- Nie ma problemu dobry człowieku, nie frasuj się. Erik von Witten, do usług. Jesteśmy w służbie przeora z La Maisontaal i powiedziano nam, że w tej wsi znajdziemy nocleg - szlachcic zsiadł z konia, lekko przyginając rondo kapelusza w przywitaniu. Jęknął lekko, rozprostowując kości - Znajdzie się jakiś ciepły kąt, i syta strawa dla mnie, i moich zacnych kompanów? - zagadnął uśmiechając się lekko, odprowadzając wzrokiem dwójkę pijaczków.
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est |