Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-09-2007, 16:13   #91
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Gościnnym narodem to Wy nie jesteście więc opuścimy to miejsce jeśli nasze towarzystwo wam nie w smak. Jeśli o tchórzostwo zaś idzie to widać jakiś odważny, skoro sam nie zechciałeś podejść jeno z kompanią.
My elfy zawsze szukamy pokojowych rozwiązań, ale gdy trzeba ze złem walczyć to nie unikamy starcia. Na równi z Wami gromimy oddziały zielonych i chaosu, więc przez wzgląd na wspólnego wroga należy się i nam szacunek, na równi, jaki z tej okazji i ja do Was żywię. Alkohol przez Was przemawia, dlatego rozmowa i tak chyba nie ma sensu. Możecie się więc czuć wygrani…

( "szkoda, że a z podobnym uporem własnych twierdz nie bronili" - pomyślał i przemilczał sprawę).

Otto utwierdził Lilawandra w zamiarze, chwilę później jednak nim elf odpowiedział krasnalowi, mówił jednak na tyle gładko i bez aroganicji żeby przypadkiem nie wyprowadzić z równowagi rozmówcę.


- Chodźmy stąd przyjaciele, teraz potrzeba nam wypoczynku a nie burd karczemnych.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 04-09-2007 o 16:15.
Eliasz jest offline  
Stary 04-09-2007, 16:33   #92
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
- Słuchajcie kamraci jak to rozumnie gada ten długouchy i ten elfi obrońca, przecież już od czasów Wielkiej Zdrady wiadomo, iż elfy do zdrajcy, wiarołomcy i przysiąg swych nie dotrzymują – zakrzyknął prowodyr.

W kierunku grupy posypały się różnorodne resztki jedzenia.

- Ja tam żadnego elfa walczącego nie widziałem pewnie to tacy sami mutanci jak ci pod murami miasta. – rozległ się okrzyk z głębi sali.

Na zamieszanie nie reagował jedynie siedzący samotnie człowiek i zabójca.
Powoli sączyli swoje trunki.
Większość ludzi zaczęła jeszcze podjudzać krasnoludy, podając im wszelkie ludowe dowody na wszeteczność elfów.
Cała karczma rozbrzmiewała rozradowanymi głosami, szyderstwami i drwinami. Ludzie z ciekawością podjudzali krasnoludy i czekali aby obejrzeć widowisko, bo przewidywali iż tak się to zakończy, całkowitym upokorzeniem przybyszy.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 04-09-2007 o 16:41.
Cedryk jest offline  
Stary 04-09-2007, 16:58   #93
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Otto powoli miał dość tego co wyrabiało się w karczmie, jednak miał tyle rozumu by wiedzieć, że nie mają żadnych szans w bójce. Jedyną rozsądną opcją było wyjście z karczmy, jednak nie sądził by teraz krasnoludy, podjudzane przez innych tak łatwo zrezygnowały z darmowej zabawy jaką dla nich była bijatyka.

""Zwłaszcza, że mogą być pewni łatwej wygranej. Muszę uważać co do nich mówię.""

-Słuchajcie, co myślicie wasza sprawa. Nikt wam nie zabrania. Jak już mówiłem nic do was nie mam i nie chcemy zwady. Teraz jak chcieliście wychodzimy, umiemy rozpoznać gdzie nas nie chcą.-
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej

Ostatnio edytowane przez John5 : 04-09-2007 o 17:01.
John5 jest offline  
Stary 04-09-2007, 17:27   #94
 
Yoda's Avatar
 
Reputacja: 1 Yoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputację
Wolfagang przyglądał się całej sytuacji trzymając rannego Calehira. Nie wtrącał się gdy krasnoludy zaczepiły elfa. „Cóż to było do przewidzenia. Jak mogłem przeoczyć taki problem? Przychodzić z elfami do krasnoludzkiej karczmy! Doprawdy musze częściej używać rozumu.” Choć nie chciał tego przyznać zawsze lubił tych kurdupli. Z nimi zawsze było wesoło i niebezpiecznie zarazem… W normalnych warunkach czyli po paru piwach i gdyby jego kompani nie byli ranni chętnie wszczął by burdę ale tak… Spojrzał na rannych Calehira i Otta. „Nie damy rady”. Odparł lakonicznie do towarzyszy
-Chodźmy stąd.- i skierował swe kroki ku wyjściu. Po drodze dodał w języku klasyczny do Liliwandera–Kiedy indziej skopiemy tyłki tym kurduplom. Prędzej czy później ale nie puścimy im tego płazem bądź spokojny. Wiedz że ja potrafię być cierpliwy w tych sprawach. – uśmiechnął się podstępnie do maga. Przypomniał sobie jak stał w wąskiej uliczce z nożem na gardle pewnego pyszałka. Poprzedniej wiosny fircyk popełnił błąd. Ośmieszył Wolfganga. Śmiał się i niestety miał szampierza za plecami. Pyszałek już nigdy nie popełnił takiego błędu…
-Panie przodem – puścił Chloe przodem i dodał szeptem –Chyba jednak zanocujemy u kapłanek. Prowadź. – delikatnie poprawił uchwyt tak aby nie uszkodzić Celahira.
 
__________________
Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein

Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę.
Yoda jest offline  
Stary 04-09-2007, 20:55   #95
 
Mayer's Avatar
 
Reputacja: 1 Mayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znany
Chloe z początku była szczerze zaskoczona reakcją krasnoludów. W Altdorfie zapewne na taką odzywkę zareagowałaby tekstem "naskocz mi kurduplu" by po chwili uciekać przez uliczki miasta, aż w końcu schowałaby się a jakiejś stajni śmiejąc się do rozpuku. Ale Chloe nie była w Altdorfie. A tutejsze krasnoludy nie były tak przyjazne jak ich pobratymcy z wydziału inżynierii na Uniwersytecie Altdorfu. Poza tym, choć Middenheim znała, nie było to jej rodzime miasto, po którym mogła się poruszać z zamkniętymi oczyma. Stała, więc z rozdziawionymi ustami z niedowierzaniem słuchając rozmów. Odsunęła się nieco na bok, gdy resztki kurczaka poleciały w jej kierunku. Z szoku wyrwały ją słowa w języku klasycznym. Zaciekawiona spojrzała na Liliwandera i Wolfganga. Po pierwszym spodziewała się znajomości tego języka, ale po drugim... Wzruszyła ramionami. Mają teraz większe problemy.
 
__________________
"Bretonnia to kraj spokojny i sprawiedliwy, w którym kazdy człowiek wie, gdzie jego miejsce. Twoje jest na stryczku"

Za Panią Jeziora!

Ostatnio edytowane przez Mayer : 05-09-2007 o 17:47.
Mayer jest offline  
Stary 04-09-2007, 23:25   #96
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
- No nie mówię chyba wyraźnie czy mam wyjaśnić ręcznie – powiedział prowodyr Wolfgangowi zastępując drogę i zatrzymując go ręką.
- W kucki i kicajcie jak zajączki, w przyklęku kucajcie z podkurczonymi łapkami jak zajączki, czy mama wam nakopać do tyłków – nagle spojrzała kierunku zabójcy trolli i jakby się zreflektował – no znajcie nasza laskę ten bardziej ranny i ten żaczek mogą iści normalnie wy kucajcie stąd - spojrzał na Otta, Wolfganga i maga.
Salę wypełniły szydercze okrzyki ludzi i śmiech krasnoludów.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 04-09-2007 o 23:38.
Cedryk jest offline  
Stary 05-09-2007, 00:14   #97
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Otto spojrzał na Celahira i Chloe.

-Idźcie później do was dołączymy.-

Gdy obydwoje zmierzali już do wyjścia wojownik westchnął i zwrócił się do krasnoluda

-Naprawdę tego chcesz? Pozwól, że przypomnę ci jedno jest wojna i za wywoływanie rozruchów kara jest tylko jedna stryczek albo katowskie ostrze. Uwierz mi to zostanie uznane za rozruchy, władze nie mają czasu osądzać czy ktoś jest winny czy nie. Zresztą zapewne wiesz jak to działa. Podejrzani idą pod topór. Może uda wam się wywinąć w końcu broniliście miasta z wielką odwagą tracąc wielu kompanów, a może nie. Wiecie przecież jak krótka jest pamięć ludzkich władców. Jednego dziękują za pomoc a drugiego wsadzają cię do więzienia albo i gorzej. Mówię, że nie chcemy walki ale mamy też swój honor co jako wojownik powinieneś najlepiej zrozumieć.- po czym Otto krzyknął do ludzi śmiejących się z nich i podburzających krasnoludy

-Tacyście sprytni? Ciekawe jak was potraktuje straż, oni- wskazał na krasnoludy -nadstawiali karku za to miasto i ich może potraktują łagodniej. A wy? Pomyślcie czy wizyta w areszcie jest tak przyjemna by ryzykować.-

Otto na powrót zwrócił się do krasnoluda, który stał im na drodze.

-Więc jak będzie mości krasnoludzie. Rozstaniemy sie w pokoju?-
miał tylko nadzieję, że wizja prawa wojennego, które obowiązywało zniechęci ich do bójki. Takiej walki nie mieli by szans przeżyć.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej

Ostatnio edytowane przez John5 : 05-09-2007 o 16:33.
John5 jest offline  
Stary 05-09-2007, 00:42   #98
 
Yoda's Avatar
 
Reputacja: 1 Yoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputację
„No to wpadliśmy w gówno po same uszy.” – pomyślał Wolfgang. Zerknął na salę. Widać wszyscy świetnie się bawili ich kosztem. Tylko ten człowiek i zabójca siedzieli spokojnie i nie szydzili z nich. „Kiepsko. Otto jest ranny a Liliwander w burdach chyba nie jest zbyt mocny. Sam nie dam rady. Czy mogę liczyć na pomoc tego człowieka i zabójcy? Pewnie nie. Który głupiec będzie się narażał dla nieznajomych? Ech cholera…” Spojrzał twardo na krasnloluda. Podszedł do Chloe i podał jej Calehira. Dał jej sygnał oczami aby wyszła z karczmy jak najprędzej. Gdy już upewnił się że medyczka zabrała rannego z dala od tych podchmielonych krasnali zwrócił się do krasnala. ‘
- Nie szukamy kłopotów. Jesteśmy zmęczeni i szukamy noclegu. Skoro właściciel tej karczmy nie chce zarobić to trudno. Jednak czemu nie dacie nam wyjść w pokoju. Cóżeśmy wam uczynili? Mój kompan dobrze prawi. Rozumiem że dzielni z was woje i patrioci ale czas wojny nie usprawiedliwia do takich haniebnych czynów. Wiem iż honor jest największym skarbem wojownika. Skarbem którego nie oddadzą choćby mieli zginać. Czyż nie tak obrońcy Middenheim? Przybywam z daleka ale nawet tam dotarły opowieści o potężnych i nieugiętych obrońcach miasta wilka. – rozejrzał się po sali. Wolfgang na wszelki wypadek nie wykonywał żadnych gwałtownych ruchów.
-Pokój. Nie dosyć wam wojny, krwi i krzywdy? Czy na znak pokoju przyjmiecie po kuflu piwa na mój koszt? – spytał tłum swoim spokojnym i miłym głosem. „Wole już stracić pieniądze a nawet zdrowie niż ukorzyć się. Niedoczekanie ich. Oby rybki chwyciły haczyk i zadowoliły się darmowym kuflem. Kiedyś sobie odbiorę z nawiązką.” -myślał
 
__________________
Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein

Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę.
Yoda jest offline  
Stary 05-09-2007, 10:48   #99
 
3killas's Avatar
 
Reputacja: 1 3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany
Kiedy minęli próg gospody poczuł bazylię, piekącą się dziczyznę i zapach gulaszu. Obsługa sprzątała jakiś kąt zbierając roztrzaskane krzesła i przynosząc nowe – Zabawne, że tuż po wielkiej wojnie, mieszkańcy zamiast cieszyć się chwilą spokoju , zaczynają tłuc się między sobą…- powiedział cicho do towarzyszy. W karczmie było ciasno, o tej porze zazwyczaj ludzie schodzili się do karczm, burdeli i kasyn, innych atrakcji nie było. A siedzieć w domu nie lubił nikt, szczególnie teraz wszyscy szukali towarzystwa i zapomnienia.

Nie zwracał uwagi na innych gości, na ich zachowanie. Usiadł z pomocą Wolfganga przy stole i po chwili składał już zamówienie zmęczonym głosem. Wtedy pojawił się karczmarz i to co powiedział zadziwiło go. Nie sądził, że uprzedzenia rasowe będą tak wyraźne w dużym mieście i to w dodatku tuż po oblężeniu. Nie zdążył nawet otworzyć ust, gdy pojawiło się trzech karzełków, ledwo sięgających mu do pasa, którzy zaczęli obrzucać ich dosyć prymitywnymi obelgami. Długousi? Kurduplu, powiedz mi coś, czego jeszcze nie słyszałem… - pomyślał.

Nie brał udziału w kłótni, choć widać było, że coraz bardziej się irytował. Kiedy krasnoludy litościwie pozwoliły mu wyjść przed gospodę, a jego nowym kompanom skakać jak zajączki, krople potu pojawiły się na jego czole. Czuł się dobrze, rany bolały, ale to przecież oczywiste.

Chloe wzięła go pod ramię i chciała wyprowadzić z karczmy, ale postawił jej się. O własnych siłach, z trudem, bardzo powoli wysunął się przed towarzyszy.

- Jest mi wstyd. Wstyd za wasze zachowanie. Nazywacie się bohaterami? Gówno prawda. Bohaterowie nie wyżywają się na słabszych od siebie, mniej licznych i rannych. – mówił coraz głośniej. Ty – pokazał na jednego z nich z opaską na oku – pół miasta niosłem Cię na plecach kiedy leżałeś w umazany w swojej krwi, w czasie oblężenia. Czemu wtedy nie powiedziałeś „Zostaw mnie długouchy, wolę się wykrwawić, niż być ratowany przez Ciebie?”. Jego głos był coraz bardziej zdenerwowany. – A Ty? Ciebie też niosłem. I Tobie uratowałem nogę – pokazała na kolejnego – sprowadzając medyka, inaczej już byś jej nie miał. A oni – pokazał na swoich nowych znajomych – to prawdziwi bohaterowie, którzy bezinteresownie pospieszyli na pomoc nieznajomym w opałach. Więc zamknij się do cholery i przestań udawać takiego twardziela!
 
3killas jest offline  
Stary 05-09-2007, 11:54   #100
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Elf łypał niecierpliwie na przyjaciół, sam był gotów zrobić to co chcieli krasnoludowie, a przynajmniej mógł zrobić coś dzięki czemu wyglądało by na to iż to właśnie robi...Niestety tą magią nie mógł wesprzeć towarzyszy a jedynie uratować własny honor i nie dac satysfakcji pijanym krasnalom. Co tu zrobić??

Spojrzał się w kierunku Chloe zgadzając się w pełni z Ottonem i dodając w klasycznym, - Idźcie już, przynajmniej utorujecie nam drogę.

Chloe skinęła głową i ruszyła wraz elfem w stronę drzwi. Niestety, jego przyjaciel poczuł przypływ sił i kontynuował rozmowę z krasnalami. Lilawander obawiał się, że to już nic nie da. Co gorsza w tym momencie być może utracili jedyną szansę na bezkrwawe wyjście, choć kto wie, może te mądre i poruszające słowa, zabarwione złotem Wolfganga, przemówią krasnalom do rozsądku??

Wiedział, że żaden trzeźwy człowiek nie przemówi do rozsądku pijanemu motłochowi. "Już raz próbowaliśmy" - przypomniał sobie niedawne wydarzenia. Jednak teraz przemawiało już dwoje ludzi i dwoje elfów...może to coś da??

Z początku zamierzał wykorzystać zaklęcie maskujące do osłonięcia drogi od stołu do drzwi, teraz już po tych przemowach wydawało mu się to zupełnie bezsensowne. Nikt tu nie zamierzał realnie kucać, jedyne co mu pozostało to wykorzystać ten czar do osłonięcia kolejnego. Na to jednak nie mógł sobie jeszcze pozwolić, dopóki istniał cień szansy, że towarzysze przekonają agresywny tłum. Jeśli agresja rozkręci się, wówczas pozostanie mu jedynie stworzenie ciemności i wyciągnięcie stąd wszystkich towarzyszy.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 05-09-2007 o 12:20.
Eliasz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172