|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-05-2005, 15:36 | #41 |
Reputacja: 1 | - Kogo niewiasto nazywasz pijakiem?! Krasnolud szarpnięciem cugli zatrzymał wóz i w jednej chwili stanął przed elfką, dźgając ją boleśnie palcem w odsłoniętą część ciała. - Miej baczenie dziewko, do kogo takie uwagi rzucasz, bo za obrazę urzędnika kościelnego nie przewiduje się łagodnych kar... Zmrużył oczy w niewypowiedzianej groźbie... - Nie wiem, gdzie Cię chowano, dziecino, ale dziwię się, że elfy nie mają poszanowania ani dla wieku, ani urzędu... I to wy uważacie ludzi za barbarzyńców... Słowa barda zawisły w powietrzu w pół drogi do krasnoludzkich uszu. Jednak ciekawe oczy trubadura mogą ujrzeć, iż jest to nieduży wóz z małym workiem wewnątrz oraz zestawem klamotó przypominających żelazne rurki różnej wielkości, skrzynką narzędzi, małą beczułką. Za wozem, przymocowany jest malutki wózek (drewniana platforma na 4 kółeczkach) z wielką żelazną rurą spoczywającą na nim... |
08-05-2005, 15:52 | #42 |
Reputacja: 1 | Elffa, jako, że siedziałą na koniu i w pełnym rynsztunku, poczułą raczej dotyk (gdzies w okolicach butów) niz dźgnięcie. Scisnęła łydkami konia, dając mu znak, by odsunął sie pare kroków w bok. ach, wybaczcie, szlachetny panie, zapomnialam o różnicy wieku, jaka dzieli nasze rasy... I ich wytrzymałości na trunki... Raczcie darować, wszak poważny urząd i wiek nie moze być urażony uwagą byle młodzika - uśmiechnęła sie słodko, i tylko sardoniczny błysk w oku zdradzał, ze może nie mówi tego zupełnie poważnie... A na oczy opadała grzywka... Karczma zwie się "Pod czarnym kotem". A ten 'pomiot' pochodzł ponoć z okolic włości rycerza Teonins'a Cankbherta... Czy to ork, czy nie ork, nie wiem, bo nie spieszno było pchac mi sie przez rozwścieczoną gawiedz, by oglądać zmasakrowane resztki. Mięso wolę w postaci niehumanoidalnej i na tależu. |
08-05-2005, 16:21 | #43 |
Reputacja: 1 | - Poważny urząd wymag poważnego traktowania. I żadnej różnicy nie robi mu, czy to ze strony nieopierzonego młodzika, czy sędziwej babiny... Gdyby nie moja profesja wasz las już dawno by pożarli skaweni... A co do różnicy wieku, to mniemam, że mógłbym być twoim ojcem... Inkwizytor z pochmurnym obliczem pomaszerował w stronę wozu. Dlaczego Sayane ma teraz wrażenie, że jeśli dziś padnie na kogoś podejrzenie o spaczenie, bez wątpienia stos zapłonie szybciej niż zwykle?? - Jeśli masz się na coś przydać, to jedź przodem i prowadź do tej karczmy... Burknął siadając na wóz. - I o jakim orku Wy mówicie? |
11-05-2005, 23:28 | #44 |
Reputacja: 1 | O wielkim złym orku który pustoszy okolicę... Pytałem co to jest ten cały Chaos... znaczy słyszałem co nieco o nim, ale podobno to on mieszka hen za Imperium
__________________ There's only one song Left in my mind Tales of a brave man Who lived far from here |
13-05-2005, 03:21 | #45 |
Reputacja: 1 | - Chaos? Hen za Imperium? Dobre sobie! Parknął krasnolud, w taki sposób, jakiego nie powstydziłby się niejeden koń. - Chaos jest niemal wszędzie... W Imperium z nim po prostu walczymy w miarę skutecznie... A czym on jest? Tego nikt nie wie dokładnie... Może poza starożytną rasą Slaanów, o których kiedyś opowiadał mi mój mistrz... Były to niezwykle potężne istoty, które niegdyś władały tym światem. Teraz chaos jest spaczeniem, on nie niszczy... Jeśli może spaczyć... Jeśli nie może... Staje się zniszczeniem. Nic nie oprze się jego sile... Nic poza siłą płynącą od bogów... To jedziemy, czy jak? Prowadź kobieto, jeśli nie masz zamiaru mnie dłużej drażnić... Czy może jednak...? Oczy brodacza zwęziły się paskudnie, jak zazwyczaj zwężają się podczas przesłuchania procesowego oskarżonych o koligacje z chaosem... Przesłuchania, podczas którego każda odpowiedź może zostać uznana za przyznanie do winy... |
13-05-2005, 09:18 | #46 |
Reputacja: 1 | Elfka zaś z wielkim zaniteresowaniem studiuje różne okazy ptaków na niebie. Ja prowadzę, prowadzę... tylko powoli, mając wzgląd na starsze osoby w towarzystwie... - uśmiechnęła się niewinnie. Jeśli zaś macie ochotę zobaczyć chaos, panie bardzie, to w wiosce może będziecie mieć okazję ku temu. A nie wątpię, że wizyta w karczmie ukoi waszą bolącą niewątpliwie głowe. Chociaż - jeśli wierzyć plotkom - ten mutant pochodził z włości Teonins'a Cankbherta, więc może nie powinniśmy tracic czasu, skoro panu starszemu sie spieszy - i podążyć od razu w tamtym kierunku...? |
15-05-2005, 23:28 | #47 |
Reputacja: 1 | - Kogo jemiole nazywasz dziadkiem...?!?!?!?! Krasnolud zjeżył brodę... - Zaraz Ci pokażę, jak się u nas wychowuje rozbachorzone dzieci...! Klepnąwszy zwierza pociągowego, aby ruszył w stronę traktu, mocarne ręce krasnoluda poczęły gorączkowo przeszukiwać tobołki, w poszukiwaniu bicza... |
15-05-2005, 23:42 | #48 |
Reputacja: 1 | wiek sie chyba na uszy rzuca...nic nie mowiłam o dziadkach... - mrukneła pod nosem elfka i w świetnym humorze ruszyła galopem w stronę zachodzącego...eee...znaczy w strone słońca w zenicie |
15-05-2005, 23:47 | #49 |
Reputacja: 1 | - Już ja tam wiem, co wy myślicie, kiedy coś mówicie... Nieopierzone młodziki... PODLOTKI...!! Wasze rozumy są tak pokręcone, że musicie się klepać w tył głowy, żeby myśli znalazły usta... Teatralnym krzykiem mruczał krasnolud... Zadowalając swoje dłonie batem i lejcami... Odwrócił się jeszcze przez ramię. - Mówią, że na klina klinem... Na pewno masz kaca? |
21-05-2005, 16:26 | #50 |
Reputacja: 1 | Bard spojrzał na niego z wrednym uśmieszkiem na twarzy. Nie, wasze krzyki mi pomogły. A tak bardziej po prawdzie, to nie jest tak źle. Zjadłbym tylko cosik. Najlepiej świninkę. rzucił spojrzeniem na elfkę Kto by pomyślał. Niby toto takie mądre, takie ładne, ale zachować sie nie potrafi.
__________________ There's only one song Left in my mind Tales of a brave man Who lived far from here |