Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-12-2006, 19:51   #61
 
imported_szympmon's Avatar
 
Reputacja: 1 imported_szympmon ma wyłączoną reputację
Cirion był zdziwiony zachowaniem syna Ludviga dlatego też szepnął do Johana:
-Nie wydaje ci się przyjacielu że ten synalek naszego barona jest co najmniej dziwny?Jak dla mnie to on jest wilkołakiem.Wszyscy spoglądają na niego z lękiem,w ogóle ma jakieś takie wilcze cechy na przykład widziałeś jak je?Nie używa noża i widelca i jest jakiś taki...Założę się że ten biała postać przy bramie to był właśnie on pod postacią wilkołaka.Dlatego Ludvig nie złościł się kiedy został poinformowany że brama była otwarta.On tak chciał żeby ten Reinkhard mógł wejść, zaczynam coś tu rozumieć.
"Ten baron wysłał tego wilkołaka żeby nas zabił"-myślał.Po chwili wstał i rzekł:
-Panie Walter ,jestem Cirion, do usług.Słyszałem od pana barona że jest pan mężem uczonym czy wie pan skąd taka intensywna zamieć?
 
__________________
(...)"To właśnie nas różni.Elfy zabijają z konieczności-wy, ludzie, robicie to dla przyjemności".(...)
imported_szympmon jest offline  
Stary 22-12-2006, 20:10   #62
 
imported_Grom's Avatar
 
Reputacja: 1 imported_Grom ma wyłączoną reputację
Morgrim zamyślił się mocno widzać jak Reinkhard pożera kawały mięsa. Szepnął w ucho obok siedziącej Athariel:
-Ten...człowiek, o ile można go tak nazwać przypomina mi Artana. Tak nazywaliśmy w naszym klanie ludzi-wilki. Żywią się ludzkim mięsem, a w nocy ich ciała obrasta puszyste futro. Zmieniają się w ... wilkołaki...
Nie oczekując jednak odpowiedzi Morgrim wstał, przerywając niemalże słowa Ciriona i rzekł wprost do barona:
-Powiedź, że twój syn nie jest ludożercą. Nikt inny nie je w ten sposób. Czyżbyś mieszkał tu tak daleko od Middenheim, tylko dlatego, że twój syn jest wilkiem i nie możesz go kontrolować? Zakończ jego cierpienia, czy nie widzisz, że on ... jest wilkołakiem?! Poznaje ten sposób jedzenia, ten nie pochamowawy zapał i chamstwo. Ach, przykre jest, mój panie, iż jesteś obarczony tak przeklętą klątwą. Zaprawdę wspóczuję tobie. Odpowiedź jednak...czy on jest człowiekiem? Może jesteśmy w stanie mu pomóc! - krasnolud wyjawił swoją tezę na temat tego....czegoś. Dopiero po chwili uświadomił sobię, że jest w paszczy lwa i mógł ściągnąć na siebie i swych kompanów nieszczęście. Mógł jednak walczyć, gdyż miał nadzieje walczyć w piątkę a nie w pojedynbkę w razie potrzeby. Sytuacja była bardzo napięta i wszyscy oczekiwali co zrobi baron Ludvig.

Jeśli teraz też coś sknociłrm, to niechaj baron mnie zabije. Może jednak zostanę jeszcze w tej sesji.
 
imported_Grom jest offline  
Stary 22-12-2006, 20:31   #63
 
Kedrick's Avatar
 
Reputacja: 1 Kedrick ma wyłączoną reputację
Idioto! - Syknął do Morgrima. Specjalnie nie zwrócił uwagi na jego syna, chcąc zyskac sobie przychylność Ludviga. "Wszystko zaprzepaszczone! Ale coz, mozna się tego spodziewać po prostakach!"
Uśmiechnął się do siebie.
Drogi panie, nie zniosę dłużej zachowania twego syna! - Wstał gwałtownie wywracając krzesło. Ja, Książę Vincez Vanderil-Haute Chatillon, pan na zamku Chatillon-Delacrois żądam satysfakcji! - Zdjął gwałtownym ruchem delikatną, jedwabną rękawicę i rzucił ją na stół w kierunku barona. Podaj mi twój topór, szybko. I nie zadawaj pytań. - Jego dłoń pokryła się ostrzejszym niż brzytwa szkłem, będącym w stanie przeciąć choćby i powietrze. Przyjmiesz me wyzwanie, dobry panie?

"Co najwyżej ubiegnę wydarzenia. Mam nadzieję, że baron nie będzie zbyt zwinnym przeciwnikiem. To tylko trzy ciosy, muszę uważać..."
 
Kedrick jest offline  
Stary 22-12-2006, 21:23   #64
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Spokojna noc pozwoliła na regenerację sił, lecz nie przyniosła odpowiedzi.Wbrew podejrzeniom nie spotkało ich nic złego tej nocy, a to było jeszcze bardziej niepokojące.
Przy śniadaniu zasiadł obok Anthariel. Odsunął krzesło,pomagając elfce zasiąść. Podczas gdy Vincent zabawiał gospodarzy swą opowieścią,wymienił kilka uwag z dziewczyną.
-Prawda-stwierdził-istne przeciwieństwo swojej siostry.

Powoli konsumował niewielką porcję jadła, jaką sobie nałożył. Zerkał od czasu do czasu na Uli, to na astronoma. Człowiek ten ze względu na swą wiedzę, wzbudzał w kapłanie ciekawość. Johan miał nadzieję porozmawiać z nim po śniadaniu, jeśli tylko będzie taka sposobność.

Wypowiedź Morgrima zszokowała go. Nawet on, nieobeznany dobrze w dworskich obyczajach nie ośmieliłby się na taką zuchwałość. Czy godziło się mówić prosto w oczy o swych spostrzeżeniach, nawet jeśli okazałyby się prawdziwe?
Sprawę zaognił jeszcze Vincenz udając obrazę i domagając sie pojedynku. Kapłan zląkł się na myśl o tym co się stanie. Przybyli tu wszak razem i wszystkich i ch mogą za to wychłostać lub w najlepszym wypadku wyrzucić znów na w dalszym ciągu nieustającą zawieję.
 
Glyph jest offline  
Stary 23-12-2006, 09:27   #65
 
imported_Grom's Avatar
 
Reputacja: 1 imported_Grom ma wyłączoną reputację
Morgrim zastanowił się przez chwilę oglądając Vinceza. Wiedział dobrze co zrobił, jednak nie myślał, że Vincez stanie do walki z baronem. Złość go wezbrała. Podszedł do księcia i szepnął:
-Książe Vincezie. Spójrz na wielkość tego barona. Nie dasz mu rady. Nie z takimi już żem walczył. Pozwól, że jeśli przyjmie wyzwanie, ja stanę do boju zamiast ciebie. Jesteś kulomistrzem, nie wojownikiem. Nie dasz rady tak wielkiemu barbarzyńcy.
Miał nadzieje stanąć do walki zamiast Vinceza. Nic nie łączyło go z tą grupą i nie chciał, aby przez niego coś im się stało. Dlatego bardzo się zmartwił i nie wiedział co czynić.
 
imported_Grom jest offline  
Stary 23-12-2006, 09:45   #66
 
Kedrick's Avatar
 
Reputacja: 1 Kedrick ma wyłączoną reputację
-Ha! Już nie z takimi walczyłem, doprawdy. Pewnego razu zabiłem w pół minuty dwudziestu łowców czarownic, nie martw się o mnie. Ale jeżeli mógłbyś mi pomóc... To przynieś Mi moją kulę. Bez niej mogę się jedynie bronić. A z nią... Zostanie z niego jedynie krwawa plama. - Szepnął szybko do krasnoluda.

-Jak już mówiłem, wyzywam Cię, baronie Ludvigu, na pojedynek! - Zadudnił. Zwykle jego głos zabrzmiałby wręcz zbyt cicho, lecz mieliście wrażenie, jakby był czterokrotnie wzmocniony.

"Jeżeli nie przyniesie mi kuli, to baron mnie zabije. Będę mógł co najwyżej bawić sie w bariery i tarcze, nic więcej. Ech... Lubię tę czwórkę. Nikt za mną nie przepada, ale cóż... Taki już mój los. Hmm... szykuje się niezła zabawa!"
 
__________________
Popierajmy Arcyksiężną Milly!
Kedrick jest offline  
Stary 23-12-2006, 11:05   #67
 
imported_szympmon's Avatar
 
Reputacja: 1 imported_szympmon ma wyłączoną reputację
-Wasza książęca mość,jestem do usług będę walczył u twego boku do ostatniej kropli krwi.Moje strzały chętnie nasycą się świeżą krwią ,nawet jeśli-tu wskazał na wilkołaka-chodzi o takie nic nie warte wilcze ścierwo.A ty baronie powinieneś się spalić ze wstydu trzymając w zamku taką kupę prostactwa.Jeśli będzie trzeba zarżnę tego oto wilkołaka a nawet ciebie Ludvigu.Wasza książęca mość-zwrócił się do Vinceza-czekam tylko na znak aby przekłuć ich moją strzałą .Kompani stańcie po właściwej stronie!Po czym wyjął łuk i strzałę(wziął je kiedy wychodził z pokoju) gdyby trzeba było ich użyć."Zarżnę ich na Boga,zarżnę ich na rozkaz księcia".Nawet sam się przejął swoją zuchwałością i prostactwem.Ale dla księcia rzuci się nawet w ogień.
 
__________________
(...)"To właśnie nas różni.Elfy zabijają z konieczności-wy, ludzie, robicie to dla przyjemności".(...)
imported_szympmon jest offline  
Stary 23-12-2006, 11:17   #68
 
Kedrick's Avatar
 
Reputacja: 1 Kedrick ma wyłączoną reputację
-Słuchajcie, takie są oto zasady rycerskiego pojedynku: walczy jeden na jednego, nie możecie mnie wspierać w jakikolwiek sposób, gdyż złamię zasady. Jednakże mości Ludvig tak samo nie może posługiwać sie wilkołakiem w charakterze pomocy. Rozumiecie? Żadnych obelg, żadnej pomocy, żadnego grożenia. Jeżeli zaatakuje mnie jego synalek - pomóżcie mi, gdyż wygram ów pojedynek w sposób natychmiastowy, a baron okryje sie hańbą. - Szybko streścił zasady szlacheckiego pojedynku, czekając na reakcje barona.
 
__________________
Popierajmy Arcyksiężną Milly!
Kedrick jest offline  
Stary 23-12-2006, 11:25   #69
 
imported_szympmon's Avatar
 
Reputacja: 1 imported_szympmon ma wyłączoną reputację
-Baronie słyszałeś słowa księcia.Nie waż się złamać tych zasad bo inaczej ja złamię ciebie.Wasza książęca mość-rzekł do Vinceza-Jeśli baron złamię zasady pojedynku nie zdąży powiedzieć ser ,a już moja strzała będzie utkwiona w jego i wilkołaka gardle.Jednakże wiem że wasza książęca mość bez problemu poradzi sobie z Ludvigiem.
 
__________________
(...)"To właśnie nas różni.Elfy zabijają z konieczności-wy, ludzie, robicie to dla przyjemności".(...)
imported_szympmon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:15.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172