|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-09-2018, 12:05 | #31 |
Reputacja: 1 |
|
03-09-2018, 12:45 | #32 |
Reputacja: 1 | Również spoczęła w ciemnościach. Tkwiła tak nieruchomo, jedynie czasem przestępując z nogi na nogę. Cathelyn potrafiła się kryć, ale daleko było jej do myśliwego. Liczyła więc, że sprawa zostanie zakończona możliwie szybko. Ostatecznie mieli przed sobą jedynie dwójkę potencjalnych napastników, a ich była cała grupa. |
03-09-2018, 15:06 | #33 |
Reputacja: 1 | Wolfgang nie szedł na stróżowanie w najlepszym nastroju. Podczas gry pozbył się miecza. Tak się zdarza kiedy łamie się postawione sobie zasady co w jego przypadku było postanowieniem, że nie gra o stawki wyższe niż ma żołdu. Na przyszłość będzie miał nauczkę chociaż jego młodzieńcza dusza nie pierwszy raz dała się ponieść. Początki stróżowania były raczej nudne. Żołnierz stał na obranej pozycji w milczeniu wyczekując bandziorów. Wolfganga nie obchodziło migdalenie się kogokolwiek poza grupą bydłokradów. Żołnierz nie mógł się skupiać na elementach otoczenia. Chciał być przygotowanym na wypadek pojawienia się rabusiów. Wstępnym jego planem było zwarcie z jednym z bandytów i ogłuszenie go. Ogłuszonego delikwenta można bardzo łatwo związać aby po dostarczeniu ludziom Hrabiego Ci mogli dojść po nitce do kłębka całej szajki. Długo musiał czekać i znosić brak profesjonalizmu niektórych towarzyszy jednak w końcu coś ciekawego zaczęło się dziać. Jedna z dwóch obecnych kobiet dała sygnał, że widzi jakiś ruch. Wolfgang nie posiadał tak bystrego wzroku, ale był pewien, że w razie starcia będzie dobrym wsparciem dla reszty. Jeżeli rabusie przyszli po bydło będą musieli przejść obok rozstawionych strażników… Żołnierz mocniej zacisnął palce na drzewcu halabardy. W ciszy wyczekiwał przeciwnika. Miał zamiar wykorzystać długą, zwieńczoną ostrym szpikulcem broń jak włócznię. Traciła ona wtedy walory potężnego ostrza, ale zyskiwała na mobilności i szybkości ataku. Mógł to być jednak kolejny fałszywy alarm. Dobrze, że Dieter płacił za noc stróżowania nawet kiedy jego efektów w postaci winnych nie będzie… Kiedy jedyne strażniczki ruszyły się i podeszły bliżej wspomnianego ruchu żołnierz postanowił nie spuszczać ich z oczu. Jako, że były one najbliżej ewentualnego zagrożenia żołnierz pilnował aby nie stały się łatwym łupem. W razie ataku na nie ruszy jak tur szarżując na pierwszego z ewentualnych oponentów. Musiał jednak pamiętać aby ogłuszać, a nie zabijać. Ludzie, nawet ci źli, to nie zielonoskórzy… |
03-09-2018, 20:19 | #34 |
Reputacja: 1 | Kobiety zdeydowały się działać. Niech i tak będzie. Abelard chwycił za topór i wykonał znak młota, a następnie spojrzał w górę na niebo. Krótkie, ciche słowa w klasycznym opóściły jego usta, a spojrzenie stało się stalowe.
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
03-09-2018, 21:11 | #35 |
Reputacja: 1 |
|
03-09-2018, 23:04 | #36 |
Reputacja: 1 |
|
04-09-2018, 03:25 | #37 |
Reputacja: 1 | Kasztaniak ocknął się na skutek własnego, cichego chrapnięcia. Zaklął w myślach. Cholerne piwsko sprawiało, że najchętniej walnąłby się na siano w jakiejś stodole, a nie wyczekiwał nie wiadomo czego po lasach. Rozejrzał się bacznie i zoczył, że kroi się chyba jakaś haratanina, towarzysze przygotowywali broń, byli cicho, jakby urządzali zasadzkę. Rozsądnie trzymając jęzor za zębami, krasnolud przetarł oczy zaciśniętymi pięściami i wyrychtował kuszę na wszelki wypadek. Wyciągnął z kołczanu bełt i czekał, w duchu ciesząc się, że przyjdzie może strzelić jakiemuś jebaczowi bydła w brzuch. Potrzebował się trochę wyładować. Szczególnie zwracał uwagę na Robin i jej otoczenie, gotów strzelać do każdego, kto by się zbliżał do nich z wyraźnie nieprzyjacielskimi intencjami. |
04-09-2018, 08:35 | #38 |
Reputacja: 1 | Czekali na swoich pozycjach, uważnie obserwując i nasłuchując, czy nikogo więcej w okolicy nie było. Upewnili się, że nie. Wciąż tylko dwójka mężczyzn skradała się w ich kierunku. W pewnym momencie Robin rozpoznała twarze – byli to bracia Stoltenberg, Wilhelm i Erich. Oni też dojrzeli czające się sylwetki. Zauważyli nie tylko Robin, Wilhelm zwrócił też uwagę też na sylwetki pozostałych. Wyraźnie stanął „jak wryty”, zatrzymując ręką Ericha. |
05-09-2018, 20:48 | #39 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 05-09-2018 o 20:51. |
05-09-2018, 21:45 | #40 |
Reputacja: 1 |
|