Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-10-2007, 11:45   #201
 
Yoda's Avatar
 
Reputacja: 1 Yoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputację
Wolfgang polał Chloe trochę piwa. Podszedł do niej i podał jej kufel. Miał już serdecznie dość tej sprawy z niemowlakiem. Spojrzał na wszystkich swoimi różnokolorowymi oczami z lekkim wyrzutem
-Panowie! I panie –poprawił się – Ten oto jegomość nie ma pięciu lat. On i jego siostra doskonale potrafią o siebie zadbać. Mutaciątka już nie ma. Można rzec że rozgryźliśmy problem – kolejny żart nie na miejscu – Koniec problemu a dalsza dyskusja jest bezcelowa. Zabieraj stąd swoją siostrę i bogowie z wami! –rzekł do młodzieńca a potem zwrócił się do towarzyszy -Nie wiem jak wy ale ja mam już inne problemy na głowie –mówiąc to podszedł do stołu i wziął jeszcze trochę czerstwego chleba -niż martwić się o coś co właśnie jest jedzone przez wilki –dodał bardzo cicho, tylko ktoś stojący tuż obok mógłby to usłyszeć. Jadł chleb maczając go w piwie. Patrzył się na was z rozbrajająco szczerą miną dziecka.
Myślami krążył znów wokół Susi…Właśnie jej piękny wygląd przypomniał mu o tym że sam jest brudny i zarośnięty jak żebrak. Jak on się tak pokaże kobiecie? Dokończył swój chleb oraz piwo i spytał Chloe.
-Muszę się doprowadzić do porządku. Może wiesz czy jest tu jakaś balia i golibroda?
 
__________________
Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein

Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę.
Yoda jest offline  
Stary 09-10-2007, 15:08   #202
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
W międzyczasie elf również nalał sobie piwa. Trunek nieco go pobudził, spoglądał na chłopaka jak i na resztę drużyny. Zdziwił się propozycji Chloe, w końcu "kto tu mówił, że obcy mieli by się tu zatrzymać? Przecież z pewnością to nie pierwszy i nie ostatni poród w przybytku Shallyi, gdyby tak każdemu udzielać gościny wkrótce zabrakło by miejsca i dla samych służek. Poza tym obrońcy Middenhaim również ponieśli spore straty, z pewnością Ci dwoje znajda jakieś miejsce dla siebie. "


Wolfgang miał wyśmienity pomysł :

"-Muszę się doprowadzić do porządku. Może wiesz czy jest tu jakaś balia i golibroda?"

Lilawander również pragnął wykąpać się i zmyć wreszcie z siebie bród podróży i ostatnich wydarzeń.
"Gdy tylko ta wizyta dobiegnie końca zajmę się też Agrimem, już i tak ostatnio miałem dla niego zbyt mało czasu." Póki co elf wolał nie obnosić się z istnieniem Chowańca, szczególnie przy obcych.

"Odwiedzę dziś Nikolausa, ciekawe co też mieści się w zasobach wybitnego naukowca? Przydało by się również zarobić nieco pieniędzy, może w strazy miejskiej będą mieli jakies listy gończe? Z magią lepiej się nie ujawniac za bardzo, ten głupi dekret obowiązuje co prawda tylko kolegia, no ale mag bez licencji również naraża się na spore konsekwencję, będę musiał porozmawiac o tym z towarzyszami, przy najbliższej sposobności. Najlepiej jak tylko wyjdzie stąd brat dziewczyny."

"Wreszcie przydało by się popracować nad rytuałem, coś pomocnego w walce, najlepiej dla całej drużyny. No ale cóż, wszystko po kolei, zacznę chyba rzeczywiście od kąpieli, na golibrodę szkoda pieniędzy, w końcu i tak nie mam z tym problemu…"
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 09-10-2007 o 15:36.
Eliasz jest offline  
Stary 09-10-2007, 19:01   #203
 
3killas's Avatar
 
Reputacja: 1 3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany
Elf był zaskoczony postawą Lilawander. Sądził, że będzie on pierwszym, który podchwyci pomysł wywiezienia matki i jej brata. Zresztą tak jak reszta towarzyszy. Zakładał, że z góry zostanie przegłosowany w tej sprawie, więc chciał przynajmniej zapewnić nieszczęśnikom bezpieczną podróż...

Szczerze uśmiechnął się do maga:

- Cieszą mnie Twoje słowa, sprawa jest więc załatwiona. Tak? - spytał resztę retorycznie. Jaki macie plan na teraz? Co potrafisz robić, gdzie będziesz szukał pracy? - pytał chłopaka. Miał nadzieję, że sobie poradzą, oni nie mogli już im wiele pomóc...

Zaglądnął do garnków stojących na piecyku, ale wszytskie były bezlitośnie puste. Dorzucił do paleniska parę kloców drewna i chwilę pilnował, by na pewno dobrze się rozpaliły. Szkoda tylko, że teraz nie było co na nim ugotować... Niech się tylko dobrze rozpali, a zaraz wyjdę na targ i coś kupię - zaczął planować dzisiejszy poranek. Pieprzone drewno okazało sie odmawiać posłuszeństwa i ciągle gasło, irytując elfa. Po kolejnej próbie trzasnał z impetem mosiężnymi drzwiczkami od paleniska, wyjątkowo rozeźlony.

Ciągle w złym humorze otworzył okno i spojrzał na słońce, które mocno dziś grzało. Ciepłe promienie oblekły delikatnie jego twarz. Uśmiechnął się i odetchnął, wreszcie wierzył, że ta sprawa jest juz za nimi. Był nią wyraźnie zmęczony. Czas zająć się sobą. Cholera, potrzebuje nową kurtkę - przypomniał sobie o swojej zniszczonej po straciu ze szlachcicami. Poza tym potrzebował pracy i chwili spokoju...
 

Ostatnio edytowane przez 3killas : 11-10-2007 o 11:02.
3killas jest offline  
Stary 11-10-2007, 18:53   #204
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
- O pracę się nie martwię jestem dobrym kamieniarzem i murarzem, znam się trochę na stolarce zresztą już pracuję przy odbudowie niektórych umocnień Middenheim. Tajemnica jest jednako ma rękę mi jak i wam a siostra pewnie i tak wszystko zapomni tak jak zapomniała gwałt. – powoli uspokajający młodzieniec wreszcie się odprężył.

- Jeszcze raz dziękuję ci pani za pomoc i zrozumienie, jeśli pozwolisz zabiorę już siostrę, jeśli się już obudziła, jeszcze raz dziękuje wiem, iż to mało za to coście zrobili, ale niech, chociaż ta drobna opłata część trudów ci pani zrekompensuje
- powiedział młodzian wręczając Chloe złotego karla.

Następnie udał się do gabinetu po chwili wyszli wraz z jeszcze trochę nieprzytomną pacjentką.

Wolfgan szybko oporządził się doprowadzając do porządku po trudach podróży.

W tym czasie reszta kończyła ten bardzo skromny i niezaspokajający apetytów posiłek.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 11-10-2007, 19:26   #205
 
Yoda's Avatar
 
Reputacja: 1 Yoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputację
Wolfganag od razu poczuł się lepiej. Wdział czyste ubranie, przeczesał włosy i sprawdził czy podbródek jest dostatecznie gładki. Tego mu było trzeba. Nie czuł już zmęczenia a ból oka zelżał. Poza tym zrobił się z niego całkiem przystojny mężczyzna a nie jakiś obdartus-wędrowiec. Założył swój sygnet z wygrawerowaną czaszką i poprawił nowy miecz. Wszystko było gotowe i na miejscu. Wyjął karteczkę i jeszcze raz się jej przyjrzał. Po chwili uświadomił sobie jeden ważny problem.
„No tak… Przecież ten adres nic mi nie mówi. Cholera! Ale zaraz spokojnie. Wystarczy spytać się Chloe albo Celahira gdzie to jest. Może ktoś mi opiszę drogę albo zaprowadzi tam. W końcu to nie problem a jak coś to będę szukał aż znajdę.”

Z tym optymistycznym nastawieniem zszedł na dół do towarzyszy. Zdążył jeszcze zobaczyć jak brat wyprowadza pacjentkę Chloe. Uśmiechnął się do nich sztucznie. Podszedł do swoich nowych przyjaciół i nalał sobie malutko piwa – na popłukanie gardła. Dopiero teraz można było zauważyć że Wolf był bladym lecz dosyć przystojnym młodym człowiekiem. Miał regularne rysy, dosyć szerokie ale wąskie usta oraz lekko orli nos. Różnokolorowe oczy patrzące na was spod lekko przymkniętych powiek nadawały mu melancholijny wyraz. Jednak pozory mylą. Zdrowsze oko patrzyło bystro i spostrzegawczo na wszystko dookoła. W końcu spytał Chloe i Celahira
-Wiecie może gdzie to jest? – pokazał im zapisany na kartce adres -To chyba gdzieś niedaleko. Nie znam tego miasta a chciałbym iść tam i odwiedzić stara znajomą. – na samą myśl o Susi nie mógł powstrzymać uśmiechu.
Stał oczekując na odpowiedź lub jakieś wskazówki.
 
__________________
Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein

Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę.
Yoda jest offline  
Stary 12-10-2007, 15:13   #206
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Otto otarł twarz z okruchów. Jedzenia nie było wiele ale wystarczyło aby zaspokoić głód. Chłopak razem z siostrą wyszli wcześniej; wszystko wskazywało na to, że nie muszą już martwić się tą sprawą. Gdyby ktoś dowidział się o tym co miało tu miejsce znaleźliby się w niezłych tarapatach. Kiedy Wolfgang zapytał Chloe i Celahira o drogę Otto wstał i odszedł od stołu.

-Jeśli ci to nie przeszkadza to przez chwilę będę ci towarzyszył. Idę do świątyni Ulryka a później rozejrzę się za jakąś pracą. Ceny są wygórowane wojną więc na zbyt długo pieniędzy mi nie starczy muszę czymś się zająć. Możecie mi wytłumaczyć jak mniej więcej dotrzeć do światyni?-
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline  
Stary 13-10-2007, 02:05   #207
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Gdy tylko obcy wyszli Lilawander przemówił

- Proszę Was, byście nigdy nie wspominali czym się zajmuję, w szczególności nie powinniście ujawniać, że znam się na magii. Od tego może zależeć moje życie, gdyż nie należę do żadnego z uznanych przez cesarza kolegiów. Nie dotyczą mnie ich obowiązki, ale tez i nie przysługują mi też ich przywileje, lepiej więc aby nikt nie wiedział o tym że potrafię czarować.


- Dziękuję. Odrzekł elfowi. -Nie wiesz jak trudno jest, gdy masz możliwości, z których nie zawsze możesz skorzystać. Doceniam to, że przyjęliście nas do swego domostwa – tu skłonił się Chloe raz jeszcze.
- Lepsze to niż błąkanie się po karczmach, sami zresztą widzieliście…No i tańsze – dodał po chwili namysłu.

Chwilę później był już na zewnątrz, śledząc nieznajomych i realizując plan dnia.

Elf dopytał się „tutejszych” gdzie znajdzie ciepłą kąpiel i rynek, po czym ruszył za dwojgiem nieznajomych. Obserwował ich z ukrycia, aby odkryć dokąd podążają, nie powiedzieli bowiem gdzie mieszkają a takie rzeczy elf wolał nie pozostawiać przypadkowi. Chciał też wiedzieć gdzie należy się udać w razie gdyby potrzebował pomocy ludzi, nie angażując w to swoich towarzyszy.

Później zażył wreszcie ciepłej przyjemnej kąpieli. Trafił do miejsca w którym za zaledwie dodatkowe dwa srebrniki, ładna ludzka kobieta wyręczyła Lilawandra w myciu ciała, co dodatkowo uatrakcyjniło kąpiel. Odwiedził też stragan z ubraniami po to by zakupić zwykłe miejskie ubrania – typowe dla tutejszych mieszczan.
Dopiero gdy się przebrał za parawanem, podążył do Nikolausa by zbadać jego antykwaryczne zasoby, po drodze uzupełniając jeszcze braki śniadania zakupem świerzych obwarzanek, także na zapas jako suchy prowiant na wieczór, "w tym przybytku Shailly za dobrze to się nie odżywiają-" skwitował szczupłe zapasy sióstr. Uzupełnił tez zapasy wina, chciał uzupełnić swój bukłak dobrej jakości trunkiem na który zamierzał przeznaczyć nawet dwa złote karle w porywach do trzech.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 18-10-2007 o 17:16.
Eliasz jest offline  
Stary 15-10-2007, 17:16   #208
 
Mayer's Avatar
 
Reputacja: 1 Mayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znanyMayer nie jest za bardzo znany
Chloe przyjęła złotą monetę. Zaciekawiło ją nieco skąd chłopak mógł ją mieć. Wpadło jej do głowy, że ukradł ją. Wzruszyła ramionami. W tych czasach kradzieże są na porządku dziennym, ludzie opuszczają swe domy, całe swoje dobytki i zostawiają je opuszczonymi. Mało kto nie skorzysta z okazji.

-Dziękuje, napewno się przyda. Twoja siostra leży ciągle w tej samej komnacie, na piętrze. Znajdziesz ją napewno, możesz się ją zaopiekować i zostać tu jeszcze kilka dni, zanim nie znajdziecie pracy. Jedzenia jest wiele proszę więc o skromne posilanie się w czasie obiadów. - uśmiechnęła się nieco wymuszenie ale też i z ulgą. Wyglądało na to, że problem mają za sobą.

Wypiła kilka łyków piwa. Zerknęła na karteczkę z adresem.
-Hmm, kojarzę co nieco. Mogę przejść się z Wami, sama mam mały interes
 
__________________
"Bretonnia to kraj spokojny i sprawiedliwy, w którym kazdy człowiek wie, gdzie jego miejsce. Twoje jest na stryczku"

Za Panią Jeziora!

Ostatnio edytowane przez Mayer : 18-10-2007 o 16:59. Powód: błąd rzeczowy
Mayer jest offline  
Stary 15-10-2007, 20:40   #209
 
3killas's Avatar
 
Reputacja: 1 3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany
- Poczekajcie na mnie, przejdę się z wami - wtrącił się Celahir - po drodze jest kilka sklepów do których muszę wstąpić.

-Nie martw się Lilawanderze, sądzę, że wszyscy zachowamy dyskrecję.

Elf szybko pobiegł na górę i w kilka minut doprowadził się do porządku. Pod kurtkę założył koszulkę kolczą, do pasa przypiął miecz, a do buta przymocował sztylet. Przez chwilę patrzył na swój łuk, ale zrezygnował z zabierania go.

- Przydałaby się jakaś praca - zastanawiał się wiążąc buty - muszę sprawdzić tablicę ogłoszeń w rynku...

Szybko zbiegł po niemiłosiernie skrzypiących schodach i krzyknął do Wolfganga i Chloe - Czekam na zewnątrz!

Szkoda mu było, że Lilawander już wyszedł. Miał nadzieję na krótką rozmowę z magiem, był ciekaw co go przygnało do Middenheim i skąd przybywa... Patrzył w słońce i zastanawiał się nad swoim losem, nad przeznaczeniem, które go tu przygnało. Przypomniał sobie Vardamira, przypomniał sobie bliznę, którą znowu dotknał opuszkami palców. Miasto było dzisiaj wyjątkowe spokojne, para brudnych dzieciaków goniła się po uliczce, głośno się śmiejąc. Celahir rzucił im kilka drobniaków. Nad miastem zauważył czarną chmurę, miał nadzieję, że nie będzie dzisiaj padać.
 
3killas jest offline  
Stary 18-10-2007, 16:50   #210
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Chwilę po wyjściu chłopaka i osłabionej dziewczyny panował nieład towarzysze szykowali się do rozejścia każdy miał inny plan na spędzenie popołudnia.

Lilawander jako pierwszy wyruszył na zwiedzanie miasta. Szybko odnalazł gospodę, która oferowała również łaźnię. Dzięki wydatnej pomocy dziewki łaziebnej szybko doprowadził się do czystości. Po drodze wypatrzył stragan z jedzeniem a niedaleko nawet z alkoholami i szybko udało mu się nabyć zapasy.

Jako iż nie znał miasta musiał skorzystać z usług oprowadzacza i dzięki temu tylko nie zabłądził w obcym mieście. Zapukawszy do drzwi Nikolausa dość długo musiał czekać na pojawienie się niziołczej gospodyni.

- Pana nie ma w domu jest w Kolegium TEolo teo no tym, co prowadzą Sigmaryci, wróci wieczorem. – odpowiedziała poznawszy w magu nocnego gościa.

Chloe, Wolfgang, Otto i Celahir zbierali się już do wyjścia, gdy do drzwi zapukano.
Za drzwiami stał posłaniec wręczył zapytawszy o imię wręczył dziewczynie zalakowaną notatkę.

„Chloe przybądź jak najprędzej do mojego gabinetu. Doktor Grower”

Była to krótka notka od jej starego nauczyciela na szczęście wiedział gdzie rezyduje było to niedaleko Świątyni Vereny.

- Pójdziemy kawałek razem do Placu Broni, potem Celahirze poprowadzisz ich koło Wielkiego Parku stamtąd będzie już widać Świątynie Urlyka. Jakieś ogłoszenia zawsze wiszą na tablicy w pobliżu placu. To też po drodze.

Po wyjściu z domu okazało się iż zanjdują się w dostatniej dzielnicy. Znajdowali się w jednej z najbardziej reprezentacyjnych dzielnic Middenheim. Gdyby zapytali dziewczyny to dowiedzieliby się, iż przechodzą na styku dzielnic.
Dom dziewczyny znajdował się jeszcze, w Nordgarten zaś już pod drugiej stronie ulicy była dzielnica Grafsmund od strony zaś skrzydła nowicjuszek po drugiej stornie ulicy znajdowała się już dzielnica Urlicsmund. Ulice tutaj były szerokie a domy duże i przestronne jednak widać było, iż nawet tutaj dotarła wojna niektóre domy były wyraźnie opuszczone, na co wskazywały okiennice zamknięte i zabite pojedynczymi deskami.

Po jakiś trzech minutach doszli do ogromnego placu na sam środek można było się dostać schodząc po kilku schodkach w pobliżu przechadzało się kilku dostatnio odzianych mieszkańców. Skromnie odziani ludzie widocznie służba spieszyli ze swoimi sprawami, po drugiej stronie palcu widać było patrol straży miejskiej. Z północy plac przylegał do murów pałacu.
Niedaleko wejścia na plac przy jednym z domów stała tablica, przed którą zebrał się niewielki tłumek.

Chloe szybko pożegnała się i udała się do gabinetu i zarazem domu Doktora Grawera.

Drzwi otworzył uczeń doktora, szybko zaprowadził do gabinetu swojego przełożonego potem przygotował szybki poczęstunek postawił na stole karawkę z winem i szybko wyszedł zamykając drzwi.

- Droga moja wiem, iż interesujesz się chirurgią i jesteś dyskretna. Poprosili nie o dokonanie pewnej ekspertyzy no nie kryjmy autopsji, ale sprawa jest poufna. – potem spojrzał na nią uważnie zza połówkowych okularów.

Młodzian stojacy niedaleko Wolfganga, Otta i Celahira wyglądał na żaka odczytywał właśnie ogłoszenia grupce sadząc po wyglądzie najemników stojącej przed tablicą.

- A teraz panowie ostatnie ogłoszenie z dnia dzisiejszego. – tutaj przybrał minę herolda i takim głosem zaczął przemawiać czytając tekst.
- Słuchajcie, słuchajcie w związku z serią straszliwych mordów w naszym mieście nocną porą popełnianych i grozą, jaka padła za tą sprawą na wszystkich mieszkańców, Midmarszałek ogłasza, co następuje: po pierwsze, po zmroku w dzielnicach Palst, Northgarten i Grafsmund prócz straży ni żywej duszy być nie może, a każdy zatrzymany osadzon będzie w areszcie.

Czytanie przerwała rozmowa dwóch przekupek.
- Patrzaj pani kochana jak to o nas dbają zakazują po dzielnicy chodzić zamiast bestyję ubić, a w kogo to prawo bije no, w kogo pytam się pani.
-W kogo sąsiadko no w kogo.
- A w nas biedaków, co w pocie cały dzień pracują, wnuczka moja pracuje u jednego takiego w Grafsmundzie, kucharką jest, a teraz to jak ją straż złapie, gdy do domu wracać będzie to i karę pewnikiem zapłaci. Nie ma…


- Cicho baby dajcie do końca posłuchać, co żaczek czyta. - Przerwał im najstarszy z najemników.

- Po drugie każdy obcy mieszkający w wymienionych dzielnicach stawić ma się rychło w garnizonie straży miejskiej celem tożsamości swej przedstawienia, po trzecie – każdy winien czujność zachować i o wszelkich dziwnych sprawach straży bez zwłoki donosić.
Szlachetny Midmarszałek zapewnia winnych wnet zatrzymać i na przykładne, publiczne męki wydać, ku uciesze waszej i przestrodze wszystkim.

- Psia jucha, a o nagrodzie ni słowa – powiedział najemnik wręczając kilka monet żakowi za fatygę.
- Panie zapytajcie w koszarach może tam coś wiedzą o nagrodzie – podpowiedział żaczek.
Najemnicy odeszli szybkim krokiem a tłumek przed afiszami powoli zaczął rzednąć.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172