|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-08-2007, 17:27 | #21 |
Reputacja: 1 | Ragnar był zdenerwowany akcją zakapturzonego, do tego te "kurduplu" całkiem wyprowadziło z równowagi. Odsuną się szybko od mężczyzny, złapał oburącz młot i warkną. -Obraziłeś mój klan przeproś! Zaczął toczyć piane z ust teraz nic go nie powstrzyma jak walk się zacznie, nic po za śmiercią.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
16-10-2007, 17:35 | #22 |
Banned Reputacja: 1 | Ragnar - To ty przeproś! Kim jesteś, powtarzam po raz drugi! - chyba wiesz o co mu chodzi. Przypadkiem potrąciłeś jakąś kobietę, a ten facet domaga się "sprawiedliwości". Na jego twarzy widzisz wyraźne zniecierpliwienie i złość, gdy tak milczysz, ale widok twojego "maleństwa" trochę go poskromił, ciekawe, na jak długo. |
16-10-2007, 17:54 | #23 |
Reputacja: 1 | Radgar był zły i to bardzo. Chciał się wyładować. -Nie zwykłem odpowiadać gdy ktoś mi grozi żelastwem, zwykłem atakować. Krasnolud milczał przez chwilę. -Przedstaw się a może uzyskasz odpowiedzi i nawet będziesz mógł się nią cieszyć. Jakby nieznajomy zaatakował Radgar chce mu połamać nogi.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
17-10-2007, 23:22 | #24 |
Banned Reputacja: 1 | Ragnar - Takie zachowanie się nie godzi przybyszowi w obcym mieście. - usłyszałeś nagle czyiś głos za swoim uchem. Wieśniak przed tobą, zmarszczył czoło, groźnie patrząc ponad ciebie, chwilę potem jego twarz wyrażała obawę. Przygryzł dolnął wargę, po czym rzekł. - Wybacz mi za kłopot, muszę już iść! - i zabrał prędko swoją kobietę ruszając w swoją stronę... Zaintrygowany, odwróciłeś się. Cień człowieka przesłonił cię całkowicie, był wielki na 4 łokcie co najmniej. Był zamaskowany, na głowie miał czarny kaptur, a pod nim brudną, także czarną chustę. Patrzył ci prosto w oczy, jakby chciał cię przeszyć na wylot, oczy miał fioletowe, a właściwie oko, na drugim nie widać było nawet źrenic, samo białko. Zlękło cię to całkowicie, nigdy takiego czegoś nie czułeś. Staliście tak pośrodku płynącej fali tłumu, co chwila ktoś się przeciskał, można było powiedzieć, że wszyscy mieszkańcy dosłownie uderzyli na ulice miasta. Człowiek zmarszczył swoje fioletowe czoło, spod kaptura dostrzegłeś czarne jak węgiel, długie kosmyki włosów opadające na nie. |
18-10-2007, 17:00 | #25 |
Reputacja: 1 | Ragnar patrzył na przybysza. Bał się go ale ten strach nie zmuszał go do ucieczki, wręcz przeciwnie może wreszcie znajdzie godną śmierć w obronie miasta. Na razie jednak nie miał ochoty zaczynać walki, jeżeli nieznajomy nie miał ręki położonej na broni i on opuścił swoje maleństwo. -A czy godzi się straszyć przybysza tasakiem? Gdybym był jakimś zniewieściałym elfem mógłbym ze strachu w gacie narobić. Tamto nie porozumienie zostało rozwiązane. Ragnar miał przeczucie, że zmierzy się jeszcze z tym człowiekiem, może nie jak mawiały zniewieściałe elfy w wojennym tańcu, bo walka nie przypomina tańca ale na pewno skrzyżują ostrza. Patrzył w fioletowe oko.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
19-10-2007, 23:35 | #26 |
Banned Reputacja: 1 | Ragnar - Heh. - usłyszałeś stłumiony głos. - Jak ja jeszcze mało o was wiem... tacy mali, a tyle szumu o byle babę. - był to bardzo nieprzyjemny i suchy głos. Wydawało ci się, że za tą czarną chustą krył się uśmiech. Nieznajomy rozejrzał się na boki, po czym schylił się do ciebie, szepcząc ci coś do ucha. - Wiem czego szukasz... Nie, nie odmawiaj, nie ma sensu, zrzuciłbyś tylko na siebie niepotrzebne brzemię. Dam ci radę, jak ci się wydaje, kto może być zamieszany w to wszystko? Ano tak, trudne, zajdź, jeszcze dziś, do gospody "Pod zalanym knurem"", mieszczącej się po drugiej stronie miasta. Zagadaj do karczmarza, to jest pewne źródło informacji - po czym wstał, znowu się rozejrzał, po czym spotkał w niebo. - Zanosi się, oj, to nie będzie jedyne przedstawienie.. - po czym poszedł w swoim kierunku. Chciałeś go dopaść, wyjaśnić o co może mu chodzić, jednak znikł w tłumie, kolejny cień... a może nie potrafisz poruszać się po mieście? Wolfgang Zbudziło cię rżenie twojego konia, jak porażony wstałeś, gotowy bronić się w obliczu niebezpieczeństwa. Co to jednak, czyżby dzielny Strażnik Dróg bał się jednej myszy? Chociaż sam fakt, że jest jakaś trochę przerośnięta, ma czerwone oczy, oraz długi na metr ogon i jest wielkości baryłki piwa może świadczyć o tym, że wygląda groźnie, jednak to tylko pospolity gryzoń... |
20-10-2007, 19:55 | #27 |
Reputacja: 1 | Wolf poderwał się i odruchowo wyciągnął szablę. Popatrzył w czerwone oczy i przestraszył się nie na żarty. Podniósł tarczę i wymierzył mocny cios zza tarczy. Potem odskoczył i popatrzył na wyniki cały czas osłaniając sie tarczą. |
20-10-2007, 22:09 | #28 |
Reputacja: 1 | Ragnar był zły, jego złość potęgował tajemniczy nieznajomy, wszystko to mu śmierdziało magią i elfami, jednak jak mógłby nie skorzystać z rady? Zabójca Trolli poszedł na poszukiwanie karczmy, która została mu polecona.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
25-10-2007, 21:07 | #29 |
Banned Reputacja: 1 | Ragnar Lawirowałeś pomiędzy zaułkami, wbrew pozorom Uberwald to całkiem spore miasto. W pewnej chwili, gdy chciałeś skręcić, po raz kolejny zostałeś niemalże przewrócony na ziemię. I chyba nikt nie lubił w tym mieście krasnoludów zagradzających drogę… wściekły obejrzałeś się, jednak nikt nie miał zamiaru ci naskoczyć, ot, pewno przypadek. Poszedłeś wzdłuż drogi, która stanowiła odnogę od głównej ulicy. Była całkiem pustawa, w zaułku mignął czasem jakiś żebrak, kryjąc się przed gniewem „wyższych”. W pewnej chwili, z takiego właśnie zaułka wyszedł zbrojny w pałkę chłop, wysoki i szczupły, odzywając się w te głosy. - Dawaj nom ino 5 pensów, albo zginieta marno! – klasnął pałką w dłoń. - Ty głupku, jakie 5 pensów, niech no nam całą kasę odda, jeśli żyć mu mile! – odezwał się kolejny brudas, zachodząc cię z tyłu, w rękach dzierżył jakąś sztachetę. Chwilę potem zjawiło się kilku wsioków im podobnych, z minami pełnych pretensji i żalu, czekali niecierpliwie co waść odpowiesz. Wolfgang Próbując wyprowadzić cios, poślizgnąłeś się przy tym boleśnie do tyłu. Chwilę ci to zajęło, nim pozbierałeś się do kupy. W obawie przed przerośniętym szczurem, znowu zastawiłeś się tarczą, ale ten znikł bez śladu, nie pozostawił za sobą nawet mokrych stópek, a wszędzie było mokro, dziwne… |
26-10-2007, 21:00 | #30 |
Reputacja: 1 | Nie dzieje się dobrze. Szczury wielkości nienormalnej bawią się ze mną w chowanego. A może to magia - Pomyślał z przestrachem. - Ten szczur nie tylko był wielki, ale także miał jarzące się ślepia. Podobno to oznaka demonicznej magii. Chyba trzeba się stąd wynosić. Chociaż? W sumie, to mógł być zwykły szczur, tylko mi się taki wydał. Nie, nie zostanę tu ani chwili dłużej. Okulbaczył konia i wyszedł na świeże powietrze. Postanowił poznać miasto, a szczególnie wspomnianą wcześniej dzielnicę slumsów. Może coś wyniucha? |