lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Wielka Wojna (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/3099-warhammer-wielka-wojna.html)

Yaneks 05-05-2007 08:44

[Warhammer] Wielka Wojna
 
Do karczmy weszło jednocześnie czterech mężczyzn. Ponieważ pozostał już tylko jeden wolny stolik, usiedli razem.
Pierwszy z nich położył ręce na stole. U jego lewej ręki brakowało małego palca. Był dość niski, z długimi, brązowymi włosami. Jego szare oczy budziły w was niepokój. Na jego plecach zwisała halabarda, długa i potężna, do przedramienia miał przypiętą tarczę. Luźno wisiał na nim mundur żołnierza Nuln.
Jestem Wolfgang - rzucił krótko w waszą stronę.
Drugi już na pierwszy rzut oka wydał wam się stary. Miał dość długą, siwą brodę, podobnie białe włosy. Niebieskie oczy umacniały was w przekonaniu, że ten nieznajomy pan w stroju żołnierza podobnym do mundurów z miasta białego wilka. Do tego wszystkiego nie pasowała tylko postura rzekomego starca. Był niezwykle wysoki jak na człowieka, i dobrze zbudowany. Gdy bardziej mu się przyjrzeliście stwierdziliście, że strój żołnierza jak najbardziej do niego pasuje. Za poszarpanym uchem dostrzegliście końcówkę młota. Podobnie jak Wolfgang, miał tarczę przypiętą do przedramienia.
Jestem Magnus, z Middenheim. - przedstawił wam się wyniośle.
Trzecim z mężczyzn był elf, wysoki i chudy, przypominający deskę. Był jeszcze wyższy od Magnusa. Na pierwszy rzut oka zgodnie stwierdziliście, że jest to typ niesfornego zawadiaki. Bez przerwy uśmiechał się do was szyderczo, nie wiedzieliście jednak dlaczego. Jego długie, czarne włosy zupełnie nie pasowały do jasnoszarych oczu. Na lewym poliku widniała długa szrama, najwyraźniej jeszcze dość świeża. Na podłodze karczmy położył plecak. Zrobił to dość nieuważnie, przez co plecak otworzył się. Zobaczyliście złożony, elfi łuk, linę, kuszę z amunicją oraz kilka podstawowych rzeczy elfów. W pasie miał przewieszony półtorak, z drugiej strony trzymał nóż.
[i]Jestem Halion, pochodzę z wielkiego lasu Laurelorn.
Najbardziej dostojny wydał wam się ostatni z waszych nowych znajomych. Bez wątpienia był rycerzem, i to nie byle jakim. Czoło zasłaniały mu jasnoblond włosy. Część zasłaniała wyraziste, fioletowe oczy. Mimo tego, że nie był dość wysoki, zbroja płytowa i potężne muskuły sprawiały, że wyglądał przerażająco. Całe opancerzenie było zasłonięte bretońskimi szatami rycerskimi, na których widniał jego herb: tarczę podzieloną na pół, po lewej stronie widniała klepsydra, po prawej - biała gołębica. Na plecach zawiesił sobie ogromną tarczę skutecznie zasłaniającą część karczmy za nim, a w pasie umieścił długi miecz.
Jestem Heidric Widmer. Pochodzę ze słynnej Bretonii. - powiedział do was.
Zamówiliście sobie po piwie. Wasz wzrok od razu przykuł widok trzech innych mężczyzn, chudych, w czarnych strojach. Widać im było tylko nieogolone twarze. Z początku nie przestraszyliście się ich, ale w rękach trzymali załadowane kusze. W pasach mieli przewieszone po dwa miecze. Bylibyście wybiegli z karczmy gdyby nie to, że nieznajomy jeszcze raz na was spojrzeli, po czym sami ruszyli do wyjścia na pustą, nulneńską uliczkę, którą zobaczyliście przez zaskakująco czyste okna gospody.
Po chwili wasze beztroskie picie przerwał muskularny krasnolud. Skoczył na ławkę, na co Halion po drugiej stronie na chwilę uleciał kilka centymetrów w powietrze. Przez chwilę nic nie mówił.

kayas 05-05-2007 19:54

- W tych cięzkich czasach nie imiona są ważne, ale to, co masz u pasa- zahuczał basem krasnolud, machając nogami. cóż, nie każdy siega nogami ziemi. Ale "jesli sądzisz, że jesteś wyższy, zastanów się, czy będziesz wyższy bez nóg." Łypnął na przybyszów. Wojsko.
- Więc, co nosicie przy pasach?
Ciężkie życie nauczyło go dziwnych systemów wartości. Jako kowal umiał ocenić jakosc broni, a człowiek z marną bronią jest amrnym towarzyszem. Zazwyczaj ludzie bez broni byli magami, ale tym Ivan z natury nie ufał. Jedynie święte runy ciekawiły go. Zawsze marzył o zostaniu kowalem run. Teraz, podczas wojny, był tego blizej niż kiedykolwiek. Teraz mistrzowie wyszli ze swych kuźni, aby wspomóc jedna ze stron. Teraz gineli czeladnicy, żeby tacy jak Ivan mógł zajac ich miejsce.

krajek22 06-05-2007 07:28

Rycerz przyglądał się krasnoludowi i osobom go otaczającym, słuchał go przez chwilę i co nader dziwne nie pił nawet nie rozumiał krasnoluda nie umiał jego języka, więc tylko się przyglądał i czekał.

Yaneks 06-05-2007 09:24

Krasnolud bełkotał coś szybko pod nosem, ale zrozumiałeś kilka słów. Po chwili zauważyliście wszyscy, że mówi on w języku staroświatowym.

Niles Elmwood 06-05-2007 20:51

Halion

Halion patrząc przez okno nic nie powiedział, tylko zacisnął zęby.

– Eh... Co za maniery! Jak wstanę to może wtedy zobaczy ten kurdupel brodaty, co noszę u pasa! – pomyślał Halion podrażniony chałaśliwym zachowaniem Ivana i tym, że sam potłukł sobie kość ogonową o twardą ławę.

Stanął na nogi, by nie wylać przypadkiem rozkołysanego w kuflu piwa, odciążając ławę ze swojej strony. Jednocześnie odsunął się od stołu, by uniknąć w ten sposób przeciążenia prawdopodobnie wywracającej się teraz ławy, spowodowanego ciężarem kransnoluda i uważając, by przypadkiem nie dostać w brodę jej końcem.

- Więc co tam nosisz krasnoludzie, skoro jest to ważniejsze od twojego imienia? – zapytał Halion z szyderczym wyrazem twarzy, równie podniesionym głosem, obserwując jednocześnie kątem oka uliczkę i trzech kuszników.

kayas 06-05-2007 21:10

Ivan sturlał sie i ławy i wylądował na plecach. Wstał dobywajac topora jednoręcznego.

- Na Grimnira i wszytskich bogów! Nikt nie poniewiera krasnoludem! Prędzej elf zmądrzeje, niż krasnolud da sie znieważać!

Krasnolud już miał się rzucić na wroga, kiedy przymomniał sobie o żołnierzach patrolujacych miasto z bronią miotającą.

- Wyjdź ze mną poza mury miasta, wypierdku Nurgla, i stan na ubitej ziemi! A to, co noszę, nie tyle ci pokażę, co dam ci spróbowac, i to bezpośrednio do żołądka!

Krasnal szarpał brode i gdyby nie żołnierze, już byłby w zwarciu. Krasnoludy to harda rasa, i nikomu nie pozwolą sie obrazić, a szczególnie elfowi. A Ivan jest szczególnie hardy, czeg nauczyło go zycia z dala do braci.

Niles Elmwood 06-05-2007 22:01

Halion

- Ty konusie! - elf zmarszczył brew.

- Jak to szło? -Halion wziął sobie do serca obelgę, lecz podniósł wzrok patrząc na drewniane sklepienie sufitu-
- Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe! - powiedział elf patrząc na wściekłego krasnoluda, a podnosząc kielich do góry dodał - Próbować wolę piwa w nowej kompani - po czym czerpiąc długiego łyka dokończył - a nocami poza mury miasta wolę raczej towarzystwo płci przeciwnej. Schowaj ten topór jakkolwiek się nazywasz "w gorącej wodzie kąpany" krasnoludzie, bo nikt tu tobą nie poniewiera. I uważaj na dobór słów, bo choć obelgi Twoje puszczam wspaniałomyślnie mimo uszu, nie przeciągaj struny. Nie takich jak ciebie przyprowadzałem do porządku!- dodał elf ponurym głosem chcąc załagodzić zaognioną atmosferę zastraszając przy okazji krasnoluda.

Obuch 06-05-2007 23:16

Wolfgang zdumionym wzrokiem patrzył na kłócących się krasnoluda i elfa. Nie rozumiał co tak bardzo rozwścieczyło Ivana. Młody człowiek nie miał dużo do czynienia z innymi rasami, a o elfach słyszał jedynie od ojca, więc teraz spojrzał jedynie pytająco na bardziej doświadczonego człowieka, który spokojnie patrzył na kłótnie. -O co im chodzi??- Zapytał.

krajek22 06-05-2007 23:50

Spojrzał na niego pytająco, ale też patrzył na tą kłótnię ze zdziwieniem nie rozumiał ani słowa, co powiedział człowiek i o co się kłócili krasnolud z elfem, czuł się tu obco nie znał ani słowa w tym języku, chciał tylko teraz usłyszeć swój ojczysty język bretoński*

ZygmuS 07-05-2007 12:29

Magnus patrzył i słuchał , na twarzy malował mu się nie smak . W pewnym momencie postanowił coś powiedzieć . Nie należę do ludzi którzy mają w nawyku mówić innym co mają robić , lecz uważam że wrogów to już chyba wszyscy mamy wielu i to ponadto . Robić kolejnych nam nie trzeba chyba w tej kwestii to się wszyscy zgadzamy Rzucił spojrzeniem po wszystkich przy stole, po czym kontynuował wypowiedź dalej W zamian za to proponuje napić się i porozmawiać o tym co ważne i naszą wspólną sprawą jest. Gdy to powiedział wyciągną wysoko rękę i krzyknął w stronę baru Szefie ... raz jeszcze pięć piwek proszę Uśmiechnął się uprzejmie do wszystkich i dodał oczywiście ja stawiam panowie


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:02.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172