[warhammer 2ed.] Potomek Wasza drużyna przybyła do miasta Nothingheim. Są tutaj 4 karczmy: „Kulawy pies”, „Gościnna Mama”, „Kupiecka” i „Pieczony Baran”. Jak na stolice królestwa przystało, handel kwitnie. Na rynku widzicie masę straganów kupieckich. Główne drogi są również zastawione na poboczach przez wozy kupieckie i kolejki wokół nich. Co rusz ponad głowami mieszkańców widać ostrza halabard i pojawiające się pod nimi głowy, zakutych w hełmy, strażników miejskich. Co chwilę podchodzi do was jakiś kupiec i zaprasza (to delikatnie powiedziane) do obejrzenia swoich towarów. Kiedy spojrzycie ponad tłum, zobaczycie ładnie ozdobione ściany domów. I nie mówię tu o kwiatkach i wstążkach od parapetu do parapetu, tylko o płaskorzeźbach i ornamentach. Z dachów spoglądają na was rzygacze. Mało, który dom ma tutaj mniej niż 3 piętra. Widać, że w tym mieście luksus jest na miarę króla. Podróż trochę wam zajęła. Przydałoby się uzupełnić zapasy i może coś zjeść. Wybór macie duży. |
Decyzje ma najstarszy! Ej wy!! Gdzie sie wybieracie!! Ja tu jestem najstarszy i najbardziej doświadczony wiec mowie wam, coś tak czuje ze w Pieczonym Baranie będzie lepsze jadło i może sie dziać coś ciekawego. Wiec ruszajmy tam!! eeee.... .... a tak w ogule to gdzie to jest??? odpowiadam chlystkowi gromkim głosem, myśląc - co za ludzie teraz wyrastają, wszystko takie ładne świecące, w cale nie znają prawdziwego trudu pracy czy życia w podróży, no co za naród.... ech.... |
Na wszystkich bogów, kiedy to ja ostatni raz byłem w mieście. Odwykłem już chyba od takich widoków Obejrzał się za 2 chichoczącymi praczkami, którym z wysokości siodła bez problemów zajrzał za dekolty. Nieważne gdzie się zatrzymiemy. Byle było gdzie zaspokoić głód i dać sobie i koniom trochę wytchnienia. |
Co ja tu robie? Cholera, co ja tu robie? Powinienem teraz z mymi kompanami wojować, a nie pałętać się po tym mieście w poszukiwaniu pracy. Cholerny Daran, który wrobił mnie w kradzież uzbrojenia, przynajmniej uciec zdążyłem. Elf rozejrzał się do okoła. Chodzimy gdziekolwiek, głodny jestem, a i chwilą odpoczynku nie pogardze. Och Khainie, patrzysz na taką niesprawiedliwość i nic z tym nierobisz. No ale trudno, może jakiś cel w tym jest, cholera zaczynam bełkotać. |
Co za nie zdecydowana hołota, czy nikt w tym kraju nie ma już zdania własnego... Zaprawdę ci młodzi to już myślą, że cały świat mogą podbić, nic tylko się tłuc i tłuc... I myślą tylko o pieniądzach... Zaprawdę żałosne, no ale walczą dobrze to im trzeba przyznać. Chodźmy więc panowie tylko niech mnie któryś wyręczy i otworzy gębę do, któregoś wieśniaka i spyta którędy, bo ten od Gerarda to chyba niemowa albo cham i prostak. Jak mówię tak robię i kieruje kroki w stronę większego tłumu. |
Dzięki, chłopie Pójdzie Pan w prawo, a potem w lewo, przy sklepiku "u Jaca" skręcisz w prawo, a potem prosto jak w morde strzelił. Stąd to niedaleko. Powiedział chłystek. - Z pozdrowieniem zacny Panie (Za pozwoleniem MG) -------------------------------------------------------------------------- Chłopaki słyszeliście, idziemy pod Barana, ale migiem bo jadła i picia, mi się chce - mówię do mych kompanów A może jakieś dziewki, mhmm Sven, gdzie idziesz?, przecia wiem gdzie ta karczma jest Baran zakuty, taki stary a pcha się w ludzi, jakby to był jakimś chędożonym odmieńcem. Łapę Svena za ramię i ciągnę z powrotem. Idziemy do Pieczonego Barana,więc dupy w troki, a nogi w ruch, zaśpiewajmy razem, chopy! Zobaczyłem panieneczkę, w oko wpadła mi Piękna była jak obrazek, chciałem dziewczę brać Ale w zamian złoty pierścień musiałem jej dać A i jeszcze ostro po pysku dostać A tą znacie?- powiedziałem Zajechali nocą zbrojni przed dwór Toporami wyrąbali wrót zwór Malowanych malowanych wrót Co zaporą skrzypiały u kłód Rozrąbali wtargnęli i w głąb Wrzask zahuczał - odświerza rąb Posypały się w drzazgach skry Pod toporów ciosem jak kry Posypały się skry od drzazg Runął w sień runął w cień dźwierców trzask Sienią w sień cieniem w cień Rąbać sień rąbać cień rąbać pień Cień już padł sienie dwie komnat trzy Jakiś krzyk krwawy ślad iskier skry Oknem w sad - Ratuj mord! Dalej w bór! Zajechali nocą zbrojni przed dwór Zajechali nocą zbrojni przed dwór Zajechali nocą zbrojni przed dwór Pewnie, nie mogą jej znać, bo to historia mordu mojej rodziny, kiedyś zemsta, kiedyś................... Mam nadzięję, że nie zasmuciłem Was? Idziemy. |
Ty, ty gdzie z tymi łapami, za młodyś jeszcze aby, mnie poprawiać, przecież wiem gdzie idę. To miał być skrót ale jak chcecie iść dłuższą drogą to proszę bardzo, ale ostrzegam żeby potem nie było narzekań, że się do walki nie nadaje jak mnie będzie wszystko bolało. A, i tak poza tym to to miasto zasługuje na ładniejsze pieśni i radośniejsze. Targ jest, czego to się smucisz gołowąsie. Znam tu taką jedną fajną dziewuchę akurat Pod Baranem, więc szepnę jej o tobie.- i tu szelmowsko puszczam mu oko, po czym z niechęcią ruszam za nim klepiąc go po ramieniu. No chociaż jeden ma własne zdanie, ale za to zero kultury i szacunku wobec starszych. No co za naród, no co za ludzie!! Poza tym oni mogą mi się jeszcze bardzo przydać, młodzi silni, obronią mnie gdy zawiedzie mnie doświadczenie. Swoją droga coś mi ostatni o proch nie wychodzi. Ostatnio wyszedł tak mocny, że urwało rękę strzelcowi aż do łokcia, to mój rekord!! |
Dochodzicie do... no,na karczmę jaką znacie to nie wygląda, raczej jak jakaś chata za bogatego kupca. jednak Szyld nad drzwiami mówi jasno "Pieczony Baran". Wchodzicie do środka. Brud smród i ubóstwo? E, nie tutaj. Widzicie dużą jadalnię. Piękne rzeźbione krzesła i stoły, Czysto że nawet jak spadnie jadło na podłogę to podnieść można i zjeść. Są pieniądze, są luksusy. Chodzą dziewczyny i dolewają klientom do kufli. Ehh, piękny widok. Jared nie powstrzymał się i urwało mu się ciche gwizdnięcie. Zwróciło to uwagę barmanek i jedna zachichotała. Widzicie wolną ławę jakieś dwa rzędy od lady. Krzesła 4 i was czterech. Zasiedliście. PO chwili podchodzi do was dziewczyna i pyta co zamawiacie. (komentarz: niech każdy rzuci sobie 2k10 kośćmi forumowymi, na początku swojego następnego posta. ile oczek tyle zk w sakiewce. Gerard i Sven już sobie rzucili na początku gry.) |
Nareszcie!!! No nareszcie chwila wytchnienia. Żekłem i siadłem przy jednym ze stołów, a nastempnie zwruciłem się do kelnerki. Przynieś coś do jedzenia, a do tego trunek jakiś. Cza zieść coś bo o pustym żołądku to wiele nie zrobimy, co najwyżej z głodu poumieramy. Pasuje się jeszcze dziś o prace popytać, ale to przy okazj. Mam nadzieje że nie spiją się za bardzo, mogli by awanture zacząć i kłopoty byśmy mieli. |
Ech chyba jestem bardziej zmęczony niż mi się wydawało nawet nie mam ochoty z nimi gadać. Po Tylu dniach wspólnie spędzonych jedyne, co mi się marzy to jakiś spokojny kat i ciche łóżko no i może chichocząca praczka jak te, co je mijaliśmy. Rozmarzył się Jared. Spojrzał zalotnie na dziewkę Dla mnie dwa udka… kurczaka jakiś gulasz chleba i spory kufel piwa. J jak już mój kompan pytał jakiś pokój na spoczynek. Przy okazji… Jest tu kto by zając się końmi? Cośmy je przed karczmą zostawili |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:09. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0