|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-07-2008, 11:28 | #31 |
Reputacja: 1 | Asshyr wracał wkurzony z powodu tego, że z jednej misji zrobiły się dwie. Na dodatek był już głodny więc tym bardziej był zły. Gdy spotkali się z resztą bandy, jego ogon nerwowo latał we wszystkie strony a najerzona sierść wyraźnie mówiła : „NIE PODCHODZIĆ, WKURZONY SKAVEN” Gdyby nie Kaarrtik już zupełnie byłby wkurzony, na szczęście miał przy sobie swego przygłupawego towarzysza, o gorszej sierści i umiejętnościach. Sam fakt wytykania mu błędów i wymyślanie nowych docinek był niezwykle ważny dla Asshyra i to pomimo, że czasem „rzucił mięchem” jakiego nie powstydziłaby się stara handlara z rynku. Kaarrtik nie pozostawał mu dłużny, jednak nigdy nie kończyło się to na otwartej walce, jak w przypadku wielu-wszystkich innych skavenów. Asshyr nie palił się do opowiadania historii z metalorękim. Bo i po co? Nie wierzył, że pozostałe szczury im pomogą, na pewno nie przed wykonaniem wspólnej misji którą zlecił prorok. Wraz z Kaarrikiem mogliby stać się ludzikami ofiarnymi – no bo skoro i tak mają zginąć w walce z metalorękim… Wizja tego jak wysyłają ich obu na ciągłe zwiady na przedzie była na tyle silno-straszna, że jeszcze przed spotkaniem z resztą ekipy, wyjaśnił Kaarrikowi czemu nie mówić o metalorękim. Gdy już ich napotkali, nie wiedział czy towarzysz pamiętał o tym czy nie, jednak wystarczyło, że nic nie mówił. Asshyr był zaś ciekaw skąd krew bez rany na jednym z szczurów, i to tym co też pilnował człeka. Przyjrzał się człekowi i zapytał jego strażników - Ssssprawiał jakieś kłopoty?? Zakrwawionego zapytał o co innego, burczało mu już bowiem w brzuchu - Gdzie jest to krwiście-mięsne co masz na sobie, i czy więcej może jest?? Cała reszta go nie interesowała…może z wyjątkiem milczącego dowódcy, który jak zwykle zostawia sprawę reszcie. Gdy już piskliwy głosik gromady szczurów przebrzmiał, Asshyr wtrącił swoje trzy grosze, na wypadek gdyby czarny nie wiedział kogo obwinić i przykładowo ukarać. - Wielko-czarny, to jest nasz szef ( wskazał w tym momencie na przywódcę grupy) – on odpowiadać za misję i za nas. Jak my nie przejść to szary prorok…na EKSPERYMENTA go wyśle…i pewnie tych co robią ssstop-misja. - do tego momentu Asshyr ze zdumieniem stwierdził, że jak dotąd mówi prawdę. Właściwie to chciał doprowadzić do walki, ale z tym przecież nie trzeba się śpieszczyć, jak na razie szef jedynie go irytował bezczynnością, gdyby rozgniewał Asshyra, z pewnością już lałaby się krew. No ale czy wspominałem o tym żeby Asshyr był litościwy?? - Właściwie to szef-szef , znów wskazał na szefa bandy, na wypadek gdyby czarno-wielki już zapomniał, - musi, nie, MUSI - podkreślił wyraźniej - nas tu przeprowadzić. Teraz już nie pozostawił wiele manewru strażnikowi. Zabije szefa by pokazać kto tu rządzi, albo przepuści wszystkich w obawie przed experymentami, lub walką. Asshyr wątpił aby czarny miał nie pokonać ich szefa, ale czarny mógł się bać , że wszystkie szczury z innych klanów pomogą szefowi...nie , aż tak głupi to chyba nie był. Uśmiechnął się pod nosem, licząc , że może jednak obejrzy sobie krwistą akcję. |
|
| |