Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-05-2007, 21:21   #11
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
Powietrze niemal natychmiast przeszyła strzała lecąca w kierunku królika.
- Hahaha, bardzo śmieszne. – skomentował to wydarzenie Danar.
 
Revan jest offline  
Stary 21-05-2007, 22:16   #12
 
Macharius's Avatar
 
Reputacja: 1 Macharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputację
- No i nacoś mocium panie ubił tego zajca?! - wykrzyknął na Danara, wyraźnie rozzłoszczony, jego sumiaste wąsy zafalowały ale widząc że i tak go nie rozumieją dał sobie spokój.
- Nam nie trza jadła, ino jakowyś wołk by sobie go użarł - mruknął jeszcze jakby na wyjaśnienie.
 
Macharius jest offline  
Stary 22-05-2007, 10:59   #13
 
Yaneks's Avatar
 
Reputacja: 1 Yaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputację
Danar (Revan)
Z przerażeniem patrzyłeś, jak wściekły kislevczyk bierze Cię za szyję i zagania w stronę obozu śmieciarzy w Wolfenburgu. Już chciałeś mu się odwinąć, gdy uderzył cię kamień Maxa. Uznając, że nie warto dłużej się z nimi kłócić, zgodziłeś się na ich kierunek.

Ivan i Max
Przytaknęliście jednocześnie, i zabraliście się za niesfornego Łowcę. Przez chwilę sprawiał wrażenie, jakby chciał stawiać opór, ale kopniak Kislevczyka i kamień niziołka zrobiły swoje. Poobtłukiwany człowiek ruszył razem z wami do obozu śmieciarzy.


Zrujnowana brama była po części zwęglona. Na resztkach murów opierały się wieże oblężnicze hordy Surthy Lenka, na zrujnowanych wieżach powiewały przerażająco flagi Chaosu, napawając was wszystkich przerażeniem.
Po chwili doszliście do celu waszej podróży - prowizorycznej karczmy Quintusa Aminsa. Śmieciarze patrzeli na was nie z zadowoleniem, jak się spodziewaliście, lecz z potępieniem. Krzyczeli coś w waszym kierunku. Wszyscy byli wychudzeni, ale po chwili podeszło do was trzech innych, chyba nie śmieciarzy... Tak, pamiętaliście ich. To byli wasi towarzysze z oddziału, który został rozbity na drodze. Oni akurat pełnili wartę, musieli uciec, tak jak wy to zrobiliście.

Od tej chwili grę rozpoczynają: Hawkmoon, Goldfinger i Obce.
 
Yaneks jest offline  
Stary 22-05-2007, 16:12   #14
 
Hawkmoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputację
No i co? Cały oddział wybity do nogi. Oprócz nas. He he chyba żaden z nas nie zgrywa bohatera. Bo inaczej by go tu nie było. Horst podniósł się i zlustrował uważnym wzrokiem ocalałych towarzyszy. Kozak, łowca, niziołek i dwóch innych nieco tajemniczych(nie wiem kim są).
 
Hawkmoon jest offline  
Stary 23-05-2007, 13:32   #15
 
Goldfinger's Avatar
 
Reputacja: 1 Goldfinger jest po prostu świetnyGoldfinger jest po prostu świetnyGoldfinger jest po prostu świetnyGoldfinger jest po prostu świetnyGoldfinger jest po prostu świetnyGoldfinger jest po prostu świetnyGoldfinger jest po prostu świetnyGoldfinger jest po prostu świetnyGoldfinger jest po prostu świetnyGoldfinger jest po prostu świetnyGoldfinger jest po prostu świetny
Pszewyzszajaca o glowe tą trojke postać to Witold, człowiek przysłany wrost z koszarów. Ubrany w skorzana kortke zagryza własnie kawałek suchara. Miecz przy boku, wąs pod nosem i puklerz na plecach robią z niego dziwny obraz. Zawieszona na łańcuchu bita, powiginana blach pokazuje zamek, w bramie z skrzyzowanymi szablami, otoczony pętlą słońca.
Nic sie nie odzywa... . Choć zapewne wasz widok bardzo go ucieszył.
 
Goldfinger jest offline  
Stary 24-05-2007, 11:05   #16
 
Takeshigo's Avatar
 
Reputacja: 1 Takeshigo nie jest za bardzo znany
Nie będziemy chyba stać tak cały dzień, prawda?.
Byłem wyraźnie zirytowany sztywnym zachowaniem towarzyszy. Starałem się przepchnąć do "lady".
Karczmarzu, kufel piwa dla mnie, a tamci niech sami za siebie płacą.
Po otrzymaniu napitku, usiadłem przy pierwszym wolnym stoliku i powoli sączyłem trunek, patrząc na mężczyzn, z którymi przybyłem.
Dosiądźcie się, chyba że wolicie dalej się w siebie wgapiać.
Nie mając pojęcia czy kislevczyk zrozumiał, uniosłem lekko w geście, który znaczyć miał zachętę do picia .
 
Takeshigo jest offline  
Stary 26-05-2007, 10:17   #17
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Niclas Svensson

Kolejny dzień w pełnej gotowości mijał powoli. Norsmen siedział od dobrych kilku chwil w karczmie, jednak do tej pory nic nie zamówił. Mętnym wzrokiem obserwował gości i ważył coś w myślach. Ostatnie tygodnie były prawdziwym piekłem - oblężenie miasta, walka z Chaosem, w końcu trzeba było uciekać. Najemnik nie lubił uciekać ale uznał, że wtedy było to jedynym dobrym (rozsądnym) wyjściem, o ile oczywiście ktoś chciał wciąż cieszyć się życiem. Cieszyć, dobrze powiedziane. Niewielu było tu ludzi cieszących się z obecnej sytuacji. No, może oprócz tej grupki mężczyzn przy stoliku pod ścianą, którzy wypili za dużo i opowiadali świńskie dowcipy. Rosłemu Norsmenowi bynajmniej nie było do śmiechu, choć gdy pojawili się w gospodzie znani z widzenia towarzysze, nieco się rozchmurzył i ruszył w ich kierunku.

- Karczmarzu! - rzucił grubym, zachrypłym głosem nie patrząc nawet w stronę gospodarza. - Jajecznica z siedmiu jaj i kufel w miarę zimnego piwa dla mnie...

Teraz każdy mógł dokładnie przyjrzeć się mężczyźnie. Był bardzo wysoki, dużo wyższy niż przeciętny wysoki mężczyzna i potężnie zbudowany. Kwadratowy tors, masywne ramiona i mocne dłonie świadczyły o tym, że mężczyzna dysponuję sporą siłą. Jego krótkie blond włosy i blada skóra zdradzały poniekąd jego pochodzenie. Niebieskie oczy płonęły dziwnym wewnętrznym blaskiem zmieszanym z dozą szaleństwa. Na sobie miał kolczugę dobrej jakości i nogawice. Stożkowaty hełm z nosalem dzierżył teraz w ogromnej dłoni. Przy lewym boku wisiał miecz półtoraręczny. Kuszę i tarczę Nors pozostawił w przyzajezdnej stajni (a raczej tego co z niej pozostało), dając szylinga chłopcu stajennemu by oporządził jego rumaka i miał baczenie na jego rzeczy.

Przysiadł się do towarzyszy. Nie zamierzał wiele pić, alkohol tępił zmysły, a tak jak zwykle bywało na przestrzeni ostatnich tygodni, nie można było przewidzieć co wydarzy się za moment i czy nie przyjdzie im mierzyć się z wrogiem ukrytym w zgliszczach miasta. Nie odzywając się oczekiwał na jadło i napitek słuchając co mają do powiedzenia towarzysze.
 
Mroku jest offline  
Stary 26-05-2007, 10:35   #18
 
Macharius's Avatar
 
Reputacja: 1 Macharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputacjęMacharius ma wspaniałą reputację
- Daj no pilstukas karczmarzu! - Wykrzyknął kislevita jednak było tak jak się spodziewał. Na twarzy karczmarza odmalowało się zdziwienie i niezrozumienie, westchnął i rozważał wszystko w myślach przez chwilę, obserwował w tym czasie norsmena, wielki i postawny mężczyzna... czy on aby nie był z nimi? Widywał już takich podczas najazdów na Matuszkę Kislev, widział takich jak plądrowali Dobyrion. Wyciągnął sztylet i wygrzebał resztki jedzenia z spomiędzy zębów.

No pywo! - rzucił do karczmarza i wskazał pierw to co zamówił Max a potem na beczkę za karczmarzem licząc że wreszcie zostanie zrozumiany.
Ciężko było w tym Imperium i miał nadzieje że znajdzie szybko kogoś kto go nauczy podstaw języka.

No i bybys - mruknął pod nosem. Przysiadł się do reszty popijając z trudem zdobyte piwo. Nie smakowało mu, nie ma to jak porządne piwo kislevskie, zwłaszcza Princas ze stolicy, o to jest dopiero piwo! Mało piw ma swoją nazwę w kislevie ale niektóre stały na tyle popularne wśród ludu że zaczęto je nazywać...
 
Macharius jest offline  
Stary 26-05-2007, 11:01   #19
 
Yaneks's Avatar
 
Reputacja: 1 Yaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputację
Spojrzeliście na Norsmena, z którym jeszcze wczoraj zmierzaliście do Wolfenburga. Był jednym z tych szczęściarzy, którzy pełnili wartę podczas ataku zwierzoludzi, i którym udało się uciec. Krzyknał coś do karczmarza nawet się do niego nie odzywając. Po chwili w jego kierunku ruszyła brudna, acz piękna służąca, niosąc olbrzymi półmisek jajecznicy i spory kufel własnej roboty piwa.
Kislevita również zawołał coś do właściciela, jednak ten nie zrozumiał języka. Mimo, iż żył na granicy Kisleva i Imperium, nie kwapił się, by nauczyć się kislevskiego. Ivan wskazał na beczkę z piwem, a karczmarz przyniósł mu taki sam kufel, a także półmisek jajecznicy.
Pozostali otrzymali po kuflu piwa, mniejszym, oraz z jeszcze gorszej jakości napitkiem.
Po chwili do karczmy wpadł ogromny mężczyzna w kolczudze obłożonej futrami wilków i skavenów. W prawej ręce trzymał ociekający krwią półtorak, w drugiej potrzaskaną tarczę.
Zwyciężyliśmy, moi drodzy. Odbiliśmy park z rąk zwierzo... A kto to? Czy nie miał przyjść cały, olbrzymi oddział? Czy kilku mężczyzn to wszystko? - zawołał w waszą stronę. Radość zmieszana ze zdziwieniem odmalowała się na zmęczonej, zakrwawionej twarzy. Podszedł do was, i przysiadł się. Karczmarz natychmiast podał mu najlepsze piwo, jakie miał.
Witajcie w Wolfenburgu. Jestem Quintus Amins, tutejszy władca - dodał z ironią - Gdzie są posiłki? Czy wielki Karl Franz zdecydował się przysłać tylko kilku chłopców?
Za Aminsem do karczmy wpadło dwóch innych mężczyzn, w tym jeden ranny. Drugi, w lepszym stanie, trzymał dwuręczny topór. Obłożony był skórami zwierzoludzi, na głowie widniał żelazny hełm. Jego tarcza była praktycznie cała dziurawa, a sporej jej części brakowało. Duży, zakrwawiony topór był wyszczerbiony na całej długości ostrza.
Ranny facet zatoczył się na stół, i usiadł przy nim. Swój miecz (jednoręczny), jeszcze gorzej wyszczerbiony, położył na stole. Cały stół od razu zamókł krwią z ostrza. Tarczę także położył na stole. Po chwili ześlizgnęła się ze stołu, i złamała w pół. Na głowie wojownika widniała długa szrama. Jego twarz została przecięta od polika do polika, przechodząc przez usta. Mimo tego, dzielny obrońca Wolfenburga nawet się nie skrzywił, tylko wytarł strzaskaną twarz o skóry skavenów. Natychmiast rzuciła się do niego służka, bandażując mu twarz.
 
Yaneks jest offline  
Stary 26-05-2007, 12:19   #20
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
Danar stał oparty o drzwi, niedaleko stolika, do którego dosiedli się tutejsi obrońcy Wolfenurga. Jeden z nich przedstawił się jako Quintus Amins, tutejszym dowódcą, wykrzyczał też coś o odbiciu parku, chwilę potem, do karczmy weszło dwóch innych żołnierzy. Widać, zacięta musiała być walka…
- Panie… - Danar odsunął się od ściany i podszedł do stolika. Futrzany płaszcz ciągnął się za nim ponuro. – Tej nocy nasz obóz został zaatakowany przez hordy zwierzoludzi, co najmniej dwie setki tych podupadłych istot. Rozpętało się piekło. Ja akurat pełniłem wtedy wartę, podniosłem alarm i uratowałem, kogo się dało. Tego tutaj Kislevczyka i Maxa… - spojrzał na ludzi, którzy także uratowali się z masakry, czuł się w obowiązku przedstawić sytuację dowódcy. – Oni także pochodzą z obozu, widać, mieli tyle szczęścia co my. Jestem Danar, łowca i oddaję się pod twoje rozkazy. – ukłonił się nisko.
 
Revan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172