|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-04-2007, 22:41 | #1 |
Reputacja: 1 | Latający Jałowczyk Marienberg, lipiec roku zapomnianego w opowieściach. Edward: Siedziałeś w tawernie przepijając swoja wypłatę, gdy zaczepiło cię kilku ludzi w szkarłatnych szatach. Cała tawerna, cała Marienburska śmietanka łotrów i gnoi schodziła im z drogi. Podeszli do ciebie i pijaczyny obok. Położyli przed wami po mieszku, ok. 30 koron w jednym, poczym usiedli. Ich ruchy są zgrane i idealnie równe, jak w balecie. - Rodzina oferuje wam prostą pracę. To- wskazał na mieszki mówiący facet- za służbę na Skrzydle Północy. To, plus rum i prowiant. A także carte blanche. To proste. Wchodzicie w to? Po krótkim zastanowieniu i przeglądnięciu zawartości sakwy oboje staliście już pod dużym kliperem. Na pierwszym, odkrytym pokładzie biegali marynarze. Zauważasz, że nad białym żaglem znajduje się druga, ciemna rola płótna. Z niższego pokładu wystają armaty. Statek jest imponujący. Drizzt Siedziałeś na brzegu, patrząc na największy statek w porcie- „Skrzydło Północy”. Podszedł do ciebie mężczyzna w szkarłatnym mundurze i rzekł: - Chcesz nim płynąć? Za 30 koron, plus prowiant i rumu, ile wypijesz. I prezent do Rodziny. Po krótkiej negocjacji przystałeś na propozycję. (opis statku p.w.) Felix Dwóch byków wytargało cię z gospody i wrzuciło do ciemnego pomieszczenia, gdzie ujrzałeś związaną postać. Po krótkich oględzinach poznajesz Henry’ego! Usłyszałeś syczący głos z mroku - Rodzina oferuje ci układ. Albo przyjmiesz te 30 koron- rzucił ci pod nogi sakwę- I czego zapragniesz od Rodziny, albo twój kolega… cóż, pożegna się z brutalnym światem. Nic nie powiesz. Zrobisz to, co ci każe Rodzina. Żadnych pytań. Krótka odpowiedź: tak, czy nie? Nie miałeś wyboru. Ruszyłeś do portu. (Opis statku p.w.) |
01-04-2007, 22:51 | #2 |
Reputacja: 1 | Felix Przy statku stał wysoki czarno włosy mężczyzna. Przy jednym z boków miał pałasz o prostej głowni i rękojeści o oprawie koszowej, a przy drugim prosty sztylet. Na jego młodej twarzy malował się smutek. Najpierw przypatrzył się statkowi a potem ludziom. Powolnym krokiem skierował się w stronę statku.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
02-04-2007, 01:05 | #3 |
Reputacja: 0 | Drizzt Na brzegu plazy z lokaciami opartmi na kolanach, ktore wyrastaly prosto z wysokich czarnych butow, przesypujac w palcach cieply piasek, siedzial potezny elf. Wzrok utkwiony w plecach oddalajacego sie od niego czlowieka w ognistoczerwonym mundurze przeniosl z wolna na dumna sylwetke zaglowca. Z uwaga lustrowal imponujace ozaglowanie masztow, z podziwem patrzyl na zgrabny, wysmukly kadlub statku. Najdluzej przygladal sie swoimi czarnymi jak wegiel oczyma szeregowi armat, ktore zaklete w milczeniu wygladaly na gwarny port. Elf mial mloda smukla twarz, z pewnoscia mlodzieniec w oczach pobratymcow. Odziany byl w zapieta na szerokiej klacie, czarna skorzana kurtke, bogato wysadzana okuciami cwiekow. Dlugie snieznobiale wlosy ujarzmione na wietrze tylko dzieki czerwonej chuscie, delikatnie falowaly z rytm spokojnych oddechow morza. Obok niego stala wbita w piachu drewniana tarcza, w cieniu ktorej lezal luk i marynarski plecak. Zza glowy elfa wystawala rekojesc miecza, ktory podobnie jak kolczan z kolorowymi piorami lotek, upiety byl na jego plecach. |
02-04-2007, 16:48 | #4 |
Reputacja: 1 | Edward Straco Edward Straco stał an kei i z uśmiechem patrzył na swoje wybawienie. Był to młody chłopak o średnio-krótkich ciemnoblond włosach. Właśnie zdejmował brązowe sandały, które miał zamiar włożyć do torby podróżnej, w jaką zwykle przed rejsem pakował swój jakże skromny dobytek. Kiedy upewnił się, że dobrze zatkał butelkę gorzałki, zdjął skórzaną kurtę i lnianą koszulę ukazując rzędy paciorków zawieszonych na szyi i. Został tylko w spodniach sięgających piędź za kolana. Do pasa przytroczony miał scimitar. O takich jak on mówili że zamiast krwi mają w żyłach morską wodę. Witaj kochanie powiedział sobie w myślach do statku. Wyciągnął z torby rzemyk, odprawił nad nim krótką modlitwę i zawiązał sobie na nadgarstku. Coś trąciło mu to zlecenie ale w jego sytuacji nie mógł pozwolić sobie na wybrzydzanie. -Co to za Rodzina?- spytał gotowy do wejścia na pokład.
__________________ . . . . . Zwierzątka . . . . . Ostatnio edytowane przez Angrod : 02-04-2007 o 16:54. |
02-04-2007, 17:08 | #5 |
Reputacja: 1 | Felix Człowiek obrócił się gdy usłyszał słowa Edwarda i odezwał się: Też tego nie wiem ale z chęcią się dowiem.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
03-04-2007, 04:46 | #6 |
Reputacja: 0 | Drizzt - A powiadaja, ze ciekawosc to pierwszy stopien do piekla - wtracil dzwiecznym glosem elf stawiajac osypujacego sie z piachu ciezkiego buta na drewnianej keji. Potem zwinnie wskoczyl na pomost obok dwoch ludzi - smutnego czarnowlosego mezczyzny i wyraznie wesolego mlodzienca. Przygladal sie im spokojnie, zastanawiajac sie, jak to mozliwe , ze jak sie zdaje, ta sama "Rodzina" moze jednemu malowac na twarzy szeroki usmiech, a drugiemu ciskac blyskawice z oczu. - Istotnie - powiedzial lekko zaintrygowany elf i odwrocil glowe na piekny zaglowiec - Ja rowniez. |
03-04-2007, 15:39 | #7 |
Reputacja: 1 | Felix Człowiek przyjrzał się swoim nowym towarzyszom. -Proponuje dowiedzieć się dokąd mamy płynąć. Nazywam się Felix i jestem nawigatorem.-Felix wysunął dłoń w stronę człowieka i elfa.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
03-04-2007, 17:27 | #8 |
Reputacja: 1 | Edward Straco -Powiadają, też, że Piekło zawsze otwarte, wpuszczą i o północy. - Rzucił elfowi długie spojrzenie. Ale po chwili roześmiał się. -Ed Straco. - Przedstawił się i uścisnął dłoń Felixa. - Jestem żeglarzem, znam się na pracach bosmańskich.
__________________ . . . . . Zwierzątka . . . . . |
04-04-2007, 04:22 | #9 |
Reputacja: 0 | Drizzt Drizzt z kamienna twarza mierzyl spojrzenie mlodego bosmana, po czym rownoczesnie z nim wybuchnal gromkim smiechem. - Chyba, ze nam ze strachu nie otworza! Uscisnal wyciagnieta reke Felixa przedstawiajac sie wyraznie - - Drizzt Do'Urden.- Nastepnie wyciagajac swoja w kierunku Edwarda dodal skromniej - Wojak okretowy. - Poki co - dokonczyl w myslach. - Fakt - rozbawiony elf zagadnal na pozor powaznie. - Propozycja wlasciwa nawigatorowi- rzekl z usmiechem do Felixa- No to moze wkrotce bedziemy mieli wiesci z pierwszej reki - dokonczyl patrzac na Edwarda - Bedziesz Wasci bosmanem na tej lajbie? - zapytal mlodzienca. |
04-04-2007, 16:56 | #10 |
Reputacja: 1 | Edward Straco Uścisnął kolejną dłoń. - Usłyszałem tylko bardzo ogólne: "służba na łajbie", to może być wszystko. Choć nie wydaje mi się coby chodziło o kapitanowanie. - uśmiechnął się - Jeśli nie mają bosmana to służę pomocą.
__________________ . . . . . Zwierzątka . . . . . |