|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-05-2020, 12:55 | #11 |
Reputacja: 1 | Aghatha |
09-05-2020, 08:44 | #12 |
Reputacja: 1 | Wolfgang tylko spojrzał na Arvida unosząc brwi po tym jak mąż karczmarki, bo karczmarzem nie był w stanie go nazwać, niemal wybiegł z głównej sali. Pokręcił jeszcze głową i upił spory łyk lokalnego piwa.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
09-05-2020, 11:01 | #13 |
Reputacja: 1 | Arvid przytaknął na słowa Wolfganga -Pierwsze co przyszło mi do głowy to jakoś zabezpieczyć się przez pszczołami. Niby w to nie wierzę, że owady mogą aż tak kąsać, ale z drugiej strony... nie chce tego sprawdzać na własnej skórze. Tylko co? Może jakiś gruby materiał, którym się owiniemy? Zostawimy tylko przestrzeń na oczy, żeby coś widzieć. Chyba, że masz lepszy pomysł?- Mężczyzna dokończył również swój trunek, zapłacił karczmarce, a gdy dogonił Wolfganga powiedział -Zdamy się na twój nos. A jak od tej... Agathy?... nic się nie dowiemy to rozpytamy kolejną osobę z listy.- Idąc wraz z towarzyszem na poszukiwanie zielarki, Arvid rozglądał się za jakimś materiałem, który mógłby stanowić ochronę przez żądłami pszczół.
__________________ Może jeszcze kiedyś tu wrócę :) |
09-05-2020, 11:13 | #14 |
Reputacja: 1 | - Przez koszule tez cie użre, a w zimowej kurcie to się tu upieczesz. Może jakaś siatka albo insza inszość? Miejscowi powinni mieć jakieś sposoby. Przynajmniej ci bardziej rozgarnięci. Daltego rozpytamy o tą całą Agathe. - Odpowiedział Wolfgang. - Skoro opiekuje się pogryzionymi to powinna wiedzieć na ten temat coś więcej niż plotkarze z karczmy.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
10-05-2020, 00:11 | #15 |
Reputacja: 1 | Skraj Dulferberne Chuć ludzka nigdy nie przestawała dziwić Szemrzącego Strumienia. Elf nie wiedział, jak to możliwe, że ludzie mogą się parzyć niczym króliki, szczególnie jeśli golną sobie gorzałki. Odkąd był we wsi pare razy wyczuł jak kilka mieszkanek parło na niego podczas zakrapianych, ludzkich wesel na które był proszon i takie przypadki, choć z jednej strony podkreślały cielesną atrakcyjność elfa, to z drugiej napawły go wstrętem ze względu na swój prostacki wulgaryzm. Nie znaczyło to, że leśny elf stronił od kobiet. Ba, wśród ziomków uznawany był za nieobyczajnego erotomana. I w Dunfelberne przez dekade zaległ na sianie z kilkoma babami, choć nie umiał tego uczynić tak szybko jak zwykły to czynić miejscowe chłopy. Zawsze go interesowało jak oni to robili, że potrafili zaciągać dziewuchy do stodoły tak szybko i ot, nagle baba brzuchata i wesele gotowe, a jemu żeby choć skraść całusa w najlepszym wypadku zabierało długie miesiące. Widząc niemrawo ogarniające się wieśniaczki poczuł niechęć ku ich zwierzęcym instynktom, a dodatkowo słysząc słowa Isabelli upewnił się, że zmiana marszruty będzie dobrym pomysłem. Nie miał ochoty zawstydzić się widokiem obleśnie potrząsających piersiami chłopek, które kilka razy ostatnimy czasy (czyli w ciągu ostatnich pięciu ludzkich lat) potrafiły na jego widok czynić takie gesty. Isabella jednak była inna. Choć nie uważał jej za piękną (napewno nie w porównaniu z nawet chropawą elficą), to była mu miła i Szemrzący Strumień uważał, że nie minie kilka księżyców a może uda mu się ją posiąść. - Zgadzam się z Tobą Wiosenna Jutrzenko. Aura piękna a nam nigdzie śpieszno. Pójdźmy wzdłuż strumienia, tam pięknią potrafią ptaki trele głosić. Cudnie tak śpiewają, niewątpliwie oczarowane urodą twą. |
12-05-2020, 11:24 | #16 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' |
13-05-2020, 09:28 | #17 |
Reputacja: 1 | Agatha Knoblauch |
13-05-2020, 17:15 | #18 |
Reputacja: 1 | Sady na skraju Dulferberne Nie trzeba było się długo zastanawiać co czynić. Milsze już mu było wulgarnych wieśniaczek towarzystwo, niźli pożądlenie przez pszczoły. Bzyczenie rozwścieczonych owadów mówiło samo za siebie, a a to co do tej pory zasłyszał we wsi elf tylko dodatkowo potwierdzało wszystko. Nie myśląc wiele Szemrzący Strumień schwycił za rękę Isabelle i pociągnął czym prędzej za sobą byle dalej od roju. Miał jeno krztynę nadziei, że wyjdą z tej kabały bez większego uszczerbku, a nie pokąsani na śmierć jak inni mieszkańcy Dunflberne. - Uchodźmy czym prędzej! Biegł ile miał sił, choć spowolniała go nieco dziewczyna, ale nie mógł jej przecież zostawić na pastwę wściekłych pszczół. Rozglądał się tylko, czy gdzieś w sadzie któryś z chłopów nie zostawił jakiej suchej gałęzi z listowiem, coby można było migiem ognia skrzesać i dymem owady odgonić, tak jak to zwykli bartnicy w leśnych pasiekach czynić. Zastanawiała go też pszczela "matka" większa od innych, bo znał na tyle zwyczaje pszczół aby wiedzieć, że królowe z reguły nie ruszały się z ulów, a ta wyglądała jedynie na większą od innych, niczym szerszeń przy pszczole. |
15-05-2020, 01:06 | #19 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' |
15-05-2020, 06:59 | #20 |
Reputacja: 1 | Agatha Knoblauch, Wolfgang van de Velde i Arvid Fischer |