Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-01-2020, 08:19   #71
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Oświadczenie starszego człowieka, który mógł mieć nienajlepszy wzrok, to było trochę za mało. Poza tym, można się było spodziewać, że dojdzie do okaleczenia lub morderstwa na niziołku. Kwestia moralności u Mariusa była…złożona, ale jawne działanie przeciwko prawu, które reprezentował, było niedopuszczalne – jeżeli tylko mógł coś na to zaradzić. A tutaj akurat, z gladiatorami i robotnikami za plecami, mógł.

Poza tym – szeptał mu do ucha jego osobisty kompas moralno – monetarny – skoro już zostali najęci, to niech wykonają pracę. Być może uda się zdobyć kolejny kontakt. Źródeł informacji nigdy za wiele.

-Za nimi! – rzucił do swoich ludzi, po czym rozpoczął pościg za porywaczami niziołka.
 
Reinhard jest offline  
Stary 06-01-2020, 12:32   #72
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Szansa na prawidłowość wskazówki 80% d100=45 sukces


Marius
Najwyraźniej dziadyga się nie mylił, dodatkowo trop był bardzo świeży, kilku z napotkanych przechodniów i sprzedawców bez większych problemów wskazało im kierunek, w którym pospiesznie przesuwała się grupa wzburzonych mężczyzn dowodzonych przez łysego osiłka. Niektórzy z nich dojrzeli nawet wielki, wypchany wór zarzucony na jego plecy.

Poborca nie był nawet zmuszony płacić za wskazówki uzyskane od mieszkańców miasta, zapewne podziałały srogie gęby towarzyszących mu gladiatorów.

Pół pacierza później byli już przy średnich rozmiarów warsztacie ciesielskim. Dwupiętrowy budynek zdawał się mieć też ogrodzone zaplecze z dwoma składzikami, które z tyłu wychodziło na inną ulicę. Wydawało się, że był za duży jak na użytek jednego mistrza ciesielskiego, zapewne pracowała tam rzemieślnicza wspólnota albo jakaś rodzina. Szyld nie miał nazwy, ukazywał tylko spadzisty czerwony dach, być może były to więc też usługi dekarskie. Obecnie jednak poza jednym brodaczem, którego kojarzyli ze zbiorowiska na placu, nie widzieli żadnych innych pracowników. Stał przed głównymi drzwiami i badał wzrokiem okolice. Nie wydawał się być uzbrojony.

Marius spostrzegawczóść d20=4 sukces


Gwar dochodzący z pobliskich alejek za nimi był znaczny, jednak Mariusowi i tak udało się wychwycić pojedynczy trzask i coś, co zabrzmiało jak stłumiony krzyk dochodzący ze środka budynku, prawdopodobnie z poziomu parteru. Mężczyzna stojący przy drzwiach słyszał to zapewne lepiej, na jego twarzy pojawił się pełen satysfakcji, brzydki uśmiech.


Arnold

Arnold przekonywanie d20(+2 łatwy za zdany pierwszy test na prezencję)= 11 sukces


Kapitan Liebrig wyraźnie nie był zadowolony z obrotu spraw, ale i nie za bardzo miał czas, by ze szlachcicem długo dyskutować. Poza tym, jak kupiec zauważył, sam chyba nie za bardzo wiedział, na ile może pozwolić sobie w takiej sytuacji. Lokalne prawo bywało szalenie zagmatwane i nieprecyzyjne, równie dobrze cała ta akcja przymuszania szlachetnie urodzonego mogła go kosztować jego karierę. A mimo że był niewysoki, to zdecydowanie nie wyglądał na nierozważnego. Między aż do przesady wydatnymi rudymi bokobrodami, które modne były ostatnio na południu, lśniły mądre, doświadczone oczy dowódcy.
- Zatem ręczycie za tego człowieka i zaświadczacie, że przybył tu przed tygodniami i nie chorował?
- Ale kapitanie to kislevski pies, oni mogą nosić to w sobie, nie dając pozn...!!! - wysunął się zza niego oburzony obrotem spraw opatulony w osmolone szmaty człowiek.
- Dość! - kapitan warknął i bezceremonialnie odepchnął go do drugiego szeregu

- Przyjmuję wasze zapewnienia. Ale zostaniecie panie na swojej łodzi i pomożecie nam w poszukiwaniach. Przydzielę wam czterech ludzi, by wsparli was na pokładzie i w razie czego pochwycili zbiegów. Przeszukają też pokłady. Widzieliśmy, że uciekająca barka minęła was na rzece, muszę upewnić się, czy żaden z uciekinierów nie wskoczył do wody i nie znalazł schronienia na pokładzie.
Wskazał ruchem ręki dwóch żołnierzy, jednego marynarza i wciąż gotującego się ze złości osmalonego człowieka.
- Nowicjuszu, wesprzecie tego człowieka w poszukiwaniach, wszak podobno wy też znacie twarze uciekinierów.
Opatulony w poczerniałe szmaty mężczyzna, najwyraźniej koło trzydziestu lat, choć ciężko było to powiedzieć, tylko skinął pokornie głową.

Arnold nie mógł nie zauważyć spojrzenia Borysa. Ten człowiek go obraził i Kislevita zdecydowanie nie miał zamiaru tego zapomnieć. Nie gotował się w nim już gniew, był zimny i skoncentrowany, co w jego przypadku było dużo groźniejsze.
 
Tadeus jest offline  
Stary 06-01-2020, 16:58   #73
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Marius postanowił nie rozdzielać jego przybocznych.
-Dobyć broń! – zakrzyknął.
Na czele swoich ludzi pojawił się przed strażnikiem.
-Won! – warknął – albo skończysz marnie.
-Gladiatorzy – zwrócił się do swoich zauszników – jak się nie ruszy, zróbcie mu z dupy jesień Ostlandu.
 

Ostatnio edytowane przez Reinhard : 06-01-2020 o 20:07.
Reinhard jest offline  
Stary 06-01-2020, 17:29   #74
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Marius
Cóż, niezbyt subtelne działanie spowodowało, że brodacz dojrzał ich w porę i zdążył wrzasnąć głośne "Uwaga!", mające zapewne ostrzec jego towarzyszy w środku. Nie miał już jednak czasu na nic więcej.

Grupa rosłych robotników i jeszcze roślejszych gladiatorów zrobiła na nim odpowiednie wrażenie. Nie zastanawiał się nawet sekundy, od razu ruszył pędem w kierunku ujścia najbliższej alejki.

Robotnicy wyglądali na trochę zdezorientowanych wydarzeniami, zapewne tego typu zlecenia nie były ich chlebem powszednim, jednak gladiatorzy nie wahali się ani chwili. Nim jeszcze Marius zdołał coś powiedzieć, Borelius przyjął pozycję do wyważenia drzwi potężnym kopniakiem, spoglądając na swojego zleceniodawcę i czekając na znak.

Przez okna prowadzące do środka nie było wiele widać. Częściowo zastawiały je niedokończone meble i elementy drewniane, w głębi warsztatu między sprzętami i stanowiskami pracy majaczyły jednak jakieś sylwetki... może z 5 osób, ale ciężko było to jednoznacznie stwierdzić.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 06-01-2020 o 17:40.
Tadeus jest offline  
Stary 06-01-2020, 18:05   #75
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Arnold spojrzał na szmaciarza bardzo chłodno, ale nim minęła sekunda patrzył na kapitana przychylnie. Słuchając z uwagą każdego słowa, by w końcu pokiwać głową i lekko się ukłonić.

- Ręczę, że na tą chwilę wszyscy moi ludzie i ja jesteśmy wolni od zarazy. Nie wiem jak się przenosi, ale pewnie przez morowe powietrze które wydychają. Tędy nie daję gwarancji, że nie złapiemy choroby od tych plugawców. Dla pewności, po powrocie do Remer udamy się bezpośrednio do medyka by mieć pewność zdrowia i jeśli trzeba będzie opiece się poddamy, by zminimalizować ryzyko wszelkie. Mój okręt jest do waszej dyspozycji. Byłbym rad jeśli upewnilibyśmy się, że nie ma na nim żadnych niepożądanych pasażerów na gapę. Oprócz mnie i załogi powinien być jedynie Magister Hupfnudel i jego dwaj żacy.

Uśmiechnął się delikatnie. Tak, to nie był czas na negocjacje, ale grunt można było przygotować pod pertraktacje. Jeśli uda im się pojmać zbiegów! Tak, to by był bardzo dobry punt wyjściowy do tego co miał w zamyśle.

- Proszę mi uwierzyć, że wolałbym uniknąć sprawy z Urzędem Kanclerskim. Jak zapewne Herr Liebrig wie, to nie są dobre czasy. Nie chciałbym też, by było to dla was kłopotem. Na pewno znajdziemy inne, obopólnie korzystne rozwiązanie tej sytuacji. Teraz jednak czas nagli. Jest coś co powinniśmy wiedzieć o zbiegach? Jak z nimi postąpić? Nie ukrywam, że nie ufam temu... "nowicjuszowi". Tak chodzą ludzie pragnący ukryć piętno choroby, nie wspominając o pragnieniu osłabienia naszych szeregów przy poszukiwaniach.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 06-01-2020 o 20:10.
Dhratlach jest offline  
Stary 06-01-2020, 19:28   #76
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Marius skinął potężnemu osiłkowi, by kopnął drzwi. Po wejściu krzyknął:-
-No dalej! Śmiało! Zabijcie niziołka, a my poczekamy, aresztujemy was obywatelsko i zgarniemy nagrodę za morderców! Albo wypierdalać!
 
Reinhard jest offline  
Stary 06-01-2020, 22:11   #77
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Marius

Drzwi oparły się pierwszemu kopniakowi, ale już drugi wyrwał je bez problemu z framugi. Najwyraźniej podobnie jak przysłowiowy bezbuty szewc i miejscowy cieśla niezbyt inwestował w swe własne sprzęty. Wpadli do środka, ale zastali tam już tylko jednego mężczyznę. Wydawał się być niegdyś rosłej postury, ale obecnie był przygarbiony, jego poszczerbioną starością twarz zdobiła długa siwa broda. Stanął, na tyle, na ile był w stanie, odważnie naprzeciw intruzów, ale widać było, że powaliłby go pierwszy lepszy z ludzi poborcy. Koło niego do krzesła przywiązany był zakneblowany niziołek. Wyrywał się i wrzeszczał cicho, ale nie wydawało się, by był ranny. W półmroku ciężko było dostrzec szczegóły, ale wyglądało na to, że obok krzesła leżała trumna, a w niej jakaś ludzka postać?

Drzwi naprzeciwko wejścia były otwarte, najwyraźniej prowadziły na zaplecze, a stamtąd na inne ulice miasta.
- Wyjdźcie stąd! - zakrzyczał łamiącym się, przepełnionym emocjami głosem starzec. - Nie macie prawa odbierać mojej rodzinie sprawiedliwości! On już niemal zdradził nam, gdzie znajdziemy zabójcę mego wnuka! - wskazał przywiązanego niziołka, który patrzył błagalnie na przybyszy, dając spojrzeniem do zrozumienia, iż zupełnie nie rozumie szaleństwa dziejącego się wokół niego.


Arnold

Kapitan wyraźnie nie miał więcej czasu do stracenia, na zewnątrz robiło się naprawdę ciemno, a wiatr wiejący od wschodu nie słabnął, co mogło znacznie utrudnić im poszukiwania. Wysłuchał wątpliwości szlachcica i choć widać było, że silił się na grzeczność i cierpliwość, to odpowiedź wyszła nader sucha i nieprzyjemna.
- Nie mam wątpliwości co do szczerości i oddania moich ludzi. Duchowny, którego posądzacie o niecne zamiary zachowuje się tak, bo dopiero co musiał spalić trzy tuziny swoich były parafian, wliczając w to miejscowe kobiety i dzieci. Ma rozpoznać uciekinierów, nic więcej. Gdy już ich znajdziecie, zrobicie wszystko, by nie dotarli do osad ludzkich. Wszystko. Od tego macie ze sobą żołnierzy, oni widzieli, co tam się działo, nie zawahają się.

W tym czasie już trwało pospieszne przeszukiwanie kajut, które ostatecznie, tak jak można się było tego spodziewać, nie dało żadnego rezultatu.

Na odchodnym, będąc już na pokładzie swojego statku przy relingu, wskazał jeszcze raz szlachcica.
- Tyczy się to też was, panie. W przypadku podejrzenia zakażenia absolutnie nie wolno wam wracać do żadnego miasta. Wierzę w to, że honor szlachecki i świadomość konsekwencji nie pozwolą wam na taki czyn.
Zamachał do nich, jego łódź odbiła mocno w stronę drugiego brzegu.
- Wasz jest lewy brzeg! Niech Bogowie będą z wami! Niech będą z nami wszystkimi!

No i zostawili go z dwójką uzbrojonych żołnierzy, przy których ciężko było stwierdzić, czy byli tam by mu pomóc, czy by go pilnować, chudym flisakiem, który wyglądał, jakby już rwał się, by doskoczyć do żagli, oraz nowicjuszem, który mamrotał pod nosem jakieś gniewne słowa i starał się nie patrzeć im w twarz.

Cóż, jeśli ckliwa historia opowiedziana przez kapitana wpłynęła w jakikolwiek sposób na Borysa, to nie było tego po nim widać. Patrząc na duchownego, wyglądał jak wygłodniały wilk, planujący już w głowie polowanie na tłustą ofiarę.
 
Tadeus jest offline  
Stary 07-01-2020, 11:21   #78
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Marius na chwilę zgłupiał. Nie takiej sytuacji się spodziewał.
-Schowajcie broń – powiedział do swoich ludzi, po czym zwrócił się do starca:
-Nie pozwolę na samosąd. Jeżeli uważacie, że ten niziołek jest winny, odprowadzimy was do najbliższych koszar, gdzie przedstawicie swą sprawę.
Po czym ponownie zwrócił się do gladiatorów:
-Weźcie niziołka, idziemy na posterunek straży I wy pójdziecie z nami. Jak was zwą?– powiedział do starca.
 
Reinhard jest offline  
Stary 07-01-2020, 17:03   #79
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Arnold skinął głową kapitanowi i odwzajemnił życzenia. Po czym stanął pewnie na pokładzie, ręce splecione z tyłu. Patrzał chwilę w niebo, a jego twarz stała się zacięta i zdeterminowana. Spojrzał na swoich ludzi, na żołnierzy, duchownego i flisaka. Jego głos był szorstki, hardy.

- Bogowie zasłali na nas karę i jedynie wypełnienie świętego obowiązku wobec Sigmara, pana naszego, może nas uratować. To nasza godzina próby. W naszych rękach leży los nie tylko Ostermarku, nie tylko Imperium, ale i całego Starego Świata. Ci zbiedzy to najgorszy sort. To ci którzy zamiast poddać się potędze oczyszczającego płomienia który wypaliłby z nich chorobę i oczyścił duszę, wolą rozsiewać ziarno zarazy. Nie miejcie wątpliwości! Są oni ropiejącym wrzodem na ciele naszego ukochanego Imperium. Nie mają litości ani poszanowania bliźniego, będą uciekać i roznosić plagę tak długo, aż każący młot nie zmiażdży im głów. My jesteśmy tym młotem, świętym młotem Sigmara, który zakończy ich plugawy i nieczysty, pełen występków żywot. Zrobimy to na chwałę Sigmara, na cześć panienki Shallyi i wszystkich naszych Bogów. Albowiem lepiej rękę stracić niż pozwolić tej ręce krzywdzić braci naszych i siostry. Zarówno uciekinierzy jak i wszyscy co mieli z nimi kontakt są podejrzani. Po nocy nikt nie ukrywa się w meandrach i podejrzany też będzie. Podejrzany i osądzony, albowiem jedynie święty ogień daje nadzieję na zbawienie. Młotodzierżca pozna swego, a jeśli i niewinnego przyjdzie nam ożenić z mieczem to będzie się radował z Sigmarem i wszystkimi bogami. Zrobimy co do nas należne, na chwałę Młotodzierżcy i ku zabezpieczeniu życia naszych najbliższych, naszych sąsiadów, znajomych i wszystkich ludzi dobrego i pokornego serca. Niech tak nam dopomogą Bogowie! Ruszajmy!
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 07-01-2020, 20:17   #80
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Marius

Starzec zaśmiał się gorzko i chrapliwie.
- Straż? - parsknął. - Żeśmy wezwali ich jeszcze pierwszego dnia! Jeden młokos się od nich nawet chyżo zjawił! Ale na nieszczęsnego Ottona okiem dopiero zgodził się rzucić, gdyśmy go sowicie opłacili! Rzekł ino, że nic nad-ordynarnego nie widzi i czelność miał wygrozić nam, że za bezpodstawne wezwanie straży należy się opłata karna! Ledwom chłopaków powstrzymał, by go młotami nie oprawili!
Starzec westchnął i siadł ciężko na krześle. Dopiero teraz widać było, że w ręku za plecami trzymał ostre dłuto, zapewne przygotowane do ewentualnej obrony zakładnika, ale chyba zabrakło mu woli walki, opuścił je więc bezwolnie na podłogę, pozwalając przybyszom rozwiązać niziołka.

- Gustav Holztopf - wydyszał swoje imię. - Nie mam już na to siły, bierzcie go i idźcie precz. - machnął zrezygnowany ręką. - Pewnikiem i tak by pobratymca nie zdradził. Nic żeśmy mu nie zrobili, poza nastraszeniem.

Rudy niewysoki jegomość przez chwilę wyglądał, jakby po wyswobodzeniu od razu chciał rzucić się z piąstkami na starca, ale w połowie drogi jakby zabrakło mu werwy. Zamiast tego obrócił się na pięcie i ruszył ku Mariusowi, bezbłędnie rozpoznając, który z nich mógł być przywódcą ratowniczej grupy.
- Niezmierniem wam wdzięczny panie, me miano Guido Turtalnupf, wiedzcie, że nie zapomnę wam tego bohaterskiego czynu! Słyszałem ja też wcześniej, jak na placu chcieliście nas wybronić, znaczy się ino mnie, aleście o tym nie mogli zawczasu wiedzieć! Piękny gest dla człeka, piękny gest! Ale teraz wybaczcie... - wypowiedział pospiesznym, wysokim głosikiem, a jego nogi same niosły go w stronę wyjścia. Widać było, że nie chciał tam zostawiać ani chwili dłużej i najchętniej już by się pożegnał.

Tymczasem starzec dźwignął pobliską deskę i począł powoli i z namaszczeniem opuszczać ją na trumnę, by zakryć leżące tam zwłoki.

Na zewnątrz alejka stawała się coraz ciemniejsza. Była wczesna wiosna, dni były więc jeszcze krótkie. Mogli liczyć na godzinę, może dwie światła. Powoli robiło się też zauważalnie zimniej, powiewy rozhulanego wiatru zaczęły śpiewać w alejkach.


Arnold

Trzeba było przyznać, że ognista przemowa kupca wyszła iście paradnie. I zaskakująco, szczególnie dla jego dotychczasowych towarzyszy. Hardy topornik Hans, który nigdy przesadnie nie grzeszył pomyślunkiem, opuścił gębę, wyraźnie skołowany nagłym nawróceniem swojego szefa. Słowa niosły tyle emocji i autentyczności, że dobre parę chwil zajęło mu pojęcie, że był to li tylko jeden z licznych forteli jego szefa. Za to wiecznie cyniczny łowca Adelbert z trudem tylko ukrył parsknięcie, szybko odwracając się w stronę olinowania, by nie zdradzić swoim rozbawieniem całej intrygi.

Ale na nowicjusza podziałało. I to jak. Wcześniejsza niechęć przerodziła się w szczery podziw. Wyglądało to tak, jakby spijał każde słowo z ust kupca, jakby zasłyszane obietnice i natchnione groźby były niczym żywcem wyrwane z jego własnego serca. Oczy na osmolonej twarzy zapłonęły iskrami religijnego uniesienia.

Cóż, a żołnierze? Trzeba było przyznać, że na ich twarzach również malowała się pewna doza podziwu. Może i nie do końca motywowanego religijnie, ale po wszystkich tragediach, jakich byli ostatnio świadkami, silny, natchniony przywódca o jasnej misji wydawał się dodawać im otuchy i chęci do działania.
 
Tadeus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:12.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172