lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 1ed.] Niemartwi 3: Blade twarze (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/20183-wfrp-1ed-niemartwi-3-blade-twarze.html)

Gladin 10-08-2022 21:19


- To zbój jakowyś, w pułapkę widać chciał nas wciągnąć - sapnął khazad, dogoniwszy elfa. - Goblin go ruchał, wracajmy, bo robi się późno. Nim pójdziemy znać, chciałem jeszcze obozowisko Grünschimmera znaleźć.

Avitto 13-08-2022 11:20

Wędrowcy wycofali się z podejrzanych uliczek opodal rynku i skierowali swe kroki na pole turniejowe. Po drodze minęli się z nimi służący w liberiach, taszczący ciężkie pakunki. Nie poruszali się w grupie i zdążali w różnych kierunkach. Dla nich dzień pracy wciąż jeszcze trwał.

Odźwierny nie skomentował, obserwując wychodzących: człowieka, elfa i krasnoluda. Bacznie jednak się przyglądał tej osobliwości. Za murem ścieżka wiodła w dół doliny, ku rzece. Na niewielkim moście, zbudowanym z nieobrobionych pni, wisiała latarnia. Prawie nie wiało, a nad wodą tworzył się obłok pary. Dla Zygfryda był to jednak tylko jasny punkcik w mlecznej ciemności.

Po drugiej stronie rzeki drogę wytyczały wędrowcom drewniane bariery. Prowadziły do trybun. Za nimi, w odległości bardzo pewnego strzału z łuku, zaczynały się namioty.

Pośród namiotów dogasały ogniska. Słyszalne były pojedyncze pochrapywania. Rozpytując ściszonym głosem służbę, Krugan zlokalizował obozowisko Argaina.
Tam zaczepił chłopca w stroju w zielone pasy.
- Pan przybędzie rankiem, został z towarzyszami w lesie na polowanie – odpowiedział sprawnie służący, wyraźnie wystraszony.

Było ciemno, ale nie aż tak, by nie móc rozejrzeć się po okolicy.

Gladin 15-08-2022 08:03


- Jak cię zwą, synu? - zapytał młodzieńca, a gdy ten się przedstawił mówił dalej. - Jam jest mistrz Krugan. Skoro pana twego nie ma, powiedz mi, czy znasz może rycerza von Grossheima?

Gdyby chłopak w którymś momencie nie był skory do odpowiedzi, khazad miał przygotowaną dla niego srebrną monetę, by ją wyciągnąć i ułatwić im rozmowę.

Gdyby chłopak o rycerzu nic nie wiedział, kolejnym pytaniem krasnoluda miało być:
- Znałeś może nowicjusza Huberta?

Gdyby i o tym nic nie słyszał, było i jeszcze jedno do zadania:
- Jak mają się sprawy w Vanhaldenhof?

Kerm 15-08-2022 12:55

Jedno "źródło" wiadomości oddaliło się w niewiadomym, być może niebezpiecznym dla innych kierunku, trzeba było sprawdzić, czy gdzie indziej uda się zdobyć jakieś informacje.

Młodzik, którego wypytywał Krugar, wyglądał na wystraszonego, ale Orgof sądził, iż po paru zdaniach rozmowy służący zmieni swe podejście do "obcych". Nie zadawał jednak pytań, czekając na to, jakie padną odpowiedzi na słowa krasnoluda.

Connor 15-08-2022 15:48

Podczas gdy krasnolud rozmawiał i próbował wyciągnąć od chłopaka jakiekolwiek informacje, a elf się nie odzywał Zygfryd uważnie choć nienachalnie rozglądał się dookoła.
Wszystko szło nie tak odkąd ruszyli za tajemniczym mężczyzną. Czuł się nieswojo. Jeszcze nie doszedł do siebie po informacji o zniszczeniu Kolegium Magów, a tu póki co nie znaleźli nawet jeszcze chwili oddechu.

Rozglądał się uważnie dookoła, żeby nie dać się tym razem zaskoczyć, a jednym uchem przysłuchiwał się rozmowie Krugana. Rozmowa jak się okazało była dość jednostronna gdyż wyglądało na to, że chłopak nie wiele wie lub nie zna odpowiedzi akurat na te pytania, które interesowały krasnoluda.

Zygfryd westchnął do swoich myśli. Nadal byli w czarnej dupie i nie widać było światła nadziei.

Avitto 15-08-2022 17:17

Poza przedstawieniem się imieniem Gabriel, młodzian wydawał się rozmowny. Rozglądał się jednak czujnie, jakby w obawie przed pryncypałem.
- Nie znam takiego rodu, panie. Jaki on ma herb? Można go tu poszukać. Pojutrze, w szrankach, będą na pewno wszyscy znaczniejsi w tych stronach.

Zapytany o Huberta, pokręcił tylko głową, by chwilę później rozwinąć owe kręcenie.
- W Vanhaldenhof poza starym opiekunem kapliczki Taala i kościołem Sigmara nie ma kapłanów. Znam ich wszystkich, ale to jakbym znał niewielu – zamyślił się.
- Czego jesteś mistrzem, panie? Nie znam tych symboli – zapytał śmiało, wskazując wzrokiem na pierś krasnoluda.
Gabriel miał może trzynaście lat.

Tymczasem Zygfryd zakręcił się wkoło, niczym na bazarze. W akcie desperacji, kontemplując beznadziejność sytuacji, pobieżnie lustrował słabo oświetlone otoczenie. Jedyne, co dostrzegł a wydało mu się nie na miejscu, to okrągła tarcza przebita kilkoma strzałami o fantazyjnych lotkach.

Gladin 15-08-2022 22:23


- Nazwisko jeno znam, chłopcze. Na ludzkich herbach się nie znam - pokręcił głową Krugan.

- Służę Gazulowi - odpowiedział krótko na pytanie o symbole. - Widzę, żeś śmiały i pytać nie boisz. Wyglądasz mi na takiego, co dużo widzi i słyszy. Może opowiesz mi więc co nieco o sytuacji w Vanhaldenhof, co się u was tam teraz dzieje?

Kapłan wolał, aby imię Sidiusa pierwej z ust chłopaka padło, nim on się o nie zapyta. Okoliczności poznania tego imienia były bowiem kuriozalne. Nie wiedział, czy mile ono widziane jest w mieście, czy wręcz przeciwnie.

Avitto 17-08-2022 19:27

Po minie łatwo można było stwierdzić, że chłopiec wolał kontynuować temat symboli, ale podążył za pytaniem Krugana.
Początkowo rozmowa krążyła wokół wydarzeń dnia codziennego, potem krasnolud skierował jej tory na wydarzenia na dworze. W połowie zdania Gabriel zaczął płakać.

Kolejne słowa dukał, między pociągnięciami nosem.
- Bo jak przyszła wojna to na dworze było straszno. Pan kazał w piwnicy siedzieć i nie wychodzić. Słychać było, jak walczyli. Chciałem iść z nimi, z ojcem, ale nie pozwolili. Po bitwie nie było wcale dorosłych, tylko mogiły. Został tylko Pan, podczaszy i stajenni, co z stadem w lasy zbiegli i wrócili po walce. Synowie Pana odjechali pomstę wziąć.
- A czarodziej? Mieliście tam czarodzieja, prawda? –
Nie wytrzymał krasnolud.
- Nie znałem czarownika, tata nie zezwalał. Pan był zły, bo podobno zbiegł, nim pierwszy kościotrup do miasteczka wszedł. Pan go przeklinał tak mocno…

Chłopiec płakał coraz to głośniej, na chwile krótkie jedynie powstrzymując łkanie. Wśród nocnej ciszy był na pewno słyszany z daleka.

Gladin 17-08-2022 20:21


- Wojna straszna rzecz - kapłan starał się jakoś pocieszyć chłopaka, ale nie czuł się w tym mocny. - A po śmierci niepokoić ciała umarłych to zbrodnia niesłychana. Przykro mi, że przez to przeszedłeś - krasnolud nadal nie miał pomysłu, jak sprawić by chłopak przestał płakać.

- To ty sierotą teraz jesteś? No i jakże wam tam żyć, gdy wszyscy poginęli albo zbiegli. Ale pan żyje, a synowie już pomstę powzięli, skoro najstarszy na turniej zjechał. Sprawy do normalności winny wrócić...

Khazad rzucił towarzyszom rozpaczliwe spojrzenie. Krasnoludom płacz był raczej obcy. Swoje żale przelewali w księgi uraz, oraz przekuwali w żądzę zemsty.

Jeżeli wierzyć chłopakowi, to nie było po co do Vanhaldenhof zmierzać. Czas było udać się na spoczynek. Być może sen i poranek przyniesie nowe spojrzenie na rzeczy?

Kerm 19-08-2022 12:43

Orgof w milczeniu wysłuchał opowieści Gabriela... podobnej do setek innych. Nie pierwsza to tragedia, nie ostatnia, tyle tylko, że w tej nieumarli kluczową rolę odegrali.

- Przeżyłeś i to najważniejsze. - Elf spróbował pocieszyć chłopaka. - Masz też dach nad głową. A jak dorośniesz dowiesz się, jak możesz wziąć pomstę na tym, kto nieumarłych przywołał.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:14.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172