świat, którego część stanowili oni sami, który tworzyli tak, jak on tworzył ich.

Czarnowłosy krasnolud wysłuchał słów Kislewitów, po czym przycisnął gruby palec do nosa blokując jedno nozdrze i wydmuchał wielkiego smarka na ziemię.

- Nic nie będziesz sprawdzał, szczawiu. – Zmrużone oczy Wungla zdradzały poirytowanie. – A tobie, łysielcu, przypominam, że wziąłeś pieniądze, i to niemałe, za wykonanie konkretnego zadania. I zadanie to wykonasz, jeśli nie chcesz, żeby usłyszał o was każdy krasnolud w promieniu 100 mil. Albo jeden, w Maylhof.

Zostawił im krótką chwilę na przemyślenie mało subtelnej groźby, bardzo krótką.

- Weźcie przykład z piękniejszej, i najwyraźniej mądrzejszej części waszej grupki. Nauczcie się milczeć, kiedy trzeba. A teraz na wóz i ruszamy dalej. Do Geihselhoff jadę z wami, właśnie na wypadek takich zdarzeń jak to. Dalej na południe drogi są niestrzeżone.

Znów poczuli to paskudne uczucie, które towarzyszyło im od dawna i od którego uciekali. Jakby byli marionetkami, które kontroluje jakiś lalkarz, jakby tracili kontrolę nad swoim życiem. A może nigdy jej nie mieli?
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 22-07-2018, 20:27   #39
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Skoro Wungiel chciał grać w ten sposób, to sam będzie sobie winien. Dima odcharknął i splunął gęstą plwociną w to samo miejsce, gdzie krasnolud smarknął.
- Możesz sobie w dupę wsadzić swoich krasnoludów z Nochalem na czele - warknął do niego. - To on dostał kosę pod żebro, nie ja, więc twoje szczekanie gróźb i miotanie obelg obchodzi mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg.
Odwrócił się i poszedł na tył wozu, rękę trzymał na trzonku i strzygł uszami, czy krasnolud nie zrobi czegoś głupiego.

- A Sigridson pewnie pogratuluje Ci, jak spieprzyłeś robotę - rzucił już z drugiej strony wozu, gdzie zaczął zakładać onuce i buty.

Potem przeszedł na kislevicki i kontynuoował do towarzyszy.
- Wiecie co? Mnie się to widzi, że oni wcale nie ukrywali nas przed tamtymi. Są albo z jednej bandy, albo z konkurencyjnej. I zależało im na tym, żeby ich nikt z nami nie powiązał w razie czego, a nie na tym, żeby nas nie znaleźli.
- A Ty Grisza, dostałeś już jakieś pieniądze od nich?
- zainteresował się po chwyli namysłu.
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 22-07-2018 o 21:00.
Gladin jest offline  
Stary 26-07-2018, 15:40   #40
 
adsum's Avatar
 
Reputacja: 1 adsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gdy zbrojni odjechali, Galina oparła się o wóz i z nieukrywanym zachwytem przyglądała się żywiołowej wymianie zdań i gestów między Wunglem a Dymitrem. Obojgu nie brakowało temperamentu, co szalenie jej się podobało.
Po jakimś czasie wtrąciła się, również przechodząc na rodzimą mowę:
Dima, a mnie wsjo rawno kto z kim, gdzie, po co i za ile. I tak ufam tylko wam. – Wzruszyła obojętnie ramionami.
Nie sądzisz, że gdyby chcieli nas zabić, nasze truchło już dawno by użyźniało ziemię? – Popukała się niedwuznacznym gestem w czoło.
Poza tym, nie wiem jak wy, ale ja jestem ciekawa, kim jest ten cały Navarro. Może on będzie miał więcej rozumu niż ta swołocz? – Szturchnęła Kislevitę zaczepnie i przeniosła spojrzenie na Griszę, usiłując odgadnąć co mu w duszy gra.

Nu, a teraz „weźcie przykład z piękniejszej i mądrzejszej części waszej grupki” i pomóżcie mjenia sprawdzić, co jest w tej beczce. Nie podoba mi się jak nas potraktował ten włochaty karzełek. – Zarechotała swobodnie i, nie zaszczycając krasnoluda nawet jednym spojrzeniem, wskoczyła na wóz, by opukać zbiornik.
 

Ostatnio edytowane przez adsum : 26-07-2018 o 16:08.
adsum jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172