Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-01-2020, 13:19   #111
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Mężczyźni na zapleczu kamienicy otwarli kluczem drzwi, weszli do mrocznego korytarza i zamknęli za sobą wejście. Chwilkę później znalazł się tam Bladin, wykorzystując każdy cień, by pozostać ukrytym dla postronnych oczu. Przyłożył ucho do drewna, ale niewiele słyszał. Od czasu do czasu wydawało mu się, że docierają do niego ciche skrzypnięcia desek w środku, jakieś kroki. Delikatnie nacisnął klamkę, ale drzwi pozostały zamknięte. W pewnym momencie aż drgnął, zaskoczony nagłym odgłosem pukania. Domyślił się, że jego kompani poszli za planem Snorriego. W środku panowała już jednak cisza, i nikt nie zareagował na gości anonsujących swoje przybycie. Drzwi frontowe również były zamknięte na klucz.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 03-02-2020, 07:57   #112
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Bladin zaczął się rozglądać za jakimś innym wejściem, oknem, zbutwiałymi deskami ściany, zejściem do piwnicy. Jeżeli nic nie znajdzie, przyczai się i będzie nadal obserwował.
 
Gladin jest offline  
Stary 03-02-2020, 08:59   #113
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Cisza, spokój... Nic nie było słychać, prócz stukanie i pytanie, jakie zadawał Peter.

- Spróbuj jeszcze raz - zaproponował Konrad - a potem przejdziemy się kawałek i wrócimy tu za parę chwil. A potem dowiemy się, co się dzieje z tyłu domu.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 03-02-2020 o 10:50.
Kerm jest offline  
Stary 03-02-2020, 14:13   #114
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Prawdę powiedziawszy, Peter miał przeczucie, że nie zostanie wpuszczony. Ale nie spodziewał się, że nawet nikt nie sprawdzi, kto to puka. I nie wiedział co dalej. Na szczęście Konrad podjął decyzję za nich dwóch. Pozostało tylko za nią podążyć. A gdy powtórne pukanie nic nie dało, podążyć za nim.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 03-02-2020, 20:56   #115
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Snorri tylko się przypatrywał w bezpiecznej odległości gotów do interwencji.
- Cholera! załatwili nas- zaklął pod nosem.
Nie spodziewał się, że nie otworzą drzwi. Nie wiedząc co robić dalej obserwował poczynania swych towarzyszy. Jak ruszą na tyły może spróbować się włamać. Od strony ulicy zbyt wielu świadków, a straż już i tak ich nie lubi. Za to od strony podwórka możliwe, że i zamek będzie łatwiejszy do złamania, a potem? a potem się zobaczy.
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 22-02-2020, 15:58   #116
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bladin po krótkim i nieskutecznym poszukiwaniu innego wejścia do budynku usłyszał kroki w alejce. Szybko skrył się za wystawioną na podwórze starą, zbutwiałą szafą, ale okazało się, że zbliżają się jego kompani. Najwyraźniej brak odzewu zniechęcił ich do dalszego pukania. Zabójca trolli zaskoczył wszystkich wyciągając ze swojej torby zestaw wytrychów. Przyklęknął przy zamku, grzebał w nim dłuższą chwilę, ale wreszcie ciche, metaliczne szczęknięcie dało znać o otwarciu drzwi. Krasnolud pchnął je ostrożnie, odsłaniający długi, ciemny korytarz wiodący aż do frontowego wejścia. W środku pachniało starym kurzem, stęchlizną i Sigmar jeden wie czym jeszcze. Po lewej stronie widać było trzy pary drzwi, w tym jedne tuż przy głównym wejściu, a na drugiej ścianie dwie pary. W budynku panowała martwa cisza.
Bladin pierwszy zajrzał do środka, po czym wskazał na siebie i na Snorriego, a potem wykonał ruch dłonią do środka budynku. Zanim wszedł, odwrócił się, wskazał Petera i Konrada, a potem skierował do nich podniesioną dłoń sygnalizując, że mają czekać. Khazadzi potrafili widzieć w takich warunkach, ludzie nie. Podszedł do pierwszych drzwi po lewej stronie i zaczął nasłuchiwać. Wszędzie jednak panowała cisza. Szedł od drzwi do drzwi przystając i nasłuchując, aż dotarł do drzwi frontowych. W zamku tkwił klucz, przekręcił więc go i otworzył drzwi, wpuszczając na korytarz trochę więcej światła. Odwrócił się, wskazał Snorriemu najbliższe drzwi. Podszedł i spróbował je otworzyć. Za nimi zaczynały się schody prowadzące na piętro. Przez szpary w podniszczonych okiennicach na półpiętrze wpadały promienie światła księżyca oświetlając unoszące się w powietrzu drobinki kurzu. Z góry nie dobiegał żaden dźwięk.
Konrad na moment zamienił się w słuch, usiłując wyłowić jakieś niepokojące lub choćby nietypowe odgłosy. I nic...
- Bez światła to ja bym niewiele zdziałał - powiedział cicho. - Idziemy do góry?
Peter także nasłuchiwał. Jego czuły słuch nieraz denerwował go w dormitorium, gdy próbował zasnąć, a ktoś kręcił się cztery posłania dalej, ale tutaj mógł być przydatny. Poświęcił chwilę by sprawdzić każde pomieszczenie, najpierw nasłuchując pod drzwiami, a potem zaglądać do środka, o ile było wystarczająco dużo światła. Jeśli nie - czekał na krasnoluda, który światła potrzebował mniej.
Pierwsze drzwi po lewej stronie prowadziły do jakiegoś składziku, wypełnionego gratami, deskami, szmatami i innymi nikomu już niepotrzebnymi rzeczami. Pierwsze po drugiej stronie, tak jak i inne pomalowane kiedyś na biało, a teraz z łuszczącymi się płatami farby, zatrzymały jednak kapłana w miejscu i zmusiły do machania na innych w przyzywającym geście. Hochmeister usłyszał bowiem przez nie ciche pomrukiwanie i jeszcze cichszy, miarowy oddech.
Konrad, najciszej jak mógł, ruszył w stronę kapłana, ciekaw, co jest powodem tego zachowania.
 
Kerm jest offline  
Stary 23-02-2020, 20:45   #117
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Bladin zerknął na ludzi. Nie wiedział, co ich tak podekscytowało. Osłuchał wcześniej tamte drzwi. Spojrzał na Snorriego i gestem wskazał na Petera. Sam ruszył w tamtą stronę.
Snorri przywołany gestem ruszył. Był gotów sprawdzić co tak zainteresowało klechę, że aż tak energicznie macha.
- Tam ktoś śpi - wyjaśnił Peter cichym szeptem - może to służąca albo strażnik. Coś z tym robimy czy mamy nadzieję że się nie obudzi? - zapytał.
- Możemy sprawdzić najpierw dalej - szeptem zaproponował Bladin i ze zdenerwowania potarł kark.
- Lepiej zerknijmy - wyszeptał Snorri po czym uchylił drzwi domniemanej sypialni, by rzucić okiem kto tam, lub coś tam jest.
Konrad stanął przy drzwiach, by, w razie konieczności, wspomóc Snorriego w obezwładnieniu śpiącego w tym momencie osobnika.
Domniemana sypialnia okazała się być kuchnią, mocno nieuporządkowaną. Stół i piec zawalone były brudnymi naczyniami i garnkami. W nozdrza uderzał zapach nadgnitych resztek jedzenia i zjełczałego tłuszczu. Na bocznych ścianach znajdowały się kolejne drzwi, a naprzeciw wejścia, obok wygaszonego pieca, na niewielkim i poplamionym dywaniku spała kobieta. Hochmeister poznał ją od razu, widział ją już wcześniej na ulicy i przy straganach. Leżała teraz zwinięta w kłębek, z bezwstydnie rozwiązaną koszulą odsłaniającą sporo z tego, co powinno być ze skromnością zakryte.
Bladin gestem dał znać, żeby zamknąć drzwi i pójść dalej. Popatrzył na towarzyszy, czy nie mają innych planów.
Zabijanie każdego, kto wpadnie pod rękę, nie należało do zwyczajów Konrada, dlatego też skinął tylko głową na znak, że zgadza się z Bladinem - że trzeba zostawić kobietę w spokoju i iść dalej.
Snorri popatrzył zmieszany po czym przymknął drzwi z powrotem i ruszył do kolejnych niezbadanych drzwi. Kapłan… niby człek święty, a gołą babę zawsze wywęszy, pomyślał skonfundowany krasnolud.
Następnie pomieszczenie po tej stronie korytarza było sporą jadalnią z długim dębowym stołem i kredensami pełnymi potłuczonej już porcelanowej zastawy. Część krzeseł leżała na ziemi, przewrócona nie wiadomo kiedy. Można było domyślić, że ta połówka domu to rząd pokoi związanych z jedzeniem, z drugiej strony kuchni najprawdopodobniej była niewielka spiżarnia.
Nie było czego tu szukać, więc Konrad ruszył w stronę kolejnych drzwi, za którymi znajdował się bogato urządzony gabinet. Teraz, tak jak i większość pozostałych pomieszczeń, był pusty, a meble pokrywała warstwa kurzu. Szlachcic nie widział zbyt wiele w ciemnościach, ale było tu i biurko, i fotele, i spory kredens.
Wygląda jakby była tu niezła biesiada z mnóstwem jadła i napoju i nagle wszyscy wybyli zostawiając wszystko zgniliźnie. Pomyślał zabójca chwytając za topór. Coś bardzo mu się tu nie podobało. Z tą myślą ruszył zobaczyć tajemniczą spiżarnię. Ominął śpiącą ciągle kobietę, zmierzając do ostatniego pomieszczenia. Nie znalazł tam nic ciekawego, tylko puste półki, puste haki na mięso, puste garnki i kosze.
W tym samym czasie, gdy Snorri badał spiżarnię, Bladin zainteresował się gabinetem. Nie łudził się, aby znalazł tutaj poszukiwany naszyjnik ale… trzeba to było tak czy inaczej zrobić. Rozglądał się, czy gdzieś nie brakuje kurzu, nie ma jakiś smug, śladów butów. Nie zauważył jednak żadnych śladów, które wskazywałyby na czyjąś obecność tutaj w ostatnim czasie. Warstwa kurzu była tu nawet grubsza, niż w innych pokojach.
Wyglądało na to, że na dole wykonali kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty i równie dobrze mogli iść na górę. Peter bezgłośnie pomodlił się do Sigmara o przewodnictwo i na migi pokazał by ruszyć w kierunku schodów. I na nie. Nadal nasłuchiwał, ale słyszał jedynie okazjonalne, przytłumione dźwięki dochodzące z zewnątrz budynku.
Konrad skinął głową i ruszył w stronę schodów. Miał nadzieję, że nie będą skrzypieć. A na wszelki wypadek chciał iść przy samej ścianie. Na szczęście w jednym z pomieszczeń znaleźli lampę i nie trzeba było iść po omacku.
Stwierdziwszy, że niczego tu nie znajdzie Snorri wrócił do towarzyszy chcących udać się na górę. Poprawił topór, aby mieć do niego łatwy chwyt i ruszył do góry po schodach sposobem Konrada pilnując, by przypadkiem nie zaskrzypiało.
Kolejne piętro przypominało w zasadzie parter. Długi korytarz, po bokach którego widać było wejścia do pomieszczeń. Jedynie klatka schodowa na kolejną kondygnację nie była już zasłonięta drzwiami. W dalszym ciągu nie słyszeli niczego podejrzanego, w całym domu panowała śmiertelna wręcz cisza. Wielki salon, bogato urządzony oraz niewielka garderoba pełna starych płaszczy i ubrań nie były dawno używane. Co innego toaleta, już przy drzwiach było czuć zapach moczu i odchodów. Obok znajdowała się jeszcze sypialnia. Wielkie łoże z dziurawym i lekko spleśniałym baldachimem zawalone było rozkopaną na strony pościelą i kocami. Obie poduszki miały lekko odciśnięte ślady głów. Światło lampy niesionej przez Falkenberga wydobywało z mroku kolejne detale. Tu i ówdzie leżały rozrzucone kawałki odzienia, zarówno damskiego, jak i męskiego. Na stole stał odszpuntowany gąsiorek i dwa kieliszki. Czuć było zapach mocnego alkoholu.
Snorri ruszył cichem do gąsiorka. Chwycił, powąchał i spróbował. Trzeba się w końcu upewnić, że to na pewno alkohol, a nie jaki czarnoksięski napój.

 
Gladin jest offline  
Stary 16-03-2020, 20:14   #118
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Napój pachniał, smakował i drażnił gardło jak setki innych, próbowanych przez niego w ludzkich krainach.
- Zniknęli? Poszli gdzieś, ale zapomnieli się ubrać? - Konrad przeniósł wzrok z łoża na porozrzucane rzeczy. - To którędy wyszli? Przez okno, czy przejście w szafie?

Ruszył w stronę ściany by sprawdzić, czy z mroku nie wynurzą się kolejne drzwi.

Snorri zabrał ze sobą napitek i zaczął przyglądać się ścianom i szafą, czy jakiego przejścia gdzieś nie ma. Konrad dobrze rozmyśla, ale brak mu oczu krasnoluda pomyślał zabójca, a potem wziął się do oględzin. Liczył, że jego przeszłość pomoże mu w poszukiwaniach ukrytych drzwi. Jeśli takowe istnieją. Ale ani szlachcic, ani zabójca trolli nie znaleźli żadnych tajnych przejść.

Bladin starał się szukać miejsc, gdzie warstwa kurzu była mniejsza, smug, przetarć. Szedł więc jako ostatni, poświęcając czas na obserwacje.

Zmęczony tym wszystkim Snorri miał dość podchodów. Nic tu nie ma. Śmierdzi, jest brudno, a po tajemniczych gościach ani widu ani słychu. Zszedł na dół i ruszył do śpiącej kobity. Wparował do kuchni jak do siebie z miejsca wołając
- Czołem Pani Gospodyni! Coś się dzieje, że ten piękny dom tak niszczeje? Trza, by z czym pomóc? My z kompanami dobrzy i życzliwy jeśli potrzeba to wspomożemy! - gadając to obserwował uważnie, jej ruchy gdzie spojrzy. Liczył, że zaskoczona i dopiero co obudzona gosposia zdradzi się i wyjawi coś, czego nie powinna. Kobieta powoli otwarła oczy, z pewnym wysiłkiem, jakby jej powieki ważyły o wiele za dużo. Nie wyglądała na zdziwioną czy wystraszoną. Krasnolud znał takie zamglone spojrzenie, nie był tylko pewny środka, jakim się odurzyła. Mówiła też wolniej, jak gdyby zastanawiała się nad każdym słowem.
- Co? Nie wiem… Muszę tu leżeć… Ktoś ty?

 * * *


Tymczasem kapłan Grimnira przez moment osłupiał, widząc zmianę w zachowaniu pobratymca. Spojrzał przepraszająco na ludzi i wzruszył ramionami. Po czym wskazał na schody prowadzące na górę i ruszył powoli, starając się nie hałasować zbytnio. Konrad, jako że nic nie mógł poradzić na zachowanie Snorriego, poszedł ostrożnie za Bladinem. Kolejne piętro nie różniło się wiele od poprzednich. Długi korytarz, kilka drzwi, ciemność i głucha cisza. Na końcu hallu stała jednak drabina, której szczyt niknął w mrocznym otworze. Khazad systematycznie i cierpliwie, jak odmawianie przykazań, sunął od drzwi do drzwi przy każdych nasłuchując. Było to zadanie nużące i dla mniej długowiecznych ras zapewne irytujące do granic możliwości, ale jego natura była inna. Dopiero gdy zbada wszystkie możliwości słuchem, zacznie otwierać kolejne drzwi.

Konrad tkwił na korytarzu, oświetlając otoczenie i nadstawiając uszy, które - niekiedy - bardziej się przydawały, niż oczy. Żaden z nich nie słyszał niczego podejrzanego, a kolejne pomieszczenia okazywały się być dawno nieużywanymi sypialniami. Znalazła się też kolejna toaleta, dokładnie nad tą znalezioną piętro niżej.
- Idziemy wyżej? - Konrad spytał szeptem Bladina.
Gladenson potarł nerwowo kark i pokręcił głową.
- Za bardzo się oddalimy - odpowiedział również szeptem. - Popilnuję tutaj, a Ty wrócisz do pozostałych? - zaproponował. - Jeżeli nic nie znajdziecie, to przyjdźcie tu razem.
Konrad skinął głową, po czym ruszył w stronę schodów, by zejść na dół i sprawdzić, co się dzieje z pozostałymi. Krasnolud, wsunął się pierwszego pomieszczenia obok drabiny i czekał na rozwój sytuacji, nasłuchując. Gdyby ktoś schodził z góry, powinien być niezauważony. Zadbał o to, aby wszystkie drzwi były w tej samej pozycji, w jakich je zastali wchodząc na górę. Jedynie swoje zostawił uchylone, by coś widzieć.


Kiedy inni sobie poszli, Peter został w sypialni. Przyzwyczajał oczy do ciemności, wytężał słuch i czekał na dźwięk, ruch albo światło. To że nie znaleziono nikogo nie musiało świadczyć o tym, że nikogo nie było. Mogli usłyszeć otwierane drzwi i się ukryć. Nic ciekawego nie wydarzyło się jednak, a gdy wzrok kapłana oswoił się już z mrokiem, zauważył pod łóżkiem częściowo zasłoniętą kocem skrzyneczkę, którą postanowił otworzyć lub zabrać do reszty jeśli nie było to wykonalne, możliwie bez wywoływania hałasu, nawet jeśli musiałby poruszać się na czworakach. Hochmeister czuł się jak złodziej, niemal pełznąć po podłodze w stronę dużego łóżka. Wydawało mu się, że był dość cicho, żeby nie wzbudzić żadnych podejrzeń. Kuferek nie był zamknięty, w środku znajdowały się różne monety. Sporo, ale nie można było nazwać zawartości skarbem. Palce kapłana natrafiły jednak na coś jeszcze - zwykły, niczym nie wyróżniający się klucz. Pieniądze nie były Peterowi do niczego potrzebne. A w każdym razie nie tak jak życie w zgodzie z nakazami Sigmara. Prawo Imperium było święte. I zabraniało kradzieży. Z kluczem była jednak inna sprawa. Żaden lojalny sługa Imperatora nie musiał obawiać się odkrycia swoich sekretów. A nielojalni nie zasługiwali na żadne prawa. Dlatego kapłan wziął klucz i cicho przemieścił się w miejsce, gdzie mógłby go dokładniej obejrzeć. Być może wtedy zgadnie do czego mógłby pasować, na pierwszy rzut oka wyglądał jak zwykły klucz do drzwi. Zawsze może też pokazać go innym.

- Peter? - Konrad zagadnął kapłana. - Czy znalazłeś coś ciekawego?
- Właśnie się zastanawiam - mruknął cicho indagowany i pokazał co znalazł ciekawego - klucz jak klucz, ale zwykłego przecież by nie chował pod łóżkiem.
- Skoro jest klucz, to znajdziemy jakiś zamek, do których będzie pasować
- powiedział Konrad.

 
Gladin jest offline  
Stary 17-03-2020, 19:12   #119
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
W mroku i ciszy tego dziwnego domu każdy usłyszał coś usłyszał.

Konrad i Peter rozmowę, którą Snorri prowadził piętro niżej z kobietą.

Bladin zaś cichy dźwięk dobiegający ze strychu, ledwo słyszalny szelest.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 17-03-2020, 19:21   #120
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Całe to ostrożne skradanie, słuchanie, sprawdzanie i w końcu jest. Szelest. Cichy i odległy. Khazad zamarł jeszcze bardziej schowany w pokoju. Może jego modły zostały w końcu wysłuchane. Czekał, co będzie dalej...
 
Gladin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172