Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-01-2007, 18:00   #11
 
Yaneks's Avatar
 
Reputacja: 1 Yaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputację
Arpherius wyciągnął jedyne mapy, które udało mu się znaleźć. Pokazał je Varlowi, przedstawiając mu ich przypuszczalne położenie, oraz mapę wyspy. Ołówkiem wyrysował trasę
ich okrętu.
Po chwili dumania idzie przyjrzeć się dziwnym napisom na ścianie magazynu. Ze zdziwieniem stwierdził, że wszystkie napisy zniknęły, została tylko czaszka opatrzona napisem Bądźcie przeklęci marynarze. Używając wiedźmiego wzroku stwierdza, że okręt jest przeklęty, prawdopodobnie klątwą nekromanty, albo jest naznaczony piętnem Korna (czy Corna?). Od czasu wejścia na pokład Otoo i Mimith coraz częściej się kłócili.
Ze strachem patrzył, jak okręt z potworną prędkością zbliża się do wyspy. Po godzinie prób odzyskania kontroli nad okrętem krzyczy do wszystkich:
Przygotować się do zejścia na ląd! Weźcie szable i pistolety. Armaty zostawcie!
Po czym bierze dwa pistolety, nabija je, bierze szablę i swoją różdżkę i pierwszy schodzi na ląd. Zatoka, w którą wpłynęli była olbrzymia. Niektórzy mogliby przypuszczać, że jest wielkości fiordu. Wyspa należy do tropikalnych, w większości pokryta jest palmami. Góruje na niej wielka skała. Arpheriusowi zdawało się, że tu i uwdzie widzi jakiś ruch. W jednej ręce trzyma pistolet, w drugiej szablę.
 
Yaneks jest offline  
Stary 15-01-2007, 18:14   #12
 
Shone'th's Avatar
 
Reputacja: 1 Shone'th ma wyłączoną reputację
Varl Vogt siedział jakiś czas pochylony nad mapami. Trochę był zawiedziony, że nic na nich nie znalazł ciekawego. Zadumał się głęboko nad tym, że nie ma na niej wyspy, na którą właśnie dopłynęli. Gdy tylko poczuł, ze statek się zatrzymał, wyskoczył jak strzała z okrzykiem:
- Nareszcie ląd!

Złapał leżącą w pobliżu szablę i dwa naładowane pistolety i zapakował razem z mapami do ekwipunku, po czym zeskoczył na piasek i zaczął się czujnie rozglądać. Lata życia na pustkowiu przyzwyczaiły go do takich miejsc. Wyostrzył słuch i wzrok. Stał tak wpatrzony w ścianę tropikalnego lasu, czekając na resztę towarzyszy i czuwając na wypadek, gdyby im coś groziło.

- Niepokoi mnie to miejsce - powiedział półgłosem - przynajmniej będzie ciekawie.... Uśmiechnął się w duchu, a oczy błyszczały mu z podniecenia.

- Pospieszcie się! - krzyknął do tych, co pozostali na statku - chyba nie chcecie tam gnić w nieskończoność?
 
Shone'th jest offline  
Stary 15-01-2007, 18:33   #13
 
Yaneks's Avatar
 
Reputacja: 1 Yaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputację
Cicho powiedział do Varla: Ciszej! Zdawało mi się, że coś widziałem. Jesteśmy na nieznanym terenie, musimy uważać. Słyszałem wiele opowieści o takich okrętach. Bardzo często są wysyłane przez szkieletów-nekromantów, wyznawców Sincha i Korna. Miejmy się na baczności. Każ wziąć wszystkim pistolety i szable. Weś oba pistolety w ręce, i osłaniaj nas z boku
Arpherius rozgląda się po lasach, i ponagla wszystkich do wyjścia, po czym z ręki strzela ognistą racą w przeciwny brzeg wyspy, i obserwuje jak około dwudziestu szkieletów biegnie przez las właśnie w tamtym kierunku. W końcu krzyczy do wszystkich: Do broni! Uzbrajać pistolety i armaty! Jesteśmy na Wyspie Śmierci! Pełno tu szkietów! Wszyscy na statek!
Po czym oddaje strzał w kierunku najbliższego nieumarłego i obserwuje, jak ten pada zniszczony na ziemię.
 
Yaneks jest offline  
Stary 15-01-2007, 18:54   #14
 
Shone'th's Avatar
 
Reputacja: 1 Shone'th ma wyłączoną reputację
Varl Vogt łapie za pistolety i mierzy w kierunku biegnących szkieletów powoli wycofując się na statek. Jeżeli, któryś będzie niebezpiecznie blisko, to wystrzeli.

- Chodźcie, chodźcie, psie karmy, poczęstuję was ołowiem... - mówił sobie pod nosem.
 
Shone'th jest offline  
Stary 15-01-2007, 19:20   #15
 
Yaneks's Avatar
 
Reputacja: 1 Yaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputację
Arpherius ze strachem obserwuje, jak jego koledzy powracają na okręt, w którego prochowni właśnie zauważył pożar. Krzyczy ile sił w płucach: UCIEKAĆ Z OKRĘTU! POŻAR! POŻAR W PROCHOWNI! ZABIERAĆ SIĘ STAMTĄD! Po czym oddala się od okrętu i z drugiego pistoletu wypala do innego szkieletu krzycząc w ich kierunku: Chodźcie no tutaj! Posmakujcie potęgi Sigmara!
 
Yaneks jest offline  
Stary 15-01-2007, 19:22   #16
 
Nigtmare's Avatar
 
Reputacja: 0 Nigtmare ma wyłączoną reputację
- Ścierwo!!! - syknął Cal patrząc na szkielety. Zacisnął obie dłonie na pistoletach i podążył za towarzyszami w kierunku statku. Gdy okazało się że okręt płonie rzucił się w bieg zaraz za czarodziejem. Nie podobała mu się ta sytuacja, a już najbardziej stwierdzenie Arpheriusa iż znaleźli się na Wyspie Śmierci. Elf był obiezyświatem, ale nigdy nie odwiedził takiego miejsca jak to. Cal miał celne oko i pewną rękę, był najlepszym łucznikiem w swej wiosce - w razie gdyby któryś z nieumarłych zbliżał się w ich kierunku oddaje strzały z dwóch pistoletów.
 
Nigtmare jest offline  
Stary 15-01-2007, 20:23   #17
 
Yaneks's Avatar
 
Reputacja: 1 Yaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputację
Arpherius obserwuje, jak szkielety dobiegają do miejsca, gdzie zawisła jego raca, po czym widzi, jak około osiemnastu biegnie w jego kierunku. Stwierdza, iż ich sytuacja poprawia się, gdy zobaczył, jak Otto i Mimith oddają potężny strzał z armaty w szkielety. Około pięć z nich po prostu rozniosło. W ostatniej chwili pozostali na statku wyskoczyli do wody w ucieczce przed wybuchającym statkiem.
Cal usłyszał jakiś dziwny odgłos za drużyną. Obrócił się, i zobaczył 5 bardzo dobrze uzbrojonych szkieletów zmierzających w kierunku drużyny.
 
Yaneks jest offline  
Stary 16-01-2007, 00:01   #18
 
Shone'th's Avatar
 
Reputacja: 1 Shone'th ma wyłączoną reputację
Varl Vogt wypala w dwa najbliższe szkielety, po czym chwyta za szablę stając w pozycji bojowej. Zmysły ma wyostrzone do granic możliwości, pełne opanowanie i zimna rachuba.
- Panowie, parę szkieletów nam nic nie zrobi! - krzyknął - Zbijmy się kupę!
 
Shone'th jest offline  
Stary 16-01-2007, 02:25   #19
box
 
box's Avatar
 
Reputacja: 1 box ma wyłączoną reputację
Gustaw stał przy burcie i próbował dopatrzyć się poczynań drużyny na linii brzegowej. Niestety widział niewiele i gdyby wiedział, co się zaraz ma wydarzyć, pewnie życzyłby sobie żeby tak pozostało.

-Od siedzenia na tej łajbie ciarki mi po plecach chodzą, najwyższy czas opuścić ten przeklęty okręt i dołączyć do reszty-pomyślał mocując drugi pistolet za pasem-pewnie znów się pakują w tarapa…-nagle, stępiony huk, po którym rozniósł się wznoszący szum, przerwał mu jego myśl, jakże słuszną, co miało się zaraz okazać.

Wznosząca się raca rozświetliła zatokę jaskrawym światłem. Gustaw nie chciał uwierzyć w to, co mówił mu jego wzrok. Widział wiele zła w swym krótkim życiu, począwszy od nędzy aż po mord(które były na porządku dziennym w miejscu, z którego pochodzi ), ale takiego przerażenia, jakie odczuwał widząc masywną bandę kościeji szarżującą w stronę Arpherius`a, nigdy nic w nim nie wywołało.

Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko i zanim zdążył się obejrzeć, leciał do wody razem ze szczątkami eksplodującego statku.

Zimna woda otrzeźwiła jego umysł-Muszę dotrzeć do brzgu i pomóc towarzyszą!

Najpierw wystrzelę z pistoletów, a potem rozpocznę walkę wręcz.
 
box jest offline  
Stary 16-01-2007, 13:57   #20
 
Yaneks's Avatar
 
Reputacja: 1 Yaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputację
Arpherius krzyczy do kolegów: Nie ruszajcie się, zaufajcie mi! Po czym rzuca na szkielety czar zapomnienia. One rozglądają się, i wracają do lasu.
Musimy dostać się na tamtą skałę! Załadujcie pistolety.
 
Yaneks jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172