lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   Mroczne Czasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/4081-mroczne-czasy.html)

Moldgard 04-09-2007 18:18

Mroczne Czasy
 
W Imperium nastał krysyz, świątynie poprzez swój popyt do władzy wywołały walki. Potajemnie poczeły wysyłać na siebie skrytobójców czy innych łotrów na najbardziej wpływowych kapłanów. Nieliczni znają szczegóły tej sprawy, inni nie chcą mieć z tym nic wspólnego, ponieważ informacje te są i będą przez pewien czas niebezpieczne. Władza postanowiła coś z tym zrobić.

Wieczorem każdy z was miał problemy z zaśnieciem, nieznaliście się, a nie którzy z was bali się odżucenia i nie zakceptowania, innych interosowało jacy jesteście i czy uda wam się dokonać takiej rzeczy. W końcu kilka godzin w łóżku zrobiło swoje, sen. Rano po karczmowym śniadaniu i zakupieniu niezbędnego ekwipunku zebraliście się z różnych częsci miasta i powędrowaliście do świątyni Vereny jak nakazał Aron. Dochodził powoli wieczur lecz nawet w świetle księżyca gmach z posągiem wagi i licznymi płasko rzeźbami jarzył się niesamowicie. Podobno była to sztuczka magii inni twierdzili że to poprostu specyficzny kolor farby. Droga była wolna zatrzymano was jedynie przy recepcji i wskazano drogę do prywatnego gabinetu "Sprawiedliwego". Wnętrze pokoju było starannie wyłożone kamiennymi płytami które dawały niesamowity widok, w gabinecie oprócz paru szaf i regałow znajdowała się duża kanapa oraz kilka krzeseł ze skórzanymi obiciami, biórko z wielkim świecznikiem a za nim pracodawca siedzący na wygodnym fotelu fotelu. -Witam wszystkich zgromadzonych! Oto nasz plan słuchajcie uważnie aby czegoś nie zepsuć, jakoż że jestem wyszkolonym taktykiem sam go przygotowałem. - po wyjęciu pergaminów z szafy i rozłożeniu ich na stole, stanął przy nich dumnie uśmiechając się przez chwile. - A więc dzielicie się na 2 grupy, jedna wejdzie do świątyni ściekami klapa w łaźni dla sługusów została poluzowana i otwarta, tamtędy własnie dostaniecie się do najniższego poziomu a zarazem kluczowego, wiem tyle naprzeciwko łazienek jest magazyn, a idąc korytarzem w lewo dojdziecie do koszar naprzeciwko których znajdują się stojaki z bronią. Zaś druga uderzy atakując z góry tak się składa że kamienica przylegająca do świątyni jest pod zarządem mojego znajomego dlatego macie włatwe wejście z dachu na balkon jednego z tamtejszych urzędników. Spotykacie się przy gabinecie Petera i kończycie sprawe raz na zawsze uciekając przez ścieki. Widze że macie dużo pytań zprzyjemnością na nie odpowiem...

[Opiszcie swój wygląd przy świetle świec]

Eliasz 04-09-2007 19:10

Spod kaptura, który niemal całkiem przysłaniał twarz spoglądał na Was Elf. Miał prawie dwa metry wzrostu, smukłą sylwetkę. Ubrany jak ranger, nic rzucającego się w oczy, szaro zielone ubranie podróżne, buty z jeleniej skóry tak jak i płaszcz, oczywiście zaprawiony. Przez ramię przewieszony ma łuk, przy boku torba ze skóry. Ciężko byłoby ocenić jego wiek, ale gdy przemówił głos miał młody i dźwięczny.

- Witam wszystkich zgromadzonych. Rozejrzał się po obecnych postaciach, po czym skierował wzrok na kapłana.

- Skąd pomysł by się rozdzielać i walczyć ze strażą od góry jak i od dołu?? Czy są jakieś inne drogi wejścia lub wyjścia i jakim sposobem mamy zabić obu najwyższych kapłanów? Będą razem czy też drugi kapłan to już odrębna misja?

- Zostaje jeszcze kilka pomniejszych pytań na które nie muszę znać odpowiedzi, ale chciałbym.

Gdzie dokładnie mogą być dokumenty do zniszczenia i co to za dokumenty?
Jak ustalimy podział, przyznam, że z niechęcią odnoszę się do pomysłu taplania w ściekach, jeszcze na koniec w ramach ucieczki to jakoś zniosę, ale na wejściu?? Wolę drogę od góry w każdym razie i myślę, że lepiej się tam przydam.
Wreszcie, czy wiadomo coś o obronie wewnątrz świątyni?? Może masz kapłanie jakiś schemat – plan wnętrza??

kaufi 04-09-2007 19:30

Postać w lewym rogu od wejścia ściągnęła kaptur z głowy, ukazując tważ całkiem młodego młodzieńca. I gdyby nie blizna biegnąca po lewej stronie twarzy, od czoła przez brew potem oko ciągnąc sie prawie do ust można by uznać że jest bardzo przystojny. Ubrany był w ubranie zabarwione na czarno a na plecach miał czarny długi płaszcz z peleryną. o pasa miał dwa identyczne pięknie zdobione srebrne sztylety, pod płaszczem skryła się reszta jego ekwipunku.

-Elf dobrze mówi, bez sensu walczyć ze wszystkimi strażnikami. No i też chciałbym wiedzieć coś na temat naszych celów.

Cedryk 04-09-2007 19:45

- Jestem Wulryk mag Kolegium Płomienia, miło będzie współpracować z innym magiem, jaką magia się parasz, bo żeś mag to widać od pierwszego wejrzenia – przy czym spojrzał na elfa lekko na niego zezując lewym piwnego koloru okiem.

Mag zajął miejsce tuż obok za jego fotelem ustawił się niziołczy sługa Wulryka gotowy na polecenia swojego pana. Siadając poprawił swoją żółto czerwona szatę podróżną. Siadając poprawił różnokolorowe klucze, które miał przypasane do kunsztownie zdobionego skórzanego pasa i rozsiadł się wygodnie.

- Mnie też nie uśmiecha się przechodzenie kanałami, ale jeśli mus to mus. – opierając się poparcie fotela, wtedy rękawy kubraka zsunęły się i wszyscy zgromadzeni mogli spostrzec wypalone na jego nadgarstkach znaki.

- Oczywiście w ucieczce możemy to zrobić, ale brodzenie na początku misji w ściekach nie jest najlepszym pomysłem każdy sługa przebywający w budynku natychmiast zorientuje się, iż mamy jakieś niecne zamiary. – mag rozejrzał się po zgromadzonych wtedy to niektórym uważnym obserwatorom dane było zauważyć igrające w jego oczach płomienie.

- Oczywiście chciałbym otrzymać te same informacje, o które pytał Lilawander oraz co na ty zyska Verena destabilizując władzę w imperium w tak trudnych czasach. I dlaczego przywódcy obu zwaśnionych kultów mieli by przebywać razem to zadanie jest znacznie trudniejsze niż z początku mówiłeś. Wydaje się też, że przez ten wasz brak rozeznania powinno być sowiciej opłacone. – to mówiąc spojrzał czekając na reakcje swoich współspiskowców.

Yoda 04-09-2007 19:50

Ludo słuchał kapłana bardzo dokładnie. Starał się zapamiętać wszystko jak najdokładniej. Był to wysoki może na metra dwadzieścia ale szczupły niziołek. Jego duże ale podkrążone miodowe oczy połyskiwały w świetle świec. Chłopięca twarz nabrała złotawej barwy ale można było na niej zauważyć piegowaty nos i bliznę na podbródku. Ciemne faliste włosy były nie uczesane. Miał na sobie zwykłe granatowe ubranie, zbroję kolczą i długi płaszcz. Przez ramie miał przewieszoną skórzaną torbę i łuk z kołczanem. Przy pasie natomiast wisiał miecz proporcjonalny do właściciela i ładna proca. Żniwiarz, bo pod takim pseudonimem był znany głównie z listów gończych, siedział ponury jakby zaraz miał umrzeć. Jedynie jego ciekawskie oczy zlustrowały całą „bandę”, plany i pomieszczenie. Wysłuchał elfa. Po chwili odparł
-No tak, jak zwykle nikt nie chce się babrać w ściekach. Ale nawet nie myślcie o tym że to będę ja. Mowy nie ma! –powiedział stanowczo z nutką agresji w głosie –Zniewieściałe pedały. Ojciec zawsze mnie przed takimi ostrzegał.-gadał do siebie pod nosem. Nikt nie mógł tego usłyszeć ale widać było że porusza ustami.
-Co do tego planu to parę rzeczy mi się nie podoba. Po cholerę posyłać kogoś ściekami kiedy można załatwić sprawę górą i wrócić tą samą drogą? Po co nam dodatkowa broń? Wystarczy to co mamy. Jak dla mnie zwykły sztylet wystarczy.- Ludo wyraźnie się ożywił
-Przydałyby się dokładne plany? Nie macie takowych? Cel będzie w gabinecie Petera? Ma jakąś ochronę czy coś? A może pokój kapłana widać z jakiegoś budynku? Nie lepiej byłoby mieć jakiegoś strzelca który w razie czego szybko ustrzeliłby skurczybyka jakby coś nie poszło? Co do sposobu zabicia mam nadzieje że zostawiacie nam …ee…dowolność? –uśmiechnął się perfidnie

Eliasz 04-09-2007 20:36

- Podejrzewam, że atak z dwóch stron ma na celu uniemożliwienie naszym celom ucieczki. Dlatego pytałem o inne wejścia lub wyjścia, w końcu kapłani zawsze mogą jeszcze uciec frontem... Szeptanie niziołku może Ci kiedyś zaszkodzić, szczególnie gdy przebywasz w towarzystwie elfa, nie na darmo mamy takie długie uszy.

Uśmiechnął się Luda, po czym wzrok skoncentrował na Wulryku. Badał przez moment jak silną aurę wywiera, zapewne on także zbadał wszystkich w tej sali, bo jak inaczej mógł odgadnąć...?* Że też sam nie zrobiłem tego na początku... Dwóch magów to faktycznie siła, ciekawe czy nas rozdzielą czy pozostawią razem??*

- Chadzam ścieżką cienia, potrafię przeniknąć do najbardziej strzeżonych miejsc, rozmawiać z ludźmi bez uciekania się do potrzeby zabijania, aby nie wiedzieli o tej rozmowie. Mam w zanadrzu sporo innych sztuczek a podejrzewam, że wchodząc od góry napotkamy więcej przypadkowych spotkań niż w kanałach...


- Wracając zaś do kwestii wynagrodzenia to również uważam, że propozycja jest zbyt niska w porównaniu z niebezpieczeństwem i rangą sprawy, do której nas wysyłasz kapłanie. Chciałbym abyś zapewnił nam ochronne błogosławieństwo lub ewentualne zdjęcie klątwy, jeżeli takowa nas spotka w związku z wykonaną misją. Zważywszy na możliwości świątyni chyba przychylisz się obu sugestią??

Moldgard 04-09-2007 21:05

-Wszystko pokoleji! Grupa która wejdzie dołem ma zabić, obezwładnić lub rozbroić straż która w razie alarmu ruszy na ratunek, z informacji które posiadam wynika iż będzie ich 8 to dużo a więc lepiej się ich pozbyć na początku. Niestety nie posiadam żadnej mapy czy planu ale jakoś sobie poradzicie. Co do wynagrodzenia w biurze Petera jest pewien sejf w którym znajduję się trochę gotówki. Waszym 1 celem jest sam Peter w budynku nie będzie nikogo prócz urzędników, kilku ochroniarzy może kilku kapłanów w co wątpie. 2 grupa ma za zadanie zabrać zapieczętowane dokumenty oraz wszystkie artefakty które znajdziecie z pewnego rodzaju sejfu... Ołtarz na najwyższym poziomie świątyni ma schowek w którym są owe dokumenty. Następnym krokiem jest udanie się na 1 piętro i zabicie najwyższego kapłana. Jak otrzymam dokumenty i coś jeszcze powiem wam o co naprawdę chodzi mam nadzieje że moje najstraszniejsze obawy zostaną rozwiane wraz z waszym powrotem, myśle optymistycznie i błagam bogów żeby nic złego się nie stało. Dostaniecie pomoc moją jak i moich zaufanych kapłanów więdz nie obawiajcie się i idzcie z moim błogosławieństwem.- po tych słowach wyjął z szuflady 5 srebrnych wisiorków z symbolem wagi i wręczym je wam z naciąganym uśmiechem, - Jeżeli jesteście gotowi powiedzcie a zaprowadze was na miejsce.

kaufi 04-09-2007 21:49

Postać w kącie ponownie nałożyła kaptur i odzywa się spokojnym głosem.

-A więc 1 grupa ma przedrzeć się przez strażników, po czym udać się pod pokój Petera. W tym samym czasie 2 grupa ma wejść górą zabrać dokumenty i także udać się pod pokój kapłana.

Postać wyglądała na bardzo zamyśloną i nagle szybkim machnięciem ręką chwyciła srebrny wisior i powiedziała.

-Zgadzam się tyko dlatego że lubię wyzwania. Aha i możecie mnie wołać duch sami też zdecydujcie z którą grupą mam iść a z zawodu jestem hmm jak wy to nazywacie włamywaczem ale świetnie radze sobie także z małym skradaniem i podrzynaniem gardeł

Ostatnie słowa zakończył małym złowrogim uśmieszkiem który było widać w świetle świec.

Oktawius 04-09-2007 22:04

Jedyna osoba ktora do tej pory sie nie odezwala. Wysoki, chodz troche nizszy od Elfa czlowiek. Ciemny plasz, ktory przyslanial wszystko co mial, kapelusz ktorego rondo przyslanialo twarz. Wstal, podszedl, wzial wisiorek i siadajac powiedzial
: Ide kanałami -. Bawil sie przez chwile wisiorkiem, poczym schowal go do kieszeniu plaszcza. W swietle swiec widac bylo tylko ze ma bardzo blada cere i kolczyk w nosie.

Yoda 04-09-2007 22:19

- Podejrzewam, że atak z dwóch stron ma na celu uniemożliwienie naszym celom ucieczki. Dlatego pytałem o inne wejścia lub wyjścia, w końcu kapłani zawsze mogą jeszcze uciec frontem... Szeptanie niziołku może Ci kiedyś zaszkodzić, szczególnie gdy przebywasz w towarzystwie elfa, nie na darmo mamy takie długie uszy.

Ludo spojrzał na elfa jakby nie wiedział o co mu chodziło. Jednak po chwili odparł
-Nie tylko wy macie spiczaste uszy. - odgarnął włosy ze swoich malutkich szpiczastych uszek. –Poza tym będę szeptał cokolwiek chce. Żaden elf nie będzie mi rozkazywać. Myślisz że co jak masz z metr osiemdziesiąt i nieowłosione stopy to możesz rozkazywać komu chcesz? Niedoczekanie twoje zniewieściały popaprańcu jeden. – powiedział.
Znowu wyglądał jakby za chwilę miał zejść z tego świata. Spojrzał na płomienie świec. „Na jakieś bóstwa ten ogień jest taki piękny. Poezja destrukcji. Ach urocze…Może by tak…”- z zamyślenia wyrwał go nagły ruch człowieka który przedstawił się jako Duch.
-Plan do dupy ale kasa się przyda- szybko i zręcznie chwycił naszyjnik –Nie macie czegoś gustowniejszego?- powiedział cicho z lekką dezaprobatą ale natychmiast założył naszyjnik i przykrył koszulą. Znowu zaczął szeptać do siebie pod nosem
-Cholerny kamień. Od popołudnia uciska mnie w piętę. Skubaniec jeden. Jak go dorwę to normalnie wykastruje te jego kamienne jaja na miejscu. Po kiego grzyba ktokolwiek wymyślił kamienie? To pewnie jakiś karsnoludzki bóg. Te kurduple są takie głupie że aż żal dupę ściska. Nie mają co robić to bóg znalazł im kretyńskie zajęcie w sam raz dla nich. Ech szkoda gadać. –skończył swój cichy monolog który brzmiał raczej jak bełkot i nie daliście rady wyłapać całego sensu. Spojrzał na resztę i spytał niebywale optymistycznie jak na niego
-To jak rogasie? Idziemy?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:59.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172