Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-03-2019, 12:17   #101
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Na sam szczyt kapłańskiej hierarchii nie zdołali się wdrapać, ale Konrad miał wrażenie, że więcej pomocy i tak nie zdołaliby dostać.

- Ojcze, jesteśmy wdzięczni za pomoc - powiedział, dołączając do słów skinienie głową. - Mam nadzieję, że zdołamy rozwiązać ten problem. Zatrzymamy się w Białych Żaglach i tam będzie nas można, w razie konieczności, znaleźć. A jeśli zdobędziemy jakieś informacje, to nie omieszkamy się nimi podzielić - zapewnił. - I pójdziemy, oczywiście, do tego antykwariatu. Liczy się dla nas każda, najmniejsza nawet szansa na uzyskanie jakichkolwiek informacji.

- Widzieliśmy po drodze niepokojące zjawisko
- powiedział zmieniając temat. - Już dwa księżyce to zły znak, ale my widzieliśmy trzy. Czy możesz nam, ojcze, powiedzieć coś na ten temat?
Ojciec Reiner zmarszczył brwi i skrzywił lekko twarz, a potem popatrzył jeszcze na Petera Hochmeistera.
- Taak… Nie wy jedni to zauważyliście. Trochę paniki to wzbudziło, nie da się ukryć. Niebiosa często dają nam znaki, których my, prości ludzie, odczytać nie potrafimy. Noc Tajemnic i Strachu upłynęła jednak w tym roku zaskakująco spokojnie, może więc to dobry, a nie zły omen. W końcu, pewna kometa z dwoma ogonami zwiastowała nadejście Pana naszego, Sigmara.
- Czy takie zjawiska, jak to, zdarzyło się już kiedyś? Czy kroniki coś o tym mówią? Bo podróżowaliśmy z pewnym astrologiem... Na widok trzech księżyców pognał co koń wyskoczy do Altdorfu. Nawet się nie pożegnał
- powiedział Konrad.
- Ja nie słyszałem i nikt z kim rozmawiałem też nie - pokręcił głową kapłan. - No, ale to nie moja specjalność, więc mogę się mylić rzecz jasna.
- Dziękuję raz jeszcze
- powiedział Konrad, po czym, po pożegnaniu się, wyszedł.

Więcej do roboty w świątyni nie mieli, przynajmniej w tym momencie. Pozostawało załatwić sobie nocleg i rozpocząć poszukiwania. Zapewne następnego dnia - od wizyty w antykwariacie.
Co prawda Konrad nie miał pojęcia, co jakiś antykwariusz mógłby wiedzieć o poszukiwanej przez nich złodziejce, ale każdą szansę należało wykorzystać.
 
Kerm jest offline  
Stary 18-03-2019, 23:53   #102
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Zatem to tam się udamy, ojcze - Peter skłonił głowę. Niby będąc w misji podlegał nadal pod "swoją" świątynię, ale Ojciec Rainer mógł w każdej chwili przenieść go gdziekolwiek i nikt by nie miał nic do powiedzenia. Altdorfska Kuria była potężną siłą. Altdorf locuta, causa finita, jak mówiono.

***

- Sigmar lubi hierarchię. A przynajmniej lubią ją hierarchowie - dodał ciszej -Jak w wojsku. Sigmar bowiem, zanim został Imperatorem i Bogiem, przede wszystkim był żołnierzem. Najniżej są akolici. Poczuli powołanie, ale jeszcze nie są kapłanami. Uczą się, by godnie reprezentować Boga... a przy okazji sprawdzana jest ich wiara i "stałość uczuć", że tak powiem. Możesz do nich po imieniu, ale miło im się zrobi, jeśli zostaną nazwani klerykami. WIesz, jak rekruci. Potem są "zawodowi żołnierze" - bracia - czy to wędrowni zakonnicy czy kapłani, powiedzmy, "niskiego szczebla", jak ja sam. Odprawię nabożeństwo, wysłucham wiernych, nawet w misję mogę zostać wysłany. Ale do gadania w Świątyni to za wiele nie mam. Potem sprawy się trochę komplikują, jak zawsze. "Ojcze" powiesz do każdego kapłana, który jest "głową", czy to klasztoru, lokalnej świątyni czy, jak widać na ostatnim przykładzie, kancelarii. Na nich spoczywa większość pracy, jak na sierżantach w wojsku. Moglibyśmy wdać się w dyskusję, do kogo lepiej "kanoniku" albo "wielebny", ale "ojcze" zawsze będzie akceptowalne w takich przypadkach, więc to już sobie podarujemy.
Gdybyśmy kiedyś spotkali Lektora, należałoby się do niego zwracać per Ekscelencjo, ale to i tak nas pouczą, żebyśmy nie mówili bez pytania. A do Jego Świątobliwości Wielkiego Teogonisty to najlepiej w ogóle się nie zwracać. Nie żebyśmy mieli szansę go spotkać.
- podsumował Peter, podążając za Bladinem do portrecisty. Jako jedyny kiedykolwiek widział Katrinę na własne oczy więc tylko on mógł mu ją opisać. Choć bardzo chciał odwiedzić antykwariat rozumiał, że tam może zostać zastąpiony, a tu nie.
Kapłani Morra też chętniej będą rozmawiać z jednym ze swoich.
A poza tym był bardzo ciekaw świątyni Grimnira. I powodu, dla którego Bladin jej szukał.

Sam chciał także zajrzeć do Wielkiej Biblioteki, by poszukać tam wzmianek o symbolu, którego poszukiwali, a także do Kolegium Sigismunda. Wykładali tam najznamienitsi badacze z Zakonu Kowadła, a niepokojące słowa o braku mocy artefaktu były, cóż, niepokojące. A jeśli chodzi o metody poszukiwań, zamierzał poszukać jakiegoś Inkwizytora z Zakonu Oczyszczającego Płomienia i poprosić o radę. Oni często szukali uciekinierów, będą wiedzieć od czego zacząć.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 19-03-2019, 13:28   #103
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację
Ponieważ zdaniem Liwii panowie posiadali lepsze predyspozycje do przeprowadzenia rozmowy z kapłanem, podobnie jak siostra chwilowo pozostała w cieniu. Obserwacja zawsze wydawała jej się ciekawsza niż bezpośrednia rozmowa, dlatego swoją uwagę skupiła na tym, co mówią gesty, a nie słowa.

Większe nadzieję pokładała w spotkaniu z właścicielem antykwariatu, licząc na uzyskanie od niego być może przełomowych informacji.
 
Jessica Hyde jest offline  
Stary 22-03-2019, 19:40   #104
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Antykwariat

Odnalezienie sklepiku okazało się trudniejsze, niż myśleli. Część przechodniów nic o nim nie wiedziała, a wskazówki udzielane przez innych kierowały ich w gmatwaninę wąskich uliczek i zaułków Dzielnicy Uniwersyteckiej. W końcu jednak trafili na miejsce. Antykwariat w środku zawalony był wszelkiego rodzaju starociami, meblami, księgami, dziełami sztuki. W powietrzu unosił się zapach kurzu i stęchlizny. Pojedyncze promienie słońca wpadały przez zabite deskami okno. Wydawało się, że nikogo tu nie ma, ale z zaplecza wyszedł niewysoki, zasuszony staruszek, na pierwszy rzut oka starszy od większości swoich zbiorów. Oczy miał jednak żywe i wysłuchał ich bez przerywania.

- Aah, wolfenburski młot, ciekaaawe... Zawsze chciałem go zobaczyć, ale cóż, Ostland jest tak daleko... Nie wiem, kto mógłby szukać – odchrząknął - mało istotnego, wybaczcie to słowo, religijnego symbolu. Wiem jednak, że jeżeli ktoś będzie chciał go sprzedać albo kupić, przyjdzie do mnie prosić o wycenę lub potwierdzenie autentyczności. Mogę też rozpuścić wici po mieście, ale to drodzy państwo będzie was już trochę kosztowało.

Most Luitpolda

Jeden z altdorfskich mostów różnił się od innych. Niby podobny, zbudowany z kamiennych łuków, z rzeźbami świętych postaci i przeróżnych mitologicznych stworzeń, ale jednak zatłoczony bardziej, niż pozostałe. Nikt też nie pobierał na nim żadnych opłat i podatków, ale codziennie organizowany tu jarmark pozwalał na stratę większej ilości pensów, szylingów, a nawet i koron. Cyrkowcy wszelkiej maści, uliczne teatry, kramy obwoźnych kupców – to wszystko sprawiało, że część miejskich inżynierów poważnie zastanawiała się nad wzmocnieniem podpór mostu.


Wśród tłumu znaleźli też malarkę, za której plecami, na kamiennej balustradzie mostu leżały obrazy. I, choć ich prośba była nietypowa, czarnowłosa artystka o ciemnej karnacji i południowym akcencie wykonała kawałkiem węgla całkiem udany portret Katriny Schetter. Peter Hochmeister udzielający ciągle wskazówek i prosząc o zmiany, pokiwał w końcu głową z uznaniem.

Świątynia Morra

- Taak, trupa to rzadko kto szuka. – Wysoki, szczupły kapłan w czarnych szatach nie wyglądał na zadowolonego z prośby. – Niby jak to sobie wyobrażacie, panie krasnoludzie? Pełnimy służbę, żeby bezpiecznie przeprowadzić dusze zmarłych do krainy Morra. Naprawdę mamy na głowie ważniejsze sprawy, niż przyglądanie się włosom zmarłych.

Świątynia Grimnira

Społeczność krasnoludzka zamieszkiwała część miasta w pobliżu Cesarskej Akademii Artyleryjskiej. Całkiem odpowiednia lokalizacja, pomyślał sobie Bladin. Dość szybko on i towarzyszący mu sygmaryta zostali skierowani do wąskiego budynku, wciśniętego niemal na siłę między dwa inne, ewidentnie starsze. Krojąca słoninę pulchna krasnoludka upewniła się, kogo szukają, po czym wskazała na klapę w podłodze.

- Tylko zamknijcie za sobą – ostrzegła ich.

Strome, drewniane schody prowadziły do sporego pomieszczenia. Na ścianach sali wisiały niezliczone bronie, młoty, topory, krótkie miecze i włócznie. Obok nich wisiały tarcze w różnych rozmiarach, a na specjalnych stojakach ustawiono zbroje. Komnata była mroczna, dwie olejne lampy pozwalały jedynie na przemieszczanie się w miarę bezpieczny sposób. Przy sporym, dębowym stole zobaczyli starego krasnoluda. Choć łysy, to jego siwa broda wciąż była gęsta i sięgała niemal do samej ziemi. Twarz wykrzywiała mu blizna biegnąca przez lewy oczodół z zaszytą nićmi powieką. Grunner, kapłan Grimnira, nie przestawał polerować hełmu trzymanego w rękach.

- Walczył żeś ostatnio, bracie? – Mówił z twardym akcentem z dalekiej północy. – Opowiedz mi o tej walce.

Bladin, chcąc, nie chcąc, opisał potyczkę ze zwierzoludźmi. Grunner słuchał uważnie.

- Dobra walka, skoroś żywy. Wojownika jednako czeka tylko jeden los, pomnij o tym. Czegóż chcecie ode mnie? – Po wyjaśnieniach i prośbach Bladina poczerwieniał ze złości.

- Czytanie? Nie zawracajże mi dupy, młodziku! Jeśli chcesz służyć Wielkiemu Wojownikowi, dokończ swe zadanie i wróć do mnie. Zaczniemy od robienia toporem, a nie bazgrolenia po papierze. W poszukiwaniach jednak ci pomożemy.

Wielka Biblioteka

Jeśli ktoś samodzielnie szukał wiedzy w stolicy, mógł zrobić to w dwóch miejscach. W bibliotekach uniwersyteckich lub świątynnych. Hochmeister wybrał te drugie, gdzie spodziewał się uzyskać więcej pomocy. Miał wątpliwości, w końcu nie przybył do Altdorfu, by się dokształcać, tylko poszukiwać złodziejki. Nocne, niespodziewane zjawisko zostawiło jednak na nim jakiś ślad.

Peter wertował przekazane mu przez bibliotekarza księgi, głównie te z zakresu astronomii i astrologii. Znalazł zapisy dotyczące Mannslieba i Morrslieba, dwóch znanych jemu i wszystkim księżycach. Niestety, nic, ale to nic, o tym trzecim, tajemniczym, który zdawał się już być ledwie złudzeniem w pamięci.


Pomocny bibliotekarz sprowadził też wielebnego Hieronima, mistrza historii kościoła Sigmara. Starszy kapłan, z wygolonym na starodawną kapłańską modę czubkiem głowy pojawił się w bibliotece z opasłym tomiszczem pod pachą.

- Bracie Peterze... – popatrzył jeszcze raz na Ostlandczyka i poprawił się – Ojcze, podobno wyraziłeś zaniepokojenie, jak się wyraziłeś, brakiem mocy artefaktu. Przewertowałem te oto dzieło znamienitego Albertusa z Middenheim o kościele Sigmara w północnych prowincjach dla upewnienia się. Otóż, wolfenburski symbol nigdy nie wykazywał stricte boskich mocy i nie udało się przyporządkować do niego cudownych zdarzeń. Do tego Albertus zwraca uwagę na fakt, że nie ma żadnego konkretnego dowodu na to, że przedmiot ten w istocie należał do Pana naszego.

Widząc minę Petera szybko dodał, poprawiając na nosie cienkie okulary.

- Oh, bądź jednak spokojny, mój bracie. Wiecie sami najlepiej, ale i księga to potwierdza, że wasz symbol odgrywa niebagatelną rolę w życiu mieszkańców Wolfenburga i daje ludziom siłę i nadzieję. Zatem, choć być może nie wpływa bezpośrednio na strukturę naszej rzeczywistości, może być potraktowany jako boskie dzieło.

Święte Oficjum

Inkwizytor Hoffendorf nie miał dla nich czasu. Musieli podążać za nim, gdy szybkim krokiem przemierzał korytarze siedziby Inkwizycji.

- Jeśli wiecie, że jest w mieście, obstawcie wyjścia, żeby się nie wydostała. A jeśli chcecie ją znaleźć, módlcie się o łut szczęścia... albo o cud. Ja bym szukał przedmiotu.



Białe Żagle

Białe Żagle, sympatyczna i zadbana tawerna w altdorfskich dokach okazała się być dobrym wyborem. Jedzenie i pokoje były porządne, a ceny całkiem przystępne, co było istotne biorąc pod uwagę kurczącą się szybko zawartość sakiewki niesionej przez Konrada. Bywalcy byli też przyjaźnie nastawieni i chętni do rozmów.

- Celestium? Nie, Celestius go zwą...

- Celibatus, słyszałem jak kapłan go przeklinał na rynku rybnym!

- Zwał, jak chciał, wiadomo o kim gadamy. Mówio, że cysorz to już pierda nie popuści, póki mu wróż nie powie, że to bezpieczne.

- Pilnuj języka, kmiotku, o naszym cesarzu mówisz! I skąd niby wiesz, co się na dworze dzieje, mur pałacu tylko z zewnątrz oglądasz.

- No dyć bratanica moja tam posługuje, jeno...

- Nie zmyślaj już, Nochal, już my znamy twoje historie. Ale ponoć to prawda, że wróżby tego astrologa sprawdzają się zawsze.

- E tam, wróżby-sróżby. Jak taki dobry, niech znajdzie Łowcę Głów. Ponoć wczoraj znów znaleźli ciało bez łba, i to niedaleko stąd...
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 25-03-2019, 21:50   #105
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Gdyby byli żakami z pewnością znaleźliby antykwariat wcześniej. Chociaż.. patrząc na mijany kwiat uczelnianej młodzieży Wolken był przekonany, iż lepiej znali oni nocne życie Altdorfu, niż tutejsze biblioteki, a zamiast czerpać ze studni wiedzy, woleli czerpać ze zgoła innych źródeł inspiracji...

Popatrzył na antykwariusza, a jego wzrok bezwolnie rozpalił się płomykiem gniewu.
- Panie strażniku ksiąg wszelakich. Nasza misja jest poświęcona przez kapłanów. Na pewno docenią pański wkład w poszukiwania kradziejki. Czy ja uganiam się za nią z chęci zysku? Mieczem zarobiłbym więcej, niż grzecznym słowem... Pojmujecie, co mam na myśli? - najemnik nie poznawał swego głosu, nie wiedział skąd w nim nagle zgrzytała taka nieprzyjemna nuta... -Radzę więc poskromić swoje oczekiwania względem nas i zrobić zacny uczynek względem bliźnich jak uczą księgi, a jest pan z pewnością człekiem oczytanym... wszak dobroć wraca po stokroć... - zakończył świdrując go bladym wzrokiem dawnego zabijaki.

Po wyjściu ochłonął. Nie będąc pewien wypowiedzianych słów, stanął w cieniu uliczki, otarł spocone czoło. Co się z nim działo? Skąd taka przemiana... Nie poznawał siebie. Może to przemęczenie dawało o sobie znać niekontrolowaną irytacją i gniewem? Ruszył do karczmy, chcąc zażyć odpoczynku.

Po kilku godzinach snu Ostlandczyk zszedł na posiłek i mimochodem słuchał rozmów barwnego tłumu stałych bywalców. Gdy pojawiło się znajome miano astrologa, udając obojętność ciekawie nadstawił ucha. Ten zwany Nochalem, rzeczywiście hojnie obdarowany przez naturę ogromniastym kinolem, wiódł prym wśród podchmielonego towarzystwa. Plotka zawsze niesie ze sobą jakieś ziarno prawdy. - pomyślał. Znalazł poparcie dla swojej nieufności wobec galanta, co szumnie zwał się cesarskim astrologiem. Tutaj jednak dostrzegł szansę na wyrwanie się z nużącego kieratu poszukiwań Katriny.
- Ciekawie prawicie, Nochalcu! - zagaił miejscowego nowinkarza. - Jakowaś nagroda za tego łowczego ludzkich czerepów jest? Sam bym chętnie ściął jakąś głowiznę. Dla poprawy nastroju, kilku koron i abyście mieli o czym przez kolejne tygodnie gadać w gospodach... - zaśmiał się szelmowsko, upijając piwa z poszczerbionego kufla. - No więc, gadajże mieszczuchu, to chętnie wyjdę dziś między uliczki szukać tego waszego zbrodzieja. A może to wasz mistrz katowski nudzi się i nocą biegłość w rzemiośle doskonali, aby wprawy nie tracić?

Kto obcował z Wolkenem ostatnimi czasy, mógł wielce się dziwić zaskakującym przemianom charakteru i temperamentu tajemniczego oraz zwykle małomównego mężczyzny...
 
Deszatie jest offline  
Stary 26-03-2019, 20:05   #106
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

 Most Luitpolda

Bladin przyjrzał się po raz pierwszy wizerunkowi postaci, której miał szukać. Niepewnie zwrócił się szeptem do towarzysza.
- Stać nas na więcej niż jedną kopię? Chciałbym w paru miejscach takie zostawić - zafrasował się i potarł ze zdenerwowania kark.
- Hmm - zmartwił się również kapłan - ile nas to będzie kosztować, Pani? - zapytał.

Po przeliczeniu funduszy uznali, że stać ich na trzy kopie. Następnie udali się do morrytów.

 Świątynia Morra

Bladin spojrzał niepewnie na Petera. Nie widział, jak powinien zwracać się do kapłana Morra.
- Bracie - zaczął niepewnie, pocierając kark. - Nie pytam o to dla czczej zabawy. Szukamy sprawczyni świętokradztwa. Moja droga prowadziła mnie tutaj przez pół świata. Proszę jeno, byście naszej misji pomogli tak, jak sami byście chcieli, aby wam pomóc w takiej sytuacji. Weźcie ten portret. Musimy ją znaleźć żywą czy martwą. A jeżeli będzie martwa, to pewnie do was trafi. Gdybyście potrzebowali kiedy mojej pomocy, to się odwdzięczę. A poza tym mogę pomóc przy noszeniu ciał, rano i samemu baczyć czy jej nie ma.
Kapłan odsunął portret Katriny położony przez krasnoluda na stole.
- Jeśli chcecie pomóc, przyjdźcie do Ogrodów Morra o wschodzie. Zawsze przydadzą się silne ręce do kopania grobów.
- Dobrze, tak chyba będzie najlepiej. Bywaj bracie
- pożegnał się khazad. Następnie razem z sigmarytą ruszyli szukać kapłanów Grimnira.

 Świątynia Grimnira

- Wybaczcie ojcze - stropił się Gladenson. - Z Karaz-a-Karak wysłali mnie w misję i dali tę książkę, bym się z niej uczył… - dokończył ciszej. Zaraz jednak dodał mocnym głosem - Zrobię tak, jak powiedziałeś! Czy są jakieś miejsca, które Twoim zdaniem powinienem odwiedzić w poszukiwaniach?
- Dali ci księgę, a nie nauczyli czytać?
- Stary krasnolud zaśmiał się gromko. - Co oni tam, na łeb poupadali jeden z drugim?
- Widać też uznali, że to mniejsze ma znaczenie
- uśmiechnął się z ulgą Bladin. - Portret Katriny mogę zostawić, przyda się?
- Zostaw te gryzmoły, pewnie że się przydadzą. Na wiele bym jednak nie liczył, to miasto jak mrowisko jest.
- Dopóki nie znajdziemy jej lub naszyjnika nie mogę przerwać poszukiwań. Ojciec jest złotnikiem
- po chwili przerwy dodał - sam też się szkoliłem. Gdzie najlepiej szukać krasnoludzkiej gildii złotników, jeżeli taka jest w Altdorfie?

 Białe Żagle

Oposwieść o bezgłowych ciałach zaniepokoiła Bladina.
- Bracie Peterze - zapytał jakiś czas później. - Gdyby to Katrinę tak bez głowy ktoś zostawił, to jak jej ciało rozpoznać? Wiecie o niej coś więcej? Piegi miała?
- Jak na portrecie. I rude włosy. Czarownica jak nic
- trudno było poznać czy to żart.
- A jakieś znaki szczególne miała?
- Myślisz że z jak bliska i jak dokładnie ją oglądałem?
- fuknął sigmaryta. - Jeśli spodziewasz się że mogę powiedzieć na przykład o znamieniu w kształcie korony na łopatce albo wytatuowanej róży w pachwinie to chyba musimy porozmawiać o drodze kapłana, bo chyba masz błędne mniemanie na jej temat - tym razem żart był wyraźny - wszystko co wiem już przy portrecie powiedziałem.
- No to nie wiem, jeżeli ktoś ją głowy pozbawił, jak jej ciało rozpoznać. A Sigmar wam zabrania współżyć z kobietami? - zaciekawił się wyraźnie Gladenson.

Wieczorem, przed spoczynkiem, modił się do swego boga. Coś musi być w tym, co powiedział ojciec Grunner. Powinienem walczyć, a tymczasem włóczę się bez celu. Mam księgę, której nie umiem przeczytać i misję, której nie potrafię wypełnić. Jaki cel może mieć w tym wszystkich nowicjusz taki, jak ja? Gdzie czeka na mnie walka? Panie, nie pozwól mi gnuśnieć! Mam towarzyszy misji i nie mogę ich porzucić. Gdzie jednak jest moje pole bitwy? Gdzie są przeciwnicy, których trzeba pokonać?

 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 26-03-2019 o 20:19.
Gladin jest offline  
Stary 28-03-2019, 00:02   #107
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Peter & Bladin


Wielka Biblioteka

Pomocny bibliotekarz sprowadził też wielebnego Hieronima, mistrza historii kościoła Sigmara. Starszy kapłan, z wygolonym na starodawną kapłańską modę czubkiem głowy pojawił się w bibliotece z opasłym tomiszczem pod pachą.
Bladin rozglądał się wokoło. Najchętniej poszedłby szukać złotników. Ale uznał, że chyba nie może pozwolić Peterowi chodzić samodzielnie po Altdofrie. Kapłan chyba sam by się nie obronił przed napaścią. Przysłuchał się informacjom na temat naszyjnika i przysunął bliżej.
- Jest tu jakiś obraz tego naszyjnika? - zaciekawił się, bo sam naszyjnika jeszcze na oczy nie widział.
Hieronim przewertował swoją księgę otwierając ją na odpowiedniej stronicy. Naszyjnik nie wyglądał imponująco. Ot, malutki młot.
- Dałoby się zamówić kopie? Przydałyby się do poszukiwań - skierował pytanie do obu mężczyzn.
- Połowa Ostlandczykow nosi podobne na znak wiary. Rozpoznamy go z bliska. Z daleka będzie podobny do setek innych - wspomniał Peter.
- No, bracie - Bladin potarł kark - ja go ni z bliska ni z daleka nie rozpoznam. A jak ma go rozpoznać ktoś inny? - zapytał.
- A jak na rysunku odróżnisz starożytny miecz od nowszej, lecz identycznej kopii? Musiałbyś wynaleźć chyba kolorowy druk, albo magiczny obraz zrobić. Albo malarza zatrudnić by na żywo namalował - Peter nie wyglądał na przekonanego - Nasz naszyjnik wygląda jak setka innych, ale jest dużo, dużo starszy. Nawet jeśli nie zawiera w sobie mocy Sigmara, wiek go wyróżnia. Nie mów, że khazad nie odróżni metalu wytopionego setki czy tysiące lat temu od blaszki wyciętej w ciągu ostatnich lat.


Święte Oficjum

Inkwizytor Hoffendorf nie miał dla nich czasu. Musieli podążać za nim, gdy szybkim krokiem przemierzał korytarze siedziby Inkwizycji.

- Jeśli wiecie, że jest w mieście, obstawcie wyjścia, żeby się nie wydostała. A jeśli chcecie ją znaleźć, módlcie się o łut szczęścia... albo o cud. Ja bym szukał przedmiotu.

- Ojcze - zwrócił się do niego Bladin. Miał nadzieję, że dobrze zrozumiał tłumaczenia Petera. Nazwanie kogoś ojcem powinno być dobrze przyjęte praktycznie wszędzie. - świętokradczyni przybyła do miasta konno. Sądzę, że mogła chcieć konia szybko sprzedać. Poradź nam proszę, gdzie powinniśmy spróbować podjąć ten trop?
- W stajniach? Na targu konnym? Nie marnujcie już mojego czasu.


- Dziękujemy Ci ojcze, za poświęcony czas. Musimy nadal szukać, bo takie nasze zadanie, zlecone nam przez przełożonych. Jeżeli możemy jakoś się odwdzięczyć… gdybyście poszukiwali kogoś, możemy mieć oczy otwarte. Potrzebujemy jeno wiedzieć, na kogo.
Gdy znaleźli się sami, zwrócił się do towarzysza.
- Może po prostu zrobimy ogłoszenia z nagrodą za pomoc w jej odnalezieniu? A tym inkwizytorom to trzeba było powiedzieć, że odprawiała czary i gziła się ze zwierzoludźmi… może wtedy by nam pomogli - westchnął. - Po co my w ogóle tego szukamy? Nie ma żadnej mocy i nie da się tego odróżnić od tysięcy podobnych ozdób. Kupmy taki wisior, trochę go sponiewierajmy i też będzie dobrze. Skoro to tylko symbol.

Peter aż przestał oddychać. Ale w sumie... Kapłan musiał czasem wykazać się elastycznością.
- Uznajmy to za rozwiązanie ostatniej szansy. Lepszy taki niż żaden - zgodził się po wewnętrznej walce - Ale rozpoznać go rozpoznamy. I kapłani w świątyni też. Być może Jak mówiłem, jest naprawdę stary. I to widać. I czuć obcując z nim. Jak na ironię, pewnie potrafiłbyś wytłumaczyć to lepiej niż ja - dodał. Coraz bardziej podziwiał khazada. Może nie okazywał tyle szacunku ile powinien oficjelom kościoła i przejął inicjatywę, ale taka energia i nastawienie na działanie pewnie pasowało do wojowników. I czasem do wojowniczych kapłanów. A sądząc po odwiedzinach w świątyni Grimnira tym właśnie chciał zostać.
- Słuchaj, nie moja to może sprawa, a i runów nie znam... Ale być może mógłbym nauczyć Cię pisania i czytania w Reikspielu. Na ile ta umiejętność przyda się Tobie do czegokolwiek, nie wiem, ale... - Peter zawiesił głos - A gdybyś mógł mnie w zamian nauczyć khazalidu to może kiedyś razem poznalibyśmy tajniki run - poprosił.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 28-03-2019, 20:06   #108
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Livia, Lora, Konrad

Poszukiwanie igły w stogu siana miałoby większe szanse powodzenia niż szukanie rudowłosej złodziejki w wielkim mieście.
I nie da się ukryć, że Konrad nie bardzo wiedział, jak 'zgubę' wyłowić z tego tłumu. Ale próbować powinni - tego był świadomy.
A zacząć należało od sprawdzenia wskazanego przez ojca Reinera 'tropu'.

Antykwariat


- Co nam pan może powiedzieć o naszym symbolu? - spytał Konrad. - Co w nim takiego ciekawego i dlaczego niby jest... mało znaczący?
- To staroć, ciekawy dla garstki ludzi poza waszym miastem, ale z tego co wiem, to nie ma w nim żadnych cudownych mocy czy magii.

Lora zachwyciła się antykwariatem, przypominał trochę strych w ich domu. Zawsze zabraniano się im w nim bawić, ale było to najlepsze miejsce do zabawy w chowanego.
Zanim jednak doszło do słowa Kondrat przejął już inicjatywę i zaczął zadawać pytania. Mądre pytania no ale niestety takie przez które obecność Lory stała się zbędna w danej sytuacji.
- Czy może ostatnimi czasy ktoś się interesował wolfenburskim młotem? Rozpytywał o niego? - spytał. - A może jest w mieście jakiś kolekcjoner różnych artefaktów czy symboli?
- Nic mi o tym nie wiadomo. A kolekcjonerów znajdzie się kilku.
- Antykwariusz mrugnął okiem wskazując, że dokładna liczba może być całkiem spora.
- Nie tylko ten symbol nas interesuje - powiedział Konrad, który uważał, że kradzież została dokonana na zlecenie i nikt nie będzie próbował go sprzedać... chyba że zleceniodawca straci zainteresowanie lub zapragnie sprawdzić, czy nie został oszukany. - Widzieliśmy ostatnio ciekawe zjawisko. Trzeci księżyc się na niebie ukazał. Słyszał pan kiedyś o czymś takim?
- Nigdy. Teraz było o tym głośno, ale najwyraźniej z niczym złym się to nie wiązało.


Nie było nic do roboty.
Pozostawało pożegnać się i ruszyć dalej.


Wielka Biblioteka


- Czy może ostatnimi czasy ktoś się interesował wolfenburskim młotem? Rozpytywał o niego? - Konrad zadał to samo pytanie, jak w antykwariacie. - A może jest w mieście jakiś badacz, co się symbolami różnymi a ważnymi interesuje?
- Nie słyszałem o tym w kościelnych kręgach. A co się dzieje u świeckich badaczy czy kolekcjonerów, nie bardzo wiem.


Rozmowa była jeszcze krótsza niż w antykwariacie... i przyniosła jeszcze mniejsze efekty.


Białe Żagle


- Co z tym łowcą głów? - zainteresował się Konrad. - Głowy odcina i zabiera? Stąd miano takie?
- Tak, panie, same ciała zostawia, jeno głowy unosi!
- Ile ofiar? Na same niewiasty poluje, czy i na mężczyzn lub dzieci?
- Różnie, panie, chłopów i babów jednako! Z dziesieciu ich już było.
- Dwadzieścia!
- Co wy gadacie, nie więcej, niż pięć trupów.
- Jakaś nagroda za złapanie jest?
- zaciekawił się Bladin.
- O tak, straż nie daje rady, to musi dać nagrodę! A ludzie się już burzą, to muszą zapłacić. Pewnikiem po każdym mordzie więcej.

Nie da się ukryć, że nie po to przybyli do Altdorfu, by polować na kogoś, kto poluje na głowy. Raczej trzeba było uważać, żeby własnej nie stracić i tyle.


- Chyba warto by rozpuścić wieści - powiedział Konrad, gdy siedzieli we własnym gronie, przy osobnym stole - że oferujemy sto sztuk złota za żywą Katrinę. No i chyba trzeba by się przejść, jutro, z tym portretem, na stację dyliżansów. A nuż wyjechała.
 
Kerm jest offline  
Stary 28-03-2019, 21:03   #109
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

 Świątynia Morra

Bladin skoro świt stawił się u morrytów, pomagać przy ciałach i wypatrywać zguby. Na swoje szczęście zwrócił się do kilku pomocników przed rozpoczęciem prac.
- Wczoraj w karczmie gadali, że grasuje jakiś Łowca Głów. Takie ciała bezgłowe to pewnie też tu trafiają. Dużo ich było?
- Kilka takich trupów już było, ale to nie tu krasnoludzie. Rozejrzyj się. Tutaj to bogatsi mieszczanie i szlachciury leżą. Jak już, to musisz sprawdzić cmentarze dla biedoty.
- A to coś źle zrozumiałem. Strażnicy przy bramie powiedzieili, że tutaj mam szukać. A jak na te cmentarze trafić?

Prości ludzie rozmawiali z nim otwarcie. Opisali, jak trafić do tych miejsc, najlepiej jak potrafili. W podzięce krasnolud razem z nimi kopał groby, przysłuchując się ich prostym żartom i zwykłym rozmowom. Sam raczej milczał.
Po dwóch godzinach pracy pożegnał się.
 Wizyta na cmentarzach

Korzystając ze wskazówek, Bladin odnalazł ten odpowiedni cmentarz. Zarządcą był młody kapłan, ogolony na łyso.
- Tak, ostatni mord zdarzył się przed dwoma dniami, ale ciało należało do mężczyzny. Poprzednie zaś przytrafiły się ponad dziesięć dni temu, a więc nie mogły dotyczyć szukanej przez was osoby.
- Dziękuję ojcze. Będę kontynuował poszukiwania i postaram się was odwiedzać. Wyświadczylibyście mi przysługę, gdybyście wśród ciał znaleźli ciało tej kobiety i pamiętali o mnie
- pokazał wizerunek Katriny. - Gdyby takie ciało było wśród zmarłych, pokornie proszę o pchnięcie posłańca z wieścią dla mnie pod Białe Żagle. Opłacę go oczywiście. A wam jak mógłbym się odwdzięczyć za pomoc?
Morryta popatrzył wymownie na topór khazada.
- Tak, pamiętajcie, że to Morr decyduje kto i kiedy ma opuścić świat żywych.

Potem odwiedził kolejne cmentarze. I podobnie prosił o informację, gdyby ciało Katriny pojawiło się właśnie tam.

 Targ konny

Co prawda inkwizytor Hoffendorf rzucił to hasło na odczepnego, to jednak Bladin i tak nie miał lepszego pomysłu. Wypytawszy o drogę dotarł w końcu na targ konny. Mało kto miał ochotę z nim rozmawiać, bo nie wyglądał na kupca. Ale z uporem chodził od jednej osoby do drugiej, pokazując portret. Kiedy przedstawiał się jako sługa Grimnira, większość osób miarkowała swoje zachowanie. Każdy słyszał o fanatycznych khazadzkich zabójcach, czczących tego boga. Pytał więc, czy kobieta z portretu nie sprzedawała ostatnio konia.
- No, może i tak… - Handlarz śmierdzący koniem na milę patrzył niepewnie na krasnoluda, a niepewność ta mogła wynikać z wielu powodów. - Po co wam to wiedzieć?
- Okradła świątynię Sigmara w Wolfenbrugu z relikwii, naszyjnika noszonego przez samego Sigmara. Moim zadaniem jest go odzyskać. Sami rozumiecie, nie mogę spocząć, póki kobiety bądź naszyjnika nie odnajdę. Pół imperium już za nią podążam, ale my, słudzy Grimnira, nie znamy znużenia.

Handlarz przyglądał się krasnoludowi, jego pancerzowi i broni i w końcu uznał, ze nie będzie ryzykować.
- Nic nie wiem o żadnym naszyjniku. Kobyłę od niej kupiłem, bo dużo nie chciała za nią. Wczoraj w południe tu była.
W końcu jakiś nowy trop
- pomyślał Gladenson.
- Dzięki Ci, dobry człowieku. Niech Grimnir ześle na Ciebie swoje błogosławieństwo. Gdybyś sobie coś więcej przypomniał, co pomogłoby mi ją odnaleźć, zapłacę za pomoc. Szukaj mnie przez posłańca pod Białymi Żaglami, gońcowi zapłacę za fatygę. A, jeszcze jedno. Sama była czy z kimś?

Opuściwszy sprzedawcę, Gladenson rozejrzał się, szukając wzrokiem małych urwisów lub żebraków. Miał dla nich propozycję: złota korona dla tego, kto doprowadzi go do kobiety z portretu. Za inne pomocne informacje też mógł zapłacić, ale ile - to zależy od wartości tejże. I nie miał zamiaru się targować. W końcu Katrina miała charakterystyczne włosy, może ktoś ją zauważył wczoraj i coś zapamiętał. W którą stronę poszła? Skąd przyszła? Czy była sama, czy ktoś jej towarzyszył. Czy ktoś ją śledził?
 
Gladin jest offline  
Stary 30-03-2019, 13:52   #110
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Białe Żagle


Rano przy śniadaniu Bladin zwrócił się do Petera, ale nie robił z tej rozmowy tajemnicy.
- Peter, tak się zastanawiałem… załóżmy, że ona faktycznie ukradła ten naszyjnik… który nie ma żadnej nocy i żadnej wartości, poza symboliczną. To nie ma sensu. Jeżeli ktoś jej to zlecił, to musiał znaleźć w tym naszyjniku coś więcej. Musiał coś gdzieś wyczytać, tak sobie myślę - Bladin potarł ze zdenerwowania kark. Księgi i słowo pisane na razie były mu obce. - Może szukaliśmy w złych księgach. Albo w złym miejscu. Może nie trzeba szukać o samym Sigmarze, ale o tym, skąd ten naszyjnik wziął się w Wolfenbrugu. Nie wiem - rozłożył bezradnie ręce. - Wymyśl coś. Zacznij myśleć inaczej niż do tej pory. Może ten Celestium ma dostęp do innych ksiąg. Nie wiem - krasnolud wstał, dając sygnał do końca rozmowy.
- Równie dobrze mogło chodzić o obniżenie morale obrońców Wolfenburga. Albo ukradziono też coś innego, a naszyjnik był tylko zmyłką. Musimy znaleźć Katrinę. Ona może mieć jakieś odpowiedzi. A jej zleceniodawcy mają je na pewno. Może rozpuścilibyśmy wieści, że mamy na sprzedaż jakiś artefakt i sprawdzili kto się zgłosi? Albo moglibyśmy poprosić o nabożeństwo dziękczynne za odnalezienie naszyjnika. Gdyby zleceniodawcy uwierzyli, że próbuje wcisnąć im fałszywkę, Katrinie zacząłby się palić grunt pod nogami - strzelał Peter. Był nieco zniechęcony kolejnymi porażkami. Nie zamierzał się jednak poddać. Sigmar wystawiał swoich wyznawców na gorsze próby, co pomyśleliby gdyby jego kapłani rezygnowali przy pierwszych trudnościach.
- A ten cały żołnierz, co wam się zgubił. Może i o niego popytać? On chyba bliższy uciekinierki od nas był? - zapytał jeszcze Bladin, ale tak samo jak Peterowi, nikt mu nie odpowiedział.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172