|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-10-2005, 21:29 | #111 |
Reputacja: 1 | Dlatego pan bard tu pozostanie i odpocznie przez noc, a my pójdziemy do Cnackberta... Potem wrócimy, prześpimy się i rankiem wszyscy wyruszymy stawić czoła złu i chaosowi... Ku chwale i bogactwie...! - rozmarzył się krasnolud... |
04-11-2005, 10:57 | #112 |
Reputacja: 1 | Bard rozejrzał się rozkojarzony, z tym bezdennym smutkiem w oczach. Musicie wiedzieć Zacząl tłumaczyć Że Jam jest iście rozchwytywany na salonach. Sama Anna Merlith była miła moim występom. Po co uganiamy się po tych traktach? Gdybym to ja mógł wrócić do stolicy. Ujął swoja harfe i cichutko zaśpiewał: Gdzie są te niegdysiejsze śniegi, Które upadły dawno już temu, Jam zaś samotny po szlakach wędruje, Z tęsknoty umieram, usycham W tym momencie zdenerwowany przestał grać Nawet Bogowie uwzieli się na mnie, gdzież moje rymy, do ciasnej hrabiny de Bronnvanis!
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |
07-11-2005, 00:28 | #113 |
Reputacja: 1 | Mundri popatrzył tylko z bezgranicznym niezrozumieneim w oczach okolonych krzaczastymi brwiami. Przez myśl przemknęło mu, czy aby przypadkiem brwi mu nie zaczynają siwieć... Tak dawno nie miał żadnego beztroskiego dnia... Z drugiej strony nie potrafił nic nie robić... Zmarszczył noc i zamrugał oczyma. Spojrzał wyczekująco na elfkę. I tylko w oczach było widać jak mgliste mysli kłębią mu się w głowie... |
07-11-2005, 22:10 | #114 |
Reputacja: 1 | Jak pan bard spieszy sie do stolicy to mozemy wyruszyc chocby zaraz. - wstaje od stolu - To ide po swoje rzeczy, tak? - juz nie bylo wazne dokad jechac, byle w trakt, najlepiej jeszcze z dala od marudzących meżczyzn jakiejkolwiek rasy.... A wiadomo, w galopie łatwo sobie język przygryść... |
08-11-2005, 01:49 | #115 |
Reputacja: 1 | - No to dobrze, dzieci. - Poruszył się krasnolud. - Ty idź spakuj swoje lalki, a ja po swój dobytek. - Mrugnął do barda i z wciąż zamyślonymi oczyma podreptał ku swojemu pokojowi. Po kilku minutach powrócił z całym dobytkiem, którego obecność sprawdził dwukrotnie przed wyjściem. - No dobry człowieku, gospodarzu, niechaj bogowie spoglądają łaskawym okiem na ten przybytek. Twoja ofiara na ich rzecz nie zostanie zapomniana. Ba! Kiedyś nawet będziesz mógł napisać: "W tej gospodzie zatrzymywał się skromny sługa dobrych bogów, podczas swej wyprawy na poszukiwanie sług chaosu...!" - po czym wykonawszy tajemny znak błogosławieństwa (zazwyczaj wykonywany nad duszą zmarłch, aby szybciej trafiły ich duchy do królestwa Morra) opuścił karczmę, kierując się do swojego wózka. Oczywiście co jakiś czas, odwracał się, aby upewnić się, czy towarzysze nie zgubili się w tej wiosce, nienawykli do moejskiego życia :P |
|
| |