|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-10-2018, 22:14 | #21 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Pod bramą rozpętała się walka między najeźdźcami a próbującymi salwować się ucieczką mieszkańcami Langwaldu. Zresztą nie tylko tam. |
16-10-2018, 22:49 | #22 |
Reputacja: 1 | Wyyyyyyrwij murom zęby krat! - szarpiąc się z belką, banita nucił zbójecką piosenkę, gdy niespodziewanie brama spadła prosto na niego. Rozkojarzony Thorstein wygramolił się szybko i przyjrzał się dokładniej. Rdza zeżarła zawiasy szybciej niż dwa pacierze! Szybko zdjął kaptur i owinął nim metalową część halabardy. Zapiął szczelnie płaszcz by wiatr nie pożarł też klamry jego pasa. Resztę metalowych przedmiotów miał schowane w plecaku, tam są bezpiecznie owinięte kocem. Został tylko jego kilof, który służył mu też jako broń ręczna. Zaczął odwijać chustę z szyi, która służyła mu zwykle za maskę podczas napadów. Już miał zacząć go owijać, ale nie zrobił tego i uśmiechnął się szeroko. Miał jeszcze jeden metalowy przedmiot na sobie. -Hy! Hy! Hy! - rechocząc głupkowato podwinął rękawy swojego ciężkiego płaszcza, odsłaniając dwie metalowe obręcze na każdym nadgarstku. Nie były połączone łańcuchem, podczas przemieszczania więźnia strażnicy improwizowali i przewlekali go przez dwa wystające oczka. Widocznie ktoś im je wcześniej popsuł- Zerwij kajdaaaaaaany, połam bat! - nucił dalej piosenkę patrząc jak wiatr wcina je niczym koń owies. Już chciał dokończyć zawijanie, gdy spostrzegł co się stało Melisie. - O psia kość! Ale ci jucha bucha! Trza to szybko opaczyć! - Thorstein podrapał się po głowie. Spojrzał na chustę, potem na kilof a później na ranę Melisy. Westchnął głęboko, schował narzędzie pod płaszcz na tyle na ile się dało. Podszedł do dziewczyny, pomógł jej wstać i zaczął owijać jej ranę - Nie jestem konowałem, więc mów mi jak coś źle zrobię. Szal jest mokry, ale to nie ślina czy pot. Wierz mi lub nie, ale miałem wcześniej w plecaku cztery flakoniki z miksturą leczniczą. I to wszystko wylało mi się na łachy. To chyba dobrze że jest tym nasączone, no nie? - gdy skończył, podszedł do jej ojca, podniósł go i wsadził Erykowi na konia - Czymaj się dzadku! My pójdziemy na szkitach! - spojrzał na dziewczynę - jak ci słabo to weź daj mnie rękę albo wskakuj na barana! - obrócił się do Eryka i spostrzegł że w pobliżu jest pancerny szlachetnie urodzony wojak. Ostatnio widzieli się jak zarąbano raubritera Arnolda, rycerz chyba mocno wtedy dostał. Szybko odwrócił głowę, mając nadzieję że Reinhard go nie rozpozna - No dalej, spindalamy w lewo do lasu, przez te ognie. |
18-10-2018, 08:37 | #23 |
Reputacja: 1 | Upadek bramy był kompletnym zaskoczeniem dla Otta. Nim zorientował się co się dzieje leżał, leżał przyciśnięty do ziemi jednym ze skrzydeł. Całe szczęście, brama upadła do wewnątrz w taki sposób, że pierwotne uchwyty podtrzymujące sztabę zadziałały jak kołki, na których oparł się główny ciężar. Gdyby nie ten drobny szczegół, obaj mężczyźni zostali by całkowicie przygnieceni i dosłownie wprasowani w ziemię. Bandyta w mig wygramolił się spod zwałów drewna zostawiając Otta w tyle. Podpity mężczyzna miał problemy z koordynacją, do tego chwilę zajęło mu zorientowanie się w sytuacji. Począł rozpaczliwe łapać się czegokolwiek, byle tylko wygrzebać się ze zwałowiska. Z pomocą przyszedł Wolf, który złapawszy rodziciela za ramiona starał się pomóc w miarę swoich miernych możliwości. We dwójkę jakoś uporali się z problemem, zajęło to jednak sporo czasu. |
18-10-2018, 17:53 | #24 |
Reputacja: 1 |
|
19-10-2018, 14:14 | #25 |
INNA Reputacja: 1 | Dzień Zero, Środek Nocy "Ewakuacja - Trudności"
__________________ Discord podany w profilu Ostatnio edytowane przez Nami : 31-10-2018 o 12:31. |
19-10-2018, 14:29 | #26 |
Reputacja: 1 |
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est Ostatnio edytowane przez Asmodian : 20-10-2018 o 10:17. |
19-10-2018, 20:37 | #27 |
Reputacja: 1 | Kiedy wieśniacy wyprowadzali bydło, było ono uwiązane na solidnych sznurach; na noc zamykano je w zagrodzie. Tak było i dzisiejszego wieczoru; odpętane po zagonieniu rogacizny na spoczynek sznury stały się łupem zbrojnego. Związał je razem, tworząc długą linę, nawlekając na nią kilka krowich dzwonków. Jeden jej koniec przywiązał do bramy, drugi do liny podtrzymującej jeden z płonących namiotów, naciągając tak, by była naprężona na wysokości ud. Następnie pomógł Ottonowi wydostać się spod bramy; ten hałas powinien wystarczyć, by zwabić umarlaki. Reinhard liczył na to, że masa ożywieńców raczej pociągnie za sobą bramę lub resztki namiotu, co spowolni ich marsz, niż urwie sznury, które utrzymywały bydło. Reinhard, krzyknął do Otta i Wolfa, by biegli, przytrzymując się uzdy jego konia; to mogło ich trochę przyspieszyć. Sam podążył za nimi, gdy tylko upewnił się, krzycząc, że zombie śladem hałasu natkną się na potykacz. Zamierzał zamykać ucieczkę pozostałych ludzi, nie zamierzał zostawiać nikogo na pastwę potworów. |
20-10-2018, 00:00 | #28 |
Reputacja: 1 |
|
20-10-2018, 00:28 | #29 |
Reputacja: 1 | Mały bohater odprowadził wzrokiem nieznajomego i uśmiechnął się delikatnie. Mały drobny sukces, ale mógł jeszcze pomóc innym. Musiał spróbować. Objechał więc osadę nawołując do ucieczki, był jeszcze czas, jeszcze parę gęb do wykarmienia może uciec z tego pogromu, a co ważniejsze nie zostać wcielonym do armii wampira.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
20-10-2018, 21:20 | #30 |
Reputacja: 1 | Henrike nie próbowała nawet zrozumieć panującego pod bramą chaosu. Odrzucała obrazy wyciągnięte prosto z koszmarów, upraszczając je do zwyczajnej potrzeby ucieczki. Wyczuła dobry moment, kiedy rozległ się huk wystrzału, ktoś próbował wyczołgać się spod zwalonej bramy, a jeszcze inni zwracali uwagę na coś w oddali, czemu Heike nie próbowała się przyjrzeć. Teraz albo nigdy. Ostatnio edytowane przez Avdima : 20-10-2018 o 21:22. |