|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-02-2007, 21:48 | #1 |
Reputacja: 1 | Warhammer 40k Tartarus Defenders Sesja start: Grają: darklord Imię nazwisko John Smith wiek 28 profesja: granadier bonusowy umiejętności: Obsługa broni stacjonarnej oraz artylerii rakietowej ,Łamanie szyfrów: postać była szkolona we włamywaniu się do różnych systemów, bronią stacjonarną (ciężkie boltery, autocannon-y brońiężki Bolter,Chemiczne,3 Granaty Dymne ekwipunek;2 dodatkowe magazynki do broni ciężkiej, ubranie, buty, manierka, prowiant na 3 dni, 10 imperialnych kredytów, koc, sztućce, miska, mydło . Denis Imię nazwisko : Ivi Dax Opis przeszłości wiek ok 27 lat profesja: Librarian umiejętności: pierwsza pomoc , naprawa , pilotaz maszyn latajacych broń: Jezeli to mozliwe to force axe , pistolet boltowy, magazynek . Pancerz:napierśnik, naramienniki, nagolenniki, hełm libriana Ekwipunek : ubranie, buty, manierka, prowiant na 3 dni, 10 imperialnych kredytów, koc, sztućce, miska, mydło . ksiazka z krzyzowkami .[/list] LMgray Marcus Camino wiek: 27 lat profesja: Saper umiejętności: mechanik, zakładanie ładunków wybuchowych i ich rozbrajanie, wykrywanie pułapek ekwipunek: ubranie, buty, manierka, prowiant na 3 dni, 10 imperialnych kredytów, koc, sztućce, miska, mydło, Ładunek wybuchowy, zdalny detonator, 2 miny, skrzynka z narzędziami, saperka, wykrywacz metali Wady: nie może używać broni do walki bezpośredniej i broni ciężkiej Pancerz:napierśnik, nagolenniki Brońistolet boltowy i magazyne Wszyscy znajdujecie się w statku desantowym Krwawych Kruków. Za kilka minut wylądujecie na planecie Tartarus. Wiecie tylko coś coś o inwazji Orków na miasta ludzi. Sierżanci powtarzają ostatnie rozkazy: -Pamiętajcie żołnierze to już nie szkolenie, za chwilę spotkacie zielonych. Na dole walczą już chłopcy z Gwardii. Postarajcie sie ich nie zabić. Jakieś pytania?-Sierżant patrzy na was w oczekiwaniu.Aha nie znacie się.
__________________ Sa dni, Są cwile , Są ludzie i Są debile. |
14-02-2007, 09:50 | #2 |
Reputacja: 1 | Dax schował ksiazeczke z krzyzowkami do plecaka . Połozył na kolanach swoj topr , załozył chełm . Nie miał zadnych pytan . Opuscił głowe i poszukał w modlitwie spokoju i koncentracji . |
14-02-2007, 14:27 | #3 |
Reputacja: 1 | Sierżant nie otrzymując odpowiedzi zapiął pasy. Pozostali Marini zrobili to samo. Oprócz was w kapsule znajduje się trzech innych marinów i sierżant. Ivi Dax czujesz w swoim chełmie zmiane przepływu mocy. widzisz przez chwilę dziwną postać, otoczoną aurą ...nie wie wiesz co to jest.postać znika. Wtem słyszycie głos lądowanie 30 sekund.Sierżant przekrzykuje ryk silników- Przygotujcie się chłopcy, zaraz będziemy walczyć- Po czym dodaje -Tylko pamiętajcie że kapitan Gabriel chce atakować z zaskoczenia- po 20 sekundach słyszycie głos silników chamujących i rozkaz -Odpezpieczyć broń.
__________________ Sa dni, Są cwile , Są ludzie i Są debile. |
15-02-2007, 09:55 | #4 |
Reputacja: 1 | Niski mężczyzna, a raczej jeszcze chłopiec spałaszował ostatni kęs suszonego salami i jeszcze z pełnymi ustami zaczął sprawdzać czy cały sprzęt dobrze się trzyma przy pasie. Chwycił pistolet boltow, podniosł go ku oczom i pokręcił głową z niedowierzaniem. Schował go szybko z powrotem do kabury. Nie zamierzał ginąć na pierwszej linii, od tego sa inni. Nie zamierzał też wdawać się w jakieś przyjacielskie stosunki z innymi "rycerzami", bo i tak zanim minie miesiąc pewnie większośc z nich będzie gryźć piasek. Wystarczy, iż przeżyje jak najdłużej i to był jego prorytet. Dletego tez gdy statek lądował siedział jeszcze kilka sekund zanim sierżant nie zdzielił go w głowę, po czym na samym końcu ustawił się do wyjścia.
__________________ "Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego? Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?" George Bernard Shaw |
15-02-2007, 10:44 | #5 |
Reputacja: 1 | Dax spokonie czekał na ostatni wstrząs spowodowany ladowaniem . Gdy wielka klapa na koncu przedziału transportowego lądownika zaczeła sie otwierac z szybkoscia na jaka pozwalał mu pancerz ruszył w kierunku wyjscia ... Klapa otworzyła sie ukazujac pole przyszłej bitwy . W jedna dłon chwyicł lekko żażący sie topor a druga pistolet ... Wybiegł z ladownika jako pierwszy uwaznie rozgladajac sie za pierwszym celem . Zeskoczył na ziemie , ktora zachrzęciła po pancernymi butami Librariana . "For the Great Father and the Emperor!" Wokoł rozsposciarały sie gruzy jakiegos miasta o nazwie dawno zapomnianej przez nielicznych ktorzy pretrwali przejscie przez to miejsce orczych hord i legionów Marinow ... Oczami Bibliotekarza rozejrzał sie raz jeszcze ... oprocz nielicznych płonacych budynkow i szczątkow kilku prymitywnych pojazdow nic nie zasługiwała na chocby odrobine uwagi ... Jego getentycznie zmodyfikowane ciało było gotowe do akcji . Nie oddalał sie zbyt daleko od ladownika , czekajac na reszte . Jego uwage zwrocił niski Marin , ktory widac ociagał sie z opuszczeniem ladownika ... Odrazu było widac ze wiara w Imperatora nie zagniezdziła sie w sercu tego zakonnika wystarczajaco głeboko by wyplenic cały strach ... Coz , pomyslał bibliotekarz ... nie kazdy jest w stanie w pełni doswiadczyc błogosławionego swiatła Imperatora i w duszach niektorych Marinow zawsze pozostana ciemne zakamarki z ktorych w chwilach proby wyłazi niczym pradwany demon chaosu STRACH ... Sierzan wyskoczył z ladownika . Bibliotekarz popatrzył na niego oczekujac rozkazów ... |
15-02-2007, 18:40 | #6 |
Reputacja: 1 | Przed wami gruzy miasta. Budynki przeżarte przez ogień wydają się tworzyć labirynt, niebo podświetlone ogniem wygląda jak ze snu jakiegoś szaleńca.Wokół panuje szleństwo kilku niedobitków z Gwardii Imperialnej walczy z dwudziestoma Orkami. Gwardziści wydają się ledwie stawiać opór stojący za nimi dowódca patrzy na was z nadzieją. Wtym momencie sierżant wydaje rozkaz wskazując na orki -Marini zmyjcie to zielone plugawstwo. do ataku!!!- po czym strzelając do orko dodał-Grenadierzy nakryjcie ich ogniem z ciężkich bolterów! Marinini z okrzykiem -Za imperatora!-ruszyli w stronę orków. Orki zwróciły na was uwagę i kilku zaczęło biec w waszą stronę. Komentarze : http://lastinn.info/p49392.html#49392 Mapa:
__________________ Sa dni, Są cwile , Są ludzie i Są debile. |
15-02-2007, 18:47 | #7 |
Reputacja: 1 | John odbespieczył swój ciężki bolter i wybiegł z kapuły, szykając dobrego miejsca do rozstawienia boltera. Gdy takie znalazł , naładował broń i zaczą strzelać bezopamiętania w grupkę orków biegnącą w jego stronę |
15-02-2007, 19:13 | #8 |
Reputacja: 1 | Zielone i agresywne ... kilka dziwnych , jakby korzywionych postaci biegło w ich kierunku . Librarian zerknał na bok .Najwyrazniej nie czas było na zastanawianie sie nad taktyka ... Ruszył razem z pozostałymi Marinami w strone przeciwnika ... Kilkanascie metrow przez nabiegajacymi zatrzymał sie i oparł sie o topor ... Szukał jakiejs postaci ... ktora godna była uwagi Bibliotekarza Kosmiecznych Marinów ... Zwykłe zielone plugastwo nie zasugiwało na chocby jeden cios topora ... |
16-02-2007, 13:41 | #9 |
Reputacja: 1 | Orki biegnąc szczerzyły się paskudnie. Dwóch padło od ognia z boltera. Sierżant złączył sie w walce z wielkim śmierdzącym zielonoskórym, Który dzierżył dwa tasaki. Pozostali marini zaczęli walczyć z orkami wręcz. Ivi Dax. Jakby na życzenie zauważasz największego z zielonoskórych. Po zachowaniu i wyglądzie rozpoznajesz w nim przywódcę. Ork też cię zauważył. po krótkim napięciu mięśni ruszył w twoją stronę. Marcus Camino. Przed soba widzisz scene szalonej walki. Zielonych jest więcej niz was. Tylko jakiś cud lub drednought mógłby was uratować. Wtem słyszysz gdzieś z góry dziwny ryk. John Smith. Strzały z twojego boltera zabiły dwóch orków. Ale zilonych i tak jest znacznie więcej. Czujesz że długo nie utrzymasz swojej pozycji.
__________________ Sa dni, Są cwile , Są ludzie i Są debile. |
16-02-2007, 15:42 | #10 |
Reputacja: 1 | Dax spokojnie ruszył w kierunku swojego celu . Topor jazył sie rownym mocnym swiatłem ... swiatłem mocy samego Imperatora . Szedł spokojnie , jakby cały swiat przestał byc istotny ... szedł by zabic dowodce plugawego odziału ... Gdzy znalazł sie kilkanascie metrow od orczego dowodczy podniósł bolter i wystrzelił w kierunku Orka ... nie po to by go nawet zranic , ale by rozwscieczyc ... Wiedział ze spokoj ktory panował w jego umysle da mu przewage . Strzelił i chowajac pistolet ruszył pedem w kierunku orka ... Katem oka zauwazył biegnacego w jego kierunku zielonego napastnika ... "przeszkoda " ta mysl zakwitła w jego umysle ... nie nie cel tylko przeszkoda . Nie zwalniajac tepa wyciagnał reke w kierunku "przeszkody " . Oczy orka rozszerzyły sie gdy niewidzialna siła staneła mu na drodze bezradnie zamachał rekami odporwadzajac wzrokiem Bibliotekarza ... "dobrze" skonstatował marin "teraz TEN " i puscił sie pedem w kierunku orczego dowodcy ... "jeden cios " powtorzył cicho do siebie unoszac topor by zadac jeden smiertelny cios . |