Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-02-2009, 22:27   #31
 
Avaron's Avatar
 
Reputacja: 1 Avaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetny
"Kathrine? Ericka? Anna?" - Tysiąc i jedno imię przemykały przez umysł Ericha gdy chcąc nie chcąc oddawał się nie takim znów strasznym praktykom. Usta kobiety były namiętne i zachłanne, niosły słodki smak niedawno wypitego trunku, zabarwionego cierpką nutą goryczy farbki, której niewiasta zawdzięczała intensywną czerwień swoich warg. - "Dziwka, a może któraś z mieszczek? Do diaska chyba nie szlachcianka"
Erich odsunął delikatnie kobietę, której dłonie poczęły już śmiało wędrować po jego ciele. Obrzucił ją szybkim spojrzeniem próbując wycisnąć trochę wspomnień z otępiałego umysłu. Starał się by jego głos wyrażał prawdziwy zachwyt, a nie bezbrzeżne ogłupienie jakie pochwyciło go w swoje szpony i choć próbował się wyrwać za nic nie chciało puścić:
- Najmilejsza! - Zakrzyknął, bo mimo piekielnego wysiłku imię nie chciało mu się wyjawić, ani nawet żaden dobry duch nie podszepnął mu go w tej chwili niewątpliwej potrzeby. - Jakże pięknie wyglądasz kochana! Niczym nie rozkwitły kwiat pośród bezkresnych łąk szczęśliwej krainy...

Zakręcił kobietą w swoich ramionach zanim jeszcze zdołała zaprotestować. Pocałował przyciskając do siebie mocno, po czym gdy znajdowała się w tym niezwykłym stanie, w którym zwykł zostawiać pocałowane przez siebie kobiety - to jest totalnego błogostanu lekko pchnął ją na łoże.

- Zaczekaj najpiękniejsza, zaczekaj zaraz do ciebie przyjdę... - Rzekł śląc rozciągniętej na łożu damie całusa, a przy tym cofając się powoli niczym nie przymierzając rak.

Cofnął się jedynie do sieni. Schwycił tam swego sługę za kubrak, chcąc nim nie licho potrząsnąć, a przy tym tęgo kopnąć go w zadek i ze schodów spuścić. Jakim prawem ten mały nikczemnik wpuścił do jego pokojów tę rozsierdzoną furię? Jeszcze by nóż miała przy sobie! Mało to razy porzucone kobiety tak z byłymi kochankami czyniły? Można tak stracić życie albo co gorsza przyrodzenie...

Jednak nim Erich spełnił swoje mordercze zapędy wobec swego sługi naszła go refleksja. Wyraz twarzy złagodniał mu nagle, błogi uśmieszek przemknął przez wargi, a on sam rzekł puszczając poły chłopięcego kubraka.

- Pójdziesz do gospody pod Liskiem i weźmiesz antałek dobrego wina. - Rzekł z cicha nachylając się nad chłopakiem. - Na kredyt! A jakże inaczej czyż tyś rozum postradał, żebym ja za coś w gospodzie miał płacić? Ale do rzeczy bo czas ucieka. Przyniesiesz antałek i będziesz czekał. Po wszystkim bardzo nam będzie chciało się pić... Masz czekać do godziny przed zmierzchem. Jeślibym się zapomniał to wejdź zamknij oczy i krzyknij, że już czas. Rozumiesz? To dalej!

Erich w łaskawości posłał słudze jedynie lekkiego kopniaka. Dobry nastrój na nowo zagościł w jego sercu. Wrócił do alkowy i uśmiechając się niezwykle w swoim mniemaniu zalotnie powiedział:

-Moja piękna nie mam może wiele czasu, ale wierz mi lub nie zabiorę cię w niezwykle długą podróż...
 
__________________
"Co będziemy dzisiaj robić Sarumanie?"
"To co zwykle Pinki - podbijać świat..."
by Marrrt
Avaron jest offline  
Stary 16-02-2009, 21:07   #32
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Emil von Neumann

Fabian zakaszlał i popatrzył z wyrzutem na Rączke.
-Jak Ty to możesz palić... Nie Ralf tym razem nie po pożyczkę a po informacje. Potrzebuje się dowiedzieć kilku informacji o pewnej studence Katharine von Neumann, konkretnie informacji w co się wpakowała.
-Ekhem Ekhem...Kurwa...To palenie mnie kiedyś zabije. Krasnoludowie ostrzegali przed tym tytoniem. To "No.4". Numer w nazwie mylący, bo to cholernie mocne świństwo i powinno mieć numer jeden...O czym my to...aaaa...Taaak... Chodzi o twoją siostrę? - Rolf spojrzał na niego bystrym spojrzeniem, jakby chciał sprawdzić prawdę w jego oczach.
Fabian w odpowiedzi uśmiechnął się lekko.
-Nie, o siostrę mego przyjaciela. Emila von Neumanna.
Zaduch w pomieszczeniu był okropny. Fabian ciężko oddychał. Lichwiarz odwrócił się plecami i skierował się do biurka. Podłoga błyszczała blaskiem monet, bitych w całym Imperium. Wywnioskował to bo nominałach z oznaczeniem prowincji. Ściany obwieszone zegarami, obrazami, biżuterią, bronią i wieloma cennymi rzeczami nie były nowością dla detektywa. Często ludzie zostawiali coś pod zastaw i spłacali z wysokim procentem dług. Rolf zaciągnął się fajką.
- Słuchaj mnie Fabian. Znamy się nie od dziś, ale takie bajędy to praw na deskach wśród komediantów Foyera. Pewnie się uśmieją po pas. Dziwne rzeczy ludzie gadają w Nuln... Podobno nie jesteś tym za kogo się podajesz i wiele osób dyba na twoje życie... Masz cos do powiedzenia na ten temat? -Lichwiarz zaciągnął z fajki ponownie i wypuścił gesty dym.
Fabian zaciągnął się powietrzem co nie było dobrym pomysłem, kaszel uniemożliwił mu rozmowę na dobre kilka modlitw.
-Przez kilka lat byłem na szlaku, tam człowiek może zrobić sobie wrogów bardzo łatwo. Niech zgadnę ceną za informacje są moje zwierzenia? Nie uważasz że to trochę wygórowana cena?
- Nie. Zwłaszcza, że przychodząc tu narażasz tez moje życie.
-Narażam? Jakbym miał jakąś mroczną tajemnice nie naraziłbym go bardziej? Co powiesz na inny handel w zamian za te informacji powiem Ci bardzo dokładne informacje o trupie sprzed dwóch godzin w łaźni. Wątpię aby ktoś ze straży zdążył Ci o tym donieść bo zanim wpadłby na ten pomysł minęłaby godzina. To jak?
- Jak? Chcesz się targować? Mówi ci coś imię Levin?

"Rączka" przyglądał się reakcji Fabian i uśmiechał się ironicznie. Ten uśmiechnął się smutno.
-Mówi. Co powiesz na pytanie za pytanie? Jako, że się znamy i szanujemy odpowiadamy wyczerpująco.
Fabian znów zakaszlał.
-Masz coś do picia bo płuca Ci tu wypluje.
Rolf zaczął się śmiać i wyciągnął butelkę wina. Polał do kielicha na biurku i przesunął w kierunku detektywa. Sam pociągnął z butli. Wydał odgłos zadowolenia napitkiem.
-Przednie wino z winnic w Pritzstock. Jeden kupiec, który miał u mnie dług, zostawił przed zimą cały wóz tego specjału. Słucham w takim razie... Co z tym trupem?
Detektyw umoczył wargi
-Ja pierwszy zadałem pytanie. Ale dobra. Z rana poszedłem do łaźni, w jednym z pokoi w wannie leżała utopiona aktorka. Josie Liess. Miała dziwne sińce zrobione jakby od wewnątrz. Dodatkowo aktorka była duszona ale ślady są na całej długości szyi, jakby obroża się zacisnęła. Nie ma żadnych mokrych śladów, ktoś musiał zdjąć lub wytrzeć buty a ofiary się nie broniła lub została tam wrzucona później. Dozorca został pchnięty nożem lub sztyletem, zginął gdy byłem w łaźni. Moje pytanie to w co się wmieszała Kat.
Fabian zamarł. Jego głowę przeszyła myśl i obraz miejsca zbrodni. Dozorca trzymał w dłoni gołębia, a na podłodze była wyryta litera "A". Jeszcze nie wiedział co to mogło oznaczać, ale czuł, że to istotne. Z zamyślenia wybił go Rolf.
- Słuchaj. Nie mam pojęcia w co się wmieszała, ale dowiem się. Bynajmniej postaram. Zapewne zainteresuje cię to, że Levin zjawił się tu w tym samym czasie co słynny morderca Xa. Facet pochodzi z Kislevu i jest mieszanką chuj wie czego. Ponoć w zeszłym roku w Ostlandzie szykowano na niego pułapkę w jednej wsi. Wybił tam blisko czterdziestu rosłych wojowników sam i na koniec spalił cała wieś. Ostatnio widziano go w jednej z karczm w południowych dzielnicach. Zgadnij o kogo pytał? Tak, o ciebie. Mało tego. Levina widziano w towarzystwie jednego zabójcy z Marienburga. Niejakiego "Kawki"... Moje pytanie. Kim ty jesteś Fabian? I co łączy cię z tym Levinem?
Fabian się zamyślił, na długo. Jedna ręka zamarła na kielichu wina. Walczyły w nim sprzeczne uczucia które doprawiały wspomnienia. Bo młodym jeszcze mężczyźnie można było dostrzec ile przeżył, wyglądał teraz na jakieś dziesięć lat więcej. W końcu zdecydował się na szczerość.
-Emill von Neumann brat Levina, kiedyś się poróżniliśmy. Dość mocno. Moja blizna jest wynikiem naszej poprzedniej kłótni. Ile wie Levin i z jakiego źródła? I kiedy przybył?
- Wiedziałem. Chciałem to usłyszeć od ciebie. Levin przybył do Nuln ponad tydzień temu i już się rozgościł. Informacje zdobywa z bardzo dobrych źródeł. Co gorsza od razu wiąże języki. Ludzie się boją. To miasto od zawsze było zbieranina największych popaprańców, awanturników i rębajłów Cesarstwa. Jednak nie na taką skalę. Coś się szykuje i to coś sporego. Wiem, że Levin planuje dokończyć swe dzieło i liczy, że będziesz chciał mu w tym przeszkodzić. Przypuszczam, że to właśnie on porwał twoją siostrę we współpracy z Kawką.
-Levin porwał Kat?!

W głosie Fabiana czy też Emila było słychać autentyczne zdziwienie. Po chwili się opanował i zapytał bardziej rzeczowo.
-Dzieło w jakim sensie? Zabicie mnie?
- Prawdopodobnie. Nie jestem tego pewien i nie wiem jakie dzieło. Może chce dokończyć jakiś obraz.
- Rolf uśmiechnął się ironicznie. - Idź już i pilnuj się. Skontaktuj się z Abendroth. To łowca głów. Pomożecie sobie nawzajem. - Lichwiarz wstał i podszedł do drzwi. Odsunął zasuwę. - Wybacz przyjacielu, ale nie możesz tu przychodzić dopóki sytuacja się nie uspokoi. Nawet "Bezzębny" boi się reagować. Musisz zrozumieć... Wybacz.
Emil wstał i postąpił oszołomiony kilka kroków do wyjścia, dopiero tam skinął głową.
-Rozumiem i dzięki za informacje. Gdzie znajdę Abendrotha?
- Pytaj w Aptece Meyerów. Idź już do stu czortów.
-Splunął na ziemię od uroku-Złe gwiazdy nad tobą świecą. Sprowadzisz na mnie nieszczęście do cholery. - Rolf otworzył drzwi.
Detektyw smutno się uśmiechnął.
-Prędzej na siebie. Bywaj i żyj.
„Żyj” sam nie wiedział czemu przypomniało mu się to stare pożegnanie. Używali go jeszcze na szlaku on i reszta jego „kompani”. Słowo które znaczy tak wiele... Wtedy wszystko było takie proste, przeszłość była tylko cieniem a intrygi czymś co przydarza się innym. Emil wyszedł i się rozejrzał. Czysto. Wszedł za skrzynie i odlał się tam, zawiązał saczek z powrotem i wyszedł na ulice. Kierował się do apteki Meyerów, mimo to szedł ostrożnie z rękami na rękojeści pistoletu i łamacza mieczy, ulice Nuln, nawet te główne przestawały być dla niego bezpieczne.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172