Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-06-2007, 21:37   #121
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Glein

Łowca spojrzał na Gleina oczami pełnymi furii .
Chwycił go za gardło ... mocno , zdecydowanie . Stalowy uścisk odebrał mężczyźnie oddech ...
Zrobisz co każe jego głos był zimny niczym stalowe ostrze , nie znoszące sprzeciwu Inaczej twoja śmierć będzie bardziej bolesna niż ci to pisane ... Wbijając ostrze w pierś tego klechy módl się byś umarł dziś ... na chwale Pana
Rzucił Gleninem niczym szmaciana lalką ... Jeden cios powinien załatwić całą sprawę
Wyciągnął zza pasa długi lekko zakrzywiony nóż ... Inskrypcje na ostrzu zajarzyły się baldoczerwono gdy upadł obok leżącego mężczyzny w błoto ... Zapewne pojawi się się ty za chwilę ... zwabi go krew
Jakby na potwierdzenie słów łowcy , gdzieś niedaleko w ziemie uderzył piorun ...


Gaston

Akolita wyglądał ... przerażająco , tym bardziej przerażająco ze Gaston normalnie z nim rozmawiał kilka godzin temu ... teraz niczym w koszmarnej grotesce akolita stał przed nim ...
Jego ręce , habit i wiszący na piersiach symbol Sigmara były zachlapane krwią ...
W dłoni wężowy sztylet , z którego zwisały strzępki ciała mężczyzny był skierowany w stronę giermka ...
Wojownik wytężając resztkę sił wrzucił się w stronę akolity , wyprowadzając ciecie ...
Jednak nim ostrze dotarło do ciała nieumarłego ... całą świątynią wstrząsnął potężny świdrujący wrzask ...
Kątem oka Gaston zobaczył ze ciało dziecka zaczęło formować się w jakiś ciemny , przerażający kształt ...
Owa istota wydawała z siebie ten przeraźliwy dźwięk ...
Niemal wszyscy którzy byli w świątyni tłoczyli się przy drzwiach ... zamkniętych na głucho drzwiach do wolności ... ocalenia . Krzyk spowodował ze panika u jednych a słabość u drugich zdawała się nieodwracalna ...
Kilku stratowanych ludzi leżało w kałużach krwi ... inni w szaleństwie wywołanym niemal zwierzęcą panika
Starali się na siłę zbliżyć do drzwi ... które fałszywie łudziły ocaleniem ...
Nikt już się nie modlił , nikt nie błagał o litość ...
Ciało odmówiło giermkowi posłuszeństwa ... ostrze pozbawione sprawnej ręki opadło na ziemie i z głośnym brzękiem oznajmiło koniec walki ... Sam Gaston padł na kolana , mimowolnie chwytając się za głowę ...
Ostatnim świadomości podniósł wzrok ... Akolita , pokracznie zbliżał się do niego ... i powoli , niczym nocna mara podnosił do góry ostrze sztyletu ...
Śmierć nadchodziła ... mężczyzna nie miał sił na jakikolwiek opór ...
Nagle , potężny błysk za oknem niemal oślepił pogodzona z losem ofiarę ... Na krotką chwile jego ciało odzyskało choć cześć utraconej siły ... Przez głowę Gastona niczym grzmot który towarzyszy błyskawicy ... ze to być może jego ostatnia szansa ...

Annis

Za wszelaka cenę Annis starała się podnieść z ziemi ... ci którzy stali nad nią , gdy upadła stracili cale zainteresowanie kimś kto wydawał się już niegroźny . Powoli , pokonując opór swojego ciała kobieta wstawała ...
Kolejna fala , która niemal wepchnęła ludzi stających przy drzwiach w ścianę spowodowała ze kilka osób wpadło na kobietę ... jeden z butów które stanęły na dłoni rycerza okazał się wyjątkowo ciężki , podkuty ...
Ciche chrupniecie ... i przejmujący ból przeszył dłoń wojowniczki ...
Kobieta szarpnęła się do góry , niczym tonący , który wie ze to ostatnia szansa ...
W tym momencie przenikliwy krzyk targał ciałami zebranych w świątyni ... Ciemne plamy przed oczami i przejmujący strach i ten krzyk ... wszystko to szarpało umysłem kobiety ...
 
denis jest offline  
Stary 23-06-2007, 11:53   #122
 
Lhianann's Avatar
 
Reputacja: 1 Lhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputację
Czy ci ludzie naprawdę niczego nie rozumieją?
Furia powoli narastała w Annis.
Czy ja zamierzam te drzwi dla siebie otworzyć?
Ludzka głupota nie ma granic...
Gdy poczuła pierwsze uderzenie było zdziwienie.
Dlaczego...?
kolejne, gdy ciągle starała otworzyć te piekielne drzwi, by umożliwić tym coraz bardziej rozszalałym ludziom wyjście niosło za sobą już tylko ból.
Czuła jak powoli się przewraca, nie może utrzymać równowagi.
Ból w dłoni i nodze..
Mimo wszystko starała się podnieść.
Koejna stopa na jej dłoni.
Ciężki, podkuty but.
Ból eksplodował pod powiekami, wraz wraz wspinającym się na coraz wyższe rejestry krzykiem dziecka i jej własny bolesny krzyk spowodował, że dziewczyna przestałą widzieć cokolwiek poza ciemnymi plamami pod powiekami.
Ciemność zaczęła zalewać jej pole widzenia, nie było już nic poza nią.
W ostatnim odruchu nim padła zemdlona na ziemię było skulenie się tak, by chodź trochę ochronić głowę i tors.
Zapadła w cichą, mekką ciemność.
 
__________________
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay
Lhianann jest offline  
Stary 23-06-2007, 13:39   #123
 
Sir_herrbatka's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Glein podniósł się na nogi, stał chwiejnie i spoglądał z jakimś dziwnym uczuciem na łowcę czarownic. Nie była to nienawiść, nie był to strach. Ciężko było to nazwać, najbliżej zdawał się pasować wstręt...

-Naprawdę to lubisz, co? Podoba ci się możliwość dania upustowi furii a może po prostu jesteś takim wampirem który żywi się cudzym życiem? Nieważne, jesteś obrzydliwy, robi mi się niedobrze na sam twój widok.

Niezwykle brzmiały te słowa w ustach ubłoconego, przemokniętego i zakrwawionego mężczyzny który ledwo trzymał się na własnych nogach. Glein spluną krwią pod nogi łowcy.

-Lepiej jest dla mnie umrzeć niż zabić. Jeśli ci się to nie podoba to możesz mnie dobić już teraz, a później wykończyć też Rufusa. Zabijesz dwóch wrogów zamiast jednego co pewnie oznacza dla ciebie dwa razy więcej przyjemności. Twoim przyjacielem nie będę nigdy.

Glein zachwiał się i upadł z powrotem na kolana.

Nie zamierzał się podnosić, w tej pozycji łatwo było mu ściąć głowę co powinno skrócić sprawę. Już lepiej by zginą niż by miał zabijać, już lepiej by umarł skoro nie potrafi zrobić niczego dobrego.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline  
Stary 25-06-2007, 08:30   #124
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Glein

Łowca spojrzał na klecącego mężczyznę z pogarda ...
Na jego ustach pojawił się szyderczy , pełen okrucieństwa uśmiech ...
„ Nie więc niech ci ludzie w świątyni zdychają przez Twoją słabość ...
Zaśmiał się krótko .... To tak jakbyś ich sam zabijał ... jednego po drugim , jakbyś własna ręka wytaczał z nich krew i pozbawiał zmysłów .... zabiłem już niejednego Shaylitę ... Za to was nienawidzę , z fałszywą dobroć i frazesy ... Splunął w twarz mężczyzny i podniósł miecz do góry ....
Glein odruchowo zamknął oczy w oczekiwaniu na ostateczny cios ....
Minęła cała wieczność ... Nagły błysk pioruna niemal oślepił go mimo zamkniętych oczu ...

**

Stał po środku ogromnej kamiennej katedry ... wokół płonęły wielkie stosy z wijącymi się na nich ludźmi ...
Mimo bólu , który sprawiały im płomienie na ich twarzach widać była obrzydliwe , pełne nieludzkiej , wyuzdanej przyjemności ... jakby zadawany ból sprawiał im przyjemność ... tym większa im bliżej było do końca ich żywota ... Glein spojrzał na swoje wytatuowane dziwnymi wzorami dłonie ... Trzymał w nich wielki dwuręczny miecz .... zakrwawiony , ze strzępkami mózgu na Zbruczu ... u jego stóp leżało ciało młodego mężczyzny z głowa przepołowioną na pół ... Prze ułamek chwili zdał sobie sprawę ze ON człowiek z jego wizji czuje radość .... z odebranego życia .

**

Z koszmarnej wizji wyrwały go dźwięki walki ... łowca stał naprzeciw Rufusa ...
Walczyli ... Ich mokre od deszczu twarze , zbrukane krwią szaty i szczek oręża wydały się Gleinowi niemal kontynuacją wizji ... Potrząsnął mimowolnie głowa ...
A gdy kolejny raz spojrzał na walczących zobaczył jak łowca zadaje śmiertelny cios kapłanowi ....
Ten pada na ziemie z cichym jękiem ... a jego wielki dwuręczny mało z głośnym chlupotem ląduje w błocie ...
Mężczyzna w kapeluszu chowa miecz i podchodzi do broni kapłana .... sięga po nią ...
Potężny błysk pioruna ... syk palonego mięsa ... i głośny krzyk łowcy ...

Z stanu połprzytomnosci wyrwał Gleina mrożący krew w żyłach ryk ...dobiegający z wnętrza świątyni ...
 
denis jest offline  
Stary 25-06-2007, 09:58   #125
 
Sir_herrbatka's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Glein podniósł się, czuł się otumaniony, chyba najbardziej w trakcie swojego, przecież wcale nie najkrótszego życia. Tego wszystkiego było po prostu zbyt wiele. Dopiero krzyki dobiegające ze świątyni nieco go otrzeźwiły.

-Fałszywa dobroć to najlepsze na co mnie stać, ale to więcej niż prawdziwe zło.

Glein podniósł się z wysiłkiem na nogi i już miał ruszyć do świątyni gdy przypomniał sobie o tym że nie ma żadnej broni. Nachylił się nad ciałem Rufusa i wydobył tkwiący w jego piersi miecz.

-Dobra broń łowco. Gratuluje ci tego ostrza.

Glein ruszył najszybszym krokiem na jaki było go z powrotem w stronę okna. Czas wlókł się bezlitośnie, przynajmniej tak zdawało się dla Gleina-zdawało bo doskonale wiedział że to on sam porusza się zbyt powoli.

Wiedział że nie powinien był uciekać. Łowca miał racje. Może jednak uda mu się naprawić ten błąd.

Czuł się teraz silniejszym niż jeszcze chwilę przedtem więc pokonanie okna z „trudniejszej” strony może mu się uda. Podparł się ramionami o futrynę i wkładając nędzne resztki siły jakie mu pozostały zaczął podciągać się w górę. Już po chwili był we wnętrzu świątyni i sapał ciężko po wysiłku. Ramiona drżały mu protestując przeciwko niewolniczej pracy jaką musiały wykonać.

W rozpaczliwy hałas wmieszał się prawie niezauważalnie odgłosy kroków Gleina i osobliwy dźwięk jaki wydaje miecz ciągnięty po podłodze. Kierował się w stronę krzyków.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline  
Stary 02-07-2007, 09:01   #126
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
W wywalonych drzwiach leżał Gaston ... jego powolne ruchy i niemal brak reakcji ze światem zewnętrznym były lekko mówiąc niepokojące ...
Powoli z uporem maniaka zmierzał czołgając się w stronę okna ... w stronę zbawienia ...
Cały umazany we krwi wyglądał jak kawał pełzającego mięsa .
Dalej wewnątrz świątyni działy się sceny rodem z ksiąg chaosu ...
Na środku wielkiej sali stał niewielkiej wysokości stwór ... jego wygląd przywodził na myśl demona , takiego rysowanego w księgach przestrzegających przed chaosem ... Stwór o czterech rękach , z głowa uzbrojona w potężna szczękę o setkach ostrych kłów ... ogonem miotającym się na wszystkie strony , tnącym ludzka skore niczym bat . Pierwsza myśl Gleina gdy ujrzał owego stwora była jednoznaczną ... umysł buntował się przeciw takiemu widokowi ... przeciwko wynaturzeniu ... przeciwko czemuś tak przerażającemu ...
„Uciec „ udręczony widokiem umysł nie był w stanie poradzić sobie z okropieństwem widoku ... Cała sala była ubabrana krwią ... a ci który mieli jeszcze dość siły by biec biegali w bezrozumnej panice po sali , zderzając się ze sobą , obijając o ściany i niemiłosiernie krzycząc w panice ...
 
denis jest offline  
Stary 02-07-2007, 20:28   #127
 
Sir_herrbatka's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Glein wahał się. Dziwnie musiał wyglądać stojący mężczyzna wśród bezładnej plątaniny rozwrzeszczanych ludzi.

Krzyki stawały się coraz bardziej histeryczne a chaos stopniowo narastał, nawet jeśli zdawało się że nie może być już gorzej... zawsze może być gorzej.

Glein sam wrzasną z poczucia bezsilnej wściekłości, sam czuł że chaos narasta w jego własnej głowie jak gdyby mało było mu miejsca wokół. Jak gdyby nie starczyło że zbrukał jego ciało.

Krzycząc głośniej i inaczej niż jego otoczenie rzucił się na poczwarę by wbić ten śmieszny miecz łowcy. Ta broń była żałosna, ale jednak...

W jego głosie był strach, ale niewielki. Słychać było za to przemożne poczucie triumfu, tak jakby był barbarzyńskim wodzem i właśnie zwyciężył w bitwie, nie jak gdyby pędził na spotkanie własnej śmierci.

Glein krzyczał coraz głośniej. Strach odszedł od niego, pozostał jedynie cel i wróg. Wróg z którym miał prawo walczyć, wróg przeciwko któremu warto było walczyć. Może czekała go też śmierć, ale o bardziej godnej śmierci nie mógł nawet marzyć.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline  
Stary 02-07-2007, 22:21   #128
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Glein pedził na złamanie karku w strone demona .
Potwornosc własnie złapała swymi cienkimi łapami jakiegos nieszczesnika i rozerwała go niemal na poł ... Najwidoczniej jej niewielki wzrost nie przeszkadzał w posiadaniu ogromnej , nadludzkiej siły ...
Glein poczuł na swojej twarzy krople krwi , strzępki ciała ... biegł w strone pożywiajacego się demona ... w koncu stanał tuz obok niego ... wbił miecz w ciało stwora ... Demon gwałtownie odwrocił się ... wbity miecz kurczowo trzymany w dłoniach wyrwał czesc jego ciała ...Nim Glein zdązył spojrzec w prawalizujace oczy wynaturzenia zobaczył jak głeboka rana demona zamyka się i po krotkiej chwili nie ma sladu po jego ciosie ...
Jednak teraz była tylko jego swiadomosc i oczy demona ... paralizujace ... straszne , pelne gniewu i bezmyslnego okrucienstwa ...
Czas niemal stanął w miejscu ... meżczyzna widział jak jedna łapa demona powoli zbliza się do niego ... w zwolnionym tepie poczuł uderzenie ... które swoja moca poderwało go do góry ... i odrzuciło na kilka metrow . Ciało smiałka bezwładnie udezyło o sciane ... cos chrupneło Gelinowi w srodku ...

Ciemnosć ...


Po nieogarnialnym czasie Glein owtorzył oczy ... Czuł ze jego ciało jest w fatalnym stanie . Ból w ramieniu był niemal nie do wytrzymania ... a krwawiąca na piersi rana piekła go niczym rozżarzone żelazo ...
W powietrzu unosił się zapach krwi , smierci i ludzkiego starchu ...
Na zewnatrz słychac było krzyki przerazenia , agonalne jeki i głosne zołnierskie komendy ...

Annis

Bogowie raczą wiedziec co się działo w czasie gdy Annis była nieprzytomna ...
Wiele mogła wyczytac z bolu który targał jej ciało ... Czuła się jakby stado wołow przetoczyło się po niej ... szczególnie starajac się , by noga i plecy zostały odpowiednio potraktowane ...
Poruszyła się ... cichy jęk mimowolnie wydobył się z jej gardła ...
Czuła zapach krwi , ludzkiej agonii i strachu ...
Tuz obok kobiety jakis człowiek , leząc na plecach wymiotował krwią ... dziwne ze ktos może wymiotowac mimo ze jego wnatrznosci lezą tuz obok niego ...

Gdzies w oddali słychac było krzyki przerazenia , odgłosy walki ...
Czyniąc pierwszy ruch wiedziała ze każdy kolejny zakoczy się porwotem do stanu nieswiadomosci ... a czujac to co czuła ... zwiedziała ze wtedy smierc będzie blizej niej niż kiedykolwiek ...
 

Ostatnio edytowane przez denis : 02-07-2007 o 22:30.
denis jest offline  
Stary 03-07-2007, 13:32   #129
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Na skutek pewnych uzgodnien sesja zostanie przeniosiona .

Zaiteresowanych prosze o kontakt na gg .
 
denis jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:31.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172