Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-02-2011, 15:05   #1
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
[Warhammer] Karczma

Karczma

Karczma "Złoty Prosiak" nie była zbyt wielka, ani zbytnio ekskluzywna, ale w dzielnicy której stała czyli Munzenhaven, była uznawana za jedną z lepszych. Lokal ten stanowił kwadratowy, piętrowy budynek z czerwonej cegły niczym specjalnie nie wyróżniający się od reszty zabudowy w tym rejonie. Na piętrze znajdowały się sypialnie dla gości oraz pralnia, natomiast na parterze była obszerna sala jadalna z wydzielonym barem, kuchnia, składzik z wejściem do piwniczki i dwa prywatne pokoje poprzedniego właściciela. Klientelę "Złotego Prosiaka" stanowili flisacy, miejscowi robotnicy portowi, niezbyt zamożni kupcy, a także bardziej szemrani osobnicy w postaci przemytników i poszukiwaczy przygód. Tę barwną gromadę obsługiwali, chudy barman Franz Maurer (odpowiedzialny też za zaopatrzenie w trunki i pilnowanie kasy), dwie kelnerki Grita i Hilda, kucharz Hugo niziołek (odpowiedzialny także za resztę zaopatrzenia) i jego kuchcik oraz kuzyn Ludo, a także Teresa pokojówka i sprzątaczka. Ochronę lokalu stanowił ponury osobnik Erich Kamm, którego mrukliwość była równie wielka, jak jego umiejętności unieszkodliwiania niepokornych gości.

Wszyscy

Testament jaki odczytał wam notariusz Klaus Klofer, w swym obszernym gabinecie, zaskoczył was wszystkich, niektórych pozytywnie innych nie, a na dodatek stary Gessler nie raczył wyjaśnić swojej decyzji. Faktem się stało że każdy z was stał się udziałowcem jednej czwartej części karczmy.

Brunon Gessler

Jesteś trochę zdziwiony decyzją przyrodniego brata w końcu nie znaliście się na tyle by cokolwiek ci mogło po nim skapnąć, a jednak cuda się zdarzają.

Enma Rivers

Cholera to było totalne zaskoczenie, ciekawe dlaczego Gessler umieścił cię w spadku, przecież chyba nie za twoją pomoc przy karczemnych rozróbach?! No nic przyrzekłaś sobie że się tego dowiesz, tak samo jak tego kto zabił Gesslera. Szkoda tylko że sierżant Tomason odkąd mu o tym powiedziałaś dziwnie na ciebie patrzy, chyba nie wciągnął cię na listę swoich podejrzanych, a może jednak...?

Felix Gessler

Na początku wkurzyłeś się i to poważnie, jak ojczulek mógł cię tak potraktować byłeś przecież jedynakiem. Niech to szlag staruszek potrafił ukarać cię nawet po śmierci.

Dieter Lönner

To był jak dar z niebios, coś takiego przydarza się raz na sto lat. Nareszcie koniec bidowania, będziesz mógł teraz naprawdę poważnie studiować.
 
Komtur jest offline  
Stary 12-02-2011, 18:53   #2
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Felix był już w mieście od kilku dni jednak wciąż nie mógł się z nim oswoić. Przez dziesięć lat nieobecności wiele się tu zmieniło, jedynym miejscem, które wyglądało tak jak w jego wspomnieniach była karczma jego ojca. Jako, że kieszenie Felixa świeciły pustkami udał się on właśnie tam, do „Złotego Prosiaka” licząc przynajmniej na darmowy nocleg i miskę jadła. Przynajmniej do czasu aż nie znajdzie porządnej pracy, z której będzie mógł się utrzymywać. Po cichu miał nadzieję objąć władanie nad oberżą, w końcu był jedynym synem Otta.

Jakież było jego zdziwienie, kiedy usłyszał treść testamentu. Rozumiał, że część karczmy przypadła jego przybranemu wujowi i kuzynowi. W końcu stary Otto musiał założyć, że jego syn nigdy już nie wróci do miasta, być może nawet jest martwy. Ale kim była ta obca kobieta, która dostała taki sam udział w spadku. Sam fakt, że dopuszczono kobietę do dziedziczenia budził w Felixie opór. Stary Gessler musiał być niespełna władz umysłowych, jeśli zapisał w testamencie część karczmy kobiecie, nawet jeśli była jego nałożnicą lub kimś bliskim. „Nie wiem co kierowało tym starym głupcem. Może mu się zachciało amorów na starość, a może... to jakiś urok. Przecież powierzenie własności nad podstawą utrzymania rodziny obcej kobiecie, to ewidentny przejaw starczego kretynizmu”. - Pomyślał Felix. Zaniechał jednak kłótni, przy notariuszu, bowiem skoro za jego pośrednictwem dowiedział się o woli testatora, to najwidoczniej pod względem prawnym wszystko musiało zostać „ustawione”.

„Może sprzedać swoją część i otworzyć własny interes albo wyruszyć dalej w świat”- rozmyślał Felix. „Staruszek nie żyje i nic tego nie zmieni. Tak, chciałem rozwikłać zagadkę jego śmierci, ale po tym testamencie równie dobrze mógłbym stąd wyjechać lada dzień.”

Felix chwilowo przestał interesować się śmiercią ojca. Jego głowę zaczął zajmować pilniejszy problem. Musiał znaleźć pracę. W wolnej chwili udał się do łaźni miejskich i hospicjum Shallyi z zapytaniem o posadę, a także do gildii medyków, licząc, że być może jakiś medyk weźmie go na czeladnika. Na koniec dnia wrócił do karczmy „Złoty Prosiak” gdzie jak myślał dowie się co nieco o szczegółach podziału majątku, oraz o zyskach jak i obciążeniach z niego wynikających.
 
Mortarel jest offline  
Stary 13-02-2011, 15:05   #3
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Podróż do Nuln przebiegła bez żadnych przeszkód. Brunnon zapłacił za nią jednak tyle, że w sakiewce pozostały mu jakieś marne grosze. Zajeżdżając do miasta od strony Westdorfu i Zachodniej Bramy, złapał się na tym, że zastanawia się gdzie spędzi noc. A przecież w liście jaki otrzymał było wyraźnie napisane, że jest współwłaścicielem karczmy w Munzehaven. Nie miał jednak czasu aby udać się w to miejsce i obejrzeć karczmę, której właścicielem był jego zmarły, starszy braciszek. Czym prędzej musiał udać się do adwokata, Herr Klofera, aby zapoznać się z ostatnią wolą nagle zmarłego Ottona.

Niestety Ranald obrócił od niego swoje oblicze. Brunnon nie był sam i nie on miał cieszyć się z prawdopodobnie dochodowej posadki właściciela karczmy. Wedle słów testamentu odczytanego przez notariusza, otrzymywał zaledwie ćwierć karczmy, a co za tym idzie ćwierć dochodów. Pozostałymi spadkobiercami byli, niewiele młodszy od niego syn Ottona, siostrzeniec zmarłego i jakaś zupełnie przypadkowa kobieta, niespokrewniona z rodziną. Brunon zastanawiał się dlaczego zmarły wybrał właśnie ją, dziewczynę należącą do garnizonu straży miejskiej. Może była jego kochanką, albo staruch postanowił się żenić po raz kolejny. Jeden Sigmar wie. Brunnon musiał dowiedzieć się co za tym wszystkim się kryje.

Po wizycie u notariusza udał się do karczmy. Mimo, że właściciel nie żył, lokal funkcjonował normalnie. Wszyscy pracownicy, w liczbie siedmiu osób, byli na swoich stanowiskach, a jadalna izba zapełniona była gośćmi. Brunnon uśmiechnął się pod nosem, taki ruch świadczył o niezłych obrotach, a co za tym idzie zarobkach. Szkoda, że będzie się musiał nimi dzielić z innymi. W każdym bądź razie uważnie oglądał sobie karczmę, już planując gdzie i co zmieni. Pierwsze co zamierzał zrobić, to założyć ziołowy ogródek na podwórzu i znów otworzyć praktykę. Do tego celu miał zamiar zaanektować jedno z pomieszczeń na zapleczu.

- Jestem Brunnon Gessler - przedstawił się karczmarzowi. - Brat zmarłego Ottona, jednak wątpię aby kiedykolwiek o mnie wspominał. Zgodnie z testamentem zmarłego, stałem się jednym z współwłaścicieli tegoż zajazdu. Chciałbym, abyś udzielił mi informacji o karczmie i oprowadził po lokalu. Ach, i daj i coś do zjedzenia i picia, oczywiście na koszt lokalu. Muszę też gdzieś mieszkać. Moje wymagania nie są duże, więc jeden pokój wystarczy.
 
xeper jest offline  
Stary 13-02-2011, 16:10   #4
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
„Ach, wujcio… Taki kochany.” Tylko co on teraz zrobi z czwartą częścią karczmy? Wydzieli swój teren, zamknie się w kuchni i będzie brał od pozostałych pieniądze za przygotowywanie kolacji? Nie żeby to był bardzo zły pomysł, ale… jakoś mu się nie chciało.

Dieter Lönner przybrał w gabinecie notariusza swobodną pozę. Ubrany był w zapinany z przodu na guziki czerwony dublet, spod którego wystawały luźne rękawy koszuli; niżej widać było żółte nogawice i długie buty sięgające do kolan. Twarz, rysująca się nad wysokim kołnierzem kaftana, była pociągła i dość przystojna, przyozdobiona krótką bródką, a na jej szczycie, na długich, brązowych włosach, spoczywał kapelusz ciemnego koloru o szerokim rondzie i z wetkniętym czarnym piórkiem. Do pasa przymocowany był sztylet w pochwie, mający nadać młodzieńcowi bardziej groźnego wyglądu.

Dieter obserwował pozostałych w zamyśleniu, szczególną uwagę zwracając na Brunona i Feliksa Gesslerów. Poczekał aż wyjdą, opuszczając biuro jako ostatni i od razu kierując się do karczmy, chciał bowiem bliżej przyjrzeć się nabytkowi. Długą pieszą drogę osłodził sobie marzeniami o możliwościach, jakie się przed nim rysują – własnym pokoju, regularnych, obfitych posiłkach i codziennej zabawie. Jasne, oberża nie była najlepsza w Nuln, ale zawsze to jakiś interes. Dotarłszy na nabrzeże, obejrzał gospodę z zewnątrz, a następnie wszedł do środka.

– Jestem Dieter Lönner. – Z uśmiechem przywitał się z pilnującym tego miejsca mężczyzną. – Siostrzeniec właściciela, a teraz sam po trochu właściciel. – „Co za ponury wykidajło!”, pomyślał. Podszedł do lady, uderzył w nią pięścią najmocniej, jak potrafił, i krzyknął:

– Stawiam wszystkim! Za Ottona Gesslera, niech go Morr przyjmie! – A zwróciwszy się do karczmarza, rzekł, wyciągając rękę: – Jestem Dieter Lönner i odziedziczyłem ten wspaniały przybytek. Niech pan poleje gościom.

Zauważył Brunona Gesslera i chciał mu coś powiedzieć, ale ogarnęły go nagle zawroty głowy. Oparł się o ladę, a wybąkawszy coś o spojrzeniu na pokój, wymknął się na zaplecze.
 
Yzurmir jest offline  
Stary 13-02-2011, 17:35   #5
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Zgiełk jaki zapanował po wyskoku młodzieńca, który to zafundował kolejkę wszystkim obecnym w karczmie, był, jak łatwo się było spodziewać, nie do opisania. Ze wszystkich stron podniosły się wiwaty i okrzyki na cześć Dietera. On sam zamiast pozostać w karczmie, wymknął się na zaplecze, znikając wszystkim z oczu. Karczmarz przystąpił do wykonywania polecenia Dietera. Brunon powstrzymał go ruchem ręki.
- Zaczekaj chwilę - powiedział. - Czy to aby rozsądne? Mniemam, że karczma nie dysponuje nieograniczonymi funduszami, prawda? A co za tym idzie, powinniśmy mądrze nimi szafować. Chłopak jest młody, głupi... Do tego przytłoczony wiadomością o śmierci wuja, którego kochał szczerze...

Zza pleców usłyszał jakieś pomruki i utyskiwania. Goście domagali się obiecanego trunku. Pojawiły się pierwsze, jak na razie delikatne obelgi, pod adresem Brunona i opieszałego szynkarza.
- No dobra - powiedział w końcu do karczmarza. - Polewaj im, jeno czegoś taniego i oszczędnie. Ja postaram się przemówić młodzieńcowi do rozsądku, aby na przyszłość uniknąć nieporozumień. Jak skończysz, oprowadzisz mnie po budynku i opowiesz co nieco, jak prosiłem.
 
xeper jest offline  
Stary 15-02-2011, 11:01   #6
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
Enma postanowiła rozejrzeć się po karczmie w sumie nigdy nie oglądała jej za dokładnie siadała zawsze przy stałym stoliku i wraz z pozostałymi gwardzistami siłowała się na rękę. Teraz jakimś śmiesznym zbiegiem okoliczności została po część właścicielką owej karczmy.
"By to wszystko szlak trafił w koszarach już paplają że będą mieć darmowe piwo i noclegi a niech was licho porwie w odchłań. Co gorsza pozostali właściciele patrzą na mnie jak bym im po mordzie dała. Zabawne ale aż mam na to ochotę."
Enma weszła do karczmy w której panowała wrzawa usłyszawszy toast za Gesslera żałowała w pierwszej chwili że niema trunku w ręce. Jednak nagle usłyszała znajomy głos był to jeden z gwardzistów już nieźle podchmielony podszedł do Enmy.
-Widzę ,że przybył chojny dawca trunków mam nadzieję ..chik... że polejesz towarzyszą..chik!
-Wybacz Miler mimo że stałam się po części właścicielką owej karczmy będę traktowana w niej dalej jak gość i was tak samo będą traktować. Więc albo odejdź i pij dalej za swoje albo zapłać i wracaj do koszar jutro masz przecież wartę.
Oburzony mężczyzna poszedł zataczając się do karczmarza zapłacił za trunki które wypił i już miał zamiar wychodzić gdy jeszcze szepnął słówko Enmie.
-Enma Enma nie wiesz co cię teraz czeka w koszarach.
Enmy nie ruszyło to co powiedział pijaczyna skierowała się ku karczmarzowi. Powiedziała kim jest i została skierowana do izby karczemnej gdzie znajdował się Brunon Gessler.
-Wybacz że zapytam Brunon Gessler jak zapamiętałam? Przedstawię się Enma Rivers jedna z wielu strażników w Nuln. Chciała bym poznać karczmę od środka zawsze przebywałam w niej jako gość będzie ktoś kto nam pokaże co gdzie i jak czy sami mamy się rozejrzeć?
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.

Ostatnio edytowane przez Tailong : 15-02-2011 o 14:35.
Tailong jest offline  
Stary 15-02-2011, 11:42   #7
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Brunon popatrzył na kobietę, która stanęła obok niego. Była to owa strażniczka, która została wymieniona w testamencie Otta, jako jedna z czterech dziedziczących karczmę osób.
- Tak, dobrze Pani zapamiętała. - Ukłonił się nieznacznie. - Brunon Gessler, brat nieszczęśliwie nam zmarłego Otta. Wybaczy Pani ciekawość, ale co łączyło Panią z moim bratem? Co spowodowało, że my, jako rodzina zostaliśmy pozbawieni czwartej części należnego nam spadku, na rzecz strażniczki miejskiej, jednej z wielu w Nuln?
- A co do Pani pytania o karczmę, to myślę, że obecny tu Franz, będzie na tyle miły, że pokaże nam wszystko i oprowadzi. Już go o to poprosiłem. Może mi Pani toważyszyć w zwiedzaniu, Pani Rivers. - Szczególny akcent położył na nazwisko strażniczki, podkreślając swoją niechęć do obcej osoby.
 
xeper jest offline  
Stary 15-02-2011, 17:59   #8
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
Kira wyczuła niechęć do siebie w głosie Brunona.
"Naprawdę mam ochotę dać im po mordzie i wyjść z tej karczmy ,jednak nim to zrobię chcę się dowiedzieć o co chodzi z śmiercią karczmarza.
-Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz Panie Gessler. Nie wiem czemu dostałam w spadku część tej karczmy nie miałam żadnych bliskich stosunków z twoim bratem. Po prostu lubiłam i lubię tą karczmę. Pilnowałam jej od samego początku bycia strażniczką w Nuln. Sam Gessler przyłączał się często do naszego stolika by posiłować się na ręce z nami. Byłam chyba pierwszą kobietą która z nim wygrała dawno temu...Tu Enma zaczęła intensywnie myśleć nad swoimi słowami. I zrobiła chwilę przerwy.
"Czyżby się z kimś założył o tą karczmę cholera jasna Gessler nie był hazardzistą."
-Wybacz że zapytam czy twój brat był hazardzistą? Może z kimś się założył o moja część karczmy? Czekamy na pozostałych właścicieli?
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.
Tailong jest offline  
Stary 15-02-2011, 22:47   #9
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Felix Gessler

Roboty jak na razie nie udało się znaleźć. Żaden z medyków nie potrzebował dodatkowego terminatora, a w przytułku było zajęcie jedynie dla sprzątacza. Wróciłeś do karczmy trochę smutny, akurat w momencie gdy wytaczała się z niej grupa pijanych strażników miejskich. W środku zauważyłeś że twój wuj rozmawia z tą tajemniczą dziewczyną.
"Kim mogła być dla ojca?" - pytanie przemknęło ci przez głowę, pozostawiając dużą przestrzeń dla wszelkich domysłów.

Dieter Lönner

Poczułeś się lepiej i wróciłeś do głównej sali. Kilka osób wzniosło toast widząc cię, widocznie spodobałeś się klientom. Niektórzy z nich nawet zapraszali cię byś dosiadł się do ich stolików.

Brunon Gessler i Enma Rivers

Rozmowę przerwał wam barman prosząc byście pomogli mu odszpuntować nową beczkę z piwem i nawet nie zauważyliście że Felix wrócił, podobnie jak tego, że Dieter bawił się w najlepsze.

Wszyscy

W pewnym momencie drzwi karczmy otworzyły się i do głównej sali weszło sześciu uzbrojonych i nieprzyjemnie wyglądających typów. Na sali głosy gości powoli zaczęły milknąć, aż nastała nieprzyjemna cisza, wtedy w wejściu pojawił się kolejny mężczyzna. Ubrany był w czarną koszulę, skórzaną kurtkę i spodnie, jeździeckie buty na obcasach i w charakterystyczny czarny kapelusz. U jego pasa wisiała przewieszona kusza pistoletowa i krótki miecz. Nieznajomy rozejrzał się i pewnym krokiem ruszył w kierunku baru. Miejscowi goście jakby dostali nagłej gorączki, zaczęli wynosić się z lokalu, a i przyjezdni szybko wymknęli się do swoich pokoi. Nawet ochroniarz Kamm zniknął gdzieś na zapleczu.

Nieznajomy pogładził wąsa i zwrócił się do Franza barmana - Słyszałem że ten burdel ma nowych właścicieli, chcę z nimi pogadać.
Maurer drżącą ręką wskazał na was - To są spadkobiercy pana Gesslera

-Nie będę owijał w bawełnę - ciągnął facet - Staruszek Gessler był winien mojemu mocodawcy sporą sumę pieniędzy, dokładnie 250 zk. Mój szef liczy, że oddacie mu kasę w czasie powiedzmy - tu zamyślił się na chwilę drapiąc się po brodzie - powiedzmy dwóch tygodni. Zrozumieliście?
 

Ostatnio edytowane przez Komtur : 15-02-2011 o 22:50.
Komtur jest offline  
Stary 16-02-2011, 00:08   #10
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Kiedy Felix usłyszał słowa nieznajomego omal nie zemdlał. Wspomniana kwota 250 zk to gigantyczny majątek. Jakim cudem mieliby go zgromadzić w ciągu dwóch tygodni? Ledwo wrócił do miasta, ledwo odziedziczył karczmę, a już dopadły go kłopoty z typami spod ciemnej gwiazdy.

Felix od początku miał złe przeczucia, co do karczmy. Może wcześniejszy pomysł sprzedaży swojej części przybytku i porzuceniu ojcowizny w cholerę, a następnie wyjazd z miasta, nie był takim złym pomysłem. Gdyby nawet udało się zgromadzić taką fortunę, to zapewne na 250 zk by się nie skończyło. A może tak stawić opór, uzbroić służbę i personel, i walczyć o swoje ryzykując życiem?

Nie, walka za karczmę nie wchodziła w grę. Przecież Felix dlatego uciekł z domu, żeby nie zostać karczmarzem, żeby nie pracować w karczmie. Chrzanić karczmę. Było mu dobrze w podróży i nie był przyzwyczajony do życia w mieście. Bród i smród, jak mawiał Anthony. Felix pomyślał o Anthonym i uczucie tęsknoty ukuło go w serce.

„Nie będę się narażał dla życia, którego nie kocham i dla miejsca, którego nie lubię”- pomyślał. Felix nie odezwał się słowem, nie chcąc zdradzać swoich myśli. Czekał na rozwój wypadków. Na wszelki wypadek wymacał ręką swoją pałkę, która wisiała mu przy nodze, ot tak gdyby atmosfera zrobiła się gorąca. (Jakkolwiek to zdanie brzmi, chodzi mi o broń jednoręczną )
Spojrzał na wuja i kuzyna wymownym wzrokiem. Czekał na to co się stanie.
 
Mortarel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172