Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-08-2008, 20:19   #11
 
Oktawius's Avatar
 
Reputacja: 1 Oktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłość
Kurt siedział sobie dalej jak siedział i starał sobie wyobrazić potencjalny atak na tą wioskę , dajmy na to, 10 zwierzoludzi. Te gówno wygląda naprawdę dziwnie, skąd pewność że ludzi będą bronić tej mieściny do ostatniej kropli krwi? Nie raz ludzka wole zawiodła w najmniej odpowiednich momentach. No ale chyba wiara w nich jest silna, a przynajmniej w Magnusie. No cóż w sumie to rozsądne jest żeby wysłać tych... (tutaj spojrzał po Niziołku który na niewiele się przyda podczas bezpośredniej walki, potem na starą kobietę dla której niedługo będzie trzeba grób kopać, a o walce nawet nie myśleć; o kolejnej rudowłosej kobiecie i kędzierzawym południowcu nie miał jeszcze zdania więc trzeba ich poobserwować...) "ochotników", a wojowników zostawić w wiosce. No ta opcja jest dobra.
Pułapki... też mogą być. Tylko kto się tym zajmie ? Wszyscy są zajęci stawianiem palisady.... Trzeba szybko skończyć te obrady i wziąść się do roboty.
Kurt dalej milczał obserwując tych wszystkich dziwnych ludzi i mniejludzi.
"Oj będzie śmiechowo..."
 
__________________
Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.

511409
Oktawius jest offline  
Stary 19-08-2008, 02:25   #12
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Po informacji udzielonej mu przez Magnusa, oraz uzupełnionej przez Ulrikę Karl zasępił się odrobinę i ponownie pogrążył w rozmyślaniach. Jednak już po chwili zabrał głos wpatrując się w stojący nieopodal kufel.

- Dobrze, czyli jutro grupa dzieci starców i kobiet opuści wioskę. Więc to już ustalone, pozostało jeszcze kilka rzeczy… - Rycerz na moment zawiesił głos, po czym kontynuował- Jeśli za przeciwników mamy jedynie zwierzoludzi i to w takiej ilości o jakiej wspomniała Ulrika, to mamy wcale spore szanse. Jednak jeśli prowadzą ich wojownicy Chaosu, tak jak to czasami ma miejsce, to sytuacja staje się dla nas o wiele gorsza. Lecz dość już czczych rozważań, z kim się zmierzymy. Ktokolwiek by to nie był musimy go pokonać.
Wspomniałeś Magnusie o jakiejś wieży, ale mam pytanie po co ją stawiacie? Nie mamy tu do dyspozycji dobrych łuczników którzy by dzięki niej wiele zyskali, a zakładać trzeba, że nie uda nam się utrzymać wroga poza obrębem wioski. Możliwe, że już na samym niemal początku będziemy zmuszeni wycofać się, a wtedy ludzie, którzy na niej będą zostaną wydani na pastwę bestii. Do obserwacji okolicy wystarczy zaś pojedynczy pal, z deskami na szczycie i sznurem, by można było szybko z niego zejść. Zamiast tracić czas na budowanie wieży lepiej poświęcić go na wykopanie wilczych dołów w wybranych przez nas miejscach. Jak słusznie zauważyłeś
– tym razem słowa skierowane były do Niziołka – chłopi w polu nie przedstawiają sobą imponującej siły i także uważam, że to łuki będą dla nich najlepsza bronią. Co do tego, gdzie powinny powstać wilcze doły, wpierw trzeba obejść wioskę i wybrać miejsce do obrony i miejsce gdzie będzie można się wycofać w razie potrzeby. Chyba nie ma co więcej planować, skoro nie mamy ku temu podstaw. Wpierw musimy wiedzieć, gdzie co i jak.

Karl wstał powoli i spojrzał na Magnusa.

- Jeśli można chciałbym, żebyś oprowadził mnie po całej wiosce i dookoła niej. Bez znajomości terenu nie da się rozplanować walki. A zdaje się, że tylko w taktyce możemy upatrywać swych szans. -
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline  
Stary 19-08-2008, 21:30   #13
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
- Macie rację, ucieczka nie jest dobrym pomysłem. Wybaczcie mi moją pochopność. - odparła niewzruszona Natasza, gdy atmosfera się uspokoiła. Dała plamę, ale ze względu na obawy, jakie ją ogarnęły, ale nie przejmowała się tym zbytnio. Typowa banda zwierzoludzi, jakich wielu. Tak typowa, że dla tych chłopów stanowią o być, albo nie być. Będzie trzeba się postarać.

Natasza pochodziła z północy. A więc z krain, przez które przetoczyła się fala Chaosu. Miała więc swoje obawy, zbyt często widziała płonące na jej oczach wioski, pełne mieszkańców, którzy nie chcieli opuścić swoich domostw. Jednak w obliczu niedobitków okazują się nieuzasadnione. Dobrze, że przynajmniej zachowała twarz. Pociągnęła łyk z kufla, przysłuchują się rozmowie. Wilcze doły, łucznicy, prawie jak na wojnie. Brakuje tylko kawalerzystów i czarnoksiężników chaosu, aby zamienić tą wioskę w pole bitewne…

Dziewczyna odłożyła kufel, i kiedy rycerz skończył mówić, odczekała chwilę, zanim coś powiedziała.

- Umocnienia się przydadzą, w to nie wątpię. Takie rzeczy są użyteczne we frontalnym szturmie. Trzeba też wziąć pod uwagę możliwość sabotażu. Jeżeli, jak wspomniałeś mości panie, zwierzoludzmi może przewodzić coś potężniejszego niż same ugory. Same z siebie są dość głupie, chyba, że przewodzi nimi jakaś wyjątkowo cwana bestia, albo niedobitki Chaosu. Powiem wam jeszcze jedno, że nawet jak przyjdą za dnia i zapukają do ostrokołu, oznajmiając swoją obecność, wcale nie może być łatwo. Przede wszystkim dlatego, że jeżeli odważą się wychynąć z lasu swoje włochate dupska, to znaczy, że są silne. A u zwierzoludzi tak już jest, oni walczą, by udowodnić swoją siłę. Podobnie jak u wszystkich ograniczonych ras, orków, barbarzyńców. A nawet, jeżeli nie są silne, to cwane, jak już wspominałam, tak więc zagrożenie może być podwójne.

Zwilżyła swoje wargi w piwie. Po chwili znowu kontynuowała.

- Proponuję się rozejrzeć za nimi, uczynić zwiad, przetrzepić pobliskie bory i na własne oczy zobaczyć, co się w nich kryje. Albo wypytać tego myśliwego, o którym szanowna Urlika wspominała. Jednak i tak jestem za tą pierwszą opcją. Jak to mówią w wojsku, nie można walczyć z cieniem. – zakończyła z nikłym uśmieszkiem. Zajrzała do kufla, została już tylko połowa.
 
Revan jest offline  
Stary 23-08-2008, 10:20   #14
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
- Racja... - Alfred zgodził się z przedmówczynią, wypuszczając z ust dym. Odsunął fajkę od ust i po chwili dodał. - Walka z przeciwnikiem, o którym się wie jedynie to, że istnieje jest nieskuteczna. My musimy się dobrze przygotować, a do tego każda informacja się przyda.

Poprawił się na krześle. Spojrzał wszystkim po kolei w oczy. Chciał odczytać z nich czy wszyscy są gotowi do zadania, jakie postawił przed nimi los.

- Ja nie przydam się w budowie palisady. Jednak mogę dokonać zwiadu. Znam się na tym, całe życie jeździłem po polach i gęstych borach, wypatrując nieproszonych gości. Mogę też odprowadzić kobiety i dzieci w bezpieczne miejsce. Wolałbym zapuścić się w głąb lasu, bo w lesie czuje się lepiej. Jednak jeśli nie będzie osoby, która zgodzi się odprowadzić kobiety, to ja to zrobię.

Widmo podróży z hałaśliwą gromadą dzieci i zapewne non stop narzekającymi na swój los kobietami nie poprawiało mu humoru. Aczkolwiek ktoś musiał to zrobić. On zaś był marnym budowniczym. Nie miał nawet własnego domu. Zawsze nocował pod gołym niebem, w gospodach, bądź u gościnnych niziołków.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 23-08-2008, 11:45   #15
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Gdy rycerz poprosił najemnika o oprowadzenie, ten wstał.
-Chodźmy.
Gdy obaj mężczyźni wstali można było się przyjżec najemnikowi. Był tego samego wzrostu co szlachcic (180 cm) jednak był lepiej zbudowany. Podniósł topór oparty o ścianę, był to prosty topór bojowy popularny w ciężkiej piechocie reiklandzkiej. Gdy wychodzili, przestraszona córka wójta, jeszcze mała dziesięcioletnia dziewczynka podeszła do mężczyzn, wystraszonym głosem wydukała:
-Panie, płaszcza pan zapomniał.
W rękach trzymała płaszcz szlachcica.

wioska; Karl
Magnus oprowadzał Ciebie po wiosce, nielicząc dziesięciu chat była karczma, spichlerz i mała kapliczka Sigmara. Od razu spytałeś o kapłana.
-Należy do Zakonu Pochodni, jest tu z nami od roku. Niestety zachorował Ulrika wraz ze swoją uczennicą się nim zajmuje.
Obejrzałeś palisadę, na Twoje wprawne oko oceniłeś, że zrobili ją z dwadzieścia lat temu i nie konserwowali. Na Twoich oczach chłopi krzątali się, wymieniali spróchniał pal na nowy i dokonywali napraw. Przy jednej z bram, tą z nowymi wrotami krzątali się ludzie i budowali po wewnętrznej stronie jakąś konstrukcje.
-Wieża strażnicza, posadzimy tam jednego myśliwego z kuszą i rogiem. Zrobimy też tak jak mówiliście, małe platformy dla łuczników i wilcze doły. Do tego jak zdążymy naprawimy do końca drugie wrota, a dokładnie zrobimy je.
Spojrzałeś na drogę, las był nie daleko, zwierzoludzie by podbiegli szybko, oby nie za szybko. Zresztą nie potrafią forsować palisad. Oby tylko byli sami.
Sekundę, ktoś jedzie drogą. Wytężyłeś oczy. Dwóch jeźdźców.

dom wójta
Po wyjściu obu mężczyzn nastała cisza, było widać, że wójt nie wie co mówić.

Gerhard Otto von Huldbringen
Jechałeś już z dwie godzinki, słońce prażyło niesamowicie i nagrzewało blachy zbroi. Wierny i mężny giermek Trubard jechał za Tobą na swojej wiernej acz tłustej chabecie.
W pobliskiej karczmie słyszałeś, że wioska do której zmierzasz ma problemy ze zwierzoludźmi, szybko do niej wyruszyłeś. Już spostrzegłeś palisadę, a przez otwartą bramę budujących coś chłopów i dwóch mężczyzn. Gdy podjechałeś bliżej w obu poznałeś wojowników. Obaj niżsi od Ciebie acz wysocy, obaj też byli szerocy w barach, jeden ściskał w ręku topór bojowy. Podjechałeś bliżej.

Karl
Pierwszy z mężczyzn był zakuty w zbroję płytową, przy boku miał długi jeździecki miecz a przy jukach kopie. Widać było, że jest wysoki i silny, drugi chyba jego sługa wyglądał na niezbyt inteligentnego, przy pasie miał tandetny mieczyk a dosiadał tłustego i małego konia. Obaj wyhamowali przed Wami, koń rycerza (bo taki tytuł przyznałeś pancernemu w myślach) chciał stanąć dęba ale jeździec go opanował. Niestety na wskutek całej akcji podniesiona przyłbica odpadł od hełmu i upadła na trakt. Zaraz też sługa zeskoczył i ją podniósł, szybko podał dla swego pana. Magnus przyjrzał się niecodziennej parze.
-Kim jesteście i dokąd zmierzacie?
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 23-08-2008, 15:42   #16
 
Avaron's Avatar
 
Reputacja: 1 Avaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetny
Z ust południowca nie padło już więcej słów. W milczeniu przysłuchiwał się rozmowie jedynie od czasu do czasu przez jego zamyśloną twarz przemykał nieodgadniony uśmiech. Zajęci dywagacjami ludzie nie spostrzegli nawet gdy ten wymknął się z chałupy wójta.

Powietrze było rześkie, smakowało słodko zapraszając do działania. Szybkim spojrzeniem obrzucił porozrzucane chaotycznie wokół majdanu chałupy. Chłonął odgłosy codzienności - głosy zwierząt i nawoływania ludzi. Wszystko to mieszało się ze sobą napełniając obserwatora spokojem. Znów blady uśmiech zagościł na ustach mężczyzny. Tylko ścięte przerażeniem twarze kobiet oraz buńczuczne i pełne powagi miny ich mężów, synów i braci zdawały się zwiastować to co nadchodziło. Mężczyzna ruszył na skraj wioski by spojrzeć na ciemniejący niedaleko las. Jego ponura obecność przytłaczała, zwiastując nieznane zagrożenie.

Poczuł na ramieniu znajomy ciężar. Przywitało go głuche krakanie czarnego ptaszyska, które rozsiadło się na jego ramieniu. Kiwnął tylko głową na znak zgody. Ptak z donośnym trzepotem skrzydeł poderwał się i niczym czarna strzała pomknął ku cieniom lasu.

-Pójdę na zwiad. - Powiedział tylko południowiec, pojawiając się nie wiadomo kiedy w chałupie gdzie wciąż trwała narada.
 
__________________
"Co będziemy dzisiaj robić Sarumanie?"
"To co zwykle Pinki - podbijać świat..."
by Marrrt
Avaron jest offline  
Stary 23-08-2008, 18:58   #17
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Magnus wyszedł razem z Karlem. W izbie Alfred został tylko z Nataszą, cichym Kurtem i starą Ulriką i wójtem. Ashir nie postrzeżenie wymknął się na zewnątrz. Widocznie obchodziły go sprawy, o których dyskutowali. Niziołek zeskoczył nagle z krzesła i z fajka w zębach przewał nie wygodną ciszę.

- Trzeba nam się szykować. - Zwrócił się do Ulriki. Widać było, że nikt nie kwapił się do ochrony taboru z kobietami i dziećmi. Dlatego Zieledymny postanowił poświęcić się i choć nie cieszyła go ta wycieczka, to jednak miał zamiar w niej uczestniczyć. - Do klasztoru wyruszymy jutro czy jeszcze dziś? Im szybciej to załatwimy tym lepiej. Możesz powiadomić te mieszkanki wioski, które mają się udać w bezpieczne miejsce, by zaczęły sie pakować. Oczywiście rozumiesz, że nie powinny brać zbyt wiele, by nie opóźniać marszu. - Niziołek mówił szybko, jakby nie potrzebował oddechu. Denerwował sie trochę. Nie było to spowodowane zwierzoludźmi, którzy chadzali po okolicznych lasach. Wielokrotnie widział straszniejsze, rzeczy niż obrośnięte futrem rogate stwory. Denerwował się z powodu wyprawy, która go czekała. Dawno już nie podróżował w grupie. Tak naprawdę robił to jedynie kilka razy w życiu, a ostatni raz wiele lat temu.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1

Ostatnio edytowane przez Kokesz : 23-08-2008 o 19:03.
Kokesz jest offline  
Stary 23-08-2008, 23:48   #18
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
- Jutro z samego rana możemy ruszać. Pojadę z tobą niziołku, chociaż myślałam, że wszyscy się na to porwiemy. W końcu lepiej, aby ktoś budował umocnienia, kiedy będziemy odprowadzać kobiety i starców. Po drodze można się nieco rozejrzeć… – odparła Natasza, mówiąc głównie do Alfreda. „… Albo zostać napadniętym” dodała w myślach

Rozejrzała się po izbie, do której właśnie wchodził Południowiec. Nie zauważyła nawet, kiedy wyszedł.
- Ubiegłeś nas. – skwitowała z uśmiechem na jego odpowiedź.

- W trójkę będzie raźniej, chociaż będzie trzeba się uważniej rozglądać. – w zdaniu uwzględniła swoją chęć wyprawy, niziołka jak i południowca. Dziewczyna nie opuściłaby takiej okazji. Zresztą, sama wolała widzieć na własne oczy, z czym ma do czynienia. Przynajmniej w tej kwestii była rzeczowa.

Kislevitka wstała. Założyła kapelusz na głowę, poprawiła pochwę z mieczem przy pasie i zawiązała chustę wokół szyi.

- A teraz, jeśli pozwolicie, udam się w swoją stronę. Kto chce iść ze mną, niech czeka przy bramie za kwadrans..

Wyszła na zewnątrz, i udała się prosto do swojego konia, który stał w stajence przy karczmie. Z juków wyjęła dwie skórzane kabury, z których wystawały rękojeści pistoletów ze srebrnymi motywami. Widać było robotę rzemieślnika. Pistolety wsadziła do olster umieszczonych przy siodle, a dwie puste kabury przywiązała do ud, gdzie potem mogłaby trzymać pistolety, w razie pieszej wędrówki. Odpięła konia, i prowadząc go za uzdę, wyszła na środek wioski, czekając na innych. Jej uwagę przykuło pojawienie się dwóch jeźdźców. Powoli się do nich zbliżała.
 
Revan jest offline  
Stary 24-08-2008, 12:01   #19
 
Gwena's Avatar
 
Reputacja: 1 Gwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemu
- To pójdę ustalić kto do Eischendorffu ma pójść Wójcie - rzekła Ulrika wstając.
Chwilę później wchodziła do domu Gretchen, z którego szybko doszły odgłosy szlochu i uspokajającego głosu starej. Do południa obeszła wszystkie domy w osadzie i jej lista ewakuowanych została ustalona. Sześć kobiet, w tym trzy w zaawansowanej ciąży, dwadzieścioro dzieci w wieku do lat dziesięciu oraz czterech mężczyzn, którzy postanowili odprowadzić żony do pierwszego noclegu oraz dwóch starców którzy mieli powozić wóz z dziećmi drugiego dnia - zasadniczo bezpiecznego, bo w zaludnionej już okolicy - podróży.

Teraz przyszło jej najtrudniejsze - rozmowa z podopieczną. Westchnęła i ruszyła do domu. Najpierw zajęła się kapłanem - a raczej bratem zakonnym, który dochodził do zdrowia po ostrym zatruciu. Dała mu kolejny kojący napar i pocieszyła, że już dziś na nogi stanie.
Następnie spakowała wszystkie pięć posiadanych ksiąg - powoli, żegnając się z każdą, spod jednego z kamieni pieca wyciągnęła kieskę. Z flaszy z grubo rżniętego szkła odlała prawie jedną trzecią do mniejszej i opieczętowała korek swoim znakiem. Starannie owinęła pakunek w kilka najlepszych sztuk sztuk płótna jakie miała w chacie.
Wreszcie stanęła na progu, westchnęła ciężko i wyszła do ogrodu w którym trudziła się jej podopieczna - Zelda.

Siadła na ławie i zawołała dziewczynkę, ta szybko podbiegła i na znak starej siadła obok.
- Zelda, idzie ci na trzynasty rok - dziewczyna skinęła radośnie głową - pora o przyszłości pomyśleć. Aptekarz w Eischendorfie zgodził się przyjąć cię do terminu. Tu masz 5 karli na opłatę, te - wręczyła 5 następnych - zaszyj gdzieś, a srebro i miedź trzymaj w sakiewce. Gwałtownym ruchem ręki uciszyła protesty dziewczynki.
- Mówiłam ci co widziałam, nawet jak przeżyje to on - wskazała głową w kierunku chaty - każe mnie spalić. Jeśli będziesz moją uczennicą, ciebie może też spotkać ten sam los, choć na ile mogę poznać talentu nie masz. Nauczyłam cię dużo, resztę w terminie poznasz, a los rzemieślniczki znacznie lepszy od wioskowej zielarki. Spakowałam ci moje książki - niech ci służą. Masz też miksturę uzdrawiającą - dasz ją Wercie, ona od aptekarza dostanie złoto na utrzymanie tych co jutro wyjadą. Objęła szlochającą Zeldę i sama się rozpłakała.

Godzinę później obie miały zaczerwienione oczy.
 
Gwena jest offline  
Stary 24-08-2008, 13:03   #20
 
Oktawius's Avatar
 
Reputacja: 1 Oktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłość
Gdy wszyscy zaczęli się zbierać Kurt nie wiedział za bardzo co ma teraz z sobą zrobić. Nie znał się specjalnie na tropieniu, nie był budowniczym , a jedyne co potrafił to walczyć.... Westchnął z beznadzieją i chciał już wstawać gdy jeszcze zauważył siedzącego Wujta. Na chwilę zawiesił spojrzenie na nim.
"No człowiek chyba zagubiony jest trochę... Dziwny wzrok ma...." pomyślał na krótko i postanowił wyjść. Domyślał się że nie będzie on dobrym rozmówcą, a bezcelowe siedzenie może być źle odebrane. Faktycznie może przyda się mały rezonans wioski.
Dziwna ta staruszka jest... Żwawo się rusza jak na swój wiek, a i coś jemu nie pasuje w niej. "Nie podoba mi się.. nie lubię jej. Podejrzana jest.." skomentował niezbyt elokwentnie jej postać i skupił się na tym co jest w wiosce, czego nie ma, i co wypada zrobić jeszcze.
 
__________________
Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.

511409
Oktawius jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172