![]() | ![]() |
![]() |
|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() | #11 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Ari, przez chwilę rozkoszowała się zapachem naparu, mając minkę uradowanego gryzoniopodobnego zwierzątka. Gdy Jens zwrócił się do niej poraz kolejny, miała już przy ustach swoją szklankę i o mały włos nie zadławiła się, oparzyła i poplamiła gorącym napojem słysząc obcy głos tak blisko siebie.. Chyba przez moment zapomniała, że ma towarzystwo za bardzo skupiając się na sobie i swoich myślach.. Matka wiecznie mawiała, że jeśli będzie nosić głowę tak wysoko w chmurach to kiedyś wkońcu nie zauważy, że ją zgubiła.. Łeeee.. Babskie gadanie!... Spokrzała na chłopaka z udawanym wyrzutem, ocierając kropelki herbaty z brody.. Tak, ten jego niezręczny uśmiech niewiele jej rekonpensował.. - Altdorf mówisz.. No pewnie, wkońcu się tutaj wychowałam, choć szczerze mówiąc to nie bywałam zbyt często na mieście.. Ale z drugiej strony nie jest ono tak skomplikowane, by mogła się tam zgubić para przyszłych tropicieli.. Zaśmiała się wesoło, po czym kontynuowała odrobine poważniejszym tonem. Co w jej wykonaniu zabrzmiało poprostu troszkę mniej piskliwie: -A tak na poważnie to, nie bardzo wiem o której mamy zacząć konkretnie jakieś zajęcia.. Czy spotkać się z tymi.. No... Łowczymi.. Bo chyba lepiej nie spóźniać się tak od razu pierwszego dnia. Choć nie powiedziane, że nie możemy się gdzieś zaraz ruszyć.. Mały rekonesans okolicy by sie przydał.. Poczekaj tylko chwilę, dopije herbatę to się gdzieś ruszymy.. No oczywiście najpierw do pokoi.. A później to chyba juz droga wolna. No, coż widać nie potrafiła być długo poważna i bardzo szybko znów zaczeła "piszczeć". Uśmiechając sę przy tym słodko i próbując przywdziewać hard miny, wyglądające w rezultacie niezwykle komicznie. Gdy zaś skonczyła mówić, zaczeła sączyc parujący napój, ze wszystkich sił starając się nie siorbać.. Choc ta sztuka była dla niej równie trudna jak posługiwanie się sztućcami.. Nie to, żeby była źle wychowaną prostaczką, ale godziny poświęcone zabawie z rodzeństwem niepozostawiały jej już sił na nauke etykiety.. Z resztą te kieliszki i talerzyki sie tak szybko biły..
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." |
![]() |
![]() | #12 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Gospodarz domu, gdy już dostrzegł, że nadszedł czas pokazania pokoi, oderwał się od swojej pasjonującej pracy i podszedł do pary. - To ja teraz, ten tego, pokaże wam pokoje. Tam możecie zostawić klamoty. Nikt niczego stąd nie zabiera. A potem, ten tego, jeśli bardzo chcecie, to zawołam Gabora. On was oprowadzi po stolicy i na czas wrócicie. Tak może być? Ręką wskazał na schody prowadzące na górę, skąd jeszcze niedawno schodził elf.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
![]() |
![]() | #13 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | 'Miło będzie sobie co nieco przypomnieć. Byleby ten nasz 'przewodnik' był bardziej do rzeczy niż Ilmarin' - W porządku. Może tak być. - odpowiedział gospodarzowi Wstał i powoli przysunął krzesło. Wydawać by się mogło, że znika powoli jego brak pewności siebie. Podszedł spokojnym krokiem trochę do przodu. - Mógłbyś nam jeszcze nieco więcej powiedzieć o tej uczcie? Kto tam będzie i jak to będzie wyglądało. Nie wiem jak Ari, ale ja jestem ciekawy. - zwrócił się do niego Powracało to czego się uczył tak długo u boku ojca. Opanowanie i spokój. Każde kolejne wypowiadane przez niego słowo i wykonywany ruch był już bardziej naturalny i nieskrępowany. Widąć było po nim że czuje się tutaj coraz lepiej.
__________________ Nobody is perfect |
![]() |
![]() | #14 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | - Panie, na tej uczcie będą najlepsi łowczy w gildii. Odo Strzelec, Sigmunt Wentzke oraz oczywiście Szybka Sybill. Choć oczywiście Ilmarin jest z nich najlepszy. Mężczyzna międlił w rękach ścierkę. - A będzie to zwykła uczta, którą co jakiś czas się tu organizuje. Każdy opowiada, co słychać w głuszy i co czynić dalej w gildii. Zatem nic niezwykłego, ale pewnie dla Was będzie to nie lada przeżycie.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
![]() |
![]() | #15 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Gdy gospodarz, życzliwym ruchem wskazał im schody na górę gdzie miały mieścić się ich pokoje i zaproponował przewodnika... Ari najpierw podziękowała grzecznie za herbatę i puściwszy oko do Jensa zebrała szybko swoje bagaże, po czym wskoczyła zgrabnie na drugi schodek i odwróciła się twarza do rozmawiających jeszcze "panów" . - Uczta mówicie?? I to w elitarnym towarzystwie?? No, Jens ja nie wiem czy my możemy w takiej sytuacji pozwolić sobie na strate czasu jaką będzie zwiedzanie okolicy. Słowa te wypowiedziała zupełnie sztucznie, siląc się na arystorkracki ton. Po czym roześmiała się serdecznie i zwróciła do gospodarza, z tym samym szczerym uśmiechem na twarzy, który towarzyszył jej przez wiekszość życia: -Wieczerzenie z tak zacnym towarzystwem będzie dla nas napewno nielada przeżyciem. Jednak teraz chętniej spotkamy się z Gaborem i zobaczymy miasto, zamiast siedzieć tu i obgryzać paznokcie, denerwując się jak wypadniemy na uczcie. Po czym ruszyła wolnym krokiem po schodach na których stała i odwracając się znów do Gospodarza po przebyciu kolejnych dwóch stopni zapytała: - To jak idziemy? Bo szkoda czasu.. Młodość mi ucieka..
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." |
![]() |
![]() | #16 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | - A kto powiedział, że się denerwuje tym jak wypadnę na uczcie. Szybko odpowiedział, przybierając lekko ironiczną minę, starając się podchwycić żartobliwy nastrój kreowany przez Ari Puścił gospodarza przodem, za Ari. Wchodził powoli zastanawiając się co miało oznaczać to dziwne puszczenie oka. Przestał. 'Weź nie rób scen. Nie przybyłeś tutaj za kobietami się oglądać. Fakt ta jest niczego sobie -jak narazie- ale masz znaleźć tutaj zajęcie. Dopiero jak będzie to ustawione pomyślisz coś dalej w tym drugim temacie. Zrozumiano' Wspinał się na kolejne stopnie. Nabrał głęboko powietrza i dość głośno wypuścił je przez nos.
__________________ Nobody is perfect |
![]() |
![]() | #17 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Na górze zobaczyliście pokoje. Nie są to może szczególnie eleganckie salony, ale jak na wasze dotychczasowe życie są wystarczające. Jest tam łóżko, stolik, szafa oraz dwa zydelki. Oczywiście również okno wychodzące na ulicę, której koniec prawdopodobnie dociera do samego nabrzeża Reiku. Po zostawieniu tych niewielu rzeczy, które macie ze sobą, wreszcie możecie udać się na krótkie zwiedzanie miasta. Zamykacie każdy z pokoi na klucz, który dostaliście od gospodarza i który możecie nosić przy sobie. - To tylko wasz klucz i nikt nie będzie was nie niepokoił - powiedział mężczyzna wręczając wam je. Potem wszyscy schodzicie na dół. - GABOR!! - krzyknął gospodarz Na ten dźwięk przybiegł młodzieniaszek, dziecko jeszcze, a przynajmniej takie wrażenie sprawiający. - No, jesteś obwiesiu. Ci państwo chcą zobaczyć trochę okolicę. Oprowadź ich i przyprowadź nie później niż po szóstych dzwonach. Jeśli nie, to pan Ilmarin osobiście będzie rwał z ciebie pasy. - Tak, Ultarze. Zdążę. - odpowiedział młokos i ukłonił się wam lekko. Widać po nim zawadiacką naturę oraz ciekawość wszystkiego co nowe. Przyglądał się wam uważnie, odwrócił na pięcie i ruszył do drzwi. - To chodźcie za mną. Pokaże wam miasto
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
![]() |
![]() | #18 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Gdy Ari weszła do swojego pokoju od razu, zaczeła oglądać go dokładnie, dotykając kolejno każdego mebla, przedmiotu, a nawet ściany znajdujacej się w nim:"Hmn.. Pokoik, skromny, ale uroczy. Powinien wystarczyć. Zwłaszcza, że nic się nie rozpada.. No i.. Tylko.. Po co mi taka wielka szafa?? Jak ja mam ze sobą pare rzeczy.. No, może matka mi jeszcze coś podeśle jak się za mną stęskni.. hmn.. No tak, w takim razie ta szafa obecnie i w najbliższym czasie nie będzie mi w ogóle potrzebna.. Ciekawe czy łóżko chociaż wygodne.. No całkiem niezłe.. Dobra to co? Już wszystko obejrzane? No, to idziemy na dół... Może coś ciekawszego się tam znajdzie do pomacania." Zaśmiała się do swoich myśli, po czym rzuciła swoje rzeczy w kąt pokoju, wyjmując wcześniej z zawiniątka tylko "skromną" sakiewkę i dwa rzemienie. Następnie przywiązała przedmioty do ozdobnego pasa, który miała na biodrach i wyszła z pokoju, odwracając się jeszcze w progu, by sprawdzić czy wszystko jest w porządku i nie zostawiła nic rozrzuconego na podłodze.. Na korytarzu czekał już gospodarz, który wręczył im klucze do pokoi i zapewnił o tym, że nic z nich nie znikenie podczas ich niobecności. Dziewczyna wzieła klucz, dziękując przy tym grzecznie i po zamknięciu drzwi zawiesiła go sobie na szyi na rzemieniu, który wcześniej miała przy pasie. Gdy nastepnie wszyscy zeszli na dół i mieli okazję poznać wcześniej wspomnianego już Gabora, przekonali się, że jest to chłopiec w podobnym wieku co oni.. I do tego bardzo sympatyczny, żywy chłopiec. Ari miała wrażenie, że prędzej czy później się z nim zaprzyjaźni.. Pożegnała Ultara uroczym, choc męskim ukłonem i ruszyła wrtkim krokiem za chłopakiem, nie ogladając się na Jensa.. Który powinien zaraz za nimi ruszyć. Strała się nie odzywać.. Przynajmniej do momentu w którym zostaną już tylko we trójkę. Uśmiechneła się tylko do Gabora i zawadiacko mrugneła okiem, rzucając krótkie: -No to chodźmy.. Pozwiedzamy trochę stolice.. I wychodząc za nim.
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." |
![]() |
![]() | #19 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Jens wszedł do pokoju. Rzucił swoje rzeczy na łóżko. Rozejrzał się po nim powierzchownie. Łóżko, stolik, szafa oraz dwa zydelki, okno wychodzące na ulicę. ‘W porządku. Więcej na razie mi nie trzeba.’ Wychodząc z pokoju, zamknął go na klucz i schował go do kieszeni. Szybkim krokiem nadgonił za towarzyszami. Skinął głową gospodarzowi wychodząc z budynku. Póścił Ari i Gabora przodem. Stojąc na zewnątrz popatrzył w niebo i odruchowo włożył ręce do kieszeni w spodniach. Spojrzał na Gabora. He młody ma wiele energii z tego co widać. Oby nie za dużo... - To jak? Co nam pokażesz młody? Byłem w Altdorfie ale sporo od tego czasu minęło. Pozmieniało się coś? Rozejrzał się dookoła. 'Pora zapoznać się z miastem. Pewnie za często i tak nie będe w nim przebywał, ale co nieco trzeba wiedzieć.'
__________________ Nobody is perfect |
![]() |
![]() | #20 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Wyszliście przed budynek gildii, który przylegał do niezbyt ruchliwej ulicy. Od razu było widać, że to jedna z lepszych dzielnic, gdyż nie było to wszędobylskich żebraków, kalek oraz innych mętów liczących na łatwy zarobek. Za to są strażnicy, trochę bogatszych mieszczan oraz lokajów. Każdy podążał w swoich sprawach i nie zwracali uwagi na troje młodych ludzi. - Co by wam tu pokazać? - głośno myślał Gabor. - Skoro dawno was tu nie było, to może przejdźmy się do portu i Reiku. Tam zmieniło się najwięcej z racji rozbudowy portu oraz floty imperialnej. Chłopak już ruszył drogą schodzącą w dół ulicy, którą widzieliście z okien swojej kwatery. Zatem rzeczywiście schodzi ona do Reiku. Jest w miarę szeroka i dość swobodnie się nią idzie. Mijacie liczne patrole, które przyglądają się mijanej grupce dość szczególnie. ![]() - To ulica portowa. Dojdziemy nią aż do samego mostu Nulnejskiego. ![]() Przeszliście pod kilkoma sklepionymi wysoko bramami, przez kilka większych placyków i trafiliście do wspomnianego mostu. Spina on dwa brzegi Reiku a mogą się na nim minąć swobodnie dwa wozy. - A tam - Gabor pokazał palcem na północ, na prawy brzeg - tam jest stocznia imperialna oraz doki dla statków. A po stronie Talabecu, w głębi, są doki kupieckie oraz szlacheckie. Ich teraz nie widać, ale jak podejdziemy trochę w górę rzeki, to je zobaczycie. Podejdziemy teraz wzdłóż rzeki na północ, to zobaczycie świątynię Sigmara oraz Pałac Imperatora. Gabor ruszył nabrzerzem, które już było trochę zapełnione ludźmi. Nie było straganów, ale tam, gdzie szliście już było słychać pokrzykiwania sklepikarzy, dolatywał zapach ryb oraz niszczejącego drewna. - Te wieże, które widać w różnych punktach miasta, to wieże magów. Czasami lepiej nie przebywać w ich okolicach, bo nigdy nie wiadomo, co się stanie. Wiecie jak to jest, to magicy. Tacy sami wariaci jak biczownicy Sigmara.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
![]() |