Moc, wypełniająca święty gaj, wskazywała na to, że druid naprawdę cieszy się łaską swych bogów. I że lepiej nie wkraczać na teren gaju bez zaproszenia.
- W tych okolicach szukaliśmy tylko odpoczynku - odparł Orgof na pytanie druida. - A w ogóle to tylko przechodzimy. Idziemy do Templehof.
Uznał, że lepiej powiedzieć prawdę. A nuż druid mógł podzielić się jakimiś ciekawymi informacjami.
|
Skoro elf się odezwał, Krugan zmilczał. Poczeka, co powie dalej druid, a potem się przedstawi i zapyta o sytuację w okolicy. Również o dziwne zachowanie magii w lesie, która zanikała.
Może też druid potrafiłby mu powiedzieć o dwójce napotkanych ludzi, Huberta i kobiety. Ich ślady mogły go doprowadzić o krok bliżej do wyjaśnienia przepowiedni.
Również nazwisko rycerza Grossheim czy imię Róży, gdyby nie było mężczyźnie obce (choć to drugie jest na tyle popularne, że nie liczył na wiele) mogło okazać się przydatne.
Rozważał to wszystko w głowie wiedząc, że słów należy używać oszczędnie, więcej słuchać niż mówić, ale też i nie bać się zadawać pytań. |
- To dość bezpieczne miejsce, dobre na popas. Miasto jest dalej na zachód stąd.
I choć nie był w stanie powiedzieć nic o losach ludzi, których wymienił Krugan to zdradził, że energia była darem nimfy Apfel. Druid wchłonął tę energię, o czym oznajmił z dumą.
Rozmowa z początku się nie kleiła. Elf przełamał pierwsze lody, ale mimo to druid dawał do zrozumienia, że jest nieufny w stosunku do otoczenia. Najwidoczniej dawał o tym znać, domagając się rewanżu w zamian za udzielone informacje. - Co sprowadza was do Templehof? |
Pytanie za pytanie, odpowiedź za odpowiedź - zdaniem Orgofa była to sprawiedliwa wymiana.
- Szukam mego brata, Eryastyra - powiedział. - Wiem, że ostatnimi czasy walczył z nieumarłymi w tamtych okolicach.
- A w związku z nieumarłymi... - Na moment przerwał. - Niedawno miałem nieprzyjemność spotkania się z jednym takim. A w okolicy znalazłem takie coś...
Pokazał pozostałym znaleziony kawałek drewna. - Czy ktoś z was widział kiedyś takie znaki?
|
Druid zbliżył się, by tak jak pozostali, pochylić się nad kawałkiem drewna. - To dość zwyczajny znak, z pospolitego wśród myśliwych języka. Nie wiem, gdzie go znalazłeś, ale przekaz mówi: tropię zwierzynę, kieruję się na północ.
Po namyśle dodał także, że napis wycięto najdalej dwa miesiące temu. - Bo cięte krawędzie są jeszcze twarde i nieco jaśniejsze – wyjaśnił.
Zaraz jednak lekko spochmurniał. Mina druida wyrażała podejrzliwe zastanowienie. - W okolicy nie ma wielu myśliwych, głównie przez klątwę, jaka przesiąknęła tę ziemię po kolejnych wojnach. Widmowi wojownicy przepędzają wszystkich o lękliwych sercach. Na takiego mi nie wyglądasz, panie krasnoludzie. Co ciebie tu sprowadza? Chyba nie brat pana elfa? |
Zygfryd już otwierał usta, żeby tuż zaraz po elfie się przedstawić. Jednak Druid po krótkim dialogu swoją uwagę skierował w kierunku krasnoluda. Także póki co zamknął usta i postanowił nie odzywać się nie pytany. Może to i lepiej. Będzie miał więcej czasu na przemyślenie co właściwie chciałby lub raczej co właściwie mógłby powiedzieć. Wiedział, że w sytuacji jakiej się znalazł należy obecnie bardzo uważać na słowa i czyny. Od tego w sumie zależało jak długo jeszcze pożyje.
|
- Nie jest to żadną tajemnicą. Dostałem znak od pana mego Gazula - Krugan odpowiedział prosto. - Towarzyszy podróży spotkałem szczęśliwym zbiegiem okoliczności i od tamtego czasu wędrujemy razem, gdyż w jedną stronę droga nam wypada, a bezpieczniej samotrzeć wszak jest. Ale, nie poznałem jeszcze twego imienia, panie druidzie?
Krasnolud w głowie miał też kolejne pytanie. Czymże jest ta nimfa Apfel, tego nie wiedział. Jak też nimfa może darować energię i co znaczy, że druid ją wchłonął?
|
- I ja waszych. Nazywam się Gruber.
- Orgof.
- A ty, człowieku? Jakie jest twoje imię i motywacja? – Zapytał druid. |
- Nazywam się Zygfryd. - Odparł zapytany. - Udaje się do Temlehof do siedziby Kolegium Światła. - "O ile jeszcze istnieje" dodał już tylko w myślach.
- A że czasy niebezpieczne podróżujemy razem. - "Jakkolwiek dziwnie to by nie wyglądało" dodał już też tylko do własnych myśli.
|
- Panie Gruber, cóż to jest ta nimfa Apfel, która ci energię dostarcza? W moich naukach nie dane było mi się spotkać z czymś takim - kapłan przerwał ciszę, jaka zapadła, zainteresowując się nieznanym sobie zjawiskiem.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:08. | |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0