lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Komentarze] Pan Wron (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18517-komentarze-pan-wron.html)

Cattus 15-12-2020 12:59

Bardzo fajno się grało i gratsy za doprowadzenie do końca. Każdy post był solidny i dobrze się czytało. Też chce dać jakiś pościk zamykający, jednak chwilowo nie mam kompa i może dopiero na weekendzie uda mi się coś normalnie naklikać.

Z mojej strony to samo zastrzeżenie co Owca miała. Nie lubię jak MG odgrywa moją postać. Mam nawet dwa przykłady.

Pierwszy, założyłem sobie niemal na początku przygody, że Felix nie odezwie się ani słowem do Kateriny, a jak już będzie musiał jej coś powiedzieć to będzie się zwracać do całej grupy. Dobrze szło, ale post czy dwa później MG zwrócił się do niej Felixem za mnie. Już nic nie mówiłem ale ładnych parę odpisów zajęło mi pozbycie się niesmaku. W komentarzach nie wspominałem o niczym takim bo jestem przyzwyczajony do samodzielnego odgrywanie cały czas.

Druga to interakcje między Felixem i Saxą. Odgrywanie flirtów i takich tam. Zapowiadało się ciekawie, ale dość szybko w ogóle podrzucilem temat bo MG zaczął to odgrywać za nas w swoich odpisach więc w sumie nie miałem już nic do dodania.

Poza tym w sumie dobrze. Tak trzymać.

Nanatar 15-12-2020 22:04

Czary i dzwoneczki:
By łatwiej spleść czar dźwięki można użyć dopalacza w postaci małego dzwoneczka, to stoi w zasadach, swoim zwyczajem fantazjowałem i próbowałem rozszerzać literę księgi zastępując normalny potrzebny, a może w wypadku modyfikowania działania czaru niezbędny składnik, nieco zmienionym, w tym celu Olivia tworzyła dzwoneczki z sercami z kości nieumarłych. Efekt czaru miał być taki, by wytworzyć fale o długości destabilizującej martwiaki.
Chyba za bardzo pojechałem. Podobnie bywało z opisywaniem Wiedźmiego Wzroku. Dość o adeptce.

Naturalnie będzie Epilog, ale nie wiem czy zmieszczę go w jednym poście. Obiecuję najpóźniej na gwiazdkę. Oczywiście duże plusy dla przygody, jeszcze większe dla uczestników. Nie odczułem zwolnień, albo już o nich zapomniałem. Każdy wniósł coś unikatowego i szkoda by się rozpisywać, bo się zrzygamy tęczą. Dość, że chętnie jeszcze z wami wszystkimi zagram i to bardzo chętnie Olivią. Szykuj Ketharian pomysły, ale coś poważnego bo 300 i te cośmy wcześniej dostali PD (chyba adeptka 50) to nie wystarczą na zmianę profesji.

Przestało mi obsługiwać emotikony.

Klejnot Nilu 21-12-2020 19:01

Nanatar w sumie wszystko ladnie zamknal co ja chcialem sobie napisac (nie przeszkadza mi to jakby co ;) ), i wyglada na to ze nikt juz raczej nie bedzie mial nic do dodania. Meldujemy moderatorowi dzialu koniec sesji i ladujemy w Sali Chwaly? ;)

Obca 21-12-2020 19:26

DAjcie mi czas do końca tygodnia bo w realu walczę z porządkami i pierogami i śledziami (naszczęście ciastka ogarnełam w weekend....szkoda że rodzina juz pozbyła się 50% z nich XD ) i nei mam czasu nic wymyśleć.

Asmodian 21-12-2020 19:29

Jeszcze posta kończącego można napisać, więc ja bym poprosił, aby sesja powisiała jednak do świąt. Niers ma jeszcze pewien niedokończony temat w Remer i bez posta tego nie zostawię.

Gratulacje dla wszystkich, że zakończyliśmy sesję. To fajnie, że doszła do końca, bo wiele sesji na forum kończy się gdzieś w trakcie, bez happy endu, lub w ogóle świeci absencją. Dziękuję wszystkim za wspólną grę, którą raczej miło będę wspominał. Postaci wyraźne na tyle, że zapadały w pamięć (Nanatar, kreacja Oliwii genialna. Do dziś nie wiem, czy i jaką miała schizę, ale świetnie to wyszło). Brak większych dram, brazylian, nudnych dialogów i spora dawka umiaru w postach, więc czytać było przyjemnie. Takiego Warhamera lubię - porządnie, dosadnie, brudno.

Mam podobne uwagi co Obca i Cattus. Nie podobało mi się odgrywanie przez MG mojej postaci - Trąci szyną, i jednak zniechęca do dalszej gry i powoduje, że ma się wrażenie utraty kontroli nad postacią. Takie wrażenie zacierały na szczęście walki, w których każdy jednak decydował za siebie i jakoś poszło, bez wielkich zgrzytów.
No i w niektórych momentach gra nam zwalniała, bo miałem wrażenie, że ciągniemy daną scenę w nieskończoność - gdzie oczekiwałem przejścia z fabułą dalej widząc deklaracje i posty z takowymi. Ale to też już wcześniej wspomniano, że po pewnym czasie MG dopisywał resztę i całość też jakoś ładnie się zapinała. Ogólnie bardzo pozytywnie to wyszło.

Obca 26-12-2020 11:22

Z początku miałam pisac co innego ale tekst o budowaniu domu mnie sprowokował XD


Jeszcze raz dzieki za grę.

8art 26-12-2020 12:18

Tez chcialbym ze wstepu podziekowac za gre wszystkim graczom i MG of course. Podobaly mi sie niezmiernie kreacje graczy, szczególnie Olivia i Hans zapadna mi w pamiec, bo byly genialne. Duet Saxy i Felixa tez byl swietny, a przemyslenia Pana Niersa kapitalne.



Keth jak zwykle stanal na wysokosci zadania. Gram u Ketha od lat i zadna przygoda, niezaleznie od systemu mnie nie rozczarowala (chyba ze faktem, ze to juz koniec). Jak zawsze warsztatowo pieknie, uwielbiam czytac plastyczne, profesjonalne posty. Jedyne co moim zdaniem mogloby wypasc nieco lepiej to final scenariusza, gdzie mialem nieco wrazenie, ze jako gracze bylismy nieco obserwatorami niesamowitej sceny na wiezy z niewielkim wplywem na zdarzenia (bo bylismy poplecznikami czarodziejki). Dodatkowo nie wyobrazalem sobie, aby fabularnie uwiklany w walke z truposzami Franz mogl sie skupic na czymkolwiek innym niz odpieraniu atakow zombie. Potraktuj to Keth jako taka pozytywna krytyke, a nie jakis zarzut.



Co do wspomnianego przez przedmowcow przejmowania postaci nie mam zastrzezen, bo sam tez tak robie jako MG w PBF. Wlasciwie to nawet mi sie to podoba, zarowno jako graczowi, jak i MG.

Ketharian 31-12-2020 16:38

Szanowni, kiedy tylko ogarnę się trochę z czasem (ostatnie dni w pracy to było klasyczne Christmas Madness), przygotuję dla Was wszystkich notki profilowe (Cattusowi już napisałem). Nie ukrywam, że byłoby fajnie zebrać również rekomendacje z Waszej strony, aby budować sobie na LI portfolio (oczywiście konstruktywna krytyka zawsze jest przyjmowana z pokorą).

Co do uwag części graczy na temat pilotowania postaci, myślałem nad nimi przez dłuższy czas. Myślę, że ten styl prowadzenia zbyt głęboko wszedł mi w nawyk, abym zdołał ot tak się go wyzbyć – muszę natomiast pomyśleć, co zrobić, aby znaleźć kompromis nie wywierający zbyt inwazyjnego nacisku na samego gracza. Tworząc opisy fabularne z użyciem postaci graczy (konwersacje, drobne poczynania, etc) zawsze dokładam starań, aby były one całkowicie neutralne dla biegu fabuły i nigdy nie stawiały gracza pod ścianą (a przynajmniej tak mi się w trakcie ich tworzenia wydaje). Od wielu lat grałem w taki właśnie sposób z grupą starych znajomych i wszyscy do tego przywykliśmy, ale teraz – po dłuższym pobycie na LI – zauważyłem, że wielu nowopoznanych BG ma faktycznie inne preferencje. Są tu użytkownicy, którzy nie mają z taką techniką prowadzenia przez MG żadnego problemu (choćby Mi Raaz czy Aiko), są i tacy, którzy po trzech postach MG porzucają LI na rok czasu (vide Corax). Myślę, że poszerzając grono osób, z którymi gram w pewnym momencie wyselekcjonuję taką grupę, z którą dotrę się finalnie, aby i jednej i drugiej stronie grało się dobrze.

Wydaje mi się też, że wszyscy gracze napisali swoje epilogi w wątku fabularnym, dlatego powiadomię Xepera, że sesja może już zostać zarchiwizowana.

Raz jeszcze podziękowania dla wszystkich za kawał dobrej roboty.

I jeszcze streszczenie plotu dla tych, którzy chcieliby zerknąć za kurtynę widowiska. Trzysta lat temu Radamus Arforl sterroryzował południe prowincji jako nekromanta, po czym został powstrzymany przez Pana Wron, bezimiennego maga z Kolegium Cieni. Uwięziony w wieży za kręgiem zaklęć Ulgu miał pozostać na wieczność w pułapce, lecz kiedy zaklęcia osłabły po kilku wiekach, Arforl zaczął nawiedzać sny Valdemara. Uczyniwszy kapłana Sigmara swą marionetką i zbudowawszy legendę o heroicznym magu złożonym w grobowcu po pokonaniu mistrza Dharu, zaczął ożywiać pomniejszych nieumarłych obarczając winą za nekromancję swego wroga Pana Wron, na koniec zaś sprowokował Kolegium Ametystu do wysłania do Herrendorfu jednego z członków po to, by ten zdjął z jego grobowca ochronne więzy. Trzy noce szturmu na mury osady były tak naprawdę tylko pozorowaną akcją, mającą wywierać na Katerinę presję do momentu, w którym Ametystowa Czarodziejka nie uznała, że jedynym ratunkiem jest szukanie grobu Arforla. Uwolniony przez koleżankę po studiach, Radamus zamierzał przejąć czyjąś cielesną powłokę i ruszyć na Bechafen, ale popsuliście mu te ambitne plany.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:28.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172