lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   20 snotlingów do jaskini weszło [WH1ed] (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/20297-20-snotlingow-do-jaskini-weszlo-wh1ed.html)

Dhratlach 22-02-2023 07:50

Szmaelc myśloł. Snoti siem zamkneuy bo majo tom skarp! Jak wszyćko splondrujom to siem otfoszom. Ni byo czasu. Musioł fracoć do jaskiniu i sobi jaskiniem sropić... szeby ni splondrofauy tego co je jego!

Marrrt 24-02-2023 19:08

Widząc, że co dwa snoty to nie jeden, Czmych zostawił swoją korbę i ruszył w sukurs Kamulcowi, któren też sam kurblował.
- Może we dwa? - zaproponował - I jak nie w jednom to we drugom stronem?

Gladin 24-02-2023 21:13


Szmælc zakasał renkawy i wzioł siem do roboty. Do obranej przez siebie jaskini przeniósł ksionżki, wagem, kotły, zebrał szkła. Beczki z mozołem przytachał, ciasno siem zrobiło. A i jeszcze dwie wagi były, których nie przytargał. No i ta szklana kula na trójnogu...
Ale mógł siem też wybrać po żabem albo po młotek i dłuta...


________________

Czmych dołonczył do Kamulca i zaczeli korbować dalej. Drgneła po czym siem zaklinowała. Ale w pewnym momencie Epigobleusz przesunoł jakomś wajchem i... korba zaczeła siem obracać! Tak samo jak korba Przykurcza i Gobelina. Dayo i Zakapior jednak swojom nie mogli zakrencić. Wraz z krenceniem korby dziób klucza zaczoł siem obracać.

- Krenci siem! Krenci! - kryczał rozemocjonowany Epigobleusz. - Jak to teraz ruszyć z miejsca? Powinno jechać, jak przełożem wajchem - eksyctował siem i przesunoł dźwigniem. Obracanie od razu stało siem cienższe i chwilem potem snoty nie były w stanie już przekrencić korb z miejsca. Inżynier ponownie wrócił do poprzedniego położenia. Klucz zaczoł siem krencić po uruchomieniu korb.


Dhratlach 25-02-2023 08:08

Teroz musiał zropić farbu i namalofać na ścionach pszy fejściu do swojem jaskiniem znok sze to jeho... i duchu zapytaoć o ten cosik metalofu z wachu w głempi jaskiniu... fsumi to najpirw powinien o cosik zapytoć... ale siem rospandzuł. Żyćko.

Duszo farbu, bo beczku tysz musi namalofać, alu to potym, że jego i duchu zapytoć czo moszna s tego zropić... aah, i jeszczu maue mościesz i tuczek widzioł... Smieści siem na stoa!

Potum, po duto i motek!

Alu najpierf farbu. Gdzi byuu duch?

Jak tok myśloł... to czemu nje mieć dwu jaskiniu? Tom napszecif tysz mukł wsiońć! Dfa jaskiniu... taak! ...bo w jednu sje nje mieściu... i dusze szelastfo tysz mukł fsiońć! Chybu sze za cienszkije... to sje pszeniesiu do nastemnych dfu jaskiniu, gdzi dzifne cuś stoć i to s szelastfu! Taak, taak! planu dopre! Miołby wścićko..! I duszo miejscu!

Pliman 25-02-2023 09:02

Przykurcz korblował ile miał tylko siłów. Ale był już coraz bardziej zmenczon. W końcu przed kwilom machał zajadle kilofem.
- Łodpoczonć by siem zdało - łodezwał siem do tego co siem trudno nazywał. Mówionc to szszedł z urzondzenia i łoparł siem o jego tylnom czenść co by łodsapnonć.

Kerm 25-02-2023 10:27

Cosik działało, więc Kamulec krencił korblą.


- Pchac cza, czy samo pojadzie...? - Popaczał na Epigobleusza.

Gladin 27-02-2023 21:10


- Znajdź no w beczkach olej i zmieszaj z białymi kryształami, to farbem bendziesz miał. Tylko w moździerzu kryształy utrzyj! - usłużnie powiedział Szmælcowi przelatujoncy duch i pofrunoł dalej, przez zamkniente drzwi tam, gdzie klucz był. Handlarz rad nierad, do beczek zaglondał. W wienkszości kryształy w różnych kolorach były, ale w jednym faktycznie jakiś olej pluskał. Chyba o to duchowi chodziło. Białe kryształy też miał znalezione wcześniej, wienc utłukł je i zmieszał z olejem. To znaczy próbował zmieszać, bo biały proszek nic a nic nie chciał siem rozpuścić. Po wymieszaniu opadał na dno.
________________

Duch tymczasem odbył naradem naukowom z Epigobleuszem i kazał snotom zajrzeć do stojoncej w jaskini beczki. W środku było smarowidło, którym należało nasmarować stare mechanizmy, aby lżej siem krenciły. Przykurcz użył swojej misy do płukania złota i przyniósł sporo mazidła, po czym zabrali siem do pracy. Epigobleusz z przemondrzałom minom wskazywał miejsca, gdzie napaćkać smarem.
Wykorzystano umiejętność: inżynieria

Snoty ponownie staneły przy korbach. Inżynier może i był przemondrzały, ale faktycznie krenciło siem łatwiej, chociaż Dayo i Zakapior swojom korbom nadal zakrencić nie potrafili. Niestety, zachowanie pojazdu niewiele siem zmieniło.
Testy Int Czmych 79/17, Przykurcz 11/15, Gobelin 45/23, Kamulec 85/14, Dayo 46/20, Zakapior 66/14
W końcu Przykurcz wymyślił, coby spróbowali innych koreb. Po kilku próbach okazało siem, że zarówno poszukiwacz jak i Czmych w pojedynkem dajom radem krencić sami. Natomiast po zestawieniu Gobelina z Dayo i Kamulca z Zakapiorem, ich korby również siem ruszyły. Razem wszystkie snoty były w stanie nakrencić 4 korby.
Co wiencej, przy takim rozłożeniu sił Epigobleusz przełonczył wajchem i klucz zaczoł sam jechać do przodu! Rozradowane snoty jeły wiwatować. Dzik z kwikiem ruszył w najdalszy kont pieczary.
Inżynier majstrujonc dźwigniami skierował w końcu klucz w stronem wyjścia. Z impetem weń uderzyli, ale drzwi siem nie otworzyły. Mondrala znowu przekrencił coś i klucz zaczoł siem obracać. Fragmenty skały odrywały siem, a w wielkim głazie zaczeła siem robić dziura. Trochem czasu im zajeło, ale w końcu przebili siem na drugom stronem.
Epigobleusz po kilku kolejnych próbach cofnoł klucz. Snoty mogły wyjść przez powstały otwór. Dzik niekoniecznie. Klucz - w żadnym wypadku. Mogli wyjść, ale by przejechać kluczem, musieli pokorblować wiencej.
________________

Duch wrócił do zdenerwowanego Szmælca.
- To muszom być w takim razie inne kryształy. One muszom być w butylce z wodom - tłumaczył niepowodzenie handlarza.
- Ty miał mnie od razu powiedzieć, że w butylce! - warknoł snot i rozejrzał siem, za odpowiedniom butelkom z kryształami.
Po pewnym czasie znalazł obiecujoncom flaszkem i zapytał ducha, czy to ta. Ten energicznie potwierdził.
Gdy tylko kamyki wysypał do moździerza i zaczoł je rozcierać, zaczeły siem blado świecić.
- Widzisz!? - ucieszył siem duch. - Mówiłem ci!

Szmælc metodom prób i błendów uzyskał satysfakcjonujoncom go genstość. Miał już farbem. Nie pomyślał tylko o jednym. Czym bendzie malował? Palcem? Patykiem? Musiał siem pospieszyć, bo zza zamknientych drzwi dochodziły hałasy. Pozostałe snoty chyba zaczeły je otwierać.
________________

Trartex położył siem i zamknoł oczy. Ciemność przychodziła do niego na tyle czensto, że co mu to za różnicem robiło. Leżał tak i ignorował różne głosy, które od czasu do czasu do niego docierały. W końcu zorientował siem, że przestał już słyszeć cokolwiek. Przetoczył siem na bok i otworzył ślepia. Obok niego oczy szczerzył szkielet, a na krengosłupie wisiał mu amulet.

Dhratlach 28-02-2023 06:40

Szmaelc odkrojił czenść sfego ubraniu i owinou na pilniku zawionsując kafałek no nim materioł. Teroz mukł malofać... sa mao czasa na zmianu jaskiniu, wienc wybroł tom jaskiniu co mioł i tom napszecifko.

Zamoczeć sfojo rosprofadzarke do farbu i malofać pszy wejściu i f głempi sfojo podobiznu. Snota w szlafmycu. Prosta podobiznu. Tak by po obu strona wejściu bya podobiznu i w głempi napszecifku wejściu. Kaszdi snot posna jego podobiznu!

Jak namaluju to do maga zunu. Ni wiedzioł czo to zyn, alu jak naleszał do magu to tom wielu moszna zdziałuć i duszo szmalcu mosze być! Rozładuju żapu i jaszczu i pujdzje po młotku i dutu i mosze insze szeczy tam siem znajdo? Miau żapu i jaszczu, duszo uniesi!

A krysztauku ukryju... i farbem tysz czo zostaniu!

Pliman 02-03-2023 16:47

Przykurcz był zadowolon, że łone wyszli. Rozeglondnoł siem i łobaczył jak Szmalec maluje farbom. Jego farbom! To łon miał mieć farbem, a nie Szmalcownik!
- Ło ty złodzieju! - krzyknoł do snota z farbom! - Łoddawaj! Albo nie! Lepi! Maluj łobok swoja morda tyż moja morda! My bedziem wspólniki! Ty bedziesz sprzedawał szmelc, a ja bedem go szukał. Ja mam kamykóf co my za nich duża złota zarobim!

Dhratlach 02-03-2023 17:04

- Mogem cje spszedoć farbem w zamion sa tszy pszysługi! Wincej farbu ni ma nisz to! Namalujem podobiznem sfojom w moje jaskiniu, a ti daley rup czo chcysz, alu ja jaskiniu siem nie dzielem!

Łodpowiedzioł Szmaelc Pszykurczofi. Ni byu gupi by fchodzić w interesa njepefne, a pszysuga zafsze dopra!

- Mao czasa mom, bo jeszczu muszem odeprać czo moje łod duchu. W zamian sa pińć pszysługem zapiorem ciebia se sobom!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:19.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172