lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP/1ed] Góry Na Końcu Świata (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18294-wfrp-1ed-gory-na-koncu-swiata.html)

hen_cerbin 01-08-2019 14:02

- Stój! Kto idzie? - zawołał Rusłan.

Phil 03-08-2019 17:33

Wszystko zdarzyło się praktycznie w jednej sekundzie.

Gnimnyr warknął, Yarislav gwizdnął, a jego Karea ruszyła z miejsca, niemalże zrzucając trzymającego jej lejce krasnoluda z muła na ziemię. I tak Yarislav poznał kilka kolejnych krasnoludzkich przekleństw.

Znaleźli się jakoś w tej przeklętej mgle. Skoro jednak oni widzieli siebie wzajemnie, kogo spotkał Rusłan?

* * *

Rusłan nigdy nie dowiedział się, kto idzie. Ten kto szedł, uprzedzony jego głośnym pytaniem, zawrócił i ponownie zniknął we mgle. Doświadczony tropiciel zrobił jeden krok za nim, po czym zatrzymał się. Znalazł to, czego szukał, ale wolał nie wchodzić samemu w mgłę dalej, niż to konieczne. Nim jednak odwrócił się, by znaleźć jakoś swoich kompanów, stracił przytomność, uderzony czym ciężkim w potylicę.

Gdy go znaleźli, ciągle leżał nieprzytomny. Żywy, na jego szczęście. Ktokolwiek go nie ogłuszył, nie miał czasu na ściąganie z niego zbroi, przywłaszczył sobie jednak jego broń. Toporek, nóż, łuk z amunicją i tarcza zniknęły. Co dziwne, sakiewka wisiała dalej u pasa, nietknięta. I tak Gnimnyr nauczył się kilku dolgańskich przekleństw.

Avitto 04-08-2019 23:44

Niedługo po spotkaniu z Gnimnyrem mgła zaczęła opadać. Niezaznajomiony z szybkozmiennym, górskim klimatem Dolganin robił wielkie oczy podczas gdy biały opar odsłaniał kolejne metry terenu wokół niego. Wyrwał się ze zdumienia i ruszył, gdy krasnolud trącił go w przedramię.

Wiodąc swą klacz ku leżącej, nieruchomej sylwetce Yarislav podejrzewał najgorsze. Gdy Rusłan zaczął się podnosić jego rodak wypuścił głośno powietrze przez usta. I wtedy okazało się, że rosły kompan Yarislava został okradziony. Czekając na wyjaśnienia Dolganin wzmógł czujność starając się nie poruszać.

hen_cerbin 04-08-2019 23:55

- Znajdę skurwieli, czarowników zafajdanych - z wszystkich słów które wyrzucił z siebie Rusłan po przebudzeniu tylko te były wyraźne, sensowne i niewulgarne. Broń to jedno. Ale pies? Zabicie psa było naprawdę złym pomysłem.
Kiedy już się pozbierał zaczął szukać śladów.

xeper 05-08-2019 10:14

- No, w końcu – odechnął Gnimnyr, kiedy z mgły wyłonił się Yarislav. Krasnolud opuścił broń i zlazł z muła. – Pierońska mgła – splunął z niezadowoleniem. – Dobrze, żeś się znalazł. Jakbyś znienacka wylazł z oparu, to ani chybi bym Ci łeb rozpłatał – zwrócił się do Dolganina. – A gdzie Rusłan?

Chwilę nawoływał kompana, ale brak było jakiegokolwiek odzewu. Za to mgła wolno zaczęła się rozpływać, odsłaniając coraz to szerszą okolicę. Można było poszukać zaginionego towarzysza, co niezwłocznie z Yarislavem uczynili. I szybko go znaleźli… Okradzionego, nieprzytomnego i z rozwaloną głową. Ale żywego, co szybko potwierdził, tuż po odzyskaniu zmysłów klnąc na czym świat stoi.

- Ostaw Rusłan – zaproponował Gnimnyr, mrużąc oko i rozglądając się. Co prawda mgły nie było, ale przecież mogła pojawić się znowu i któryś z nich, albo co gorsza wszyscy mogli tym razem nie mieć tyle szczęścia co Rusłan. – Wynośmy się stąd. Broń dokupimy, a psiaka jakiego przygarniesz. A temu pewnie lepiej będzie u nowego właściciela, bo może pamiętał będzie żeby go karmić, a czasem potarmosi. Nie to co Ty – w głosie krasnoluda słychać było sarkazm.

Phil 07-08-2019 20:12

Rusłan, gdy skończył już przeklinać, zacisnął szczęki. Gorąca wściekłość zamieniła się w zimne i precyzyjne pragnienie zemsty. Ignorując łupiący z tyłu czaszki ból głowy przykucnął i zaczął obserwować ślady. Jego towarzysze tymczasem pilnowali wierzchowców i zabezpieczali tropiciela przed ewentualnym atakiem.

Dołganin już po chwili wiedział, że ograbiło go co najmniej dwóch osobników, co nie zdziwiło go ani trochę. Ten, którego kształt widział w mgle nie miałby szans w takim czasie okrążyć go i uderzyć z tyłu. Tropy tej dwójki wiodły w dół stoku, w kierunku stepów na zachód od gór. Musieli podjąć decyzję, czy chcą iść dalej na południe, do Polyan, czy też śledzić napastników.

hen_cerbin 07-08-2019 20:15

Tak jak się spodziewał, został zaatakowany przez więcej niż jednego przeciwnika.
- Dwóch. Poszło na zachód. Jak bardzo nam spieszno do Polyan? - zapytał Rusłan.

xeper 08-08-2019 10:17

- Jak bardzo? – Gnimnyr powtórzył pytanie Rusłana. – Bardzo-bardzo. W tym notatniku mogą być zapisane niezwykle ważne informacje, dzięki którym staniemy się bogaci. A po to tu w końcu jesteśmy, nie?

Nie miał zamiaru krążyć po tych górach więcej niż to konieczne. Cały czas kołatała mu się w głowie zasłyszana nazwa Goromadnych – Góry Szaleństwa. I jak na razie okolica w pełni na tą nazwę zasługiwała.

- Do Polyan – oznajmił. – Nie będziemy się tu kręcić bez potrzeby. W Polyan dokupimy co trzeba. A za tymi górskimi lichami pogonisz się mścić, jak już bogaty będziesz. Drużynę zbierzesz, całym tabunem pod buńczukami wodza pojedziesz… - kusił kislevitę.

Avitto 08-08-2019 11:18

Yarislav wyprostował się i wskoczył w siodło. Nigdy dotąd nie podważył decyzji krasnoluda. Otrzymanie swojej działki złota uznawał niezmiennie za swój priorytet.
- Jedźmy - powiedział, choć miał szczerą ochotę pogonić za tutejszymi bandytami.
Nie zdawał sobie sprawy, że sam się zniewolił. Pomału kiełkował w nim stres. Delikatnie skierował klacz w dół, na obraną wcześniej drogę do Polyan.

hen_cerbin 08-08-2019 15:51

Rusłan zasłuchał się i rozmarzył. Krasnolud zaprawdę był mądry. Kiwnął głową na zgodę i potwierdził - Racja to, jak dwa a dwa cztery. Do Polyan!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:21.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172