|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
09-10-2019, 10:38 | #121 |
Reputacja: 1 | - Musimy... podążyć... przed siebie... - odpowiedział na pytanie Konrada ojciec Odo. Ostatnio edytowane przez Mroku : 09-10-2019 o 10:46. |
09-10-2019, 12:03 | #122 |
Administrator Reputacja: 1 | Konrad znał (i to nie tylko ze słyszenia) ciekawsze rzeczy do obmacywania, niż brudne, chropowate ściany, ale jak mus, to mus... No ale w taki własnie sposób udało się odkryć to, co było ukryte przed nieproszonymi gośćmi. |
09-10-2019, 14:42 | #123 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu |
09-10-2019, 21:14 | #124 |
Reputacja: 1 | Odo jak zwykle przydał im się tak, jakby przydała się dziura w bucie podczas deszczu. Na szczęście po dłuższym przeszukiwaniu i oglądaniu ścian Konradowi udało się odnaleźć ukrytą zapadkę, dzięki której kolejne przejście stanęło przed nimi otworem. Z wąskiego korytarza waliło wilgocią i chłodem, gdy Erika uniosła latarnię, jednocześnie dobywając prawą dłonią miecza. Ruszyła powoli, rozglądając się po ścianach, ale przede wszystkim pod nogami, żeby czasem nie uruchomić jakiejś pułapki, która zakończyłaby jej dalszą podróż. Nasłuchiwała przy okazji, czy jacyś zabójczy mieszkańcy tego paskudnego miejsca nie robią żadnego hałasu gdzieś na przedzie, w ciemnościach. |
12-10-2019, 23:30 | #125 |
Reputacja: 1 |
|
12-10-2019, 23:57 | #126 |
Reputacja: 1 | Odpowiedź kapłana na pytanie Webera była bardzo dziwna i podejrzanie jednoznaczna. Mieli udać się przez siebie czyli przeć naprzód wbrew przeciwnościom losu i napotkanym stworzeniom czy może bardziej dosłownie podążyć rozpostartym przed nimi korytarzem? Rudiger przez chwilę stał jak wryty zastanawiając się nad zagadkowym zdaniem padającym z ust ojca Odo. Kiedy zabijaka kontynuował poszukiwania ukrytego mechanizmu przejścia lub skrzętnie skrywanej pułapki z małym uśmiechem znalazł drut, który zapewne nie był zwykłym potykaczem. Wojownik podejrzewał, że pułapka była dużo bardziej wysublimowana jednak nie miał zamiarów tego sprawdzać na własnej skórze. Ostatnio edytowane przez Lechu : 13-10-2019 o 10:51. |
13-10-2019, 10:08 | #127 |
Reputacja: 1 | Słysząc słowa Cassie i Heinricha, Odo zawył nagle przeciągle niczym wilk, czym całkowicie was zaskoczył. Jego zew sprawił, że w wasze serca wstąpiła odwaga, jakiej nigdy wcześniej nie czuliście, a zmysły wysotrzyły się, pragnąc mordować każdego przeciwnika, który wejdzie wam w drogę. Niemal natychmiast rzuciliście się w stronę uformowanych z krwii monstrów - Heinrich wypuścił bełt, który wszedł z mlaśnięciem w korpus stwora, odrzucając go do tyłu. Rudiger, napełniony błogosławieństwem Ulryka ciął, jak zahipnotyzowany przez łapska, łeb i nogi. Tak samo zachowywali się Erika i Konrad - dopadli swego przeciwnika, nacierając na niego niczym głodne krwi zwierzęta, a każde z was poczuło, jakby przez ten czas mogło atakować szybciej i intensywniej, wyrządzając potworom dużo więcej szkód. |
13-10-2019, 11:09 | #128 |
Administrator Reputacja: 1 | Stwory zostały pokonane, ale ten drobny sukces nie oznaczał sukcesu ogólnego - nikt nie podał im artefaktu na tacy. Wprost przeciwnie - wyglądało na to, że artefaktu wcale tu nie ma. I gdyby nie ojciec Odo, Konrad sądziłby, że całkiem niepotrzebnie tutaj przyszli. |
13-10-2019, 16:23 | #129 |
Reputacja: 1 |
|
13-10-2019, 18:11 | #130 |
Reputacja: 1 | Wilczy zew Odo sprawił, że uśmiechnęła się do siebie, nie spodziewając się czegoś takiego w tych okolicznościach, a gdy dodatkowo wstąpiła w nią siła, odwaga i parcie, by pozbyć się tej plugawej istoty, która próbowała im zagrozić, po prostu rzuciła się w wir walki niczym szalona wojowniczka. Atakowała szybciej i celniej, co musiało być wynikiem rzuconego przez kapłana błogosławieństwa. Jeśli tym właśnie był Ulryk - czystą wolą walki i pewnym sercem prowadzącym oręż, to chciałaby się tak czuć częściej. Większość ograniczeń zniknęła, ale tak szybko, jak ten dar otrzymała, tak szybko go straciła. Nie żałowała jednak, bo było to coś wspaniałego, zwłaszcza, że sama była Ulrykanką. A doświadczyć błogosławieństwa od własnego boga gardłem jego kapłana było czymś niezapomnianym. |