Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-12-2006, 10:33   #1
 
Kedrick's Avatar
 
Reputacja: 1 Kedrick ma wyłączoną reputację
[Sesja] Charty von Traumberg

Na zewnątrz rozpoczęła się ulewa. Pada, padało i będzie padać, więc schroniliście się w tej oto karczmie, nawet się nie znając. Od razu uderzył Was zapach skwaśniałego piwa, odgłos popiskiwania szczurów oraz pijacka pieśń, zaczynająca się tymi słowy:

"Kiedyś, tak jak zwykle, gdy się kończył dzień,
Krwawa tarcza słońca w morzu kryła się.
Nagle przystanęła- jak na jakiś znak...
No, i pozostała tak!"

Na ławach siedział szeroki asortyment gości. Od pijaków, marynarzy, poprzez zwykłych portowych rzezimieszków aż do mieszczan. Odwracając uwagę od klientów, pierwsze, co się rzucało w oczy to rozmiar oberży. Była wprost monstrualna. Wyglądała w środku jak wnętrze pancerza jakiegoś olbrzymiego oceanicznego skorupiaka. Ściany były pokryte czymś w rodzaju... żeber, spełniających rolę kolumn. Jeżeli ktoś by się im bliżej przyjrzał, mógłby zauważyć, iż są zrobione z... Ludzkich kości. Tawerna była trzypiętrowa. Znajdujecie się na parterze gospody, choć można bez przeszkód przejść wyżej, zwłaszcza, że schody znajdują się tuż tuż wejścia do niej, a hałas coraz bardziej się nasilał. Zauważyliście również, że jest tam o wiele mniej osób, a całe pierwsze piętro składa się właściwie z wyodrębnionych komnat. Nic jednak Was nie zmuszało do przejścia na górę, mogliście zostać tutaj, gdyż nie było jeszcze zbyt wielu gości i uchowało się parę wolnych, na oko sześcioosobowych, stołów z przystawionymi do nich ławami.

"Hej ha, kolejkę nalej,
Hej ha, kielichy wznieście,
To robi doskonale
Morskim opowieściom.
Łajba to jest morski statek,
Sztorm to wiatr co dmucha z gestem,
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieści.
Kto chce, to niechaj wierzy,
Kto nie chce, niech nie wierzy,
Nam na tym nie zależy,
Więc wypijmy jeszcze!"


Jeżeli wszystko jest zbyt chaotyczne - wybaczcie mi. To pierwsza sesja, w której jestem MG i to dla mnie swoisty eksperyment. I jeszcze jedno - tematem organizacyjnym będą komentarze, więc wszelkie pytania, prośby i zażalenia proszę tam kierować. Wyjaśnię w nim również sytuację geopolityczną, jako że jest w tej sesji bardzo ważna. Wasz pierwszy post to opisanie postaci, pózniej już do Was należy jak rozwiążecie kwestię poznania się. Ja tu jestem tylko od opisów i dialogów z BN, nie będę Was przecie prowadził za rękę, krok po kroku Pierwsza pieśń jest fragmentem szanty "Zachodźże słoneczko" autorstwa Michała Kowalczyka, a druga fragmentem piosenki Czerwonych Gitar "Morskie opowieści".


NA KAZDA PARTIE MAJA BYC GORA DWA POSTY, TAK, JAK TO ZROBIŁ GRIK, ZROZUMIANO? *Ach, jak ja kocham znęcać się nad ludźmi*
 
Kedrick jest offline  
Stary 22-12-2006, 16:15   #2
 
grik's Avatar
 
Reputacja: 1 grik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemu
Wszedł do karczmy. Przez otwarte drzwi uderzył silny wiatr, wwiewając do środka liście i krople deszczu. Nie spiesząc się zamknął je. Ciemny płaszcz z kapturem, który miał naciągnięty na głowę, skutecznie skrywał jego tożsamość. Na plecy zarzucony był plecak. Nie wiedział czy zgromadzeni na miejscu goście interesują się nim, ale nie obchodziło go to. Powoli się rozejrzał ...

Zsunął kaptur. To był elf. Jasne włosy opadały mu na barki, a bystre zielone oczy rozglądały się po karczmie. Na lewej stronie czoła widać było bliznę - prawdopodobnie pozostałość po jakiejś dawnej przygodzie. Nie był zbyt wysoki jak na elfa, jego wzrost można by ocenić na wzrost przeciętnego człowieka. Prawy kącik ust uniósł mu się ukazując ledwo dostrzegalny grymas.

"Pełno chamstwa i prostactwa" - taka myśl pojawiła się w jego głowie, w pierwszej chwili. Zazwyczaj pierwsze przeczucie nie myliło go.

Ruszył w stronę najbardziej osłoniętego i niedostępnego wolnego stolika ale zarazem starał się wybrać taki, który będzie dawał mu najlepsze spojrzenie na salę.

- Proszę piwa - rzucił przechodząc w pobliżu baru i rzucając na blat srebrnego szylinga.

Usiadł przy stole oczekując na trunek i w milczeniu obserwował wnętrze karczmy, słuchając prowadzonych tu rozmów. Wyglądał na pogrążonego w myślach...
 
__________________
"Angels Banished from heaven have no choice but to become demons"
grik jest offline  
Stary 22-12-2006, 17:17   #3
 
pannamaslo's Avatar
 
Reputacja: 1 pannamaslo ma wyłączoną reputację
"Karczma jak każda inna."Od już od progu poczuła Odór ludzkiego potu zmieszanego z zapachem potraw i alkoholou.Miała nadzieję, że klienci, zajęci swoimi sprawami, nie zwrócą uwagi na nowo przybyłą kobietę. Po ostatnim razie w innej karczmie i innym mieście, gdy piajny rasista chciał jej przyłożyć pałką krzycząc coś o półelfim diable, stwierdziła, że lepiej nie afiszować się ze swoim rodowodem.

Spiczaste uszy i oczy zdradzały elfie pochodzenie kobiety, jednak sylwetka i pewna łagodność rysów twarzy mówiły coś zupełnie innego. Była pół-elfką, co w jej mniemaniu nie było niczym nadzwyczajnym. W mniemaniu otoczenia wręcz przeciwnie.Włosy koloru jasnego brązu nosiła obcięte do ramion i w tej chwili miała związane ciasno w kucyk.

Nie rozglądała się zbytnio na boki, co było elementem taktyki "mnie tu nie ma".Podeszła do kontuaru i zamówiła kaszę z jajkiem. Spojrzała na strumienie deszczu. "To nie będzie najlepszy dzień w moim życiu..."
 
__________________
Abstynent - człowiek niepociągający.

Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni.
pannamaslo jest offline  
Stary 22-12-2006, 17:32   #4
 
grik's Avatar
 
Reputacja: 1 grik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemu
Szkoda, że nie opisałaś swojego wyglądu bardziej szczegółowo.

"Hmmmm ... zrobiło się ciekawiej ... zastanawiam się co Ona tu robi ... nie wygląda jakby często przesiadywała w takich miejscach ... ładny kucyk" - przeleciała mu przez głowę szybka myśl pomiędzy kolejnymi łykami piwa.

Postanowił coś zjeść.

- Karczmarzu, proszę o więcej piwa i coś dobrego do zjedzenia - patrząc na kaszę z jajkiem poczuł, że nie jadł już od jakiegoś czasu.

I znów pochylił się nad swoim kuflem, w którym kończyło już się piwo.
 
__________________
"Angels Banished from heaven have no choice but to become demons"
grik jest offline  
Stary 22-12-2006, 17:43   #5
 
pannamaslo's Avatar
 
Reputacja: 1 pannamaslo ma wyłączoną reputację
Pocieszała się, że może papka, którą jej podano smakuje lepiej niż wygląda. Dopiero teraz rozejrzała się wokoło w poszukiwaniu wolnego stolika. Zorientowała się że w kącie sali siedzi elf i sączy piwo. Patrzyła się na niego jak głupia. Nigdy w życiu nie widziała elfa."Wcale nie mam tak spiczastych uszu" - pomyślała patrząc na niego. W końcu wzięła swoją kaszę i poszła do stolika w najodleglejszym kącie sali. Ciągle łapała się na zerkaniu w stronę jasnowłosego elfa.
 
__________________
Abstynent - człowiek niepociągający.

Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni.
pannamaslo jest offline  
Stary 22-12-2006, 21:23   #6
 
Geisha's Avatar
 
Reputacja: 1 Geisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumny
Kobieta siedziała w rogu sali, dyskretnie przyglądając się gościom. Jej ostre rysy twarzy, bladoniebieskie oczy i długie, prawie białe włosy zdradzały od razu jej norsmeńskie pochodzenie. Niby od niechcenia bawiła się sznurkiem od czarnego, starego płaszcza, w jej ruchach jednak można było wyczytać pewną nerwowość. Jej towarzysz, który przysiadł się na chwilę, wyszedł już, i miejsce obok niej było niebezpiecznie puste. Tamten był niezbyt rozmowny, i dzięki Bogom swoim ponurym wyglądem odstraszał innych, jej samej zapewniając spokój. Teraz obawiała się, że przysiądzie się do niej jakiś tępy bawidamek, lub, co gorsza, jakiś agresywny cham z bandą koleżków.
Z niepokojem spojrzała w okno. Padało, a włóczęga bez celu w taką pogodę nie była przyjemnością. To samo można było powiedzieć o siedzeniu tutaj, ale tutaj przynajmniej było cicho. Westchnęła, zniechęcona, i pod stołem zaczęła odliczać pensy na kolejne wodniste piwo.
 
__________________
Oto tańczę na Twoim grobie;
Ty, który wyzwałeś mnie od Aniołów...
Geisha jest offline  
Stary 22-12-2006, 22:04   #7
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Eik wracał do siebie już od miesiąca, czuł się tak, jakby wszyscy bogowie wraz z Sigmarem, któremu zawsze oddawał cześć, olali go, przeklęli lub po prostu wypchnęli poza rozdział pisanego mu życia. Jego twarz była nie ogolona, włosy zmierzwione, ale jeszcze dość krótkie, na szczęście nie zaprzestał się myć.
Nie pamiętał jaki jest dzień i nie planował jutra. Snuł się gotowy zająć się czymkolwiek lub porzucić wszystko. W jednej chwili mógł rzucić się w wir przypadkowej walki o cokolwiek lub zamknąć się w sobie na dobre. Był na krawędzi i niemal nie zależało mu na niczym.
Nie zapomniał jednak lekcji z życia i nie zamierzał się poddać czarowi butelczyny. O nie, zbyt dobrze wiedział jak to się kończy. Był trzeźwy, ale mimo to, nieobecny. Jego myśli nieustannie błądziły łowiąc radośniejsze okruchy życia, choć było ich jak na lekarstwo. Głupi zwrot. Właśnie był chory, a nie było na to żadnego lekarstwa. On go nie znał.
Snuł się, beznadziejnie próbując tchnąć jakąś energię w swoje życie. Snuł się by odnaleźć cel dla siebie i wiarę w dalszy sens swojej drogi.

- „TRWAŁY ZGON” – odczytał nazwę knajpy - To coś w sam raz dla mnie - pomyślał i bez namysłu przekroczył próg mordowni.
Nie pragnął ludzkiego towarzystwa, ludzka mentalność ostatnio grała mu na nerwach. Wolał usiąść sam lub po prostu gdziekolwiek, nie zastanawiał się nad tym.
Odrzucił do tyłu zmoczony, szeroki kaptur i prawą połę swojej szarej peleryny odsłaniając zwisający przy pasie długi miecz w czerwonej pochwie i sztylet. Niedbale ściągnął hełm lewą ręką, po czym pobrzękując kolczugą przeszedł kilka kroków i bez słowa zasiadł przy jakimś częściowo zajętym już stole.
Jak na człowieka był wysokim mężczyzną i dobrze zbudowanym, więc gdy siadał na ławie, dociążony dodatkowo metalowym i skórzanym pancerzem, i bronią, drewno jęknęło, a samotny gość siedzący na jej drugim końcu niemal podskoczył.
Eik Powiódł nieobecnym spojrzeniem swoich zielonych oczu w tamtą stronę i zobaczył elfa. Twarz Eika wygięła się niemrawo w wyraz niemal zauważalnego zaskoczenia.
- Chwila, chwila - zaprotestował w myślach - przecież dzisiaj jeszcze niczego nie piłem.
 
Lorn jest offline  
Stary 22-12-2006, 22:44   #8
 
grik's Avatar
 
Reputacja: 1 grik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemu
Sirhill już od dłuższej chwili przyglądał się głównie kilku osobom w karczmie. Było w nich coś co odróżniało ich od tej całej chołoty, która tu przesiadywała.

Gdy na ławie obok niego usiadł ten wielki człowiek, poczuł, że gdyby ława była dźwignią to wyrżnąłby głową w sufit.

"Cholera ciężki" - pomyślał i zaraz dodał - "Wolałbym nie skończyć w jego objęciach gdyby doszło do jakiejś rozróby" - nie sądził, żeby jego zręczność i refleks pomogły mu w bijatyce gdyby takowa wybuchła w karczmie. Spojrzał na nowo przybyłego.

"Niby niechlujny, ale nie śmierdzi - widać, że myślami jest gdzie indziej"

Odwrócił wzrok. Już wcześniej zauważył, że pewna kobieta w rogu sali tak samo jak on przygląda się gościom. Jeszcze nie wiedział co w niej zwróciło jego uwagę, ale był pewien, że nie mylił się. Nie była taka sama jak pozostali. Tak samo jak Olbrzym obok niego i Panna z Kitką.

No właśnie ...

Zauważył, że co jakiś czas zerkała w jego stronę.

"Ciekawe czy również ocenia jadalność tej papki" - spojrzał na swój talerz - "Nie wiem czy wygłodzony goblin by to ruszył" - z niesmakiem odsunął talerz.

- Paskudna pogoda ... - rzucił w stronę Olbrzyma.
 
__________________
"Angels Banished from heaven have no choice but to become demons"
grik jest offline  
Stary 23-12-2006, 00:19   #9
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Eik
Najchętniej nie odpowiadałby nikomu i na nic pozwalając płynąc godzinom, ale z drugiej strony nie chciał, by elfy za jego przykładem wyrabiały sobie opinie o jego rasie.

- Owszem urocza – rzucił przekornie Eik – ktoś musi zmyć krew i fekalia z tych ulic. Bogowie są dzisiaj łaskawi, inaczej udusilibyśmy się we własnym smrodzie.
No może nie wyszło mu to tak jakby sobie tego życzył, zwłaszcza ta krew i fekalia,
- niezwykle wdzięczny temat do rozmowy – myślał sobie, jednak gorycz dusząca jego serce sprawiała, że dziś w dalszym ciągu miał ciężki humor i widział większość rzeczy w brudnych barwach.

- Co robi elf w takim miejscu jak to, to miasto, ta gospoda…- powiódł niedbałym gestem dłoni, dając wyraz dezaprobaty dla tej speluny - urwałeś się z orszaku ambasadora mości elfie?
Wybacz moją ciekawość, ale pierwszy raz mam okazję porozmawiać z przedstawicielem waszej rasy i to w takim miejscu w jakim nigdy nie spodziewałbym się go zobaczyć.
 
Lorn jest offline  
Stary 23-12-2006, 04:26   #10
 
grik's Avatar
 
Reputacja: 1 grik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemugrik to imię znane każdemu
-W taki dzień jak ten nawet to miejsce wydaje się być odpowiednie - mimo tego na jego twarzy można było zauważyć lekki grymas niesmaku. Niestety nadal, pomimo wielu lat życia wśród ludzi, ciężko było mu się przekonać do tych miejsc pełnych prostaków, pijaków i oszustów.

Z wiadomych przyczyn był zadowolony z nawiązania kontaktu. Dobrze mieć takiego sprzymierzeńca za plecami gdyby coś się miało wydarzyć.

- A kontynuując to myślę, że ściągnęło mnie tutaj to samo co wielu innych - chęć zarobku. W takich miejscach jak to i do tego w takim czasie można dobrze zarobić - kontynuował wywód - A Ciebie co tutaj sprowadziło? Wyglądasz mi na wojownika. Czyżbyś również zamierzał zarobić trochę na tutejszej wojnie? - rozejrzał się po sali na chwilę zatrzymując wzrok na półelfce - Jestem Sirhill - uśmiechnął się do człowieka.
 
__________________
"Angels Banished from heaven have no choice but to become demons"
grik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172