Morryta już odszedł ale przezorny i wygadany rudzielec zdążył go o wszystko rozpytać.

Dopóki nikt go nie spyta o nic to się nie przedstawi. To nie świadek khorne'a żeby podchodzić do ludzi na ulicy i pytać czy nie mają chwili, żeby porozmawiać o morderstwach;)

Taki też ma zamiar. Opiszę to jeszcze w poście.

To może Luiza przeslucha świadka? :)

Pytania do świadka miałbym trzy:
- Jak wyglądał morderca?
- Czy morderca go (świadka) widział?
- Dokąd poszedł morderca?

Ale wiecie, jak moja postać zacznie czytać w myślach i sama podejdzie i zacznie odpowiadać na niezadane pytania, to jej udział w misji będzie dosyć krótki i skończy się na stosie;)

e tam, my jesteśmy bardzo postępowi, tolerancyjni, i na pewno nie pomyślimy nic złego :)

To już tak oficjalnie, witajcie;)

No to, całkiem oficjalnie, witaj :)

Bienvenue, Monsieur Jean-Luc :)