Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-01-2010, 21:28   #1
 
Vist's Avatar
 
Reputacja: 1 Vist ma wyłączoną reputację
[WFRP 1.5] "Wróg mojego wroga jest moim wrogiem" W. Wróg


Przed oblicze Wielkiego Mistrza Strażnika Chwały Najświętszego Pana Naszego Sigmara.

W zgodzie z wolą waszej świątobliwości chcąc pozostać, wszystko to co podczas spytywania zaprzedaniec Karl Reinrich wyznał posłusznie piórem skryby mojego opisać kazałem.
Nasamprzód niech zapisane zostanie że Karl Reirnrich, do niedawna przywdziewający maskę uczciwego kupca nie tylko do wszystkich zbrodni, które ręką jego popełnione zostały przyznał się, ale podczas przesłuchania pomimo wszelkich starań jakich z mistrzem katowskim wspólnie dokładaliśmy skruchy nie okazał, złorzecząc okrutnie przeciwko Majestatowi Cesarza jak i bluźnierczy język swój przeciwko Bogom obrócił. W zeznaniach swych opisał tak, że wątpliwości nijakiej mieć nie można jak żonę swoją i trójkę dzieci swoich życia pozbawił, męcząc ich przed tym okrutnie. O powód pytany wpierw wyjawić go nie chciał ale potraktowany prętem żeliwnym w węgłach wprzód leżącym z krzykiem wyznał, że zrobił to na chwałę tego, którego z imienia wymienić nie zdołam w trosce o czystość duszy mojej a którego, co nie jest sekretem tacy jak on zgnilizny pełni odstępcy panem przemian tytułują. Dalej w trakcie pytania współpracy nijakiej nie chciał okazać i tylko dzięki kunsztowi mistrza Wilhelma wyznał, jakoby miał zostać wybrany przez tego którego, panem swoim nazywał i czynić miał tak, aby oddanie swe udowodniwszy, mocą miał być obdarzony, aby wolę tego któremu duszę swą nieszczęsną na wieczne umęczenie oddał pomóc zdołał i do upadku imperium i całej ludzkiej wspólnoty przyczynić się był władny. Pytany skąd wiedział co czynić musi z bluźnierczą pogardą odparł, że pan jego wybierać swe sługi do woli może i oprzeć się oni woli jego się nie zdołają.
Pełny zapis wyznań tego odszczepieńca, oraz spis nazwisk, które przy tym podał dołączam do listu tego, głęboko wierząc że wolę waszej świątobliwości wypełniłem.

Herman Pritzl z łaski Sigmara Komtur Nuln



Śmiejcie się o wy nieszczęśni z słów moich co je za proch macie. Śmiejcie się wy, którzy złotem i chucią zaślepieni nie widzicie jak łajno postępków życia waszego do szyi wam sięga. Śmiejcie się i radujcie, bo nie jest dane wam dojrzeć, co czai się w łajnach tego otchłani. Radujcie się brnąc dalej w kierunku, który choć dla was waszym własnym się wydaje, to w prawdzie waszymi grzechami przez plugawe bóstwa jest tyczony.


Fragment kazania dziada ulicznego, który szewcowi Gustawowi
w głowę zapadł a który potwierdzenie swe w całej
rozciągłości znalazł w momencie, gdy zamyślony szewc
otwartego wejścia do kanału nie zauważył i żywot swój
ściekiem ludzkich odchodów otoczony zakończył.

-----------------------------------------------------------------------------------------------



Zajazd wabił z daleka. Unoszący się w powietrzu zapach pieczonego nad ogniem mięsiwa wędrował wokół, przyspieszając krok pieszych i wprawiając w ruch batogi i ostrogi reszty. Ciągły i monotonny widok lasów przylegających do traktu urozmaiciła palisada i szeroko otwarte w zapraszającym geście wrota. Przekraczając je każdy, bez wyjątku pozostawiał za sobą stan nużącego skupienia i niepokoju.
Chłopcy stajenni krzątali się po podwórzu jedni oporządzając konie i prowadząc je do stajni inni pomagali woźnicom w ich obowiązkach. Pozostali szybko zmierzali ku drzwiom gospody.
Kilkanaście ciasno ustawionych ław, wokół nich zydle, przy ścianie na wprost od wyjścia wyszynk, za nim krępy niski właściciel, pozdrawiający kolejnych podróżnych uniesieniem reki, trzymającej szmatę do wycierania glinianych kufli. Obok palenisko z rusztem a na nim wolno obracający się sprawcy ssania w żołądku każdego, kto właśnie przekroczył próg, kilka powoli dochodzących kawałków baraniny. Wszystko to i kilka rzeczy ukryte za okalającymi izbę ścianami dla wielu było by tylko jednym z wielu zajazdów który akurat znajdował się dzień drogi od Weissbrucku , pięć od stolicy. Ale nie dla tych którzy, byli tu dziś lub będą jutro. Dla nich to było bezpieczne, suche, ciepłe i oferujące strawę schronienie a to wystarczająco dużo, gdy jest się na trakcie.
Dlatego było dość tłoczno gwarno i wesoło. Prawie wszystkie ławy były zajęte. Towarzystwo było różne. Byli i kupcy zmierzający na festyn do Bogenhafen, byli zbrojni, którzy dbali o ich bezpieczeństwo jak i ci którzy ważyli możliwości tychże, rozmyślając o szansach ulżenia kupieckiej sakiewce. Nie zabrakło też chłopów, którzy jak wszędzie czuli się jak u siebie, pod warunkiem że było wystarczająco dużo piwa i okowity. Jedną z ław zajmowali strażnicy dróg, którym akurat tutaj wypadł przestój a którzy samą obecnością tonowali nastroje. Im bliżej zmierzchu gospoda była zapełniona coraz szczelniej. Choć dziwnym trafem jeden ze stolików tuż przy wejściu wciąż pozostawał wolny…..
 

Ostatnio edytowane przez Vist : 17-01-2010 o 22:06.
Vist jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172