Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-02-2008, 11:31   #1
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
Stary, gdzie mój okręt?!

Nastał kolejny dzień. Wieś Suddenfolk znajdująca się nia zachodzie Imperialnej prowincji – Nordlandu. Jak zwykle o tej porze tętniła już życiem. Rybacy szli niosąc zapasy pożywienia przed wypłynięciem w morze, kobiety krzątały się skupując przeróżne towary oraz rozmawiając ze sobą. Z oddali dało się usłyszeć zgrzyt piły cieśli, a zarazem szkutnika. Karczmarz właśnie wystawiał pustą beczkę po piwie przed drzwi, a dzieci bawiły się beztrosko dokuczając mu. Grupka miejscowych szykowała przeróżne dekoracje. Kwiaty potrzebne do wieńców, oraz części wystruganych z drewna kordelasów walały się po uliczkach. Na środku stał wielki słup przewiązany wstążkami koło którego najwyraźniej miały odbywać się tańce, gdyż ziemię wokół niego pokrywały drewniane deski ułożone na kształt parkietu. Miejscowi cyrkowcy szykowali kostiumy oraz rekwizyty do jakiejś inscenizacji. Wszyscy byli rozbawieni i szczęśliwi. Wszyscy, poza paroma osobnikami:

Arthur Valdor

Lodowate morze wyrzuciło Cię na brzeg nieopodal małej rybackiej wioski. Cały przemoczony i zmarznięty oparłeś się rękami piaszczystej plaży wypluwając z ust słoną wodę. Po chwili otrząsnąłeś się i podniosłeś chwiejnie na nogi. Widok wsi był całkiem przyjemny, po tym co przeżyłeś na morzu w duchu dziękowałeś Sigmarowi za to, że pozwolił Ci przejść przez to piekło i postawić stopę na suchym lądzie.

Mieszkańcy wsi ciągle wlepiali w Ciebie swoje oczy. Niektórzy litując się nad Tobą, inni bojąc się, a na twarzach niektórych miał czelność pojawić się nawet uśmieszek, choć wskazywał on bardziej na współczucie niż rozbawienie całą sytuacją. Po chwili przyglądania się miejskiej krzątaninie pomyślałeś, że można by przejść się do miejscowej karczmy, której szyld – ogon ryby - widziałeś już stąd, choć była na drugim końcu zabudowań. Zapewne znajdzie się tam ciepły kąt, by osuszyć stare ubranie, zjeść porządny posiłek i zdrzemnąć się po przeżyciach na morzu. Potem poszukasz jakiejś roboty, w końcu z czegoś trzeba żyć. Może ktoś tutaj będzie wiedział coś na temat pracy.

Brat Johann

- Teraz potrzebny jest mu spokój. Niech dużo odpoczywa i je. Niedługo powinien nabrać sił. – Powiedziałeś, myjąc ręce w drewnianej misie z wodą. – Po ukąszeniu nie będzie mógł chodzić przez parę dni, ale potem noga się rozrusza. – Dodałeś potem wycierając się w czystą szmatę.
- Ach dziękuję miłościwy panie! Bardzo dziękuję! - Wykrzyknął karczmarz omal nie rzucając Ci się do stóp – Nie wiem w jaki sposób mam się odwdzięczyć – Słowa człowieka były miodem dla Twoich uszu. Uwielbiałeś, gdy po dobrze wykonanej „robocie” wszyscy byli szczęśliwi i dziękowali. Jak zwykle wystarczały Ci jedynie słowa podzięki, i gdy karczmarz zaproponował pieniądze grzecznie odmówiłeś. On jednak nalegał, byś przenocował i wyżywił się w jego gospodzie, w ramach odwdzięczenia się za opatrzenie jego syna pogryzionego przez psa. Myśl o kolejnej nocy spędzonej na dworze już Ci zbrzydła, więc skorzystałeś z oferty.

Gospodarz powiedział, że możesz spać w pokoju na górze, i żebyś wcześnie rano wstał, gdyż nazajutrz jest święto „Wielkiego Stortebeckera” na którym musisz się zjawić. Szybko poszedłeś do pokoju na górze. Było tu całkiem przytulnie. W rogu stało łóżko z rozłożoną pościelą. Koło niego była mała szafka nocna, na której stała świeca, a po drugiej stronie pomieszczenia stało drewniane biurko z paroma szufladkami. Złożyłeś dokładnie ubranie oraz ekwipunek, położyłeś je na krześle, a sam poszedłeś spać na wygodnym łóżku. Było tu dużo lepiej niż na trakcie. Ach, jak dawno nie spałeś w ciepłej pościeli. Już praktycznie zapomniałeś jakie to uczucie. Byłeś tak zmęczony że usnąłeś od razu, gdy tylko Twoje oczy się zamknęły.

Rano karczmarz obudził Cię mówiąc byś zszedł na śniadanie, gdyż przygotował przepyszną jajecznicę, która nie może wystygnąć…

Jack SeaHawk

Życie zbiega jest trudne. Szczególnie tutaj w Imperium. Po trzech miesiącach podróży dobrnąłeś w końcu do karczmy, gdzie chciałeś nająć się jako żeglarz na statek. Wszystko byłoby na dobrej drodze, gdyby nie to, że nazajutrz rano okręt marynarki zniknął, a żołnierze zostali na lodzie. Według Ciebie Sigmar doskonale pokarał wojaków za opilstwo i nieuwagę.

Z niemożności znalezienia sobie jakiegoś zajęcia wyruszyłeś więc dalej. Po paru dniach drogi, z samego rana dobrnąłeś do mieściny zwącej się Suddenfolk. Postanowiłeś więc i tutaj poszukać szczęścia. W oczy od razu rzuciły Ci się jakieś przygotowania. Najwyraźniej we wsi miał się odbyć jakiś festiwal. Stanąłeś obok karczmy „Ogon Dorsza” przyglądając się jak jakaś wędrowna trupa urządza na środku ulicy przygotowania do przedstawienia. Jeden z aktorów kończył właśnie strugać drewniany topór, a dwóch pozostałych mierzyło stroje żołnierzy armii imperialnej. W budynku za nimi panowała krzątanina. Po chwili jednak obróciłeś się widząc karczmarza, wystawiającego właśnie pustą beczkę przed drzwi.
– Witam wędrowcze – Rzekł przyjemnym głosem gospodarz - Wejdź i rozgość się. Ja za chwilę przyjdę i przyjmę zamówienie…

Sigfryd L'Domeneck

Szedłeś ścieżką między pięknymi łąkami. Kwiaty budziły się do życia po zimowej przerwie, a zwierzęta dopiero co wyrwane ze snu zimowego biegały szukając pożywienia. Ty jednak nie byłeś w humorze, żeby zajmować się takimi sprawami.
- Banda zawszonych rasistów - kląłeś po drodze – Wątpią w moje umiejętności, tylko dlatego że mam delikatnie ciemniejszy kolor skóry od nich? Mam nadzieję że moje prośby do Mannana o sztormy dla nich się spełnią.
Żaden kapitan którego dotychczas spotkałeś nie chciał nawet słyszeć o Twoich umiejętnościach gdy zobaczył na własne oczy Twoje Arabskie pochodzenie. Tutaj w imperium nikogo nie obchodziło że, nie dość iż jesteś pokornym sługą Mananna i członkiem Zakonu Albatrosa, to jeszcze jednym z najlepiej wykwalifikowanych nawigatorów na kontynencie. Próbowałeś już kilka razy zawsze pocieszając się tym że bóg mórz ma dla swojego wyznawcy większą misję niż nawigacja na statkach kupieckich. Na pewno los, który jest Ci pisany przewiduje szlachetniejsze czyny.

W każdym razie nie załamując się porażkami brniesz dalej w poszukiwaniu kapitana, który w końcu zatrudni Cię jako nawigatora. Idąc do kolejnego portu zahaczyłeś jednak o małą rybacką mieścinę – Suddenfolk. Ludzie, w niej mieszkający, przygotowywali się właśnie do jakiegoś święta. Postanowiłeś zatrzymać się tutaj na kilka dni, by uzupełnić zapasy i przyjrzeć się z bliska obchodom dnia, który jak się dowiedziałeś zwie się Dniem Stortebeckera. Dziś odbywały się ostatnie przygotowania. Obchody miały się zacząć pełną parą. Jeden z kmieci pokierował Cię, byś póki co przeczekał poranek i posilił się w karczmie „Ogon Dorsza” – jedynej gospodzie w wiosce. Tam też skierowałeś swoje kroki…
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)

Ostatnio edytowane przez Bulny : 02-02-2008 o 12:14.
Bulny jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172